Podziękowanie
Chcielibyśmy podziękować wszystkim dzieciom i młodzieży biorącym udział w badaniu oraz wszystkim, którzy wsparli ich udział. Szczególne podziękowania kierujemy również do Acumen Fieldwork, The Mix, The Exchange oraz uczestników Core Participants. Dziękujemy Save the Children, Coram Voice, YoungMinds, Alliance for Youth Justice, UK Youth, PIMS-Hub, Long Covid Kids, Clinically Vulnerable Families, Article 39, Leaders Unlocked oraz Just for Kids Law, w tym Children's Rights Alliance for England, za pomoc w planowaniu i rekrutacji uczestników badania. Do forum Children and Young People: niezwykle cenimy Państwa spostrzeżenia, wsparcie i wyzwania, jakie niesie nasza praca. Państwa wkład był niezwykle istotny w kształtowaniu tego raportu.
Niniejszy raport badawczy został sporządzony na prośbę Przewodniczącego Komisji Śledczej. Wyrażone w nim poglądy są wyłącznie poglądami autorów. Wyniki badań uzyskane w trakcie badań terenowych nie stanowią formalnych rekomendacji Przewodniczącego Komisji Śledczej i są niezależne od dowodów prawnych uzyskanych w toku dochodzeń i rozpraw.
1. Wprowadzenie
1.1 Podłoże badań
Brytyjskie dochodzenie w sprawie COVID-19 („Dochodzenie”) zostało powołane w celu zbadania reakcji Wielkiej Brytanii na pandemię COVID-19 i jej wpływu oraz wyciągnięcia wniosków na przyszłość. Praca dochodzenia opiera się na Warunki odniesieniaŚledztwa prowadzone przez Inquiry podzielone są na moduły. Moduł 8 zbada wpływ pandemii na dzieci i młodzież.
Brytyjskie Dochodzenie w sprawie COVID-19 zleciło firmie Verian przeprowadzenie tego programu badawczego, aby przedstawić obraz doświadczeń dzieci i młodzieży oraz ich postrzegania wpływu pandemii COVID-19 w Wielkiej Brytanii („pandemia”) na nich. Wyniki niniejszego raportu zostaną wykorzystane przez Dochodzenie w sprawie COVID-19 do zrozumienia, jak dzieci i młodzież postrzegają i doświadczają zmian zachodzących w czasie pandemii oraz ich skutków. Niniejszy raport badawczy nie ma na celu przedstawienia dowodów na to, jak poszczególne usługi zmieniły się w tym czasie. Obszary doświadczeń dzieci i młodzieży badane w ramach tego badania zostały zdefiniowane za pomocą zestawu pytań badawczych, które przedstawiono w Załączniku A.
1.2 Podejście badawcze
Metodą badawczą w tym programie były wywiady pogłębione.¹ Verian przeprowadził 600 wywiadów z dziećmi i młodzieżą w wieku od 9 do 22 lat (które w czasie pandemii miały zatem od 5 do 18 lat) w Wielkiej Brytanii. Przed i w trakcie wywiadów Verian zorganizował również grupy referencyjne dzieci i młodzieży, aby uzyskać informacje na temat opracowania przewodników do wywiadów, materiałów dla uczestników oraz wersji wyników badań dostosowanych do potrzeb dzieci. Ponadto, przed wywiadami przeprowadzono dyskusje grupowe z rodzicami i nauczycielami, aby pomóc w opracowaniu materiałów badawczych.
Wywiady przeprowadzono z uwzględnieniem traumy, aby zapewnić, że udział nie doprowadzi do przypadkowej retraumatyzacji lub stresu. Dzieci w wieku 9-12 lat miały rodzica lub opiekuna podczas wywiadów, natomiast dzieci w wieku 13+ mogły wybrać tę opcję, jeśli tego potrzebowały. Każde dziecko i młody człowiek biorący udział w wywiadzie zostały poproszone o wypełnienie krótkiej, opcjonalnej ankiety zwrotnej po wywiadzie na temat swoich doświadczeń. Więcej informacji na temat metody badawczej, w tym partnerów wspierających pracę Verian, znajduje się w Załączniku B.
- ¹Wywiady pogłębione to jakościowa technika badawcza polegająca na prowadzeniu szczegółowych dyskusji z niewielką grupą uczestników w formie konwersacji. Pytania w wywiadach są głównie otwarte, aby umożliwić naturalne wyłanianie się spostrzeżeń, a nie według sztywnego planu.
1.3 Próba badawcza
600 wywiadów przeprowadzonych przez Verian obejmowało 300 wywiadów z „ogólną” próbą uczestników, która w dużej mierze odzwierciedlała populację Wielkiej Brytanii, oraz 300 wywiadów z „celową” próbą konkretnych grup wybranych na podstawie dowodów wskazujących na to, że pandemia szczególnie negatywnie na nie wpłynęła. Należy zauważyć, że niektóre dzieci i młodzież spełniały kryteria uczestnictwa dla więcej niż jednej z tych grup (patrz rysunek 1 poniżej). Na przykład większość osób ubiegających się o azyl przebywała również w tymczasowych lub przepełnionych ośrodkach. Większość osób, które miały kontakt z systemem wymiaru sprawiedliwości, miała również kontakt ze służbami zdrowia psychicznego i opieką społeczną dla dzieci.
Rysunek 1: Nakładanie się grup w próbie docelowej
1.4 Zakres niniejszego raportu
W niniejszym raporcie przedstawiono ustalenia z wywiadów pogłębionych przeprowadzonych w ramach programu badawczego „Głosy Dzieci i Młodzieży”. Odkrycia te mają na celu pomóc komisji śledczej zrozumieć, jak dzieci i młodzież postrzegały i doświadczały zmian, które zaszły podczas pandemii. Pomogą one również w zdefiniowaniu kluczowych obszarów do dalszej analizy i rozważenia oraz wesprą komisję śledczą w realizacji jej celów. Warunki odniesienia.
Raport rozpoczyna się od omówienia kluczowych czynników, które zostały zidentyfikowane jako kształtujące doświadczenia dzieci i młodzieży w czasie pandemii. Następnie raport szczegółowo analizuje doświadczenia dzieci i młodzieży, zaczynając od zmian w ich środowisku domowym i relacjach rodzinnych w tym czasie, a następnie przechodząc do wpływu pandemii na inne aspekty ich życia, w tym edukację, zachowania online, zdrowie i dobre samopoczucie. Druga część raportu koncentruje się na doświadczeniach w konkretnych środowiskach i usługach w czasie pandemii.
Niniejszy raport nie jest raportem Przewodniczącego Komisji Śledczej, a jego ustalenia nie stanowią jego ustaleń. Interpretacja ustaleń i omówienie implikacji należą do zespołu badawczego Verian.
„Every Story Matters” to odrębne ćwiczenie słuchowe realizowane przez Inquiry. Zapis „Every Story Matters” rejestruje doświadczenia dzieci i młodzieży z perspektywy dorosłych, którzy zapewnili im opiekę lub wsparcie. Młodzież powyżej 18. roku życia również przyczyniła się do powstania zapisu „Every Story Matters”. Należy pamiętać, że opinie dorosłych na temat doświadczeń dzieci i młodzieży mogą w niektórych miejscach różnić się od ustaleń zawartych w niniejszym raporcie.
1.5 Wskazówki dla czytelników
Wartości i ograniczenia badań jakościowych
W niniejszym badaniu zastosowano podejście jakościowe, aby zapewnić dogłębny wgląd w doświadczenia dzieci i młodzieży w czasie pandemii oraz ożywić ich głos. Badania jakościowe idealnie nadają się do zgłębiania niuansów doświadczeń; dają uczestnikom możliwość szczegółowego podzielenia się swoimi doświadczeniami oraz przestrzeń do refleksji nad motywacjami i emocjami. Metody jakościowe są cenne w badaniu złożonych zjawisk społecznych i zostały zaprojektowane tak, aby dogłębnie je opisać i zinterpretować, zapewniając bogactwo szczegółów.
Metody jakościowe nie są przeznaczone do pomiaru częstotliwości ani rozpowszechnienia danego doświadczenia lub skojarzenia. Ponadto próby jakościowe są projektowane celowo, aby uchwycić doświadczenia określonych grup, ze szczegółowymi kryteriami rekrutacji uczestników. W związku z tym badania jakościowe nie mają na celu dostarczenia statystycznie reprezentatywnych wyników i nie mogą zapewnić takiego samego poziomu generalizacji, jak dane ilościowe. W związku z tym, gdy w raportach z badań jakościowych używane są terminy takie jak „niektóre”, nie są one powiązane z konkretną wartością liczbową. Należy również zauważyć, że konkretne przykłady indywidualnych doświadczeń mogą nie być reprezentatywne. Jednakże badania jakościowe mogą być wykorzystane do zaoferowania wglądu w spektrum ludzkich doświadczeń i perspektyw w sposób, w jaki nie mogą tego zrobić metody ilościowe.
Badania jakościowe są również potężnym narzędziem w połączeniu z danymi ilościowymi i innymi formami dowodów. Niniejszy raport nie przeprowadza takiej triangulacji. Jednakże dalsza triangulacja wyników mogłaby być szczególnie przydatna w kontekście spektrum doświadczeń opisanych jakościowo, w przypadku gdy istnieją dane lub dowody potwierdzające ich powszechność.
Uwaga dotycząca terminologii
Termin „dzieci i młodzież” jest używany w niniejszym raporcie w odniesieniu do osób, z którymi przeprowadzono wywiady w ramach niniejszego badania. Jednak w stosownych przypadkach używamy terminów „dzieci” lub „dziecko” w odniesieniu do osób, które miały mniej niż 18 lat w momencie przeprowadzania wywiadu. Używamy terminów „młodzi ludzie” lub „młoda osoba” w odniesieniu do osób, które miały 18 lat lub więcej w momencie przeprowadzania wywiadu. Odniesienia do rodziców należy rozumieć jako obejmujące również opiekunów i opiekunów prawnych. Cytaty dzieci i młodzieży obejmują ich wiek w momencie przeprowadzania wywiadu, a w niektórych przypadkach (w przypadku osób ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi i osób w szczególnych warunkach podczas pandemii) wskazują ważne informacje kontekstowe dotyczące ich sytuacji, aby pomóc lepiej zrozumieć ich odpowiedź. Ponieważ uczestnicy nie zostali poproszeni o podanie daty urodzenia, nie jest możliwe spójne określenie wieku w marcu 2020 r. Ponadto, ponieważ niektóre z opisanych doświadczeń obejmują lata, łączenie tych relacji z ich wiekiem na początku pandemii mogłoby być mylące. Verian pytał dzieci i młodzież o ich doświadczenia z lat 2020-2022, dlatego w raporcie użyto czasu przeszłego. Należy jednak zauważyć, że w przypadku niektórych młodych osób, z którymi rozmawialiśmy, ich stan zdrowia i wpływ COVID-19 trwają do dziś.
Ostrzeżenie dotyczące treści
Niektóre z historii i tematów zawartych w tym zapisie obejmują opisy śmierci, doświadczeń bliskich śmierci, nadużyć, napaści seksualnych oraz poważnych szkód fizycznych i psychicznych. Mogą one być przygnębiające. W takim przypadku zachęcamy czytelników do zwrócenia się o pomoc do kolegów, przyjaciół, rodziny, grup wsparcia lub pracowników służby zdrowia, jeśli zajdzie taka potrzeba. Lista usługi wspomagające jest również dostępna na stronie internetowej UK Covid-19 Inquiry.
2. Czynniki, które ukształtowały doświadczenie pandemii
W tej sekcji przedstawiono czynniki, które sprawiły, że pandemia okazała się szczególnie trudna dla niektórych dzieci i młodzieży, a także czynniki ochronne i łagodzące, które pomogły niektórym dzieciom i młodzieży poradzić sobie, a nawet rozwinąć się.
W wywiadach rzadko zdarzało się, aby relacje dzieci i młodzieży z pandemii były wyłącznie pozytywne lub negatywne. Niektórzy wiązali pandemię z mieszanymi uczuciami – na przykład mogli opisać, że początkowo czuli się względnie szczęśliwi i wolni z powodu braku konieczności chodzenia do szkoły, a później czuli się sfrustrowani i odizolowani. Niektórzy opisywali wyzwania, z którymi borykali się podczas pandemii, ale uważali również, że doświadczenie to miało pozytywne aspekty lub przynajmniej pomagało im sobie z nim poradzić. W związku z tym niniejsze badanie objęło szeroką gamę doświadczeń, a to spektrum reakcji znajduje odzwierciedlenie w całym raporcie.
Opierając się na tych danych, nasza analiza zidentyfikowała szereg czynników, które sprawiły, że pandemia była szczególnie trudna dla niektórych, a także czynniki, które pomogły dzieciom i młodzieży poradzić sobie w tym czasie.
Rysunek 2: Czynniki, które ukształtowały doświadczenia związane z pandemią
Czynniki, które utrudniły dzieciom i młodzieży przeżycie pandemii | Czynniki, które pomogły dzieciom i młodzieży radzić sobie i rozwijać się |
---|---|
Napięcie w domu | Wspierające relacje |
Ciężar odpowiedzialności | Znajdowanie sposobów wspierania dobrego samopoczucia |
Brak zasobów | Robienie czegoś satysfakcjonującego |
Wzmożony strach | Możliwość kontynuowania nauki |
Zaostrzone ograniczenia | |
Zakłócenie wsparcia | |
Doświadczanie żałoby |
Na niektórych z ankietowanych wpłynęła kombinacja negatywnych czynników wymienionych powyżej, szczególnie na osoby zrekrutowane do próby docelowej oraz te, które spełniły kryteria uczestnictwa w więcej niż jednej grupie docelowej. W niektórych przypadkach ich doświadczenia związane z pandemią były w przeważającej mierze negatywne, a szczególnie ważne było posiadanie wsparcia w postaci relacji i sposobów dbania o własne samopoczucie.
Poniżej szczegółowo omawiamy czynniki, które ukształtowały doświadczenia dzieci i młodzieży związane z pandemią. Aby to zilustrować, zamieściliśmy studia przypadków. Pochodzą one z indywidualnych relacji, z imionami zmienionymi.
Czynniki, które utrudniły pandemię
Poniżej przedstawiamy czynniki, które sprawiły, że pandemia była trudna dla niektórych dzieci i młodzieży. W niektórych przypadkach połączenie tych czynników nasiliło skutki pandemii dla dzieci i młodzieży, które zmagały się z wieloma wyzwaniami jednocześnie. Trudności, z którymi się borykali, mogły być również spotęgowane przez interakcję tych czynników, takich jak brak wsparcia w obliczu nowych lub pogłębionych wyzwań w domu.
Dzieci i młodzież w różnych sytuacjach mogą doświadczać wyzwań opisanych poniżej, chociaż brak zasobów szczególnie dotknął osoby z gospodarstw domowych o niższych dochodach. Należy zauważyć, że niektóre z tych czynników były wyraźnie związane ze specyficznymi okolicznościami określonymi podczas rekrutacji – na przykład, doświadczanie zarówno zaostrzonych ograniczeń, jak i zwiększonego lęku z powodu przynależności do rodziny klinicznie wrażliwej. W niektórych przypadkach osoby, z którymi przeprowadzono wywiady, spełniały kryteria dwóch lub więcej grup docelowych i w rezultacie napotkały wiele wyzwań podczas pandemii, na przykład pełniąc jednocześnie obowiązki opiekuńcze i ochronne lub pozostając w kontakcie zarówno ze służbami zdrowia psychicznego, jak i opieką społeczną nad dziećmi.
Napięcie w domu:Napięcia w domu utrudniały niektórym dzieciom i młodzieży pandemię. W niektórych przypadkach występowały one jeszcze przed pandemią i nasiliły się wraz z lockdownem, a w innych, gdy wszyscy byli zamknięci w domach, szczególnie tam, gdzie przestrzeń życiowa wydawała się ciasna, napięcia narastały, gdy wszyscy byli zamknięci w domach. Dzieci i młodzież opisywały wpływ kłótni z rodzeństwem lub rodzicami, a także dyskomfortu w ich towarzystwie, a także napięcia między dorosłymi w domu. Te napięcia sprawiły, że dla niektórych dom nie zawsze był postrzegany jako bezpieczne i wspierające miejsce podczas pandemii, co było ważnym czynnikiem w radzeniu sobie z lockdownem.
Czuję się uwięziony z rodziną
Alex, lat 21, opisała, jak trudno było jej rodzinie siedzieć razem w domu, kiedy wszyscy przywykli do niezależności i przestrzeni. Relacje uległy osłabieniu podczas intensywnego lockdownu. „To było o wiele bardziej stresujące, ponieważ wszyscy byliśmy pod jednym dachem 24 godziny na dobę, w przeciwieństwie do sytuacji, kiedy ja i moja siostra gdzieś się rozjeżdżaliśmy, ja chodziłam na studia, ona na studia… i dogadywałyśmy się ze sobą… To nie było to, czego chcieliśmy w tamtym czasie, musieliśmy spędzać czas razem… moi rodzice w tym samym domu 24 godziny na dobę, prawdopodobnie też nie było to dla nich najlepsze… Moja siostra nie dogadywała się z żadnym z moich rodziców, a ja i moja siostra prawdopodobnie nie dogadywałyśmy się najlepiej”. Rozpad małżeństwa w czasie pandemii Sam, lat 16, opisała, jak była świadkiem rozpadu małżeństwa swoich rodziców podczas pandemii. Jej mama zmagała się z problemami psychicznymi po tym zdarzeniu, a Sam odkryła, że wszystko, co działo się w domu, wpływało na jej samopoczucie i relacje, ponieważ coraz bardziej dystansowała się od przyjaciół. „Myślę, że [pandemia] była prawdopodobnie jednym z głównych powodów, dla których moi rodzice się rozwiedli… Myślę, że po prostu musieli spędzać ze sobą więcej czasu i myślę, że oboje zdali sobie sprawę, że to nie był najlepszy pomysł… Kłócili się znacznie częściej, ale i tak sporo… Gdyby nie pojawił się Covid, myślę, że by się nie rozwiedli… a potem… Nie sądzę, żeby [moja mama] miała problemy ze zdrowiem psychicznym… Myślę, że niektórzy [moi przyjaciele], jakby, zbliżyli się do swoich rodzin… ja niekoniecznie”. |
Ciężar odpowiedzialności: Niektóre dzieci i młodzież przejęły obowiązki domowe podczas pandemii. Oprócz dźwigania ciężaru praktycznych zadań, które trzeba było wykonać, takich jak opieka nad osobą chorą, opieka nad rodzeństwem czy dezynfekcja zakupów dla osoby z grupy ryzyka klinicznego, niektórzy odczuwali również emocjonalny ciężar wspierania rodziny w tym czasie, szczególnie gdy osoby spoza gospodarstwa domowego nie mogły przyjść i pomóc. Na niektórych wpłynęła również świadomość trudności, z jakimi borykają się dorośli, w tym pogarszającego się stanu zdrowia psychicznego, obaw o finanse i doświadczenia żałoby. To narażenie na odpowiedzialność dorosłych i stres sprawiło, że niektóre dzieci i młodzież „szybko dorastały” podczas pandemii.
Nie ma ucieczki od obowiązków opiekuńczych
Robin, lat 18, opisała wyzwania związane z opieką nad matką, samotną matką, w czasie pandemii. Jako jedynaczka była przyzwyczajona do brania na siebie tej odpowiedzialności, ale w normalnych czasach szkoła dawała jej chwilę wytchnienia od obowiązków domowych. Utknięcie w domu podczas lockdownu znacznie utrudniło jej radzenie sobie z sytuacją, a także spowodowało pogorszenie stanu psychicznego jej matki. Opisała, że czuła się „wyczerpana emocjonalnie” i zmagała się z ciężarem odpowiedzialności. „Myślę, że jeśli nie masz dobrego życia w domu, szkoła jest dla ciebie ogromnym wybawieniem, ponieważ oznacza, że jesteś poza tym środowiskiem przez cały dzień i możesz widywać się z przyjaciółmi, kiedy tam jesteś… Byłam przygnębiona, bo nie miałam żadnej przerwy od mojej sytuacji w domu. I to tak jakby na moich barkach cały czas ciążyła ogromna odpowiedzialność… to tak jakby szkoła dawała mi wytchnienie i była naprawdę dobrym sposobem na rozproszenie uwagi. Więc kiedy to się skończyło, to był ogromny cios, bo to był mój sposób radzenia sobie… To utrudniło mi kontakt z mamą w domu… to był ogromny emocjonalny ciężar i zazwyczaj potrafię sobie z nim poradzić, ale nie wtedy, gdy jestem tam cały czas”. Narażony na stres dorosłych Riley, lat 22, mieszkała w domu podczas pandemii z rodzicami. Był to trudny czas dla rodziny, ponieważ ich mama była klinicznie wrażliwa, a ich rodzeństwo, które się wyprowadziło, zmagało się z uzależnieniem. Mieszkanie w tak bliskim sąsiedztwie podczas lockdownu – „jak w szybkowarze” – naraziło ich na stres, przez który przechodzili ich rodzice, i opisali, że zaczęli się tym dzielić, zamiast czuć się już jak dzieci. „Wszyscy byli bardzo zdenerwowani. Więc potem, mając takie grupowe zmartwienie… Czuję, że musiałam postrzegać [moich rodziców] bardziej jako ludzi, a nie tylko jako 'och, moja mama ciągle na mnie namawia, żebym to robił'… Bo widziałam ją cały czas… w dość wrażliwy sposób, z powodu tego, jak bardzo wszyscy byli zestresowani. To trochę tak, jakbym… [Spotykałam] moich rodziców jako, no wiesz, dorosła osoba”. |
Brak zasobówBrak zasobów zewnętrznych utrudnił radzenie sobie z pandemią niektórym dzieciom i młodzieży z rodzin o ograniczonych zasobach finansowych. Mieszkanie w przepełnionych mieszkaniach wywoływało napięcie wynikające z poczucia „nadmiernej bliskości” i utrudniało radzenie sobie z COVID-19 w domu lub ochronę klinicznie wrażliwych członków rodziny, a także utrudniało znalezienie miejsca do odrabiania prac domowych. Brak stałego dostępu do urządzeń lub niezawodnego połączenia internetowego również utrudniał naukę w domu, a także ograniczał możliwości kontaktu z innymi, relaksu lub uczenia się nowych rzeczy online. Podczas gdy dzieci i młodzież bez przestrzeni na zewnątrz w dużej mierze nie podnosiły tego jako problemu, osoby posiadające ogród opisywały sposoby na poprawę samopoczucia i dobrą zabawę, których osoby bez ogrodu nie mogłyby doświadczyć.
Zmagania z nauką online
Jess, lat 15, miała problemy z nadążaniem za nauką w domu podczas pandemii. Dzieliła stary komputer z rodzeństwem i miała naprawdę przerywane Wi-Fi, co powodowało straszne buforowanie podczas lekcji online i uniemożliwiało jej prawidłowe uczestnictwo. Przyniosła ze sobą zdjęcie² siebie siedzącej przy komputerze, ponieważ było to dla niej tak silne wspomnienie pandemii: „[Przyniosłam to zdjęcie na rozmowę] z powodu trudności z byciem online. Oczywiście, lagi, Wi-Fi było szalone… [Mój brat i ja] mieliśmy wspólny komputer. Szkoła nam go nie dała… był, no wiesz, bardzo przerywany, ponieważ Wi-Fi było słabe, a komputer też był dość stary… Edukacja nie była dobra… Co, no wiesz, moglibyśmy wprowadzić, żeby, no wiesz, zmniejszyć szkody?… Zapewnić komputery. Tak. Zapewnić komputery i lepsze połączenie internetowe”. Brak miejsca do pracy Cam, lat 15, uważała lockdown za „trochę przytłaczający” – mieszkała w mieszkaniu z rodzicami i dwójką rodzeństwa, z którymi dzieliła sypialnię. Przyzwyczaiła się do tego, że czasami było trochę ciasno, ale nie była przyzwyczajona do wyzwań związanych z nauką w domu w małej przestrzeni, co uważała za naprawdę trudne: „Zwłaszcza, że mieliśmy tylko jeden stół, naprawdę dobry. Trudno było więc znaleźć równowagę między tym, kto może mieć stół, a kto może iść na podłogę i pracować. Bo czasami stół nie był potrzebny. Był jak szuflada na podłodze czy coś w tym stylu. Ale trudno było to pogodzić”. |
- ² Dzieci i młodzież biorące udział w wywiadach poproszono o przyniesienie przedmiotu, obrazu lub fotografii, które przypominały im o pandemii, jeśli czuły się na to gotowe. Następnie na początku wywiadu dzieci dzieliły się tym przedmiotem i wyjaśniały, dlaczego go wybrały.
Wzmożony strachDzieci i młodzież z niepełnosprawnością fizyczną oraz osoby z problemami zdrowotnymi lub z rodzin klinicznie wrażliwych opisywały swoje uczucia niepewności, strachu i lęku związane z ryzykiem zarażenia się COVID-19 oraz poważnymi – a w niektórych przypadkach zagrażającymi życiu – konsekwencjami, jakie może to mieć dla nich lub ich bliskich. Dzieci i młodzież przebywające w bezpiecznych warunkach również czuły się narażone i obawiały się zarażenia COVID-19, dzieląc wspólne przestrzenie z innymi osobami w czasie pandemii. Doświadczanie żałoby w czasie pandemii może również prowadzić do nasilenia uczucia lęku.
Przerażony możliwością przekazania COVID-19
Lindsey, lat 15, była „przerażona”, że jej babcia, która z nią mieszkała, zarazi się COVID-19. Wcześniej odczuwała niepokój i czuła, że stał się on naprawdę dotkliwy podczas pandemii, kiedy ryzyko było dla niej tak przerażające. Ten strach nasilił się, gdy wróciła do szkoły po pierwszym lockdownie. „To było wtedy, gdy mieliśmy tyle lockdownów na zmianę… 'możemy wrócić, teraz nie możemy', po prostu myśleliśmy, po co ciągle wracamy, skoro ryzyko może być większe?'… Zawsze wracałam [ze szkoły], robiłam, co mi kazali, myłam ręce, dezynfekowałam, czasami przebierałam się, żeby móc być bliżej [babci]… Myślę, że jedna czy dwie [przyjaciółki] trochę się ode mnie oddaliły i ciągle pytały: 'po co to robisz?' 'Dlaczego to robisz, nie musisz', nie muszą się martwić tym, o co ja się martwiłam”. Covid-19 z bliska Ali, lat 20, tymczasowo mieszkał w hotelu podczas pandemii, ubiegając się o azyl. Przydzielono mu pokój z trzema innymi osobami, czego się nie spodziewał. Dzielenie małego pokoju z obcymi osobami było ciasne nawet w najlepszych czasach – „niewiele przestrzeni osobistej” – ale strach przed zarażeniem się COVID-19 od siebie nawzajem lub przebywaniem w zatłoczonych przestrzeniach wspólnych hotelu sprawił, że doświadczenie to było szczególnie trudne. „Nie wiedziałam, że będę dzielić ten sam pokój… Wszystko, czego się dotknęło, wymagało przemyślenia… za dużo o wszystkim myślałaś… to samo w kółko tylko mieszało ci w głowie. Musiałaś zejść na dół [do stołówki], a tam widziałam mnóstwo ludzi, czekałaś w kolejce… mogłaś zarazić się COVID-em od kogoś innego. To było stresujące… [Kiedy miałam COVID-a, miałam] gorączkę, bóle głowy, czułam się, jakby całe moje ciało było zniszczone… a dzieliłam pokój z trzema osobami, co wcale nie było łatwe… Nie przenieśli cię do osobnego pokoju ani nic takiego”. |
Zaostrzone ograniczenia:W niektórych przypadkach dzieci i młodzież doświadczały ograniczeń w inny sposób lub w większym stopniu niż inni ludzie ze względu na swoje okoliczności. U niektórych wynikało to z niepełnosprawności fizycznej lub problemów zdrowotnych, zwłaszcza gdy zamknięcie publicznych toalet ograniczało czas, na jaki mogli opuszczać dom lub jak daleko mogli się udać. Dla niektórych bycie klinicznie bezbronnym lub bycie w klinicznie bezbronnej rodzinie oznaczało radzenie sobie z zaostrzonymi ograniczeniami. Dla innych wynikało to z przebywania w bezpiecznym otoczeniu lub środowisku opiekuńczym i poczucia, że muszą przestrzegać zasad bardziej rygorystycznie niż inni. Bycie dotkniętym dodatkowymi ograniczeniami było szczególnie trudne emocjonalnie dla niektórych dzieci i młodzieży, gdy ograniczenia zostały złagodzone dla innych i czuli się wykluczeni z tego.
Ograniczone przez zamknięcie przestrzeni publicznych
Mark, lat 14, opisał, jak jego stan zdrowia utrudniał mu wychodzenie z domu, gdy przestrzenie publiczne, w tym toalety, były zamknięte i jak on i jego rodzina musieli dostosować się do dokładniejszego planowania działań, jeśli chcieli wyjść z domu. „Oczywiście, mogliśmy żyć z [moim stanem zdrowia], ale potem, wiesz, nowe implikacje, takie jak dystans społeczny, zamykanie rzeczy… to sprawiło, że było bardzo inaczej i musieliśmy wymyślić inne rozwiązania i oczywiście dotarcie do miejsc zajmowało więcej czasu, czasami dwa, trzy razy, ale mimo to, jakoś tam docieraliśmy i po prostu upewnialiśmy się, że nie ma, wiesz, żadnej realnej [szansy], no oczywiście, że byłaby szansa, ale niewielka szansa, że wydarzy się wypadek lub coś w tym stylu… to był naprawdę trudny czas, zwłaszcza, wiesz, z problemami zdrowotnymi, które mam, to nie znaczy, że mogę po prostu wejść do zamkniętego miejsca lub od razu iść do toalety czy coś… to nie znaczy, że mogę wchodzić do zamkniętych miejsc… Nadal musiałem przestrzegać zasad, to, że jestem trochę inny, nie znaczy, że mogę sam naginać zasady.” Zapomniany przez innych jako młody ochroniarz Casey, lat 15, ma rodzeństwo z grupą kontrolną kliniczną. Casey opisała, jak pomagała chronić swoje rodzeństwo podczas pandemii, jak trudno było jej utrzymać izolację, gdy społeczeństwo otworzyło się po pierwszym lockdownie i jak czuła, że jej potrzeby zostały całkowicie zapomniane przez otoczenie. Miała wrażenie, że ludzie wydawali się nie rozumieć, że młodzi ludzie również się izolują. „Kiedy wyszliśmy z [lockdownu], ale nadal oczekiwano od nas izolacji… podczas gdy wszyscy inni byli na zewnątrz i zajmowali się czymś, wydawało się, że zapomnieli o osobach, które się izolują, zwłaszcza jeśli nie były to osoby starsze… po prostu sprawiali wrażenie, jakby zachowywali się tak, jakby wszyscy wrócili do normy… albo jakby jedynymi osobami, które nadal były w domu, były osoby starsze”. |
Zakłócenie wsparciaNiektóre dzieci i młodzież odczuły zakłócenia w dostępie do formalnego wsparcia i opieki zdrowotnej, zwłaszcza w zakresie zdrowia psychicznego, podczas pandemii, a także utratę szkoły jako źródła wsparcia lub ucieczki od trudności w domu. Podczas gdy niektórzy zaadaptowali się do utraty kontaktu osobistego, inni mieli trudności z nawiązywaniem kontaktów telefonicznych i internetowych oraz czuli się mniej wspierani. Respondenci opisywali również opóźnienia i niespójność w częstotliwości i jakości wsparcia oraz przekonanie, że usługi, z których korzystali, są pod presją. Te zakłócenia mogą utrudnić radzenie sobie z pandemią osobom, które i tak znajdują się w trudnej sytuacji.
Brak osobistego wsparcia w kryzysie rodzinnym
Charlie, lat 20, opisała, jak trudno było jej nie widzieć osobiście swojej pracownicy socjalnej podczas pandemii, kiedy czuła, że jej miejsce w pieczy zastępczej się rozpada. Trudno jej było otwarcie mówić o sytuacji przez telefon i brakowało jej wsparcia emocjonalnego, które otrzymywała wcześniej. „Nie sądzę, żeby COVID był powodem rozpadu mojego miejsca zamieszkania, ale na pewno się do tego przyczynił… Miejsce zamieszkania się rozpadało, a oni byli przekonani, że jesteśmy tak silną placówką. Chciałam więc to utrzymać i nie narzekać… [Z moją pracownicą socjalną] rozmawiałyśmy przez telefon, ale potem była moja mama zastępcza. Nie miałyśmy czasu sam na sam, żeby porozmawiać o tym, jak się czuję… [Przed pandemią] zabierali mnie na kolację albo coś w tym stylu… Albo przychodzili do mojego pokoju i sprawdzali, czy wszystko w porządku, albo odbierali mnie ze szkoły i tak dalej, żeby mieć chwilę na osobną rozmowę… Więc brak tego był zdecydowanie trudny… [Brak] dostępu do terapeutów i pracowników socjalnych, tak jak przed pandemią, zdecydowanie sprawił, że zostałam sama ze swoimi myślami i po prostu poczułam się bardzo smutna”. Mam trudności z uzyskaniem wsparcia w zakresie zdrowia psychicznego przez telefon George, lat 20, opisała doświadczenie depresji podczas pandemii i pomoc mamy w uzyskaniu skierowania na terapię rozmową. Wcześniej korzystała z terapii stacjonarnej i naprawdę trudno było jej nawiązać kontakt z nowym terapeutą przez telefon. Chociaż dobrze dogadywała się z rodziną, nie czuła się komfortowo rozmawiając z sypialni, gdzie mogłaby zostać podsłuchana. Przerwała terapię po kilku sesjach. „Nie mam oporów przed mówieniem rodzinie o swoich sprawach. Ale to tak, jakbym chciała się otworzyć na jakiś temat, niekoniecznie chciała, żeby moi rodzice mogli przejść obok… i usłyszeć, jak coś mówię, coś mówię… Potrzebuję tylko fizycznej, osobistej więzi, żeby naprawdę poczuć, że mogę się otworzyć przed ludźmi, ale przez telefon… to tak, jakby w ogóle nie było między nami kontaktu, jakbym słyszała głos sztucznej inteligencji”. |
Doświadczanie żałobyOsoby pogrążone w żałobie podczas pandemii doświadczyły szczególnych trudności, ponieważ obostrzenia związane z pandemią uniemożliwiły im zobaczenie bliskich przed śmiercią, uniemożliwiły im przeżywanie żałoby w sposób, w jaki uczyniliby to w normalnych czasach, lub utrudniły spotkania z rodziną i przyjaciółmi oraz odczuwanie wsparcia w żałobie. Niektórzy opisywali, że rozważali poczucie winy i strachu przed złamaniem zasad, aby zobaczyć bliską osobę przed śmiercią, a poczucie winy z powodu niemożności zobaczenia jej i obawy przed śmiercią w samotności. Niektórzy, którzy mieli bliską osobę zmarłą z powodu COVID-19, opisywali dodatkowy szok związany z tak szybką śmiercią, co wywoływało u nich lęk o siebie i innych.
Wstrząśnięty nagłą żałobą
Amy, mając 12 lat, doświadczyła śmierci ukochanego przyjaciela rodziny z powodu COVID-19 podczas pierwszego lockdownu. Opisała szok, jaki przeżyła, widząc to, co się stało, i jak trudno było jej to przetworzyć. „Często przychodziła w weekendy i przychodziła na pieczeń, zawsze przynosiła mi prezenty, słodycze i inne rzeczy, i byliśmy sobie bardzo bliscy, dosłownie była dla mnie jak druga babcia… A potem podczas pandemii COVID-19, lockdownu, zachorowała na COVID-19 i nie radziła sobie z technologią, nie mogła dzwonić do ludzi, więc… nawet nie mogliśmy się z nią pożegnać. Kiedy dowiedzieliśmy się, że nie żyje, było to dla mnie bardzo przykre, bardzo mnie to wytrąciło z równowagi… Byłem bardzo młody i starałem się przypomnieć sobie wszystkie dobre chwile, ale jedyne, co pamiętałem, to to, że nie żyje i że już nigdy jej nie zobaczę, i że nie mogliśmy pójść na jej pogrzeb, bo były takie obostrzenia… Ostatnim razem, kiedy ją widziałem, powiedziałem tylko: „do zobaczenia w przyszłym tygodniu”, a potem nie było już następnego tygodnia”. |
Wpływ wielu czynników
W badaniu uwzględniono również doświadczenia związane z licznymi wyzwaniami, z którymi zmagali się podczas pandemii, w kontekście czynników omówionych powyżej. Rysunek 3 poniżej ilustruje, jak kombinacja okoliczności w czasie pandemii może wpłynąć na daną osobę – w tym przypadku mieszkanie w przeludnionym mieszkaniu, izolacja w celu ochrony klinicznie wrażliwego członka rodziny oraz utrudnienia w dostępie do opieki społecznej nad dziećmi. Może to skutkować szeregiem wyzwań, które utrudniają życie dzieciom i młodzieży w czasie pandemii.
Rysunek 3: Potencjalny wpływ wielu czynników na jedną osobę

Poniższe studia przypadków ilustrują sytuacje, w których na osoby biorące udział w ankiecie wpłynął szereg czynników oraz wyzwania, z jakimi się one zetknęły.
Studium przypadku obrazuje, jak ciężar odpowiedzialności i nasilony strach wpłynęły na młodą osobę, która opiekowała się klinicznie bezbronnym rodzicem podczas pandemii.
Odpowiedzialność i strach przed opieką nad osobą klinicznie bezbronną
Nicky, W wieku 21 lat opisała presję, jaką odczuwała podczas pandemii, opiekując się swoją mamą, która była klinicznie bezbronna po przeszczepie, oraz „paraliżujący strach”, że zachoruje na Covid-19. Ponieważ jej starsze rodzeństwo mieszkało z dala od domu i nie mogło jej odwiedzać, odpowiedzialność spadła wyłącznie na nią. Opisała, że zajęła się wszystkimi zakupami, nie mogąc znaleźć miejsca na dostawę, więc jechała taksówką do supermarketu i skrupulatnie dezynfekowała wszystko przed wniesieniem do środka. Tymczasem jej mama sama zmagała się z utratą kontaktu ze światem zewnętrznym. Nicky uważała się za osobę odporną w normalnych czasach, ale powiedziała, że pandemia wystawił ją na próbę do tego stopnia, że zwróciła się do swojego lekarza rodzinnego o wsparcie w zakresie zdrowia psychicznego. „Oczywiście, kiedy chodzi o mamę i kogoś, kogo kochasz ponad wszystko, po prostu to robisz. Nie chodzi o to, że nie dam sobie z tym rady; muszę sobie z tym poradzić, bo ona mnie do tego potrzebuje… to było… bardzo sprzeczne, bo chcę się nią opiekować, ale jednocześnie marzyłam o tym, żeby po prostu być, no wiesz, innymi ludźmi i po prostu cieszyć się leżeniem w łóżku, czytaniem mnóstwa książek, oglądaniem telewizji i nieświadomością tego, co się dzieje”. |
Poniższy przykład pokazuje, jak na młodą osobę sprawującą opiekę, która w czasie pandemii miała kontakt z opieką społeczną, wpłynęły napięcia w domu i utrudnienia w otrzymywaniu wsparcia.
Opieka nad rodziną w obliczu rozpadu rodziny i słabnącego wsparcia
Mo, lat 18, przed pandemią miała obowiązki opiekuńcze, pomagając w opiece nad dwójką rodzeństwa ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi i wspierając rodziców w prowadzeniu domu, biorąc pod uwagę ich problemy zdrowotne i ograniczoną znajomość języka angielskiego. Relacje między jej rodzicami pogorszyły się, a jej ojciec stał się agresywny do tego stopnia, że rodzina musiała się wyprowadzić, ale kiedy wybuchła pandemia, nie miał dokąd pójść. Opisała, jak poniosła ciężar tej sytuacji. „W tamtym czasie [opieka społeczna] nie wiedziała, jak sobie z tym poradzić, ponieważ myśleli, że nie mogą go oddzielić od domu, bo nie było dokąd go zabrać. Nie mógł mieszkać z nikim innym i sam był bezbronny… było dużo kłótni… Chciałabym, żeby szkoła rozumiała, jak trudna jest sytuacja w domu i, wiesz, mając w domu dziecko z autyzmem i młodsze dziecko z pewnymi problemami behawioralnymi razem stale… tak wiele na mnie ciążyło… Chciałabym, żeby opieka społeczna zrozumiała szkody, jakie wyrządziła, trzymając mojego tatę w domu”. |
Poniższe studium przypadku obrazuje, jak dziecko, które w czasie pandemii miało kontakt zarówno z opieką społeczną dla dzieci, jak i ze służbami zdrowia psychicznego, zostało dotknięte przerwami w dostępie do wsparcia, jednocześnie zmagając się z napięciami w domu.
Odczuwanie złożonej utraty sieci wsparcia i usług
Jules, lat 20, opuściła dom opieki i wróciła do rodziców tuż przed pandemią. Przeżywała trudne chwile, ostatecznie wyprowadzając się ponownie. Kiedy wybuchła pandemia, zdała sobie sprawę, że brak możliwości spotykania się ze znajomymi lub pracy na pół etatu mocno ją dotknie, zwłaszcza że i tak zmagała się z problemami psychicznymi. Podczas pandemii kontakt z opieką społeczną dla dzieci był nieregularny, ciągle widywali ją różni ludzie i czuła, że powinna mieć dostęp do lepszego wsparcia w zakresie zdrowia psychicznego. „Myślałam sobie, że nie będę mogła spotykać się ze znajomymi, to moja największa sieć wsparcia, zawsze nią była, a kiedy w domu nie jest najlepiej, najlepszym rozwiązaniem jest po prostu wyjście i spotkanie ze znajomymi. To naprawdę poprawia nastrój… [Przed pandemią] Miałam dobre dni, wychodziłam i spotykałam się ze znajomymi, robiłam miłe rzeczy, ale czuję, że pandemia po prostu przerwała te dobre dni… Myślę, że przez cały ten czas nie miałam żadnego wsparcia, na przykład ze strony pracowników socjalnych czy asystentów osobistych. ani nic w tym stylu, nigdy nie przyszli do mnie i nie powiedzieli: „Myślę, że ci to pomoże” czy coś w tym stylu… osoby objęte opieką, takie jak osoby opuszczające placówki opiekuńcze czy osoby objęte opieką, należą do najbardziej bezbronnych dzieci. Uważam, że powinniśmy mieć oddzielny dostęp do usług zdrowia psychicznego albo, wiesz, o wiele więcej możliwości dostępu do wsparcia, bo myślę, że wiele osób by na tym skorzystało”. |
- ³ Asystenci osobiści (PA) pomagają osobom fizycznym żyć bardziej niezależnie, zazwyczaj we własnym domu.
Czynniki, które ułatwiły radzenie sobie z pandemią
Poniżej przedstawiamy czynniki, które ułatwiły niektórym dzieciom i młodym ludziom radzenie sobie z pandemią, pokonywanie wyzwań, a nawet rozkwit w tym czasie.
Wspierające relacjeDzieci i młodzież w każdym wieku opisywały, jak przyjaciele, rodzina i szersze społeczności pomogły im przetrwać pandemię. Dla niektórych przebywanie w bezpiecznym i wspierającym środowisku rodzinnym było ważnym czynnikiem w budowaniu pozytywnych doświadczeń w czasie pandemii. Kontakt online z przyjaciółmi był również nieocenionym sposobem na walkę z nudą i izolacją związaną z lockdownem, a dla dzieci i młodzieży stanowił źródło wsparcia w trudnych chwilach. Niektórzy stali się częścią nowych społeczności online w czasie pandemii – od poznawania innych graczy po dołączanie do nowej wspólnoty religijnej – i znaleźli w nich źródło wsparcia.
Rodzinne więzi przynoszą komfort i towarzystwo
Jamie, lat 9, mieszkała z mamą, ciocią i dziadkami podczas pandemii. Nie mając przyjaciół do zabawy, była wdzięczna, że towarzystwa dotrzymywała jej ciotka. „Na początku [lockdownu] byłam bardziej zszokowana, zdezorientowana i zaskoczona. A potem, w miarę jak to trwało, nudziłam się i czułam się bezpiecznie, spokojnie i szczęśliwie… To była moja ciocia, która mnie całkiem zabawiała i tak naprawdę nie mówiła o tym, co się stało… jeśli uczysz się w domu, jesteś bardziej samotny, bo tak naprawdę nie masz żadnych przyjaciół… Nie miałam rodzeństwa, ale moja ciocia też pracowała w szkole, więc nie była tak zajęta, więc mnie zabawiała i bawiła się ze mną… Rękodzieło, odgrywanie ról, robienie, zapomniałam, jak to się nazywa, tych małych namiotów? Jak w domu, gdzie używa się krzeseł i rozkłada się coś jak szmatkę, legowisko”. Bliscy przyjaciele zapewniający wsparcie w trudnych chwilach Szesnastoletni Chris opisał, jak jego relacja z mamą ucierpiała podczas lockdownu i ostatecznie się załamała. Chociaż cieszył się życiem z tatą, ta „implozja” była nieoczekiwana i trudna do zniesienia, a także sprawiła, że bardziej świadomie dbał o swoje zdrowie psychiczne. Opisał, jak codzienne granie i rozmowy z przyjaciółmi podczas lockdownu pomogły mu przetrwać trudne chwile i jak z czasem przyzwyczaił się do rozmowy o swoich uczuciach z grupą przyjaciół. „Rozmawialiśmy dosłownie codziennie… odkąd pamiętam, moja grupa przyjaciół składała się z pięciu osób, które były sobie bardzo bliskie, i wiesz, masz wspólnych znajomych, ale pięcioro z nas ciągle siedziało przy komputerze… więc nic się dla nas nie zmieniło, wciąż rozmawialiśmy tak samo, jak w realu. Właśnie dlatego, że byliśmy tak blisko, pandemia COVID-19 nigdy nie była w stanie zerwać tej przyjaźni ani więzi, którą mieliśmy… [Pandemia] zdecydowanie zmieniła moją ostrożność w rozmowach z ludźmi o zdrowiu psychicznym… zmieniła sposób, w jaki komunikowałem się o moich uczuciach, a potem rozmawiałem z przyjaciółmi o ich uczuciach”. |
Znajdowanie sposobów wspierania dobrego samopoczuciaDzieci i młodzież w każdym wieku opisywały, co robiły w domu podczas pandemii, aby świadomie chronić swoje dobre samopoczucie i czuć się lepiej w trudnych chwilach. Od wyjścia na świeże powietrze i ruchu, przez spędzanie czasu ze zwierzętami, po oglądanie lub czytanie czegoś, co pozwala oderwać się od rzeczywistości – możliwość zrobienia czegoś pozytywnego lub pocieszającego była niezwykle ważna dla dzieci i młodzieży w czasie pandemii. Niektórzy odkryli również, że wprowadzenie rutyny może pomóc im uniknąć nudy i letargu.
Znalezienie sposobów na poczucie szczęścia
Lou, W wieku 10 lat mieszkała z rodzicami i młodszą siostrą podczas pandemii. Kiedy chciała zrobić coś, żeby poczuć się lepiej podczas lockdownu, lubiła oglądać telewizję, słuchać muzyki i śpiewać. Najbardziej uwielbiała organizować przedstawienia z siostrą, zachęcana przez mamę, która zasugerowała, żeby nadal grały w domu w ramach odtwarzania rutyny zajęć szkolnych i pozalekcyjnych. Stało się to jej ulubioną aktywnością podczas lockdownu. „Ja i moja siostra robiłyśmy takie małe przedstawienia dla mamy… tańczyłyśmy i tworzyłyśmy rutynę… A moja mama to oceniała i mówiła, że było naprawdę dobre. I naprawdę to uwielbiałam… Czułam się naprawdę spokojna i… naprawdę szczęśliwa i podekscytowana. Ponieważ mogłam robić to, co naprawdę mnie uszczęśliwia… [bawiłyśmy się] nawzajem i pomagałyśmy sobie zachować pozytywne nastawienie i nie denerwować się.” Znalezienie ukojenia w cennej książce Ari, lat 18, miał trudne życie rodzinne podczas pandemii i znajdował się na liście oczekujących na wsparcie zdrowia psychicznego. Opowiedzieli, że czytanie ulubionej książki było dla nich źródłem pocieszenia i ucieczki, i przynieśli ze sobą na rozmowę zdjęcie tej książki. „To jest coś, co czytałem podczas pandemii, czytałem to dużo i też dużo słuchałem, na przykład w formie audiobooka, ponieważ było to dla mnie naprawdę oświecające i dało mi coś, co mogło odwrócić moją uwagę od wszystkiego, co się działo… styl pisania był naprawdę… liryczny i poetycki… to coś, co po prostu lubię dużo czytać, aby zachować spokój i po prostu się ukoić i tak dalej. |
Robienie czegoś satysfakcjonującegoMożliwość zrobienia czegoś satysfakcjonującego w czasie pandemii – czasami niespodziewanie – pomogła dzieciom i młodzieży poradzić sobie z nudą, oderwać myśli od zmartwień i poczuć się bardziej zmotywowanymi w tak zwanym „pustym czasie” lockdownu. Obejmowało to rozwijanie istniejących umiejętności i zainteresowań oraz odkrywanie nowych pasji i talentów. Mogło to również mieć ekscytujące konsekwencje, gdy znalezienie zajęcia inspirowało do nowych hobby lub odblokowywało przyszłe kierunki studiów lub kariery.
Odkrycie nieoczekiwanego hobby, które zapoczątkowało karierę
Max, lat 18, uważał pandemię za stresujący czas, szczególnie dlatego, że jego tata był w stanie klinicznym i spędził trochę czasu w szpitalu. Podczas lockdownu musiał przestać uprawiać sporty drużynowe i nie miał żadnych innych zainteresowań. Jednak zamknięcie salonów fryzjerskich zainspirowało go do samodzielnego strzyżenia, a potem odkrył, że naprawdę lubi strzyc innych ludzi i tak otworzył nowy kierunek na przyszłość. „Tak właśnie zacząłem zajmować się fryzjerstwem… Nauczyłem się sam strzyc włosy podczas lockdownu… Strzygłem tatę, ale chciał mieć je całe łyse, więc robiłem wszystkie wzory na jego głowie, a potem je przycinałem… Naprawdę potrzebowałem strzyżenia podczas lockdownu, a oczywiście nie było otwartych barberów, więc po prostu zamówiłem maszynkę i zacząłem ćwiczyć na sobie… Naprawdę mi się to spodobało… Czuję, że dzięki Covidowi nauczyłem się mieć hobby… [od tego czasu] ukończyłem drugi poziom w szkole fryzjerskiej i zdałem egzaminy… [Bez Covidu] nie miałbym teraz takich kwalifikacji i naprawdę lubię barberstwo, po prostu szukam teraz stażu w salonie”. Odczuwanie dumy i satysfakcji z osiągnięcia celu Elliott, lat 12, zainspirowany przez Kapitana Toma, postawił sobie wyzwanie i zebrał trochę pieniędzy na cele charytatywne. Wspierany przez mamę, postanowił zrobić 100 okrążeń wokół bloku, a potem zrobiło się ich 200. Sąsiedzi wystawiali głowy, żeby go zobaczyć, i stało się to prawdziwą społecznościową inicjatywą zbierania funduszy: „W czasie, gdy mieliśmy swoją godzinę dziennie, spędzałem ją, robiąc kilka okrążeń wokół mojego bloku, aż doszedłem do stu i zebraliśmy dwa tysiące funtów… To była po prostu świetna zabawa, a potem, kiedy na koniec urządziliśmy wielką imprezę, było to dla mnie po prostu bardzo miłe wspomnienie i pomaga mi myśleć o dobrych stronach Covidu, a mniej o złych… [Zbieraliśmy pieniądze] na NHS, chyba, na badania nad… jak na przykład szczepienia, nie wiem, jak to się nazywa… szczepienia. Więc poszło na NHS, na badania nad Covidem… tak [byłem dumny], to była naprawdę fajna rzecz, która zajęła mi czas podczas lockdownu”. |
Możliwość kontynuowania naukiDzieci i młodzież opisywały, jak możliwość kontynuowania nauki w czasie pandemii, pomimo powszechnych zakłóceń w edukacji i wyzwań związanych z nauką zdalną, pozwoliła im poczuć się pozytywnie i osiągnąć to, czego pragną w szkole, pracy i życiu. Mogło to wynikać z otrzymania potrzebnej pomocy od rodziców lub kadry nauczycielskiej, możliwości uczęszczania do szkoły, podczas gdy inni byli w domu (w przypadku dzieci pracowników kluczowych), lub z bardziej elastycznego i niezależnego podejścia do nauki. Skuteczna nauka zdalna była również wspierana przez dostęp do odpowiednich urządzeń do nauki, a w niektórych przypadkach przez przestrzeganie rutyny w domu.
Rozwijanie się dzięki niezależnemu podejściu do nauki
Jordan, lat 13, lubiła naukę w domu i samodzielną naukę bardziej niż w szkole, co wzmocniło jej pewność siebie i sprawiło, że zapragnęła zostać nauczycielką. Czuła, że może prosić o pomoc rodzinę (jedno z rodziców pracowało z domu, a drugie było na urlopie bezpłatnym), czuła się bezpiecznie i w razie potrzeby mogła skontaktować się z nauczycielami mailowo lub telefonicznie. Stosowała tę samą rutynę co w szkole, ale klikała w linki, aby samodzielnie wykonywać zadania. „Można było kliknąć link do matematyki, angielskiego, nauk ścisłych itd. I można było, a potem po prostu kliknąć na daną lekcję i wykonać zadanie, które było na nią przeznaczone… W pewnym momencie mama miała mnie wysłać do szkoły, ale tak naprawdę nie chciałam iść, bo byłam dobra w nauce w domu i sprawiało mi to przyjemność… Robiłam to jak dzień w szkole. Uwielbiałam, sama nie wiem, chciałabym zostać nauczycielką, kiedy dorosnę… Więc po prostu chciałabym to zaplanować, a czasami udaję nauczycielkę i uczę, no wiesz, moje misie… Zawsze można było napisać e-mail do [nauczycieli] albo do nich zadzwonić i kiedy odrobiłam pracę domową, czasami wysyłałam im zdjęcia i pokazywałam, a oni mówili: »O, to naprawdę dobre«”. |
Należy zauważyć, że wszystkie te czynniki były podsycane spędzaniem czasu online – od kontaktu ze znajomymi, przez granie w gry, po naukę nowych rzeczy z samouczków online. Pomimo trudności, jakie niektórzy napotykali w zarządzaniu czasem spędzanym online, oraz ryzyka narażenia na szkodliwe działania online, przebywanie online mogło być cennym źródłem kontaktów społecznych, pocieszenia, ucieczki od rzeczywistości i inspiracji dla dzieci i młodzieży w czasie pandemii.
3. Jak pandemia wpłynęła na życie
3.1 Dom i rodzina
Przegląd
W tej części omówiono doświadczenia związane z życiem domowym i rodzinnym w czasie pandemii, podkreślając szereg wyzwań i obowiązków domowych, które sprawiły, że pandemia była szczególnie trudna dla niektórych dzieci i młodzieży, a także rolę wspierających relacji i rutyny rodzinnej w pomaganiu dzieciom i młodzieży w radzeniu sobie z nią. Analizujemy również, jak dzieci i młodzież odczuwały skutki zakłóceń w kontaktach z członkami rodziny, którzy nie mieszkali z nimi w czasie pandemii.
Podsumowanie rozdziału |
|
Wspierające aspekty życia rodzinnego
Wyzwania w domu Zakłócenie kontaktu z rodziną Uwagi końcowe |
|
Wspierające aspekty życia rodzinnego
Z uwagi na tak długi czas spędzony w domu podczas lockdownu, przebywanie w bezpiecznym i wspierającym środowisku domowym było niezwykle ważne. Dzieci i młodzież opisywały, jak więzi rodzinne oraz wspólne aktywności, rutyny i uroczystości sprawiły, że ich doświadczenie pandemii było przyjemniejsze lub łatwiejsze do zniesienia. Co ciekawe, dzieci i młodzież nie zawsze doceniały wkład rodziców w zorganizowanie tych aktywności i uczynienie pewnych chwil niezapomnianymi, ale z pewnością niektórzy z nich skorzystali z wysiłków dorosłych, aby uczynić życie w domu bardziej pozytywnym.
Relacje rodzinne
Spędzanie większej ilości czasu razem jako rodzina było kluczowym aspektem doświadczenia pandemii dla dzieci i młodzieży w każdym wieku. Jak wspomniano powyżej, dla niektórych zamknięcie w domu prowadziło do napięć lub zaostrzało napięcia tam, gdzie już istniały. Jednak relacje z życia rodzinnego zawierały również pozytywne doświadczenia, niekiedy pośród wyzwań. W niektórych przypadkach mówiono, że pandemia zbliżyła członków rodziny i wzmocniła relacje. Jest to ważne, biorąc pod uwagę rolę, jaką wspierające relacje odegrały w pomaganiu dzieciom i młodzieży radzić sobie z pandemią.
„Teraz wiem, jak ważne jest budowanie więzi z rodziną… [podczas lockdownu] prawdopodobnie budowaliśmy więź o wiele szybciej, bardziej i dlatego, że robiliśmy razem więcej rzeczy i aktywności”. (9 lat)
„Uwielbiałam po prostu być w domu i być blisko mamy, taty i rodzeństwa. Uważałam to za miłe”. (16 lat) „Myślę, że jako rodzina byliśmy sobie bliscy [przed pandemią], ale teraz jesteśmy sobie jeszcze bliżsi; myślę, że to zasługa lockdownu”. (16 lat) |
Niektórzy z przepytanych, będąc jeszcze nastolatkami lub dwudziestolatkami, przyznali, że są wdzięczni za towarzystwo rodziny i że był to dla nich szczególny czas spędzony razem.
„Myślę, że dzięki temu zdecydowanie bardziej doceniłam samo przebywanie w domu i cieszenie się czasem spędzonym z rodzicami. Robienie prostych rzeczy. Nie bycie ciągle zajętą”. (16 lat)
„Prawdopodobnie przechodziłem przez ten etap, jak w sezonie 24 gdzie nie chcę spędzać czasu z rodziną. Ale ponieważ nie mam wielkiego wyboru, chodziłabym z nimi na spacery i tak dalej. Myślę, że tak, to nas bardzo zbliżyło jako rodzinę”. (17 lat) „Zdecydowanie nawiązałam z mamą silniejszą więź niż zwykle, ponieważ zostałam do tego niejako zmuszona, więc to była dobra rzecz”. (18 lat) „Z moją siostrą i mamą to był raczej pretekst, żeby robić więcej rzeczy razem, a po prostu siedzieć w ogrodzie i rozmawiać godzinami, bo tylko to mogliśmy robić… To zdecydowanie wzmocniło nasze relacje, bo znów czuję, że [normalnie] bierzemy za pewnik, że widujemy się codziennie, ale tak naprawdę nie spędzamy razem czasu na jakościowych spotkaniach”. (21 lat) „Myślę, że zdecydowanie częściej jadalibyśmy razem kolacje. Bo to nie jest coś, co robiliśmy tak naprawdę, poza tym, kiedy ja i mój brat byliśmy dość mali… Więc pod tym względem było całkiem miło spędzić czas razem we czwórkę, bo dawno tak nie było, bo ja wtedy studiowałam, a tuż przed moim wyjazdem mój brat też studiował. Minęło więc sporo czasu, odkąd byliśmy razem.” (22 lata) |
- 4 S2 jest drugim rokiem nauki w szkole średniej w Szkocji.
Nawet jeśli między rodzeństwem pojawiały się tarcia, niektóre dzieci i młodzież wspominały, że nadal lubili spędzać ze sobą więcej czasu i wspólnie szukać sposobów na walkę z nudą.
„Myślę, że tak naprawdę było to dla nas całkiem dobre, bo chociaż zaczynaliśmy się kłócić, to jednak nas to ze sobą łączyło, bo robiliśmy różne rzeczy.” (12 lat)
„Ja i moja siostra – naprawdę wciągnęłyśmy się w szachy. Tak bardzo się znudziłyśmy. Miałyśmy szachownicę i po prostu grałyśmy partię za partią za partią.” (15 lat) „Zaczęliśmy grać w gry nałogowo, kończyć je. I znowu poczułem, że [mój brat] jest teraz moim przyjacielem”. (18 lat) „Ja i moja starsza siostra zaczęłyśmy być sobie bliższe i… być dla siebie miłe. Bo zawsze się kłóciłyśmy, ale kiedy byłyśmy w domu, zdałyśmy sobie sprawę… że musimy ze sobą rozmawiać i grać w gry”. (18 lat) „Dobrze jest mieć rodzeństwo i nie chciałabym przez to przechodzić bez nich… jest ktoś w domu, z kim można się dobrze bawić i dobrze bawić”. (16 lat) |
Niektórzy jako pozytywny aspekt lockdownu uznali fakt, że coraz więcej rodziców pracuje z domu lub jest na bezpłatnym urlopie (czego nie doświadczyły dzieci pracowników kluczowych).
„Czuję, że podczas lockdownu [mój tata, który dużo pracował poza domem, i ja] spędziliśmy razem o wiele więcej czasu, więc byliśmy sobie bliżsi, bo przecież spędzaliśmy ze sobą całe dnie”. (14 lat)
„[To, że mój tata był w domu] dało mi okazję do nawiązania kontaktu i nawiązania więzi – silniejszej więzi z moim tatą”. (18 lat) „Ogólnie rzecz biorąc, spędzaliśmy ze sobą dużo więcej czasu, ponieważ mama i tata często byli w pracy, więc było całkiem miło, że wszyscy byli cały czas… Chodziliśmy na spacery praktycznie codziennie, graliśmy w gry planszowe i tak dalej. A potem zawsze mieliśmy jakiś program telewizyjny do obejrzenia”. (16 lat) „Twoi rodzice, jeśli byli pracownikami niezbędnymi, tak jak moi, zawsze wykonywali swoją pracę. Nie spędzaliśmy ze sobą zbyt wiele czasu. Spędzaliśmy razem obiad, śniadanie i lunch, ale to tyle. Pamiętam, jak pewnego dnia siedziałem tam… Skończyłem wszystkie prace do szkoły i po prostu siedziałem z piłką, rzucając ją i łapiąc w kółko, aż mama wróciła do domu”. (12 lat) |
Aktywności i codzienne czynności rodzinne
Dzieci i młodzież, a zwłaszcza te, które w czasie pandemii uczęszczały do szkoły podstawowej, wspominały rodzinne aktywności jako kluczowe wspomnienie pandemii. Doświadczały ich osoby z różnych grup dochodowych, grając w gry planszowe, oglądając filmy, zajmując się rękodziełem, gotując, piekąc i ćwicząc w stylu Joe Wicksa, a także spożywając wspólne posiłki. Dla niektórych silne wspomnienie stanowiły również rodzinne spacery. Obejmowały one spacery po okolicy i oglądanie zdjęć tęczy, które ludzie przyklejali do okien w czasie pandemii jako symbol nadziei i wsparcia dla Narodowej Służby Zdrowia (NHS).
„Robiliśmy całkiem sporo różnych rzeczy i używaliśmy, na przykład, gliny piankowej, żeby nakładać ją na te, na, na, glinę, na, garnki i inne rzeczy i tworzyć własne, na, na, kształty i takie tam, a potem czasami, na, na, popołudniu, piekliśmy, gotowaliśmy lub coś takiego i było, na, na, na, mnóstwo zajęć artystycznych i rzemieślniczych i takich tam. (14 lat)
„Myślałem sobie: »Och, mam całkiem niezłe wspomnienia«… jedno, co mi przyszło do głowy, to dobre wsparcie ze strony mojej mamy, jak na przykład na zajęciach wychowania fizycznego online… Joe Wicks… Pamiętam, jak na tarasie mama mówiła: »Dasz radę, dasz radę«”. (11 lat) „Czasami podczas pandemii COVID-19 robiliśmy tak, że co tydzień ktoś wybierał, jaki rodzaj jedzenia chce, a potem robiliśmy to z moją mamą lub tatą… a potem wybieraliśmy kraj, wiesz, tak jak moja siostra robiła z Włochami… [Niektóre noce] każdy wybierał film. Wkładaliśmy go do kapelusza i wybieraliśmy jeden”. (11 lat) „Kilka razy zdarzyło nam się przenieść sofę do mojego ogrodu, postawić telewizor na tej ławce i urządzić sobie wieczór filmowy na świeżym powietrzu”. (12 lat) „Wszyscy chodziliśmy na spacery, to właśnie robiliśmy jako rodzina. Dosłownie chodziliśmy na trzygodzinne spacery, to chyba robiliśmy najczęściej… Oglądaliśmy mnóstwo filmów, graliśmy w Joe Wicksa… Jedliśmy razem posiłki, a normalnie byśmy tego nie robili… Spotykaliśmy się o wiele częściej i zdecydowanie spędzaliśmy ze sobą o wiele więcej czasu”. (14 lat) „Zawsze chodziliśmy na spacery po tęczach i oglądaliśmy je wszystkie. Codziennie tworzyliśmy nowe tęcze i wypełnialiśmy nimi całe okno. Bo w naszym starym domu mieliśmy ogromne okno z przodu i po prostu wypełnialiśmy je różnymi tęczami, a potem obserwowaliśmy, jak ludzie przechodzą i je wypatrują”. (11 lat) |
Starsze dzieci i młodzież wspominały również o aktywnościach rodzinnych, takich jak spacery, oglądanie filmów i wspólne posiłki. Jednak spędzali też czas osobno, zwłaszcza jeśli mieli własne ekrany. Niektórzy uważali, że ich interakcje z członkami rodziny były w rzeczywistości dość ograniczone, ponieważ wszyscy byli razem w domu.
„Miałem wrażenie, że wszyscy po prostu robimy swoje, mimo że byliśmy tylko ja, mój brat i tata pod jednym dachem. Każdy z nas miał inny grafik. Tak naprawdę widywaliśmy się tylko na kolacji. (20 lat)
„Podczas pandemii, poza schodzeniem na dół po rzeczy, tak naprawdę nie wchodziliśmy ze sobą w interakcje.” (13 lat) |
Dla rodzin z ogrodem, w czasie pierwszego lockdownu, stał się on niekiedy głównym punktem programu aktywności rodzinnych. Dzieci i młodzież opisywały aktywności na świeżym powietrzu jako zabawę i ćwiczenia, uprawę własnych owoców i warzyw, opalanie się i wspólne posiłki na świeżym powietrzu z rodziną. Niektórzy doceniali to, że mieli szczęście, mając taką przestrzeń na zewnątrz.
„Mama kupiła nam bramkę do netballa… po prostu dlatego, że to było coś, co mogliśmy mieć w ogrodzie. To było coś, co pozwalało mi [z siostrą] wychodzić na dwór. I myślę, że naprawdę mi się to podobało. Pomyślałam sobie, że to świetna zabawa… Miałam naprawdę dużo szczęścia, że mam ogród. (13 lat)
„Kiedy nie było COVID-19, robiliśmy grilla w ogrodzie, a także graliśmy w krykieta, piłkę nożną i koszykówkę”. (10 lat) „Miałem szczęście, bo miałem ładny dom z ogrodem, otoczony polami, do którego miałem dostęp”. (18 lat) |
Należy zauważyć, że wśród ankietowanych były również dzieci i młodzież, które nie miały dostępu do ogrodu, a które zazwyczaj mieszkały w mieście lub na przedmieściach i w gospodarstwach domowych o niższych dochodach. W niektórych przypadkach brak ogrodu opisywano jako czynnik utrudniający pandemię. Na przykład, jedno dziecko opisało przeprowadzkę do dziadków, aby mieć dostęp do ogrodu, gdy jego matka czuła się winna, że „utknęli w mieszkaniu”. Jednak osoby nieposiadające ogrodu w dużej mierze o tym nie wspominały i raczej nie mówiły o tym, że coś im umyka – mimo że nie doświadczyły pozytywnych aspektów opisanych przez osoby posiadające ogród.
„Mieszkaliśmy w bardzo wysokim mieszkaniu… to było dość trudne, bo nie mieliśmy świeżego powietrza. Jeśli chcieliśmy świeżego powietrza, po prostu wystawialiśmy głowę przez okno i po prostu oddychaliśmy… to nie było przyjemne… brak ogrodu”. (13 lat)
„Może i żałuję, że nie miałam ogrodu, ale tak naprawdę – nie sądzę, żeby miało to na nas jakiś wielki wpływ”. (21 lat) |
Wreszcie, relacje podkreślały, jak niektóre dzieci korzystały z wysiłków podejmowanych w celu uczczenia wyjątkowych okazji w domu, gdy obostrzenia związane z pandemią uniemożliwiały im wychodzenie z domu. Niektóre dzieci i młodzież wspominały, że cieszyły się z alternatywnych sposobów świętowania w gronie rodzinnym i doceniały je.
„Ponieważ nie mogliśmy wyjść, jak na urodziny mojego taty, zorganizowaliśmy mu taki meksykański dzień, ubraliśmy go w poncho i kapelusz i podaliśmy mu meksykańskie jedzenie na urodziny. (12 lat)
„[W moje urodziny mój tata] zrobił, no wiesz, dyskotekę na naszym tarasie i było, no wiesz, naprawdę głośno, więc cała ulica tańczyła w swoich domach i tak dalej… Ale to była naprawdę fajna zabawa, bo i tak widziałam moich przyjaciół [którzy przyszli na koniec ogrodu], ale byli już daleko”. (12 lat) „Zwykle urządzam przyjęcie [na urodziny], ale w tym roku, tak jak moja mama, poszliśmy na spacer, a na końcu drogi stało mnóstwo samochodów. Wszyscy moi znajomi i rodzina składali mi życzenia urodzinowe… To było naprawdę miłe. Bo nie widziałam nikogo od miesiąca i byłam naprawdę szczęśliwa, że wszystkich widzę”. (14 lat) „Nie mogliśmy się często widywać z szerszą rodziną… I były takie święta jak Eid, których nie mogliśmy świętować tak hucznie i należycie ze względu na środki bezpieczeństwa. Wysyłaliśmy więc sobie nawzajem jedzenie do domów”. (15 lat) |
Wyzwania w domu
Poniżej szczegółowo opisujemy szereg wyzwań w domu, z którymi zmagały się niektóre dzieci i młodzież podczas pandemii. Analizujemy napięcia rodzinne i to, jak mogą się one nasilać z powodu dodatkowego wyzwania, jakim jest życie w przepełnionych mieszkaniach.5 Przyglądamy się również, jak dzieci i młodzież odczuwają skutki zakażenia się COVID-19 u kogoś w gospodarstwie domowym oraz jakie dodatkowe wyzwania pojawiają się w domu przed osobami sprawującymi opiekę.
- 5 Definicja przeludnienia w mieszkaniu brzmi: „gospodarstwo domowe, które ma mniej sypialni niż potrzeba, aby uniknąć dzielenia ich ze względu na wiek, płeć i stopień pokrewieństwa członków gospodarstwa domowego. Na przykład, jedna oddzielna sypialnia byłaby potrzebna: małżeństwu lub parze pozostającej w konkubinacie; osobie w wieku 21 lat lub starszej; dwójce dzieci tej samej płci w wieku od 10 do 20 lat; dwójce dzieci dowolnej płci poniżej 10 lat”. Zobacz: Przeludnione gospodarstwa domowe – GOV.UK Fakty i liczby dotyczące pochodzenia etnicznego
Napięcia rodzinne
Nawet w rodzinach, które dobrze się dogadywały, przebywanie razem w domu podczas lockdownu było wspominane jako źródło napięcia. Dzieci i młodzież opisywały uczucie „ściski”, „klaustrofobii” i „natłoku”. Dotyczyło to szczególnie tych z rodzeństwem, a nawet tam, gdzie lubili swoje towarzystwo, stała bliskość fizyczna mogła prowadzić do kłótni.
„Cóż, doceniam czas, który mogłem z nimi spędzić. Ale było to bardzo stresujące”. (w wieku 17 lat)
„Ciągłe mieszkanie z rodzeństwem, ciągłe pozostawanie w jednym miejscu, zdecydowanie prowadziło do znacznie większej liczby kłótni niż kiedyś”. (17 lat) „[Moja siostra i ja] po prostu tak często się kłóciłyśmy. W ogóle się nie dogadywałyśmy. Teraz jest trochę lepiej, ale całe życie się nie dogadywałyśmy. Więc kiedy byłyśmy cały czas razem, w domu, to było trochę za dużo”. (19 lat) „Można być z nimi dosłownie najlepszymi kumplami, napięcie rośnie, a są takie dni, kiedy po prostu wszystko pęka i cały dom się nienawidzi”. (16 lat) „Stało się to trochę bardziej stresujące [w domu], ponieważ moja młodsza siostra w tamtym czasie była trochę niegrzeczna, trochę źle się zachowywała w szkole i tak dalej. A potem przeniosła to do domu, na przykład podczas lockdownu, kiedy nie wolno jej było chodzić do szkoły ani wychodzić z domu i tak dalej. Więc po prostu wyładowywała to w domu i tak dalej, po prostu kłóciła się, krzyczała i po prostu ignorowała to, co jej kazano i tak dalej… To stresowało moją mamę i ją też, bo ona też nie mogła nic zrobić, a potem moja druga siostra… widać było, że ją to dręczy, ale ona też nic nie mówiła. Myślę, że to po prostu wpędziło dom w depresję, bo wszyscy po prostu wyładowywali się na sobie nawzajem, a potem starali się nie wchodzić sobie w drogę”. (22 lata) „Myślę, że ludzie zbyt długo przebywali w przestrzeni innych ludzi”. (21 lat) |
Niektórzy z ankietowanych uważali, że brak przestrzeni w domu mógł utrudniać im życie, szczególnie w sytuacjach, gdy rodzeństwo dzieliło sypialnię lub brakowało miejsca do zabawy, odrabiania lekcji czy spędzania czasu w samotności. Osoby w wieku nastoletnim w czasie pandemii szczególnie mocno odczuwały brak własnej przestrzeni.
„Spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu, działając sobie nawzajem na nerwy.” (12 lat)
„Mieszkaliśmy wszyscy pod jednym domem, nie mieliśmy wielkiego domu, więc próbowaliśmy pracować, studiować, no cóż, odrabiać zadania domowe, no i oczywiście wszystko na Zoomie, i oboje mówiliśmy sobie: 'zamknij się!'” (21 lat) „Myślę, że kłóciliśmy się o wiele częściej i po prostu kłóciliśmy się, bo bycie blisko siebie sprawiało, że po prostu czułem, że czasami potrzebuję przestrzeni”. (19 lat) „Nie było gdzie usiąść, więc nawet jeśli ktoś cię pieprzył, i tak słyszałem jego oddech z drugiego pokoju”. (21 lat) „Wiele osób mówiło, że miało za dużo czasu na myślenie [podczas lockdownu]. Ale ponieważ w moim domu było mnóstwo małych dzieci, miałam mniej czasu, bo zawsze myślałam, że nigdy nie miałam ciszy, żeby pomyśleć, bo ciągle ktoś rozmawiał”. (18 lat) |
W tych okolicznościach ważne było znalezienie sposobów na wydzielenie przestrzeni. Niektóre dzieci i młodzież opisywały, że fizycznie przebywały w swojej przestrzeni, ale jednocześnie tworzyły pewien dystans, korzystając z internetu lub używając słuchawek z redukcją szumów, aby dać do zrozumienia, że chcą być same i nie rozmawiać.
„Nie sądzę, żebym rozmawiała z rodzicami aż tak dużo, bo wszyscy byliśmy w tym samym domu, małym domu, ale wszyscy byliśmy w okropnym humorze… [Moja mama i ja] prawie ze sobą nie rozmawiałyśmy, tylko po to, żeby przynieść mi jedzenie i takie tam, żeby porozmawiać o szkole, ale ponieważ głównie rozmawiałam przez internet i byłam przywiązana do iPada, nie odezwałam się do niej. (18 lat)
„Spędzaliśmy dużo czasu w tym samym pokoju, ale tak naprawdę nie rozmawialiśmy ze sobą zbyt wiele, ponieważ oboje byliśmy online, w swoich małych bańkach”. (20 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież, zwłaszcza te, które w czasie pandemii uczęszczały do szkół średnich, uważały, że częściej kłóciły się z rodzicami podczas lockdownu. Czasami wynikało to z narzucanych im przez rodziców zasad i ograniczeń, na przykład wprowadzania rotacji w korzystaniu z konsol do gier przez rodzeństwo lub ograniczania czasu spędzanego przed ekranem. Kłótnie dotyczyły również rutyny i ilości odrabianych prac domowych. Dzieci i młodzież wspominały również kłótnie, w których rodzice nakładali ograniczenia na to, z kim mogą się widywać poza domem, a także na to, czy w ogóle mogą wychodzić, nawet jeśli krajowe obostrzenia na to pozwalały.
„Prawdopodobnie jeszcze bardziej wkurzyłem się na [rodziców] za to, że nie pozwalali mi robić pewnych rzeczy… Nudziło mi się strasznie… Nie pozwalali mi robić niektórych rzeczy, na które miałem ochotę… jak na przykład kupić Xboxa, którego teraz mam, ale wtedy nie mogłem, bo mi po prostu nie pozwalali. (13 lat)
„Mieliśmy sporo kłótni, głównie między mną a moją mamą, na temat szkoły i tego, jak wstaję z łóżka”. (19 lat) „To powodowało też mnóstwo, o wiele więcej kłótni z moją mamą, bo spędzałyśmy ze sobą o wiele więcej czasu. Przynajmniej zanim ona dostała, o, o, wytchnienie, a ja miałam wytchnienie, kiedy byłam w szkole, poza domem, czy gdziekolwiek indziej. Ale, o, o, po prostu częściej sobie dogryzałyśmy… Byłam po prostu bardzo bałaganiarska, bardzo zdezorganizowana, zostawiałam rzeczy wszędzie i to, o, o, naprawdę działało mojej mamie na nerwy… Ciągle kłóciłam się z mamą o, o, naprawdę głupie rzeczy”. (18 lat) „Teraz [ja i moja mama] czujemy się dobrze, ale przed pandemią i w jej trakcie zawsze było tylko tarcie, tarcie, tarcie, tarcie, tarcie”. (21 lat) „Pamiętam, że moja mama była naprawdę zdenerwowana, bo na początku była naprawdę podejrzliwa w związku z pandemią, więc z tatą wyszliśmy na spacer… a ona powiedziała: 'O mój Boże, jak możesz to zrobić'?” (21 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież były świadome napięć między dorosłymi w ich domu. Młodzi ludzie w wieku nastoletnim w tym czasie częściej zauważali, czy pandemia nadwyrężyła relacje ich rodziców. Było to związane z utratą pracy, problemami finansowymi i istniejącymi problemami w związku, a także pracą z domu i koniecznością dzielenia przestrzeni z rodziną. Mogło to powodować zmartwienia, stres i niepewność u dzieci i młodzieży.
„[Atmosfera w domu była] bardzo napięta. Bardzo, bardzo napięta… bo nikt nie chciał ze sobą rozmawiać… bo [moja mama i jej partner] mieli naprawdę rozbity związek, byli zestresowani wszystkim i nigdy ze sobą nie rozmawialiśmy”. (14 lat) |
W badaniu tym uchwycono również doświadczenia napięć w domu u osób znajdujących się w określonych sytuacjach. Niektórzy młodzi ludzie podzielili się trudnościami, z jakimi borykali się podczas pandemii, gdy ich rodziny nie wspierały ich w byciu w domu. LGBTQ+ (lesbijek, gejów, osób biseksualnych, transpłciowych, queer i innych). Obejmowało to zarówno brak możliwości swobodnego wyrażania siebie lub otwartej rozmowy z rodziną, jak i wrogość rodziny wobec nich. Ci młodzi ludzie zostali szczególnie dotknięci lockdownem, ponieważ nie mogli uciec od domowego otoczenia i nie mogli w pełni być sobą ani wyrażać siebie w sposób, w jaki chcieli.
„Kiedy powiedziałam o tym [mojej mamie], atmosfera była naprawdę nieprzyjazna”. (w wieku 20 lat)
„W szkole mogłam bardziej wyrazić siebie, ponieważ byłam z dala od rodziców, którzy tego nie akceptowali, więc w szkole byłam od nich z dala przez jakieś osiem godzin, więc mogłam bardziej wyrazić siebie, ale oczywiście, ponieważ byłam z nimi cały czas, to po prostu bardzo utrudniło mi wyrażanie tego, co czuję w stosunku do siebie”. (19 lat) „Moja sytuacja rodzinna nie była najlepsza… więc nie miałam z kim porozmawiać w domu… Siedziałam zamknięta w pokoju z rodziną, której tak naprawdę nie lubiłam, przez prawie rok, bez nikogo, z kim mogłabym porozmawiać, i to sprawiło, że moje zdrowie psychiczne również się rozpadło… pandemia uświadomiła mi, jak bardzo nie lubiłam swojej rodziny i miejsca, w którym mieszkałam w tamtym czasie”. (19 lat) „Moi znajomi ze studiów byli w porządku, ale w domu było już niefajnie, rozumiesz, o co mi chodzi… nie zrozum mnie źle, w domu jest dobrze, ale jest trochę ograniczająco, rozumiesz, o co mi chodzi, bo znowu, a zwłaszcza w przypadku tożsamości, wywodzącej się z religijnego, konserwatywnego środowiska, to nie do końca do siebie pasuje, więc muszę po prostu zamknąć te drzwi, dopóki nie wrócę na studia i nie otworzę ich z powrotem”. (22 lata) |
W badaniu tym zbadano również doświadczenia dzieci i młodzieży, które w środowisku opiekuńczym Podczas pandemii, który czasami opisywał napięcia w relacjach z osobami, z którymi mieszkał. Jedno z dzieci wspominało, że czuło się uwięzione w domu z rodziną zastępczą i nie miało możliwości ucieczki z tego środowiska, zwłaszcza że na początku lockdownu nie miało telefonu, aby móc kontaktować się z innymi.
„Nie miałam wtedy telefonu, więc naprawdę trudno było mi komunikować się z przyjaciółmi… Myślę, że [pandemia] była dość poważna i miała na mnie duży wpływ, ponieważ nie mogłam rozmawiać ani komunikować się z ludźmi… Nie mogłam chodzić do szkoły, więc byłam uwięziona w domu… Napięcie narastało, a bycie uwięzioną z [moimi opiekunami zastępczymi] pogarszało sytuację, ponieważ nie mogłam ich unikać ani niczego takiego. Więc ciągłe przebywanie tam nie było najlepszym rozwiązaniem. (17 lat) |
Niektórzy młodzi ludzie, z którymi przeprowadzono wywiady i którzy przebywali w domach dziecka podczas pandemii, opisywali również napięcia w relacjach z osobami, z którymi mieszkali podczas lockdownu, zwłaszcza z powodu nudy i frustracji, jaka panowała wśród wszystkich. Jedna młoda osoba opisała również, jak surowo egzekwowano w jej domu przepisy dotyczące pandemii, oraz frustrację związaną z brakiem możliwości opuszczenia terenu.
„[Było] też sporo konfliktów międzyludzkich w tym domu. Myślę, że w dużej mierze wynikało to z pandemii COVID-19. Ludzie nie mieli nic do roboty, więc po prostu tworzyło to mnóstwo nudy, która potem przenosiła się na innych. A potem próbowali robić rzeczy, które po prostu wypełniałyby im czas, bo nie mieli nic lepszego do roboty”. (19 lat)
„[Zdecydowanie] wiele razy się nudziłam. Było w porządku, ale potem, no wiesz, nawet w domu, w którym mieszkałam, w akademiku z dziećmi, z innymi dziewczynami, nudziłyśmy się i zaczynałyśmy sobie wyrywać włosy z głowy”. (20 lat) „Ponieważ mieszkam w domu opieki, musieliśmy przestrzegać znacznie surowszych zasad niż ktokolwiek inny, ponieważ wytyczne dotyczące domów opieki głosiły: „przestrzegaj wytycznych rządowych” i nie będą one sprzeczne z tym, co rząd w pewnym sensie nakazuje… Chociaż wszyscy inni mogli wyjść na 10-minutowy spacer, my nie… Domy opieki są bardzo rygorystyczne”. (20 lat) |
Rozpad związku w domu
W niektórych przypadkach, gdy dzieci i młodzież doświadczały trudności w domu podczas pandemii, opisywano to jako prowadzące do rozpadu relacji między nimi a dorosłymi w domu. Jedna młoda osoba w pieczy zastępczej opisała, jak uwięzienie w rodzinie zastępczej zaostrzyło istniejące napięcia i doprowadziło do rozpadu placówki. Następnie otrzymała wsparcie ze strony opieki społecznej dla dzieci, aby móc rozpocząć życie częściowo samodzielne, ale opisała, że trudno jej było pozostać w domu zastępczym w oczekiwaniu na ten moment.
„To zdecydowanie, po prostu, po prostu, nas zirytowało, jak sądzę, i było jak kropla, która przelała czarę goryczy. Myślę, że już zmierzaliśmy w tym kierunku, ale myślę, że gdybyśmy nie siedzieli cały czas razem w domu, to prawdopodobnie… nie skończyłoby się… mogłoby się skończyć inaczej, gdyby nie COVID… To był długi proces [wyprowadzki]… jak tak o tym pomyślę, dwa miesiące mieszkania z ludźmi, gdzie, no wiesz, nie byli twoją rodziną, ale ty już nią nie jesteś, to jest dość smutne i traumatyczne… Rozmawiałam z pracownikami opieki społecznej o pójściu na terapię nie dlatego, że jestem smutna, ale dlatego, że czuję, że kiedy przechodzisz przez tyle traumatycznych rzeczy, mózg je blokuje i naprawdę chciałabym je odblokować. (20 lat) |
Inne dziecko opisało, jak pandemia wpłynęła na jego relacje z matką i ojczymem na różne sposoby, m.in. na nieporozumienia dotyczące dezinformacji na temat COVID-19, co ostatecznie doprowadziło do zerwania kontaktu.
„Więc podczas pandemii było tak, że ja i mój tata [mieszkaliśmy razem], a potem podzieliliśmy się opieką między mną a moim tatą, mną a moją mamą, ale sprawy z moją mamą zrobiły się trochę dziwne... Doszło do ogromnego rozłamu między mną, moją mamą i moim ojczymem z powodu Covid... Nie zgadzaliśmy się w wielu sprawach związanych z Covid... Spędzasz tyle czasu z członkami rodziny, że zaczynasz zdawać sobie sprawę z rzeczy, których w nich nie lubisz, i zdecydowanie doszedłem do wielkiego wniosku, jak bardzo wolałem mieszkać z tatą od mieszkania z mamą... Podczas Covid, jak po prostu [mój ojczym] wierzył w tak wiele teorii spiskowych... potem próbował mówić, że twoja opinia była błędna, ponieważ jego politycy powiedzieli x, y i z, po prostu w tym momencie czuł, że jego opinia jest bardziej ważna lub poprawna niż, wiesz, moja opinia... Więc podczas gdy ja i mój tata trochę bardziej się zżyliśmy, ja i moja mama powoli zaczęliśmy zanikać, co w rzeczywistości trwało nadal po Covid... Ja Nie widziałam jej od dwóch lat… Myślę, że było mnóstwo frustracji, że byłam uwięziona w domu, że, wiesz, krzywdziłam członków rodziny”. (17 lat) |
Niektórzy z ankietowanych doświadczyli rozstania rodziców w czasie pandemii. Osoby będące wówczas nastolatkami, niekiedy zdawały sobie sprawę z okoliczności związanych z pandemią, które przyczyniły się do ich separacji. Lockdown mógł również utrudnić rodzicom życie w separacji pomimo rozpadu związku, co było szczególnie trudne w mniejszych mieszkaniach lub przepełnionych mieszkaniach. Świadczy to o tym, że napięcia w gospodarstwach domowych podczas pandemii w niektórych przypadkach prowadziły do długotrwałych zmian w gospodarstwach domowych, rodzinach i dynamice relacji.
Moi rodzice przechodzili wtedy rozstanie… więc to było dość przygnębiające… [Jeśli chodzi o zmiany w relacjach rodzinnych, nie było żadnych] pozytywnych… po prostu moja sytuacja rodzinna pogorszyła się dla moich rodziców”. (21 lat)
„Wtedy moi rodzice mieszkali w tym samym domu… Ale byli rozdzieleni, więc to był naprawdę, naprawdę trudny czas… w oddzielnych pokojach i tak dalej… byli w tym samym domu, ale po prostu nie rozmawiali”. (22 lata)„Wtedy moi rodzice mieszkali w tym samym domu… Ale byli rozdzieleni, więc to był naprawdę, naprawdę trudny czas… w oddzielnych pokojach i tak dalej… byli w tym samym domu, ale po prostu nie rozmawiali”. (22 lata) |
Mieszkanie w przepełnionym mieszkaniu
W badaniu tym przeprowadzono wywiady z dziećmi i młodzieżą mieszkającą w zatłoczony zakwaterowanie W czasie pandemii. Wśród osób przetrzymywanych w przepełnionych lokalach znajdowały się dzieci i młodzież uprawnione do bezpłatnych posiłków szkolnych, korzystające z opieki społecznej dla dzieci oraz korzystające z usług opieki psychiatrycznej. Ponadto niektóre dzieci i młodzież mieszkające w przepełnionych lokalach to osoby opuszczające placówki opiekuńcze lub ubiegające się o azyl.
Doświadczenia poszczególnych osób różniły się w zależności od konkretnych okoliczności, ale należy zauważyć, że wyzwania związane z przeludnieniem często towarzyszyły innym trudnościom w czasie pandemii. Obejmowały one opisane wcześniej wyzwania, a także radzenie sobie z chorobą, żałobą lub izolowaniem się. Przebywanie w przeludnionym domu podczas lockdownu również nasiliło istniejące napięcia lub stresy w domu i utrudniło tej grupie radzenie sobie z nowymi wyzwaniami pandemii. Odzwierciedla to złożony wpływ jednoczesnego doświadczania wielu wyzwań.
„Powiedziałabym, że [lockdown i życie w zatłoczonym miejscu z rodziną] zdecydowanie wpłynęły na moje relacje z rodziną… [gdybym nie była] w jakimś miejscu oddzielonym od rodziny, nie odczuwałabym aż takiej presji na nasze relacje”. (20 lat) |
Dzieci i młodzież podkreślały wartość posiadania własnego pokoju, nawet gdy w domu było tłoczno. Uważali, że posiadanie przestrzeni, w której mogli się wycofać, aby się zrelaksować i mieć prywatność, pomagało im. Ci, którzy nie mieli własnego pokoju, wyjaśniali, że łatwiej byłoby im radzić sobie z pandemią i ogólnie z sytuacją życiową, gdyby mieli prywatną przestrzeń.
„Zanim [mieszkałam tam, gdzie mieszkałam podczas pandemii], miałam, no wiesz, zazwyczaj swój własny pokój… Przychodziłam ze szkoły, pracy, czy czegoś w tym stylu, rozumiesz? Przychodziłam i po prostu się relaksowałam, miałam czas na przemyślenia… Nie miałam swojej prawdziwej przestrzeni”. (22 lata) |
Osoby mieszkające z rodziną w przeludnionych warunkach podczas pandemii opisywały napięcia w domu między członkami rodziny jako bardziej dotkliwe, gdy dzieci i młodzież lub ich rodzice byli już zestresowani, lub gdy dom nie wydawał się bezpiecznym ani relaksującym miejscem. Jedna młoda osoba mówiła o wyzwaniach związanych z dzieleniem sypialni przez wielu członków rodziny i o tym, jak ta przeludniona sytuacja życiowa zaostrzała inne wyzwania, w tym stres związany z finansami. Sytuację dodatkowo utrudniał fakt, że w przeludnionym gospodarstwie domowym dochodziło do przemocy domowej między rodzicami. Ta młoda osoba wyjaśniła, że opieka społeczna została powiadomiona o zachowaniu jej ojca na początku pandemii, ale nie miała innego miejsca, aby go zakwaterować, więc oboje rodzice nadal mieszkali razem w tym samym domu.6
- 6 Ta młoda osoba mieszka teraz niezależnie, blisko swojej mamy. Jej mama nie mieszka już z ojcem w tym samym domu.
„W największym pokoju [zazwyczaj] spała moja mama i moi dwaj bracia. [A potem w domu zrobiło się jeszcze gorzej], myślę, że dlatego, że [moi rodzice] byli zmuszeni ciągle zostawać [w domu]. Myślę, że mój tata był tak przyzwyczajony do wychodzenia. … Nie chciał przestrzegać zasad, bo miał już dość siedzenia w domu. … [Moi rodzice] ciągle sobie dokuczali. Chodziło o rosnące rachunki i próby radzenia sobie z tym. Próbowaliśmy też ubiegać się o takie rzeczy jak, no wiesz, urlop bezpłatny… Było dużo kłótni o pieniądze i takie tam.” (18 lat) |
Przeludnienie było bezpośrednio związane z pogorszeniem samopoczucia i zdrowia psychicznego u niektórych dzieci i młodzieży w czasie pandemii. Dokuczał im brak przestrzeni i prywatności, a także niemożność spotykania się z przyjaciółmi lub wykonywania czynności, które sprawiały im przyjemność.
„Powiedziałabym, że w pewnym momencie ja też byłam przygnębiona… Zdecydowanie byłam po prostu przygnębiona i czułam się po prostu przygnębiona… będąc w, wiesz, naprawdę małej, klaustrofobicznej przestrzeni”. (22 lata)
„Czasami czułam się klaustrofobicznie”. (12 lat) „[Byłam] sfrustrowana, bo nie miałam własnej przestrzeni. Nie mogłam wychodzić i spotykać się ze znajomymi, nie wiedziałam, co robić w życiu”. (22 lata) |
W niektórych przypadkach osoby, z którymi przeprowadzono wywiady, dzieliły przestrzeń z osobami niebędącymi członkami rodziny i musiały w związku z tym dostosować się do obostrzeń związanych z pandemią. Jedna z podopiecznych, która w czasie pandemii przeprowadziła się do domu opieki, aby zapewnić sobie częściowo niezależne życie, opisała trudności w przestrzeganiu ścisłych zasad dotyczących sposobu i czasu korzystania ze wspólnych pomieszczeń.
„Żeby skorzystać z kuchni, trzeba było zadzwonić i [jeśli] ktoś z niej korzystał, nie można było z niej korzystać. To samo z praniem, jeśli trzeba było zrobić pranie, a ktoś już je miał. I trzeba było czekać, aż skończą”. (20 lat) |
W przypadku dzieci i młodzieży przebywających w przepełnionych mieszkaniach i zmagających się z dodatkowymi trudnościami, takimi jak konflikty między rodzicami, trudności finansowe, choroby w rodzinie czy żałoba, wpływ na ich dobrostan był pozornie jeszcze dotkliwszy. Respondenci opisywali uczucia lęku, gniewu lub frustracji, nasilające się z powodu braku przestrzeni osobistej.
„To było, no wiesz, bardzo trudne, bo moja mama, ciotka, wujek; mój brat też tam był i kuzyn. Było więc bardzo tłoczno. To było też bardzo, no wiesz, wyczerpujące emocjonalnie z powodu pewnych spraw rodzinnych. W efekcie rozwinął się u mnie lęk… Często byłam bardzo smutna… Dbałam o czystość pokoju, który dzieliliśmy, o to, żebyśmy się nie kłócili. Po prostu – byłam do tego przyzwyczajona przed pandemią, ale przynajmniej przed pandemią mogłam trochę wychodzić z domu. Podczas pandemii w ogóle nie mogłam wychodzić”. (19 lat) |
Należy jednak zauważyć, że zdarzały się również wybrane przypadki, w których dzieci i młodzież uważały, że wspólne zamieszkiwanie i dzielenie przepełnionej przestrzeni życiowej nie było dla nich szczególnie trudne, a nawet zbliżyło rodzinę.
„Można powiedzieć, że jest dość ciasno. Więc lockdown był trochę przytłaczający… Dzielę pokój z obojgiem [rodzeństwa]. Zawsze mieliśmy ten dom. Więc chyba jesteśmy do tego przyzwyczajeni… Jest ciasno, ale nie znamy niczego innego… Dzieliłem z nimi pokój przez całe życie”. (15 lat)
„Pamiętam, że czułam się bardzo ciasno… to było słodko-gorzkie, bo oznaczało to, że podczas pandemii COVID-19 bardzo zbliżyłam się do rodzeństwa, bo oczywiście dzieliliśmy jeden pokój… z drugiej strony było to bardzo frustrujące, bo przy każdej kłótni nie było miejsca na jej rozładowanie, jakby nikt nie miał prywatności… mieszkając jeden na drugim… Wdzięczna, bo mogłam spędzić ten czas z rodziną i chociaż oczywiście zdarzały się momenty, które przytłaczały frustracją, to i tak był to dobry czas… Codziennie jedliśmy razem kolację, codziennie jedliśmy razem lunch, jedliśmy śniadanie, codziennie jedliśmy wszystkie posiłki i tak dalej, po prostu bardzo zbliżyliśmy się jako rodzina”. (22 lata) |
Zakażenie COVID-19 w gospodarstwie domowym
Covid-19 w gospodarstwie domowym wpłynął również na życie domowe dzieci i młodzieży (doświadczenia w tym zakresie są również badane w Rodziny klinicznie narażoneoraz doświadczenia związane z chorobą COVID-19 i stanami po przebytym wirusie są badane w Zdrowie i dobre samopoczucieDoświadczenia związane ze stratą bliskiej osoby są również omówione osobno w Żałoba.)
Doświadczenia dzieci i młodzieży związane z COVID-19 w domu były wspominane w wywiadach dotyczących życia rodzinnego, głównie w sytuacjach, gdy doświadczenie było niepokojące lub przerażające. Dzieci i młodzież opisywały uczucie strachu przed wpływem choroby na domowników, zwłaszcza gdy byli oni narażeni na zakażenie lub gdy widzieli, że ktoś w domu czuje się bardzo źle z powodu COVID-19. Lęk ten towarzyszył obawie przed zarażeniem się COVID-19. Jedno z dzieci opowiedziało o tym, jak bardzo było zdenerwowane, gdy jego tata trafił do szpitala z powodu COVID-19.
„Byłam strasznie zestresowana… Naprawdę nie wierzyłam, że [mój tata] wyjdzie [ze szpitala] przez długi czas, a potem długo nie wychodził, więc to mnie zasmuciło, bo myślałam, że to potrwa lata. A co, jeśli umrze?” (11 lat) |
Dzieci, które w czasie pandemii uczęszczały do szkoły podstawowej, szczególnie wspominały o obawach związanych z koniecznością samoizolacji oraz o smutku i dezorientacji z powodu braku możliwości interakcji z innymi domownikami. Doświadczenia te były trudniejsze, gdy domownicy musieli poddać się izolacji, ale jednocześnie korzystać ze wspólnych przestrzeni (na przykład jednej łazienki).
„Cała moja rodzina miała COVID-19, ale ja nie… W pewnym sensie odizolowałam się od nich, bo byłam jedyną osobą, która nie miała COVID-19, a oni mieli COVID-19, więc musieliśmy siedzieć głównie w swoich pokojach… To nie było przyjemne, bo tak naprawdę nie można było z nikim za dużo rozmawiać… Trzeba było po prostu do nich dzwonić albo pisać SMS-y, żeby móc z nimi porozmawiać”. (10 lat)
„Było [trudno się odizolować, mając szóstkę w domu], moja siostra się zaraziła, a my nie, a potem się pozbyła, a potem reszta z nas się zaraziła… szliśmy tam i z powrotem… Nie mogliśmy się [odizolować], bo to było zbyt wiele do zrobienia. Ale zawsze mieliśmy [butelkę] czegoś, co było do, powiedzmy, sprzątania i tak dalej. Więc jak byliśmy w toalecie, to ją sprzątaliśmy i po prostu otwieraliśmy okna bez przerwy”. (19 lat) |
Pandemia COVID-19 w gospodarstwie domowym miała szczególny wpływ na dzieci i młodzież, gdy zachorował główny opiekun. Oprócz obaw o ich chorobę, miało to również jeszcze większy wpływ na codzienne życie i dotychczasowe rutyny. Niektórzy z ankietowanych wspominali o konieczności przejęcia obowiązków opiekuńczych i domowych w takiej sytuacji..
Dla tych w przepełnione zakwaterowanieBrak miejsca utrudniał przestrzeganie zalecanych środków samoizolacji w przypadku zachorowania na COVID-19. Niektórzy wspominali o korzystaniu z pokoi w różnych porach lub przenoszeniu się z jednej sypialni do drugiej (np. zdrowe rodzeństwo śpiące w pokoju rodziców), aby osoba chora była odizolowana od innych. Zdarzały się jednak sytuacje, w których taka separacja nie była możliwa. Było to szczególnie stresujące, gdy członek rodziny znajdował się w grupie ryzyka klinicznego, a brak miejsca utrudniał ochronę przed osobą chorą.
„W pewnym momencie mój ojciec zaraził się COVID-em, więc spał w jednym pokoju, a moja mama i brat spali w tym samym pokoju co ja, co było okropne, bo byłam wtedy nastolatką. A potem moja mama i mój, chyba siedmioletni wówczas, brat mieszkali w tym samym pokoju co ja i to było okropne”. (19 lat)
„Miałam COVID-19 kilka razy… było źle, nie mogłam się do niego zbliżyć, więc musieliśmy przebywać w oddzielnym pokoju. Jeśli schodziłam na dół, [mój pięcioletni brat z białaczką] musiał iść do innego pokoju, więc było ciężko”. (16 lat) |
Obowiązki opiekuńcze
W badaniu tym przeprowadzono wywiady z dziećmi i młodzieżą, którzy obowiązki opiekuńcze podczas pandemii. Niektórzy mieli istniejące obowiązki opiekuńcze przed pandemią i podzielił się informacjami o tym, jak lockdown i izolacja mogą na nie wpłynąć, zwiększając ciężar odpowiedzialności odczuwany przez niektóre dzieci i młodzież. Niektórzy podjęli nowe obowiązki opiekuńcze Podczas pandemii. Wynikało to z faktu, że dorośli chorowali i opiekowali się nimi i/lub innymi członkami rodziny podczas ich choroby. Niektóre dzieci i młodzież przejęły również obowiązki związane z opieką nad młodszym rodzeństwem, gdy rodzice musieli pracować.
Do obowiązków opiekuńczych dzieci i młodzieży należało wspieranie rodziców, dziadków i rodzeństwa. Respondenci opisywali, jak ich zdaniem ograniczenia związane z pandemią i lockdownem wpłynęły na te obowiązki w różny sposób. W niektórych przypadkach rutyna uległa zmianie, a ilość czasu poświęcanego na opiekę nad rodzeństwem wzrosła, gdy wszyscy w ciągu tygodnia przebywali w domu. Jedno dziecko opisało, że wzięło na siebie dodatkową odpowiedzialność, pomagając mamie w umawianiu wizyt lekarskich online dla rodzeństwa, ponieważ mama nie czuła się pewnie, prowadząc rozmowy wideo.
„Podczas pandemii poświęcałam mu o wiele więcej uwagi niż wcześniej… Musiałam o wiele bardziej dbać o [mojego brata] i po prostu zajmować go czymś innym. To było miłe, bo mogłam spędzać z nim czas, ale też wyczerpujące”. (14 lat) |
Brak możliwości odwiedzin członków rodziny spoza gospodarstwa domowego powodował, że dzieci i młodzież musiały poświęcać więcej czasu. Na przykład, jedno dziecko wspominało, że spędzało więcej czasu niż zwykle z babcią, ponieważ jej wujkowie nie mogli przyjść, a inna młoda osoba opisała, że odczuwała skutki nieobecności starszego brata, który nie mógł wrócić do domu, aby pomóc w opiece nad mamą.
„[Moja mama] cierpiała na depresję i lęki odkąd byłam bardzo małym dzieckiem. Mój brat zajmował się większością opieki i obowiązków, kiedy byłam młodsza, oczywiście, bo jest ode mnie osiem lat starszy. Ale ponieważ nie mieszkał w domu, kiedy zaczęły się obostrzenia związane z COVID-19, nie mógł legalnie wrócić do domu. Więc to spadło na mnie… Myślę, że największą zmianą [podczas pandemii] było to, że mój brat nie mógł wracać do domu w każdy weekend i nie mógł mnie w pewien sposób odciążyć”. (21 lat) |
Odpowiedzialność za zakupy domowe wymagała szczególnego wysiłku podczas lockdownu. Dzieci i młodzież wspominały, ile dodatkowego czasu to zajmowało, zwłaszcza jeśli musiały odwiedzić kilka sklepów, aby znaleźć potrzebne produkty, lub jeśli musiały również dezynfekować zakupy, aby chronić członka rodziny, który był objęty izolacją.
„Zanim nauczyłam się jeździć autobusem do Asdy i wracać do domu… musiałam przejechać jakiś dystans autobusem [po papier toaletowy]… to było naprawdę trudne”. (18 lat)
„To ja robiłam wszystkie zakupy. Strasznie trudno było znaleźć terminy na dostawę jedzenia. Pamiętam. Bo to pierwsza rzecz, o której się myśli. Myśli się: no dobra, zamówię z dostawą. Ale potem wszyscy wpadli na ten sam pomysł i dosłownie nie można było zarezerwować terminu. Więc kończyło się na tym, że brałam taksówkę do supermarketu, Tesco czy gdziekolwiek indziej, przywoziłam zakupy, a potem dosłownie dezynfekowałam wszystko na zewnątrz i wnosiłam do domu”. (21 lat) |
Niektórzy opisywali wpływ tego dodatkowego czasu poświęconego na opiekę jako mniejszą ilość czasu dla siebie, w tym czasu na naukę czy odrabianie prac domowych, chociaż nie uważali, że pozostają w tyle za rówieśnikami z powodu obowiązków opiekuńczych. To podkreśla różnicę w ich doświadczeniu pandemii w porównaniu z innymi dziećmi i młodzieżą, która nudziła się i zmagała z „pustym czasem” i brakiem zajęć podczas lockdownu.
„Nie miałam aż tak dużej swobody, nie żeby była jakaś wielka swoboda, ale cały czas musiałam coś dla kogoś robić, pomagać tu czy tam… [Czułam się] ograniczona i trochę zmęczona”. (22 lata)
„A to [odpowiedzialność związana z opieką] oznaczało, że tak naprawdę nie miałam czasu, żeby po prostu odpocząć”. (14 lat) |
Kluczowym tematem wśród osób sprawujących stałą opiekę był dodatkowy wpływ emocjonalny związany z opieką nad bliskimi w okresie pandemii. Niektórzy byli już przyzwyczajeni do opieki nad członkiem rodziny, który był klinicznie narażony na zakażenie, ale teraz musieli poradzić sobie nie tylko z tą odpowiedzialnością, ale także z obawą, że ich bliski zachoruje na COVID-19 w stanie krytycznym. Temat ten jest szerzej omawiany w: Rodziny klinicznie narażone.
„[To, co się zmieniło podczas pandemii, to] uświadomienie sobie, że rzeczywiście istnieje zagrożenie dla życia mojej siostry”. (w wieku 20 lat)
„Zdecydowanie bałam się o [moją mamę]. Bałam się o wszystkich”. (18 lat) |
Niektórzy z ankietowanych opisywali poczucie większego ciężaru odpowiedzialności niż wcześniej, związane z opieką nad członkami rodziny z problemami ze zdrowiem psychicznym. W czasie pandemii trudniej było im uzyskać wsparcie (zarówno ze strony służb zdrowia psychicznego, jak i ze strony przyjaciół i rodziny), co dodatkowo obciążało dziecko lub młodą osobę, ponieważ odpowiedzialność nie była dzielona. Niektórzy odczuwali również, że doświadczenie lockdownu wpłynęło na zdrowie psychiczne ich bliskich, co potęgowało poczucie stresu u tych dzieci i młodzieży.
„Wiem, że [moja mama] miała problemy ze zdrowiem psychicznym… Myślę, że było też trudniej, bo… na przykład, kiedy zmagała się ze swoim zdrowiem psychicznym i musiałam ją umówić telefonicznie na wizytę u lekarza rodzinnego, a ona nie miała kontaktu osobistego i nie potrafiła odczytać mowy ciała. Nie czuła, że nawiązuje z nikim kontaktu… Mam wrażenie, że zdjęłam z niej dużą część odpowiedzialności rodzicielskiej, bo czułam, że da jej to więcej przestrzeni na radzenie sobie z własnym zdrowiem psychicznym”. (21 lat)
„Myślę, że gdyby nie pandemia i [mój brat] nie był w tym wszystkim uwięziony… czuł się, jakby był sam ze swoim telefonem, jest bardzo zafascynowany technologią… teraz chodzi do klubów, ma mnóstwo różnych rzeczy do zrobienia, ale nie mógł już tego robić, więc to całkowicie zaburzyło jego rutynę [co wpłynęło na jego zdrowie psychiczne]”. (w wieku 12 lat) |
W obliczu tego dodatkowego stresu, niektórzy z ankietowanych opisali brak ulgi, jaką zazwyczaj zapewnia szkoła, oraz możliwości zajęcia się czymś innym niż opieka. To podkreśla znaczenie szkoły nie tylko jako miejsca nauki, ale także jako źródła wsparcia i wytchnienia. Chociaż niektórzy nadal znajdowali czas na hobby w domu, a przynajmniej na spędzenie czasu w samotności, inni odczuwali, że nawet to było trudne.
"I Przez większość mojego życia byłam, powiedzmy, opiekunką… Więc kiedy chodziłam do szkoły, to była dla mnie ogromna przerwa. Bo w domu nie mogę tego w żaden sposób wyłączyć. (18 lat)
„Szkoła była dla mnie czasem na hobby. Chodziłam do prawie każdego klubu pozalekcyjnego, bo myślałam sobie: „Wyciągnijcie mnie z domu”. Wszystko, co mnie z niego wyciągnie”. (18 lat) |
Dzieci i młodzież, które wcześniej wspierały członka rodziny, który z nimi nie mieszkał, również odczuły skutki ograniczeń związanych z pandemią. Niektórzy przestali odwiedzać krewnych podczas lockdownu lub mogli jedynie dostarczać im zakupy. Oprócz tęsknoty za bliskimi, niektórzy wspominali, że odczuwali o nich niepokój. Niektóre rodziny nadal wspierały krewnych z innego gospodarstwa domowego – jedna młoda osoba opisała, że nadal chodziła do domu swojej babci, aby jej pomóc między dyżurami opiekunów, i zastanawiała się, co by powiedziała, gdyby zatrzymała ją policja.
"IJestem bardzo blisko z moją babcią. Ma Parkinsona. Bardzo trudno było nie widywać jej codziennie. Najzabawniejsze jest to, że mieszka zaledwie kawałek dalej… Zawsze staramy się świadomie, żeby, no wiesz, odwiedzić ją, ubrać, wykąpać, czy potrzebuje jedzenia i tak dalej. Więc trudno było jej nie widywać. (21 lat)
„Musieliśmy nadal opiekować się moją babcią… gdyby ktokolwiek, gdyby zatrzymała mnie policja, musiałabym powiedzieć: »Nie idę do domu, bo muszę iść i zaopiekować się moją babcią, przepraszam«”. (20 lat) |
Dzieci i młodzież podjęły się nowe obowiązki opiekuńcze Podczas pandemii, gdy dorośli w gospodarstwie domowym chorowali (w tym z COVID-19) i musieli się nimi opiekować. Niektórzy z nich pełnili również rolę opiekunów, gdy główny opiekun chorował, na przykład gotując, sprzątając, opiekując się młodszym rodzeństwem i pomagając młodszemu rodzeństwu w uczęszczaniu na lekcje online lub odrabianiu prac domowych. Niektóre dzieci i młodzież opisywały ciężar tej nowej odpowiedzialności, szczególnie te z rodzin niepełnych, oraz odczuwały niepokój i lęk.
"AJak tylko wyzdrowiałam [z COVID-19], musiałam zacząć opiekować się babcią. A potem, jak tylko babcia wyzdrowiała, a mama zaczęła się źle czuć, musiałam się nią opiekować… w nieustannym kręgu, musiałam się upewnić, że wszyscy są cali i zdrowi. (20 lat)
„Musiałam gotować, sprzątać i fizycznie nosić [mamę] pod prysznic, żeby jej pomóc i tak dalej… To było dość czasochłonne. I, wiesz, wyczerpujące psychicznie”. (18 lat) „Chyba najtrudniejsze w związku z COVID-em było to, jak mama wróciła ze szpitala… bo miała wszystkie skutki COVID-19. Przejęliśmy wiele jej obowiązków domowych, a ona była po prostu tak zmęczona, że to było dla nas… wręcz wyczerpujące w domu. Oczywiście nie winię jej, ale z mojego punktu widzenia, bardzo trudno było patrzeć, jak przez to przechodzi, a potem my musieliśmy przejąć to, co ona”. (w wieku 15 lat) |
Zajmowanie się młodszym rodzeństwem, gdy rodzice musieli pracować podczas lockdownu, również było czynnikiem wpływającym na podejmowanie przez dzieci i młodzież nowych obowiązków opiekuńczych. Dotyczyło to zarówno tych, których rodzice byli pracownikami kluczowymi i wychodzili z domu w ciągu dnia, jak i tych, których rodzice byli zajęci pracą z domu. Dzieci i młodzież opisywały, że wspieranie młodszego rodzeństwa w edukacji domowej było wyzwaniem.
"I „Był odpowiedzialny za to, żeby mój brat i siostra byli punktualnie na lekcjach… żeby się obudzili punktualnie… dużo śpi, więc to była walka”. (18 lat)
„To było po prostu wyczerpujące i męczące, że musiałam ciągle pilnować [mój młodszy brat]… próbując się do niego przywiązać, zwłaszcza że chciałam robić inne rzeczy. Chciałam po prostu nie musieć się wysilać i wkładać tyle energii w… przekonywanie go do nauki”. (16 lat) |
Należy zauważyć, że pomimo wyzwań związanych z nowymi obowiązkami, relacje z podejmowania obowiązków opiekuńczych nie były całkowicie negatywne. Niektórzy ankietowani dostrzegli pozytywne aspekty tego doświadczenia, takie jak nauka nowych umiejętności i unikanie nudy. Odzwierciedla to stwierdzenie, że relacje z pandemii rzadko były całkowicie pozytywne lub negatywne, a także odzwierciedla to, jak znalezienie satysfakcjonującego zajęcia mogło pomóc niektórym dzieciom i młodzieży lepiej radzić sobie w czasie pandemii.
"I Dużo się też nauczyłam, opiekując się siostrami… po prostu rzeczy, których nie potrafiłam robić… moi przyjaciele pytają: „Gdzie się tego nauczyłam”. (14 lat)
„Myślę, że to było dobre, bo w pewien sposób oderwało mnie od tego, co się właściwie działo… Nie nudziłem się aż tak bardzo w ciągu tygodnia. Bo, wiecie, budzę się i muszę albo iść do szkoły, odrobić pracę domową, albo pilnować siostry, albo robić to i tamto. Więc [opieka nad młodszym rodzeństwem] trzymała mnie w napięciu”. (19 lat) |
Zakłócenie kontaktu z rodziną
Poniżej szczegółowo opisujemy, jak dzieci i młodzież odczuwały skutki zakłóceń w kontaktach z rodziną podczas pandemii. Dotyczy to zakłóceń w normalnym kontakcie z rodzicami w separacji, z dalszą rodziną oraz z rodziną biologiczną w przypadku osób objętych opieką. Dzielimy się również doświadczeniami dotyczącymi wpływu zakłóceń w kontaktach z dziećmi i młodzieżą, których rodzic przebywał w areszcie.
Zakłócenie kontaktu z rodzicami żyjącymi w separacji
Niektóre dzieci i młodzież, których rodzice byli już rozdzieleni na początku pandemii, opisywały rzadsze widywanie się z jednym z rodziców podczas lockdownu i brak kontaktu z nim. Dotyczyło to szczególnie sytuacji, gdy istniały ustalenia dotyczące wspólnej opieki lub gdy dzieci były przyzwyczajone do regularnych wizyt u rodzica i/lub rodzeństwa mieszkających w oddzielnym gospodarstwie domowym. Niektórzy przyznawali, że taka sytuacja stanowiła większe obciążenie dla rodzica, z którym mieszkali.
Chociaż rząd przewidział wyraźny wyjątek7 W odniesieniu do zasad „zostań w domu”, które zezwalały dzieciom (poniżej 18. roku życia) na przemieszczanie się między domami rodziców, odpowiedzi w tym badaniu sugerują, że w praktyce nadal miało to wpływ na przemieszczanie się i kontakt. Respondenci generalnie zgłaszali, że przez pewien czas rzadziej widywali się z rodzicem, z którym nie mieszkali w konkubinacie; niektórzy tęsknili za nim, podczas gdy inni nie byli tak zaniepokojeni tą sytuacją lub woleli pozostać w jednym domu. W tym kontekście rozmowy wideo stały się ważnym narzędziem komunikacji.
- 7 23 marca 2020 r. wydano wytyczne, w których stwierdzono: Jeżeli rodzice lub osoba sprawująca władzę rodzicielską nie mieszkają w tym samym gospodarstwie domowym, dzieci poniżej 18. roku życia mogą być przenoszone między domami rodziców, aby zachować dotychczasowe ustalenia dotyczące dostępu i kontaktu. Pozostawanie w domu i unikanie kontaktu z innymi – dystans społeczny.pdf
"IPowiedziałbym, że widywałem moją mamę rzadziej, bo mieszkała w swoim domu. Ale z drugiej strony, mogłem tam i z powrotem jeździć. Nie sądzę, żebym mógł na początku pandemii. Chyba kazano nam dosłownie siedzieć w jednym domu czy coś. (20 lat)
„Moi rodzice byli w separacji od lat. Tak. Więc tak naprawdę nie mogłam widywać taty ani przez chwilę, bo oczywiście w rodzinach nie wolno było się spotykać. Musiałam więc czekać dobre kilka miesięcy, zanim mogłam zobaczyć tatę”. (22 lata) „Co jakiś czas [mój tata] przyjeżdżał, bo mieszkał jakieś osiem mil stąd… więc przyjeżdżał i dawał mi trochę słodyczy. Ale potem naprawdę to doceniałam, bo przejechał taki kawał drogi tylko po to, żeby dać mi jakieś słodycze czy coś i żeby mnie zobaczyć… Trochę mnie to denerwowało, że nie mogłam go zobaczyć”. (12 lat) „To złamało mi serce, właściwie, nadal się wzruszam, jego tata musiał stać w drzwiach… Nie mogąc go przytulić… pocałować… to było dla nich trudne. To było zdecydowanie trudne dla jego taty”. (Rodzic dziecka powyżej 12 lat) „Przegapiłam tatę przez wieki, ponieważ mieszka w [innym kraju w Wielkiej Brytanii], więc nie mogłam pojechać… [przez] ponad dwa lata. Nie widziałam taty od wieków… To było dawno… [rozmawialiśmy] przez FaceTime”. (19 lat) „Więc co drugi weekend jeździłam do taty, ja i moja siostra, ale kiedy nadszedł COVID, moja mama powiedziała: »ale nie musisz już tego robić«, to było dobre”. (21 lat) |
Zakłócenie kontaktu z dalszą rodziną
Spędzanie mniejszej ilości czasu z rodziną poza najbliższymi domownikami prawie zawsze było odbierane negatywnie, a dzieci i młodzież opisywały frustrację, zmartwienie i poczucie straty. Negatywne doświadczenia obejmowały tęsknotę za dziadkami, tęsknotę za dorastaniem członków rodziny (takich jak kuzyni, a w niektórych przypadkach rodzeństwo z innego gospodarstwa domowego) oraz brak możliwości wspólnego świętowania rodzinnych uroczystości.
"I Pamiętam, że bardzo, bardzo, bardzo tęskniłam za rodziną… Pewnego dnia siedziałam w kącie pokoju, przytulając mamę i po prostu przytulając się do niej, mówiąc: „Chcę, żeby to się już skończyło”. (9 lat) „Czułam się okropnie, oczywiście z powodu moich dziadków. Naprawdę chciałam ich widywać każdego dnia, bo bardzo mi ich brakowało, ale oczywiście nie mogłam, bo nie chciałam rozprzestrzeniać wirusa”. (19 lat)„Jestem prawdopodobnie bliżej związana z moimi kuzynami i prawdopodobnie bliżej z całą moją rodziną, po prostu bardzo za sobą tęskniliśmy podczas pandemii”. (13 lat)„Miałam małego siostrzeńca, którego nie mogliśmy zobaczyć. To było dość trudne. Patrzenie, jak dorasta, na zdjęciach i filmach: to było trudne… Straciliśmy sporą część jego dorastania”. (16 lat)„Kiedy lockdown się skończył i znów zaczęłam się z nimi [krewnymi] widywać, poczułam, że przegapili półtora roku mojego życia”. (13 lat)„Kiedy Boris powiedział, że dziadkowie mogą iść i odwiedzać ludzi, moja babcia [przyjechała i] wskoczyła do łóżka, ja i moja siostra zaczęłyśmy płakać ze szczęścia, a ona też spała z nami przez jedną lub dwie noce”. (9 lat) |
Technologia stała się ważnym narzędziem podtrzymywania relacji rodzinnych. Dzieci i młodzież wspominały, że w miarę możliwości korzystały ze Skype'a, Zooma i FaceTime'a, aby rozmawiać z krewnymi. Członkowie rodzin mieszkający w innych krajach byli już przyzwyczajeni do kontaktu wirtualnego/zdalnego. Jednak niektórzy opisywali obawy związane z brakiem możliwości pomocy członkom rodziny lub niepewność co do tego, kiedy znów będą mogli się z nimi spotkać.
"IPowiedziałbym, że widywałem moją mamę rzadziej, bo mieszkała w swoim domu. Ale z drugiej strony, mogłem tam i z powrotem jeździć. Nie sądzę, żebym mógł na początku pandemii. Chyba kazano nam dosłownie siedzieć w jednym domu czy coś. (20 lat)
„Moi rodzice byli w separacji od lat. Tak. Więc tak naprawdę nie mogłam widywać taty ani przez chwilę, bo oczywiście w rodzinach nie wolno było się spotykać. Musiałam więc czekać dobre kilka miesięcy, zanim mogłam zobaczyć tatę”. (22 lata) „Co jakiś czas [mój tata] przyjeżdżał, bo mieszkał jakieś osiem mil stąd… więc przyjeżdżał i dawał mi trochę słodyczy. Ale potem naprawdę to doceniałam, bo przejechał taki kawał drogi tylko po to, żeby dać mi jakieś słodycze czy coś i żeby mnie zobaczyć… Trochę mnie to denerwowało, że nie mogłam go zobaczyć”. (12 lat) „To złamało mi serce, właściwie, nadal się wzruszam, jego tata musiał stać w drzwiach… Nie mogąc go przytulić… pocałować… to było dla nich trudne. To było zdecydowanie trudne dla jego taty”. (Rodzic dziecka powyżej 12 lat) „Przegapiłam tatę przez wieki, ponieważ mieszka w [innym kraju w Wielkiej Brytanii], więc nie mogłam pojechać… [przez] ponad dwa lata. Nie widziałam taty od wieków… To było dawno… [rozmawialiśmy] przez FaceTime”. (19 lat) „Więc co drugi weekend jeździłam do taty, ja i moja siostra, ale kiedy nadszedł COVID, moja mama powiedziała: »ale nie musisz już tego robić«, to było dobre”. (21 lat) |
Zakłócenie kontaktu z dalszą rodziną
Spędzanie mniejszej ilości czasu z rodziną poza najbliższymi domownikami prawie zawsze było odbierane negatywnie, a dzieci i młodzież opisywały frustrację, zmartwienie i poczucie straty. Negatywne doświadczenia obejmowały tęsknotę za dziadkami, tęsknotę za dorastaniem członków rodziny (takich jak kuzyni, a w niektórych przypadkach rodzeństwo z innego gospodarstwa domowego) oraz brak możliwości wspólnego świętowania rodzinnych uroczystości.
„[Czułam się] smutna, bo nie mogłam zobaczyć nikogo z rodziny, bliskich. Byłam sfrustrowana, zła jak w domu i miałam tylko połączenia wideo”. (10 lat) „Nie widziałam dziadków przez pół roku, tęskniłyśmy za nimi. Widziałam ich tylko na zdjęciach lub na wideorozmowie. Nie mogłam więc zobaczyć ich fizycznie”. (11 lat)„Robiliśmy razem [treningi online Joe Wicksa], tylko ja, moja mama i siostra, a także moja ciocia i kuzyni, którzy też to robili, i rozmawialiśmy przez FaceTime... albo rozwiązywaliśmy quizy, to było całkiem spore... wszyscy czworo [z moimi wujkami, ciotkami i kuzynami], na zmianę przez tygodnie pełniliśmy rolę prowadzących quizy”. (21 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież w wieku nastoletnim, mające starszych krewnych mieszkających w pobliżu, opisywały robienie im zakupów i dostarczanie artykułów spożywczych podczas pandemii, a także stanie przed domem i rozmawianie z nimi lub spotykanie się w ogrodzie. Te aktywności pomagały im radzić sobie ze smutkiem związanym z brakiem możliwości spędzania czasu razem.
„Staraliśmy się zachować dystans… więc babcia przychodziła z zakupami, a my siadaliśmy w ogrodzie z osobnymi szklankami soku, ona przynosiła swój kubek, a mama była tutaj. To był bardzo duży dystans. Ale po prostu nie chciałam, żeby babcia była bardzo odizolowana. Bardzo się o to martwiłam, więc staraliśmy się, żeby babcia też była z nami. (22 lata) |
Zakłócenie kontaktu z rodziną biologiczną w przypadku osób objętych opieką
Dla dzieci i młodzieży pozostających w pieczy zastępczej lub domach dziecka, które miały kontakt ze swoją rodziną biologiczną, nie mogąc jej odwiedzać8 Z powodu obostrzeń związanych z COVID-19 uznano to za jeden z największych skutków pandemii. Relacje z tego wydarzenia podkreślały zarówno skutki krótkoterminowe, jak i długotrwałe. Niektórzy twierdzili, że miało to długoterminowy wpływ na ich relacje z rodziną biologiczną, ponieważ byli rozdzieleni w tak ważnym okresie i później czuli się mniej blisko.
- 8 Dziecko objęte opieką mogło być odwiedzane przez rodzinę w domu dziecka lub w centrum kontaktowym. Władze lokalne (LA) mają ustawowy obowiązek zezwalania na rozsądny kontakt, ale wytyczne rządowe wskazują, że władze lokalne nie zawsze mogą wypełniać swoje obowiązki ustawowe wynikające z art. 34 Ustawy o dzieciach z 1989 r. w taki sam sposób, jak miało to miejsce wcześniej. Chociaż od władz lokalnych oczekiwano, że będą one kontynuować kontakt między dziećmi objętymi opieką a ich rodzicami, jeśli będzie to bezpieczne, nie było gwarancji, że będzie to miało miejsce tak, jak przed pandemią. Więcej szczegółów można znaleźć w tym dokumencie informacyjnym z maja 2020 r.: https://naccc.org.uk/wp-content/uploads/2020/10/Coronavirus-Separated-Families-and-Contact-with-Children-in-Care-FAQs-UK-October-2020.pdf
„Kiedyś miałam kontakt z mamą, braćmi i babcią, ale to się skończyło przez COVID-19… Byłoby trudno, bo bylibyśmy w tym samym pokoju [w centrum kontaktowym], a pokój jest prawdopodobnie o połowę mniejszy niż ten [pokój, w którym odbywa się wywiad]. Ale wszędzie są meble i dotykanie tych samych drzwi… oznaczało, że można zarazić się COVID-19 czy czymś takim. (14 lat)
„Jedyne, co się stało, to to, że prawdopodobnie nie mogliśmy zobaczyć naszej biologicznej rodziny z powodu ograniczeń i tak dalej… [Normalnie widywałbym ich] co jakieś dwa miesiące, ale nie było to możliwe, bo nie było to absolutnie konieczne”. (20 lat) „Prawdopodobnie kontakt [był tym, co zmieniło się najbardziej]. Kontakt to wtedy, gdy masz, powiedzmy, umówiony termin na spotkanie z rodziną z innym członkiem personelu. To się w pewnym sensie zatrzymało w czasie pandemii COVID-19… Prawdopodobnie zadzwoniłam [do mamy]… Ale nie spotkałam się z nią osobiście”. (20 lat) „Samo bycie z dala od ludzi takich jak członkowie mojej rodziny było naprawdę trudne, na przykład moja mama. To było naprawdę trudne, ponieważ i tak nie miałam z nią kontaktu przez telefon, ale oczywiście jedynym sposobem, żeby się z nią skontaktować, było spotkanie z nią. I oczywiście nie udało nam się tego zrobić, więc nie miałam z nimi kontaktu przez kilka miesięcy, co bardzo, bardzo bolało… Czułam się odizolowana, ale czasami pojawia się nadzieja… [że] w końcu będę mogła w zasadzie spotkać się z mamą”. (16 lat) „Ludzie trzymali się na uboczu [podczas pandemii], a w moim przypadku moja stara rodzina trzymała się na uboczu. Wyobrażam sobie, że to znowu stworzyło ich własną, jeszcze silniejszą bańkę i powiedziałbym, że dla mnie, osoby z zewnątrz, było jeszcze trudniej odbudować tę więź z członkami tej rodziny”. (17 lat) „Jako część bycia dzieckiem objętym opieką, masz czas dla rodziny, więc [imię] widywał swoją biologiczną rodzinę, więc to był jeden z negatywnych aspektów pandemii, przez który kontynuowanie tego czasu dla rodziny stało się prawie niemożliwe… nie możesz izolować się z osobami, które są twoją biologiczną rodziną, ponieważ z nimi nie mieszkasz”. (Opiekun zastępczy dziecka powyżej 17. roku życia) |
W niektórych przypadkach dzieci i młodzież utrzymywały kontakt telefoniczny z członkami rodziny, ale było to dla nich trudne, ponieważ rozmowy telefoniczne mogły wydawać się niewystarczające i niezręczne. Pewien młody człowiek, wówczas przebywający w pieczy zastępczej, którego rodzeństwo na początku pandemii trafiło do domu dziecka, opisał, że początkowo nie mógł się z nim skontaktować, a następnie musiał zadowolić się rozmowami telefonicznymi, co było dla niego bardzo trudne, biorąc pod uwagę ich bliskość. Inne dziecko, wówczas przebywające w pieczy zastępczej, opisało, że nie czerpało przyjemności z rozmów telefonicznych z ojcem i czuło się od niego odsunięte w czasie pandemii.
„Tak naprawdę nie pozwalali mi [z bratem] na zbyt częsty kontakt. Myślę, że i tak go utrzymywaliśmy. Robiliśmy to po prostu na Xboksie i tak dalej… Ale chyba pod koniec pandemii zaczęli organizować jakieś dziesięciominutowe rozmowy telefoniczne i tak dalej… To chyba pomaga, ale dorastaliśmy razem, więc myślę, że nadal potrzebujemy czegoś więcej”. (19 lat)
„Te telefony, których nienawidziłam… były takie rozmowy telefoniczne z ojcem, nie przepadam za takimi rozmowami. Nie przeszkadza mi widywanie go osobiście, ale… nie lubiłam do niego dzwonić… Po prostu, szczerze mówiąc, nie czułam się dobrze, rzadko go widuję, a nawet te rozmowy nie są tym samym, co spotkanie z nim osobiście… czuję pewien dystans”. (17 lat) |
Zakłócenie kontaktu z rodzicami w ośrodkach detencyjnych
Przeprowadzono również wywiady z dziećmi i młodzieżą, których rodzic przebywał w więzieniu podczas pandemii, aby zbadać ich postrzeganie wpływu pandemii na kontakt oraz doświadczenia związane z ograniczeniami w odwiedzinach. Należy zauważyć, że aspekty pandemii, które wpływały na codzienne życie tych dzieci i młodzieży, takie jak brak uczęszczania do szkoły, spędzanie czasu w domu i obawa przed zarażeniem się COVID-19, były bardziej istotne w dyskusji o odczuciach związanych z pandemią niż wpływ ograniczeń w odwiedzinach. Jednak osoby, z którymi przeprowadzono wywiady, podzieliły się swoimi spostrzeżeniami na temat zmian w kontaktach spowodowanych pandemią i swoimi odczuciami z nimi związanymi, które omówiono poniżej.
Dzieci i młodzież wspominają, że wizyty osobiste zostały wstrzymane, a kontakt z nimi ograniczono do rozmów telefonicznych lub w ogóle nie można było się z nimi skontaktować.
„[Mój tata i ja mogliśmy się komunikować] przez telefon; dzwonił na telefon stacjonarny. W zasadzie codziennie. Ale po prostu nie mogłam go widywać”. (14 lat)
„Bardzo trudno było się z nim spotkać [w domu]. A pod koniec wszyscy chcieliśmy go zobaczyć”. (13 lat) „Kiedyś jeździliśmy tam co tydzień. Tak, co tydzień, żeby się odwiedzać. I tak było przez pięć lat. A potem nadszedł COVID; nic. Naprawdę nic. Bo nawet oni mieli problem z dodzwonieniem się… Próbowali ich wyciągnąć na korytarz. Ale tak wielu z nich próbowało dodzwonić się. Teraz mają telefony w komórkach, ale podczas COVID-19 to nic nie dało”. (Rodzic 13-letniego dziecka) |
Pewna młoda osoba wspominała, że przestała otrzymywać listy od swojej matki, twierdząc, że stało się tak ze względu na ryzyko rozprzestrzeniania się infekcji.
Relacje dotyczące tego, jak długo dzieci nie mogły osobiście odwiedzać rodziców, również były zróżnicowane. Jedno dziecko opisało, że nie mogło odwiedzać rodziców przez ponad rok, ponieważ jego ojciec przebywał w więzieniu w regionie, gdzie obowiązywał dłuższy okres lockdownu. Inne dziecko opisało, że uzyskało dostęp do wideorozmów po dwóch i pół roku bez możliwości osobistego kontaktu.
„Nie widzieliśmy [taty] przez ponad rok… Kiedy tylko mieliśmy przerwę w izolacji, on mógł być na bieżąco, ale kiedy już byliśmy na bieżąco, on nie był”. (14 lat)
„Przez całe dwa i pół roku nie mogliśmy się z nim widywać; mogliśmy z nim rozmawiać tylko przez telefon; a potem wprowadzili tzw. „purple visit”, czyli coś w rodzaju rozmowy przez FaceTime przez więzienia”. (15 lat) |
Po wznowieniu osobistych odwiedzin dzieci i młodzież zgłaszały, że odczuwały skutki stosowania się do zasad dystansu społecznego obowiązujących odwiedzających więzienia, w tym noszenia maseczek, siedzenia w odstępie i zakazu dotykania się.
„Na początku musieliśmy nosić maseczkę i było tam strasznie duszno. Noszenie maseczki było więc trudne. Złożyłam więc wniosek o maseczkę, coś w rodzaju zwolnienia. Dostałam ją. Byłam więc zaskoczona. Ale potem mogłam odwiedzić [tatę] bez maseczki… Przez jakiś czas nie mogliśmy go przytulić… Nie mogliśmy go nawet dotknąć… To było po prostu dziwne. Jak ktoś tam był, to nie można było nawet z nim porozmawiać… Nie dało się przesunąć krzesła bliżej.” (18 lat)
„Oczywiście z powodu lockdownu nie mogliśmy w ogóle odwiedzić [taty], a pod koniec spotkania mogliśmy go zobaczyć, ale nie było kontaktu fizycznego, nie można było podejść i go przytulić ani nic w tym stylu, więc po prostu siedzieliśmy w pokoju na krzesłach, rozmawialiśmy, a potem wychodziliśmy. To było wszystko, co mogliśmy zrobić”. (15 lat) „Po prostu [siedzieliśmy] tak daleko. Wyglądało, jakby był kilometry stąd… tak to zaaranżowali. A to mija się z celem w stosunku do dzieci. Dzieci powinny móc się przytulać i tak dalej. I w końcu tak się stało – pozwolili dzieciom podejść i się przytulić, ale nie wolno im było zdejmować maseczek i tak dalej”. (Rodzic 13-letniego dziecka) |
Jedno z dzieci opisało, że musiało na zmianę odwiedzać rodzica ze swoją siostrą, gdy liczba odwiedzin była ograniczona. Jego siostra miała trudności z przystosowaniem się, gdy wizyty znów stały się częstsze.
„Było tyle ograniczeń; wolno było tylko raz w miesiącu. Mamy starszą siostrę, więc to było tak, że ona widywała go raz w miesiącu, my widywaliśmy go raz w miesiącu… To sprawiło, że ona i tata zaczęli się kłócić [kiedy wszystko wróciło do normy], bo przyzwyczaiła się do tego, że nie może go widywać, i pomyślała sobie: „No cóż, teraz to moja normalna rutyna, że go nie widuję”. Trochę się z tym męczyła. (15 lat) |
Poza tym przypadkiem, osoby, z którymi przeprowadzono wywiady, nie były pewne, jak przerwa w odwiedzinach wpłynęła na nie i na ich relacje z rodzicem, i czuły, że ostatecznie wszystko „wróciło do normy”. Jednak jedno dziecko przyznało, że jego tata mógł coś stracić, nie widując się z nim.
„Naprawdę nie wiem [jak to wpłynęło], po prostu… Bardzo dorosłam, a [mój tata] nie miał okazji tego zobaczyć”. (14 lat) |
Uwagi końcowe
Wyniki te podkreślają, że wśród ankietowanych napięcie w domu było jednym z kluczowych czynników utrudniających dzieciom i młodzieży radzenie sobie z pandemią, szczególnie w przypadku rozpadu relacji. W niektórych przypadkach było to spowodowane okolicznościami pandemii i ograniczeniami związanymi z lockdownem, a w innych przypadkach zostało przez nie zaostrzone. Napięcia w domu mogły być również nasilone przez brak przestrzeni życiowej, co czyniło pandemię szczególnie trudną dla osób mieszkających w przeludnionych mieszkaniach. Wpływ napięcia w domu jest również kluczowym tematem w analizie dobrostanu i zdrowia psychicznego podczas pandemii oraz tego, jak odczuwano wpływ napiętych relacji rodzinnych i narażenia na stres w wieku dorosłym.
Badania te ilustrują również, jak obowiązki domowe mogą być trudne dla dzieci i młodzieży w czasie pandemii, szczególnie tych, którzy opiekowali się członkami rodziny (a w niektórych przypadkach również ich chronili, co zostanie omówione w rozdziale Rodziny klinicznie narażoneOprócz praktycznych zadań podejmowanych przez dzieci i młodzież, te obowiązki mogły również silnie obciążać emocjonalnie, biorąc pod uwagę brak wsparcia spoza rodziny, utratę wytchnienia od życia domowego zapewnianego przez szkołę oraz ciągły strach przed poważnym zachorowaniem bliskiej osoby na COVID-19. Ten ciężar odpowiedzialności i narażenie na stres związany z dorosłością sprawiły, że niektóre dzieci i młodzież „szybko dorastały” w czasie pandemii.
Relacje dzieci i młodzieży z różnych okoliczności podkreślają wpływ braku członków rodziny, którzy nie mieszkali z nimi podczas pandemii. Brak możliwości zobaczenia dalszej rodziny mógł być ogólnie źródłem smutku i zmartwienia, ale zakłócenia spowodowane obostrzeniami związanymi z pandemią były szczególnie dotkliwe dla osób w placówkach opiekuńczych, których kontakty z rodziną biologiczną zostały naruszone, oraz dla tych, których rodzice przebywali w areszcie i nie mogli ich odwiedzać. Relacje dzieci i młodzieży z rodzicami w separacji podkreślają również, jak doświadczali oni zerwania kontaktu z rodzicem, z którym nie mieszkali podczas lockdownu, co mogło negatywnie wpłynąć na życie rodzinne i relacje.
Oprócz refleksji nad wyzwaniami, ważne jest, aby zauważyć, jak wspierające środowisko rodzinne może pomóc dzieciom i młodzieży radzić sobie z pandemią i czuć się szczęśliwszymi. Niniejsze badanie podkreśla, że towarzystwo rodziny i wspólne spędzanie czasu stanowiło pozytywny aspekt doświadczenia pandemii dla niektórych, zwłaszcza dla tych, którzy w czasie pandemii byli w wieku szkoły podstawowej i prawdopodobnie byli bardziej zależni od rodziny niż od przyjaciół. Relacje sugerują, że rodzice odegrali rolę w inicjowaniu działań i tworzeniu niezapomnianych chwil, nawet jeśli towarzyszyły im inne wyzwania. Biorąc pod uwagę wyzwania związane z nudą i samotnością, o których mówią dzieci i młodzież w kontekście zdrowia psychicznego, przebywanie w wspierającym środowisku rodzinnym podczas pandemii prawdopodobnie było ważnym czynnikiem chroniącym dobrostan, choć takim, którego dzieci i młodzież niekoniecznie były świadome.
3.2 Żałoba
Przegląd
W tej sekcji omówiono doświadczenia żałoby w czasie pandemii. Dotyczy to zarówno żałoby z powodu COVID-19, jak i z innych przyczyn. Wyniki badań opierają się na relacjach osób, których rodzic lub główny opiekun zmarł, a także osób, których przyjaciele, kuzyni, dziadkowie i inne osoby zmarli podczas pandemii. W tej sekcji podkreślono, jak obostrzenia związane z pandemią utrudniły radzenie sobie z poważną chorobą i żałobą, zarówno emocjonalnie, jak i praktycznie.
Podsumowanie rozdziału |
|
Doświadczenia żałoby w czasie pandemii
Refleksje na temat żałoby w czasie pandemii Uwagi końcowe |
|
Doświadczenia żałoby w czasie pandemii
Poniżej szczegółowo opisujemy doświadczenia dzieci i młodzieży związane z żałobą w czasie pandemii, w tym śmierć głównego opiekuna. Dzielimy się również relacjami ze spotkań z bliskimi przed ich śmiercią, ze szpitali i ograniczeń w odwiedzinach, z pogrzebów i żałoby, a także ze współczucia dla żalu innych.
Doświadczenie śmierci głównego opiekuna
We wszystkich przypadkach objętych badaniem, w których dzieci i młodzież miały rodzica lub głównego opiekuna, który zmarł podczas pandemii, rodzic lub główny opiekun mieszkał również z młodą osobą, gdy zachorowała i zmarła. Niektórzy z ankietowanych nie chcieli szczegółowo omawiać tych doświadczeń, ale niektórzy opisali konkretne aspekty ograniczeń związanych z pandemią, które wpłynęły na nich i ich rodziny.
Kluczowym tematem w relacjach tych dzieci i młodych ludzi było ich poczucie bezradności w ostatnich miesiącach życia ich rodziców, które mogło zostać pogłębione przez okoliczności pandemii i wpływ ograniczeń. Jeden młody człowiek podzielił się tym, jak czuł się bezradny, aby wspierać swoją mamę w ostatnich miesiącach jej życia, i jak bardzo był smutny, ponieważ nie mogli robić tego, co chcieli, w czasie, który im pozostał. Uważał również, że ograniczenia utrudniały mu zjednoczenie się i przeżywanie żałoby jako rodzina po śmierci jego mamy, co potęgowało jego rozpacz. Inny młody człowiek opisał, jak bardzo przygnębiające było to, że członkowie rodziny, z którymi jego mama była blisko, nie mogli jej odwiedzić przed śmiercią.
„Nie mogłam z tym wiele zrobić… moja mama zmarła podczas lockdownu. I, no wiesz, zachorowała… Chciałoby się jej pomóc jak najwięcej albo zrobić z nią jak najwięcej, ale tak naprawdę nie można, bo trzeba było po prostu pozostać w swojej małej bańce albo zostać w domu… Musieliśmy uważać, na wypadek gdyby zaraziła się COVID-em, a wtedy mogłoby być gorzej”. (21 lat)
„Rodzina mojej mamy mieszka… jakieś trzy godziny jazdy stąd, pamiętam, więc była bardzo blisko ze swoją siostrą, a ja też jestem bardzo blisko z nią, i chciała przyjechać i odwiedzić mamę, a pamiętam, że tata powiedział nie, bo myślał: 'och, co by było, gdyby zaraziła się COVID-em', co z perspektywy czasu wydaje się trochę głupie, bo ona zmarła trzy tygodnie później… ale to była po prostu tak wielka prośba, że sama myśl o zakażeniu się COVID-em była wtedy po prostu niewyobrażalna”. (19 lat) |
Ograniczenia związane z pandemią miały również szczególny wpływ na sytuację po stracie bliskiej osoby. Oprócz braku możliwości swobodnego widywania się z przyjaciółmi i rodziną, pewien młody człowiek opowiedział, jak trudno mu było pozostać w domu, w którym zmarła jego mama, w warunkach izolacji.
„Myślę, że fajnie byłoby móc [wyjść z domu], bo chyba trudno jest, gdy śmierć jest w twoim domu, więc myślę, że fajnie byłoby móc częściej wychodzić z domu… [z] jednym z moich przyjaciół chodziliśmy na spacery, zachowując dystans społeczny, więc w pewnym sensie nadal to miałam, choć nie tak często, jak bym to robiła”.(w wieku 19 lat) |
W tych przypadkach osoby, z którymi przeprowadzono wywiady, wiedziały, że ich rodzic był poważnie chory podczas lockdownu. Jednak jeden młody człowiek, którego ojciec zmarł nagle z powodu COVID-19, opisał swój szok i niedowierzanie, a także wdzięczność za wsparcie, jakie później otrzymał od rodziny, przyjaciół i szkoły. Szok spowodowany szybkością zgonów z powodu COVID-19 wyrażali również inni, którzy pogrążyli się w żałobie podczas pandemii, co zostało omówione poniżej.
„[Mój tata] zachorował na COVID-19, a potem wracał do zdrowia. Tak, zachorował na COVID-19, wyzdrowiał, a potem, tak, nie wiem, co się stało. To było w niedzielny wieczór. Właśnie skończyliśmy to, co zwykle robimy w niedzielę, czyli wspólny posiłek… zaczął się trząść, miał drgawki i tak, po prostu… umarł mi w ramionach”. (21 lat) |
Widzenie bliskich przed ich śmiercią
Pandemiczne ograniczenia w podróżowaniu, środki izolacji i dystans społeczny sprawiły, że gdy bliscy spoza gospodarstwa domowego zachorowali, dzieci i młodzież często nie widziały ich już od jakiegoś czasu. Brak możliwości zobaczenia bliskich, nawet przed zachorowaniem, a także w trakcie choroby, mógł prowadzić do poczucia winy, gniewu, smutku, oderwania i dezorientacji co do tego, co się stało po ich śmierci.
„Nie widzieliśmy go przez miesiące przed śmiercią, więc tak naprawdę dowiedzieliśmy się o tym dopiero tydzień przed tym, jak to się stało”. (W wieku 20 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież odczuwały również, że wydarzenia te potoczyły się bardzo szybko, a wiele z nich wyrażało szok, dezorientację, poczucie winy i niedowierzanie. W szczególności niektórzy mówili o śmierciach z powodu COVID-19, które następowały szybko, a bliscy „w jednym tygodniu czuli się dobrze, a w następnym nie”. Opisali to doświadczenie jako „surrealistyczne” i stwierdzili, że „nie mogli uwierzyć w to, co się stało”.
„Ostatecznie odeszła w ciągu dwóch, trzech tygodni. To było bardzo szybko… Byłam jeszcze dość młoda i po prostu nie rozumiałam, co się dzieje. Zastanawiałam się, jak to możliwe, że to się stało w ciągu tych trzech tygodni”. (22 lata)
„Czułam się winna, bo oczywiście nie mogliśmy jej odwiedzić, zanim odeszła, więc to był szok, a [wcześniej] czułam się po prostu samotna, bo nie mogłam jej odwiedzić… A przecież odeszła… To nie wydawało się realne. Wciąż czułam, że jest tutaj, ale po prostu nie mogliśmy jej zobaczyć”. (16 lat) |
Znaczącym wpływem pandemii było to, że niektóre dzieci i młodzież opisywały obawy związane z moralnymi konsekwencjami łamania zasad lockdownu i wpływem, jaki mogą one mieć na otoczenie. Niektórzy podróżowali, aby odwiedzić bliską osobę przed śmiercią, ponieważ uważali to za ważniejsze – podczas gdy inni postanowili nie odwiedzać bliskich, aby „zapewnić im bezpieczeństwo”, lub w ogóle nie mogli tego zrobić. Respondenci podzielali podobne odczucia dotyczące „niemożności pożegnania się” z bliskimi w sposób, w jaki by sobie tego życzyli.
„Kiedy dziadek zmarł, nie wolno nam było odwiedzać [domu opieki] i pamiętam, że raz poszliśmy i po prostu, wiesz, po prostu podaliśmy mu coś przez okno. Złamaliśmy zasady. Wiecie, kiedy po prostu… premier to robi, dlaczego my nie możemy?” (16 lat)
„Podczas lockdownu [babcia] zachorowała na COVID-19 i, jakby nie była dobra w technologii, nie mogła dzwonić do ludzi… nawet nie mieliśmy okazji się z nią pożegnać. Kiedy dowiedzieliśmy się, że zmarła [w domu opieki], było to naprawdę przygnębiające… To było podczas pierwszego lockdownu, a ja byłem bardzo młody… Zmarła i nigdy więcej jej nie zobaczę… Ostatni raz, kiedy ją widziałem, powiedziałem tylko: »do zobaczenia w przyszłym tygodniu«, a potem nie było już następnego tygodnia”. (17 lat) |
Doświadczenia szpitali i ograniczenia w odwiedzinach
Respondenci opowiadali o tym, jak trudno im było odwiedzać bliskich w szpitalu i jak bardzo im to przeszkadzało. Niektórzy opisywali uczucie niepokoju i smutku na myśl o samotności bliskich.
„Zwykle, gdy ktoś jest w szpitalu, odwiedza się go codziennie i sprawdza, jak się czuje, ale nikt nie jest w stanie tego zrobić”. (14 lat)
„Ponieważ pandemia COVID-19 dotknęła [żonę i dzieci mojego wujka], nie miały nawet okazji, żeby go zobaczyć w szpitalu czy coś w tym stylu… W ogóle nie udało nam się z nim porozmawiać. I oni też nie. Musieli zostać w domu i po prostu, no wiesz, liczyć na to, że wszystko będzie dobrze”. (20 lat) |
W sytuacji, gdy dzieci i młodzież wiedziały, że ich rodzice lub inni członkowie rodziny mają trudności z uzyskaniem informacji ze szpitali, odczuwały, że utrudnia im to pogodzenie się ze śmiercią i pozostawiało wiele nierozwiązanych pytań.
„Nie mogliśmy odwiedzić [babci w szpitalu], bo nam nie pozwolono… Nikt tak naprawdę nie rozumiał, co się dzieje, i nie sądzę, żeby nam dokładnie powiedziano, co jej dolega. A potem nagle ktoś do nas zadzwonił i ona zmarła… Bardzo trudno było się z tym pogodzić… wszystko było w zawieszeniu, jakby nikt tak naprawdę nie wiedział, co się stało”. (22 lata) |
Niektóre dzieci i młodzież opowiadały o bliskiej osobie, która trafiła do szpitala z powodu choroby innej niż COVID-19 i zaraziła się COVID-19 w szpitalu przed śmiercią. Jedna młoda osoba wyjaśniła, że jej bliska osoba bała się iść do szpitala na leczenie onkologiczne, ale lekarz zalecił jej wizytę – niestety, zaraziła się COVID-19 i zmarła. W takich przypadkach osoby te z trudem znosiły śmierć, ponieważ czuły, że można jej było uniknąć.
„Mój wujek… chorował przed COVID-19, a potem, kiedy trafił do szpitala, zaraził się COVID-19 i niestety zmarł z tego powodu”. (12 lat) |
Doświadczenia pogrzebów i żałoby
Dzieci i młodzież odczuwały, że pandemia wywarła ogromny wpływ na proces przeżywania żałoby i pogrzebu, w szczególności na to, że nie mogły celebrować życia bliskiej osoby w sposób, w jaki by chciały, ani pocieszać się nawzajem.
Respondenci wspominali, że z różnych powodów nie mogli uczestniczyć w pogrzebach. Niektórzy mieli rodzinę, która zmarła za granicą, więc nie mogli podróżować; inni mieszkali w różnych miastach w Wielkiej Brytanii i nie mogli podróżować między miejscami z powodu obostrzeń związanych z lockdownem. Wspomniano również o ograniczeniach dotyczących wielkości zgromadzeń, gdzie rodzice lub starsi członkowie rodziny uczestniczyli w pogrzebie, ale nie dzieci ani młodzież. Warto zauważyć, że niektóre młodsze dzieci czuły, że chociaż nie były pewne, czy chcą iść na pogrzeb, chciałyby mieć możliwość wyboru.
Osoby uczestniczące w pogrzebie bliskich mówiły o tym, jak dziwnie się czuły z powodu obowiązujących ograniczeń, często podkreślając, że nie wydawało się to „właściwe” lub nie pomagało w procesie żałoby.
„Kilka osób poszło [na pogrzeb babci], musieli stać po przeciwnych stronach sali i było to bardzo zamknięte i prawie nic nie było, [ludzie] powiedzieli kilka rzeczy i to było wszystko. To nie było zbyt, w pewnym sensie nie wydawało się właściwe, nie sądzę, żeby ktokolwiek odnalazł w sobie jakiekolwiek poczucie otuchy po jej śmierci”. (22 lata) |
To poczucie obcości związane z pogrzebami było czasami pogłębiane przez konflikty w rodzinach dotyczące pogrzebów i ograniczeń: kto powinien przyjść i czy powinien zachować dystans społeczny. Pewna młoda osoba, której młodszy kuzyn zmarł z powodu niewydolności serca podczas pandemii, wyjaśniła, że jej dziadek przytulił ją na pogrzebie i że to wiele dla niej znaczyło. Z kolei inna młoda osoba, której rodzic zmarł, opisała, że inni członkowie rodziny byli „dystansujący” na pogrzebie jego mamy. W tym przypadku ograniczenia spowodowały konflikt i dodatkowy ból u młodej osoby, która po prostu chciała, aby rodzina ją pocieszyła. Inna wspominała, że jej rodzina była surowa w kwestii dystansu społecznego na pogrzebie jej prababci i czuła, że to było złe.
„Jedno, co pamiętam, to to, że moja babcia, która musiała mieć wtedy osiemdziesiąt lat, dosłownie podeszła do mnie i powiedziała: »Nie obchodzi mnie COVID, przytul mnie«. Myślę, że w tamtym czasie wiele osób w… w mojej rodzinie mówiło: »Wiesz co, COVID nie jest taki zły, wystarczy po prostu chcieć zapewnić wsparcie«… Zakład pogrzebowy po prostu się odwrócił; nie obchodziło ich, że łamiemy dystans społeczny. Właściwie mówili: »Tak, w porządku«”. (18 lat)
„Wciąż byli bardzo, no wiesz, ostrożni. I to nie było zbyt miłe… byliśmy tam, jakby, no wiesz, można było odłożyć na bok swoje zmartwienia i chociaż nas przytulić, czy coś. Ale oni byli bardzo, no wiesz, zdystansowani i tak naprawdę nie chcieli żadnego kontaktu… i to sprawiło, że cały ten okres był trochę trudniejszy”. (21 lat) „[Pogrzeb] odbył się w synagodze… Mogło przyjść tylko około 20 osób. Sala była dość duża, przyszło około 20 osób. Siedziałam kilka miejsc od mamy i babci. Doszło nawet do tego, że moja ciotka, mama i reszta rodziny były tak zdenerwowane, że ludzie po prostu nie przejmowali się dystansem społecznym… Dlaczego, u licha, oczekujecie, że ktoś będzie siedział osobno od bliskiej osoby, która jest ewidentnie zrozpaczona… Moim zdaniem, podobnie jak ja osobiście, nie obchodzi mnie, czy ktoś ma COVID-19, czy jest zrozpaczony, podejdę do niego, przytulę go, powiem, że wszystko w porządku i mu współczuję”. (21 lat) |
W przypadkach, gdy dzieci i młodzież nie mogły uczestniczyć w pogrzebach lub ceremoniach, opisywali oni przykłady prób znalezienia przestrzeni na alternatywne sposoby radzenia sobie ze stratą. Przykładami były odwiedziny grobu i złożenie kwiatów po zniesieniu obostrzeń lub rozsypanie prochów bliskiej osoby, nawet jeśli nie mogła ona uczestniczyć w ceremonii kremacji.
„Nie mogłem osobiście uczestniczyć w pogrzebie… Obostrzenia oznaczały, że wpuszczono tylko jedną osobę z każdej rodziny. I nawet wtedy wszyscy musieli zachować duży dystans… Mogliśmy odwiedzić cmentarz dopiero… rok po tym wszystkim”. (20 lat) |
Niektórzy z ankietowanych doświadczyli również „pogrzebów na Zoomie”. Oglądanie pogrzebu na Zoomie zostało opisane jako dziwne i „dystopijne” doświadczenie.
„Uczestnictwo w cyfrowym pogrzebie wcale nie przypomina pogrzebu w prawdziwym życiu… Zazwyczaj jest jakaś rutyna, zazwyczaj idzie się na pogrzeb, płacze się z innymi… To po prostu nie było to samo, nie zrobiłam nic z tego, co zwykle bym zrobiła… Żadnych rytuałów i nie widziałam żadnego z członków rodziny, których normalnie bym zobaczyła… Chyba nigdy nie udało mi się naprawdę porządnie opłakać… To było tak surrealistyczne i oderwane od rzeczywistości”. (20 lat)
„Po prostu nie wierzyłam, że mój wujek naprawdę zmarł. Dlatego fakt, że nie było pogrzebu [na żywo], sprawił, że nadal myślałam sobie: no cóż, on jest w porządku, po prostu leży w szpitalu i się nim opiekują”. (19 lat) |
Jeden z młodych ludzi wyjaśnił, że na pogrzebie jego mamy było tylko osiem osób, z których wszystkie musiały zachować dystans społeczny, a inni oglądali nabożeństwo na Zoomie. W tym przypadku młody człowiek uznał to za błogosławieństwo w nieszczęściu, ponieważ nie chciał mieć do czynienia z dużymi grupami ludzi, choć współczuł tym, którzy nie mogli być obecni.
Bycie świadkiem cierpienia innych
Bycie świadkiem żałoby innych osób w czasie pandemii może również wpływać na dzieci i młodzież. Niektóre dzieci i młodzież wspominały, że inni w ich otoczeniu przeżywali żałobę i opisywały zmagania swoich rodziców, zarówno z żałobą, jak i z doświadczeniem pandemii w szerszym ujęciu, oraz martwienie się o nich. Niektórzy zauważyli, że opiekunowie „później wracali do domu”, „byli bardziej opryskliwi” lub wydawali się „przygnębieni”.
Respondenci podawali również przykłady interwencji i przejmowania obowiązków domowych, gdy rodzice zmagali się z trudnościami, a inni nie mogli przyjść i pomóc. Opisali to zarówno ci, którzy sami borykali się z trudnościami, jak i ci, którzy zauważyli, że ich rodzice są dotknięci bardziej niż oni sami. Oprócz wykonywania zadań praktycznych, dzieci i młodzież podejmowały się również pocieszania innych.
„Moja mama była bardziej zdenerwowana [śmiercią bliskiej przyjaciółki rodziny], bo była z nią bliżej związana. Pamiętam tylko, że to się stało… nie żebym nie była zdenerwowana, ale nie byłam, no cóż – nie przejęło mnie to, jeśli to ma sens”. (12 lat)
„Jako jedna z młodszych osób w domu, musiałam się w pewnym sensie przejąć, skoro oboje moi rodzice byli w pewnym sensie niezdolni do działania… Nie było miejsca, czasu ani możliwości, by przeżywać żałobę w sposób, w jaki robiłam to wcześniej”. (20 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież wyrażały również poczucie winy, że nie mogą udzielić wsparcia pogrążonym w żałobie krewnym i przyjaciołom w sposób, w jaki by sobie tego życzyły.
„Chciałam wesprzeć [moją pogrążoną w żałobie przyjaciółkę], ale było to trudne, bo znowu, no wiesz, nie mogłyśmy się z nikim widywać… To były tylko drobne gesty. Po prostu, jak podrzucanie jedzenia. Jak rozmowy telefoniczne ze wszystkimi z nas”. (22 lata)
„Kiedy COVID uderzył [w mojego sąsiada i przyjaciela rodziny], po prostu nie był wystarczająco silny, żeby sobie z tym poradzić. Nie mogliśmy wejść do środka, żeby go odwiedzić, ani nic z tego powodu, więc było dość ciężko… Kilka miesięcy później mogliśmy odwiedzić grób… Przynieśliśmy kwiaty, więc było miło… To nie było to samo, co pójście na pogrzeb, ale… zawsze coś. Byliśmy też blisko z jego żoną… Próbowaliśmy jej pomóc, ale wydawała się trochę smutniejsza”. (14 lat) |
Refleksje na temat żałoby w czasie pandemii
Dla niektórych doświadczenie śmierci bliskiej osoby w czasie pandemii było pierwszym doświadczeniem żałoby. Niektórzy twierdzili, że czuli się zbyt młodzi, aby w pełni zrozumieć, co się wtedy działo, ale patrząc wstecz, widzieli, że było to dla nich trudne. Dla dzieci i młodzieży, które już zmagały się z problemami psychicznymi, żałoba w tak wyjątkowych okolicznościach wydawała się szczególnie trudna do zniesienia.
„Ja też byłem dość młody. Gdyby to się stało teraz, myślę, że zrozumiałbym to trochę lepiej, ale tak naprawdę nie wiedziałem, czym jest COVID, bo oczywiście po prostu powiedziano mi, że zachorowałem, a potem, że ludzie umierają… A potem zmarli moi dziadkowie… W ogóle sobie z tym nie poradziłem. Nie wiedziałem, co robić”. (16 lat) |
Dla niektórych śmierć bliskiej osoby zmieniła sposób postrzegania pandemii. To był moment, w którym uświadomili sobie, jak poważny może być COVID-19, podczas gdy wcześniej uważali go za mało niepokojący. Inni odczuwali większe obawy lub lęk przed zarażeniem się COVID-19, a także ogólnie większy strach.
„Wspólni znajomi i ludzie, których znaliśmy… widzieliśmy ich w pewnym momencie przez okno i machaliśmy do nich, czy coś, a potem trzy tygodnie później już nie żyli… Nie dało się tego zracjonalizować… Pamiętam, że się bałem. Po prostu bałem się stanu świata. Myślałem: czy to się zawsze tak będzie działo? Myślę, że wielu [młodych ludzi] tak myślało”. (19 lat)
„Moja przyjaciółka zmarła… Kiedy z nią rozmawiałam, brzmiała, jakby wszystko było w porządku i wracała do zdrowia… Nagle poczułam się tak, jakbym powiedziała: o, zmarła. To sprawiło, że poczułam się naprawdę nieswojo… Bałam się stracić innych ludzi… Po prostu bałam się, starając się upewnić, że nigdy nie zachoruję [na COVID-19], bo oczywiście nie chciałam umierać i nie chciałam, żeby umarli ludzie wokół mnie… I po prostu nie chciałam, żeby to przydarzyło się innym moim krewnym, jak mamie, tacie i braciom”. (17 lat) |
Brak możliwości spotykania się z przyjaciółmi oznaczał również, że dzieci i młodzież czuły się mniej wspierane w żałobie, chociaż utrzymywanie kontaktu online, osobiście (gdy zaczęto znosić obostrzenia) lub za pośrednictwem szkoły (gdy tylko została ona udostępniona danej osobie) w pewnym stopniu łagodziło to zjawisko.
„Tak naprawdę nie miałam nikogo, kto byłby przy mnie fizycznie, a nawet jeśli miałam przyjaciół, rodzinę, bliskich i moją ówczesną dziewczynę, wiesz, chociaż… zwierzałyśmy się sobie nawzajem, to i tak nie było to samo”. (w wieku 20 lat)
„Chciałam wesprzeć [moją przyjaciółkę, która straciła ojca w wyniku nagłego zawału serca], ale było to trudne, bo znowu, wiesz, nie mogłyśmy nikogo widywać… kiedy zaczęłyśmy powoli wychodzić na zewnątrz… [zaczęłyśmy] urządzać pikniki i po prostu… chodzić na spacery… Nie mogłyśmy wiele zrobić, ale po prostu pracowałyśmy z tym, co miałyśmy”. (22 lata) „Pamiętam, że wtedy [właśnie straciłam wujka] i poszłam do szkoły, i, no cóż, moi przyjaciele oczywiście to zauważyli… Byli przy mnie cały dzień i cały tydzień. Wiecie?… Jestem naprawdę wdzięczna, że byli. Bo to był niezwykle emocjonalny czas… Wcześniej nie doświadczyłam żadnego rodzaju żałoby… i nie spodziewałam się, że tak mocno mnie to dotknie… Myślę, że sytuacja [pandemiczna], w której się znalazłam, prawdopodobnie to pogłębiła i jeszcze pogorszyła”. (20 lat) |
W przypadku dzieci i młodzieży, które doświadczyły traumatycznej straty lub śmierci w rodzinie lub w sieci społecznej, wiązało się to niekiedy z uczuciem gniewu wobec rządu. Niektórzy odczuwali złość z powodu łamania zasad przez „ludzi z góry” i odnosili się do afery Partygate.9Osoby, z którymi przeprowadzono wywiady, wyraziły również złość skierowaną w stronę „negacjonistów COVID-19” i „antyszczepionkowców”, którzy ich zdaniem rozpowszechniali kłamstwa i nie rozumieli powagi tego, przez co przeszli, ani rzeczywistego ryzyka, jakie się z tym wiązało.
- 9 Partygate odnosi się do oskarżeń o organizowanie zgromadzeń i imprez na Downing Street i w innych miejscach w administracji rządowej podczas lockdownów wprowadzonych w związku z pandemią COVID-19 w 2020 r., co stanowiło naruszenie obowiązujących wówczas przepisów. https://www.instituteforgovernment.org.uk/article/explainer/partygate-investigations
„[To] naprawdę mnie zniesmaczyło ludźmi, którzy rządzą naszym krajem. Że potrafią bezczelnie kłamać w twarz, no wiesz, ludziom, których powinni chronić i opiekować się nami w ostatecznym rozrachunku”. (22 lata)
„Byłam trochę zła, że nie mogłam pójść [na pogrzeb mojej babci], bo, no wiesz, nie mogłam jej zobaczyć, podczas, no wiesz, obostrzeń związanych z lockdownem. I po prostu czułam złość, że nie mogłam pożegnać się tak, jak chciałam… [Byłam] zła głównie dlatego, że nie mogłam jej zobaczyć, kiedy była chora, a [ludzie w rządzie] wszyscy [urządzali przyjęcia] i po prostu – nie mogłam z nią, no wiesz, porozmawiać po raz ostatni. Mogłam porozmawiać. Ale tego nie zrobiłam… I po prostu czułam złość z powodu tego, że to robią, ale jednocześnie poczucie winy, że nie mogę pójść i się z kimś zobaczyć – więc czułam się winna, ale oni mogli pójść i robić takie rzeczy, jak [urządzać przyjęcia]. Więc po prostu czułyśmy złość”. (16 lat) „Powiedziałbym, że czułem złość i frustrację… w październiku 2021 roku straciłem wujka przez COVID-19. Wtedy poczułem ogromną niechęć do… ludzi, którzy nie mają żadnej empatii wobec COVID-19, wiesz, na przykład negacjonistów COVID-19, albo antyszczepionkowców… czytanie tego w internecie, wiesz, wywołuje ogromną niechęć”. (20 lat) |
Uwagi końcowe
Odkrycia te ilustrują zmieniający życie wpływ pandemii na niektóre dzieci i młodzież oraz trudności, z jakimi borykają się osoby pogrążone w żałobie w tym czasie. Podkreślają one, jak doświadczenie żałoby było kluczowym czynnikiem, który utrudnił dzieciom i młodzieży przeżycie pandemii. W szczególności odkrycia te uwypuklają, jak dzieci i młodzież odczuwały ograniczenia w udzielaniu i otrzymywaniu wsparcia, gdy nie mogły spotkać się z ludźmi osobiście lub gdy kontakt fizyczny był ograniczony na pogrzebach. W tym kontekście szczególnie ważne były wspierające relacje z przyjaciółmi. Relacje o wspieraniu innych w żałobie podczas pandemii odzwierciedlają również ciężar odpowiedzialności, jaką wzięły na siebie niektóre dzieci, zarówno w wymiarze praktycznym, jak i emocjonalnym.
Warto również zauważyć, że kontekst pandemii stworzył dylemat dla niektórych z ankietowanych – musieli oni rozważyć poczucie winy i strachu przed złamaniem zasad, aby zobaczyć bliską osobę, a poczucie winy z powodu nie zobaczenia jej i obawy przed śmiercią w samotności. W związku z tym, uczucie złości – na innych członków społeczeństwa i na rząd – wyłania się jako kluczowy temat.
3.3 Kontakty i więzi społeczne
Przegląd
W tej sekcji omówiono wpływ pandemii na kontakty społeczne i więzi oraz działania podejmowane przez dzieci i młodzież, aby je utrzymać. Podkreślamy, jak lockdown zakłócił kontakt z przyjaciółmi oraz jak dzieciom i młodzieży udało się utrzymać kontakt online i znaleźć nowe społeczności, do których mogli dołączyć. Analizujemy również, jak dzieci i młodzież mogły odczuwać obawy związane z kontaktami towarzyskimi po złagodzeniu obostrzeń i jaki wpływ miało to na nich.
Podsumowanie rozdziału |
|
Zakłócenie przyjaźni i relacji
Utrzymywanie kontaktów i więzi społecznych Obawy związane z kontaktami towarzyskimi po złagodzeniu ograniczeń Uwagi końcowe |
|
Zakłócenie przyjaźni i relacji
Poniżej analizujemy wspomnienia dzieci i młodzieży dotyczące wpływu lockdownu na kontakty społeczne, ich doświadczeń związanych z zakłóceniami przyjaźni i relacji oraz tego, jak pandemia wywołała u niektórych obawy związane z nawiązywaniem kontaktów towarzyskich.
Wpływ blokady
Nagła utrata możliwości spotkania się z przyjaciółmi i rówieśnikami, gdy rozpoczął się lockdown, była silnym wspomnieniem dla dzieci i młodzieży. Szczególnie dramatyczne było to uczucie dla tych, którzy mieli opuścić szkołę latem 2020 roku, na przykład tych, którzy przeszli ze szkoły podstawowej do średniej, do szóstej klasy lub na studia, czy też tych, którzy kończyli szkołę i zdawali sobie sprawę, że mogą już nie zobaczyć niektórych swoich kolegów z klasy.
“Zauważyłam, że wszyscy mówili coś w stylu: „Pa, do zobaczenia za kilka miesięcy, tygodni czy coś”, a ja się zastanawiałam: „Co się dzieje?”. Zajęło mi kilka tygodni, zanim zdałam sobie sprawę, że nie wrócę przez kilka miesięcy lub tygodni… Myślałam sobie: „W porządku”, ale jednocześnie byłam trochę smutna, bo nie mogłam widywać się z przyjaciółmi codziennie. (9 lat)
„Nie można było z tym nic zrobić, bo oczywiście [spotykanie się z przyjaciółmi] było niezgodne z prawem i tak dalej. Ale to, że stało się to tak szybko, było naprawdę irytujące… zasady pojawiły się tak szybko, że trzeba było się do nich dostosować, i to bardzo szybko. (12 lat) „Tęskniłam za tym… głównie za spotkaniami z przyjaciółmi. Byłam bardzo blisko z dziewczyną z podstawówki. Naprawdę blisko. A potem nie widziałam jej całe wieki. I byłam strasznie smutna ostatniego dnia. Rysowaliśmy dla siebie obrazki. Pomyślałam sobie: „Będę cię pamiętać”. (11 lat) „Po prostu czułam, że tak naprawdę nigdy nie udało nam się pożegnać ze wszystkimi. To było tak szybko”. (22 lata) „Nigdy nie pożegnałem się z niektórymi z najważniejszych osób w moim życiu w tamtym czasie. Nigdy ich już nie widziałem i nigdy nie miałem okazji się pożegnać”. (W wieku 20 lat) |
U niektórych dzieci i młodych ludzi początkowa radość z powodu braku szkoły zmieniła się w frustrację, gdy uświadomili sobie, jak bardzo brakuje im spotkań z przyjaciółmi w ciągu dnia szkolnego – odzwierciedlając tym samym znaczenie szkoły jako miejsca interakcji społecznych, a także nauki.
„Nie lubiłam szkoły, więc na początku byłam całkiem szczęśliwa… Pod koniec pandemii COVID-19 chciałam po prostu znowu zobaczyć się z przyjaciółmi”. (10 lat)
„Nie podobało mi się to w porze lunchu ani w czasie przerw. Nie mogłem bawić się z przyjaciółmi, byłem uwięziony w domu. Gdybym był w szkole, bawiłbym się z przyjaciółmi, ale byłem w domu”. (9 lat) „Jestem trochę bardziej, jakby, wdzięczna i wdzięczna, że szkoła [teraz jest stacjonarna] – bo, no wiesz, pamiętam, jak w czasach pandemii po prostu siedziałam i się nudziłam. Więc teraz myślę, że jestem o wiele bardziej wdzięczna i wdzięczna. I, no wiesz, zanim pandemia się pojawiła, nie lubiłam chodzić do szkoły… to był jak obowiązek… Ale teraz, no wiesz, ponieważ mam, no wiesz, wielu przyjaciół, po prostu tam chodzę i naprawdę dobrze się bawię. I, no wiesz, to jest fajne”. (14 lat) |
W tym kontekście część ankietowanych, którzy mogli uczęszczać do szkół stacjonarnych,10 opisali, że byli wdzięczni za kontakty społeczne, nawet jeśli wciąż nie mogli spotkać się ze swoimi najbliższymi przyjaciółmi.
- 10 Podczas pandemii COVID-19 w szkołach w Wielkiej Brytanii wdrożono nauczanie stacjonarne dla określonych grup dzieci i młodzieży, aby zminimalizować rozprzestrzenianie się wirusa. Podczas pandemii w Wielkiej Brytanii w latach 2020–2021 dzieci pracowników kluczowych i dzieci z grup ryzyka mogły kontynuować naukę w szkole podczas lockdownu. Dzieci te zostały podzielone na określone „bańki”, aby ograniczyć interakcje, jednocześnie umożliwiając im dostęp do edukacji i opieki stacjonarnej.
„Był jeden chłopak z mojej klasy, który chodził ze mną do szkoły dla pracowników kluczowych i czuję, że moja przyjaźń z nim bardzo, bardzo się zacieśniła. Zawsze się z nim przyjaźniłam, ale nie aż tak. Zaczęliśmy rozmawiać dużo, dużo więcej, niż prawdopodobnie byśmy rozmawiali.” (14 lat)
„Mam na myśli to, że wielu moich znajomych nie było, bo ich rodzice nie byli pracownikami kluczowymi, więc to było trochę denerwujące. Ale to dało mi szansę, zwłaszcza w podstawówce… na towarzyskie spotkania z ludźmi, z którymi normalnie nie rozmawiam, i nawiązanie przyjaźni poza tymi, z którymi normalnie bym rozmawiał. To było całkiem miłe.” (14 lat) |
Co ciekawe, niektórzy z ankietowanych stwierdzili, że niektórzy nauczyciele znaleźli sposoby na zwiększenie interakcji uczniów ze sobą online, nawet gdy byli fizycznie od siebie oddaleni. Przykładami takich działań były wydłużone lekcje online lub grupy dyskusyjne, które pomogły złagodzić skutki ograniczonej socjalizacji w szkole.
„Jedyną złą, smutną rzeczą w nauczaniu domowym jest to, że nie widuję się z przyjaciółmi… [Ale] przyjaźnie nie miały na mnie aż tak dużego wpływu… ponieważ widywaliśmy się… raz na godzinę dzięki naszym rozmowom telefonicznym”. (10 lat)
„Jego nauczycielka była naprawdę dobra, bo kiedy zaczynali naukę w domu, mówiła, że sesja się skończyła, wrócę za godzinę i zostawiała ich online, żeby mogli porozmawiać. Mogli więc chwilę pogawędzić między sobą, co było miłe”. (Rodzic 10-letniego dziecka powyżej) |
Odwołanie zorganizowanych zajęć pozalekcyjnych, w tym klubów sportowych i organizacji młodzieżowych, takich jak harcerstwo i harcerstwo, również wpłynęło na kontakty społeczne. Dzieci i młodzież opisywały brak przyjaciół, których przyzwyczajeni byli widywać w takich miejscach, a niektórzy tęsknili za więzią wynikającą z aktywności w grupie i koleżeństwem płynącym z bycia w zespole.
„Byłem częścią drużyny grającej w niedzielę, a podczas pandemii musieli zawiesić wszystkie treningi piłkarskie. Nie wolno było chodzić na mecze. Po prostu całkowicie je wstrzymano. Cała liga stanęła, a ja pamiętam, jak myślałem sobie, jak mam sobie poradzić z tym, jak ważne jest granie w piłkę nożną i chodzenie tam, żeby grać z innymi ludźmi i przeciwko innym”. (17 lat)
„Nie mogłem grać w piłkę nożną z żadnym z moich przyjaciół ani z moją drużyną piłkarską… Nie mogłem rozmawiać z żadnym z moich przyjaciół w taekwondo”. (W wieku 10 lat) |
Doświadczenia związane z zakłóceniami przyjaźni i relacji
Refleksje na temat doświadczania tego zakłócenia w przyjaźniach i relacjach różniły się w zależności od wieku. Dzieci, które na początku pandemii uczęszczały do szkoły podstawowej, przyznały, że największy wpływ na nie miała niemożność widywania się z przyjaciółmi i wspólnej zabawy podczas lockdownu. Jednak ponieważ wiele osób z tej grupy nie mogło w znacznym stopniu komunikować się z rówieśnikami i nie wszyscy mieli własne telefony, nie czuły się w porównaniu z innymi osobami, które coś tracą. W związku z tym, po powrocie do szkoły, często mówiono, że przyjaźnie wróciły do stanu sprzed pandemii. Chociaż tęsknili za przyjaciółmi, nie zdawali sobie sprawy z ich trwałego wpływu.
„Myślę, że wszyscy z mojego rocznika odczuli to w równym stopniu, co ja. Myślę więc, że wszyscy dość łatwo nawiązujemy przyjaźnie”. (11 lat)
„Nikt nie miał Snapchata. Bo nie mieliśmy telefonów… Nie sądzę, żebym przestała się z nikim przyjaźnić; po prostu nigdy się nie widywaliśmy”. (14 lat) „Wtedy nie mieliśmy telefonów, ale kiedy tylko mogliśmy, na przykład na zajęciach na Zoomie, było super”. (12 lat) |
Dla starszych dzieci i młodzieży, zwłaszcza tych, które w czasie pandemii uczęszczały do szkół średnich, dostęp do telefonu był ważnym czynnikiem w radzeniu sobie z zakłóceniami związanymi z lockdownem. Brak dostępu do telefonu, gdy inni rówieśnicy mieli go, był uważany za trudny, utrudniając kontakt z przyjaciółmi i nadążanie za tym, co robią, co prowadziło do poczucia braku. W niektórych przypadkach osoby bez telefonu nie miały również dostępu do urządzeń i/lub Wi-Fi, aby korzystać z lekcji online, co podwójnie utrudniało im kontakt społeczny.
„Nie miałam telefonu. A kiedy jest się w siódmej klasie, to właśnie wtedy trzeba znaleźć wszystkich przyjaciół i ich utrzymać. Więc kiedy wszyscy pisali SMS-y do swoich znajomych i tak dalej, ja po prostu tam byłam, utknięta”. (15 lat)
„Straciłem kilku [przyjaciół] prawdopodobnie dlatego, że nigdy tak naprawdę nie utrzymywałem z nimi kontaktu… Pisałem tu i tam, ale… tak naprawdę nigdy nie miałem telefonu, więc nie mogłem do nich pisać”. (19 lat) „Byłam przytłoczona, niespokojna i ciągle martwiłam się, co inni o mnie myślą, bo przez cały ten czas nikogo nie spotykałam, a potem wszyscy się zmienili [kiedy wróciliśmy do szkoły]. Nie miałam wtedy telefonu ani mediów społecznościowych, więc nie nadążałam za wszystkimi trendami i tym wszystkim. Więc wszystko wróciło, pojawiły się nowe rzeczy i [było] zupełnie inne, a ja nic z tego nie rozumiałam. Czułam się jak staruszka”. (18 lat) „Z powodu moich przyjaźni straciłam kontakt z przyjaciółmi na długi czas, jakieś kilka miesięcy, nie miałam możliwości, żeby się z nimi skontaktować ani się z nimi spotkać, więc czułam się bardzo samotna… Wtedy nie mieliśmy telefonu… Nagle musieliśmy przestać chodzić do szkoły i zacząć uczyć się online, ale nie mogłam uczyć się online, bo nie miałam odpowiednich narzędzi”. (13 lat) |
W niektórych przypadkach dzieci i młodzież opisywały również poczucie wykluczenia, mimo posiadania telefonu, gdy rówieśnicy nie włączali ich do czatów w mediach społecznościowych. W rezultacie mieli świadomość, że tracą możliwość udziału w rozmowach i czuli się wykluczeni z przyjaźni.
„Rozmawiałam z [przyjaciółkami] przez FaceTime, ale czułam się bardzo pomijana. Kiedyś tworzyli grupowe czaty, więc jeden z czterema dziewczynami, jeden z trzema, jeden z trzema innymi… To było naprawdę dziwne. I to, że ta, w której mnie nie ma, jest najlepsza i tak dalej. To nie było zbyt miłe. Planowali spędzać czas beze mnie i chcieli przełamać bariery między niektórymi osobami, ale nie chcieli tego ze mną”. (14 lat) |
Zakłócenie kontaktów społecznych i konieczność korzystania z kontaktów telefonicznych zostały również opisane jako trudne do zniesienia dla dzieci i młodzieży, które nie miały stałej grupy przyjaciół, z którą mogłyby utrzymywać kontakt podczas lockdownu, w tym dla tych, którzy dopiero zaczynali naukę w szkole.
„Ponieważ nie miałam przyjaciół podczas lockdownu, nie mogłam się z nimi skontaktować, nie miałam dostępu do numerów telefonów innych osób… Czasami byłam dodawana do tych wszystkich grup ot tak, dla żartu, a ludzie mieli mój numer telefonu i zaczynali robić mi psikusy, dzwoniąc do mnie i tak dalej, co mnie strasznie denerwowało, bo myślałam sobie: jeśli nie chcesz się ze mną przyjaźnić, to nie dzwoń”. (16 lat) |
Refleksje na temat wpływu tych zakłóceń różniły się również w zależności od wieku. Dzieci i młodzież, które w czasie pandemii uczęszczały do szkół średnich, były bardziej świadome trwałych skutków niż te, które uczęszczały do szkół podstawowych. Niektórzy zauważyli, że ich grupy przyjaciół skurczyły się w czasie pandemii, ponieważ nie mogli spotykać się osobiście, co doprowadziło do powstania mniejszych, ale silniejszych przyjaźni po pandemii. Te dzieci i młodzież wspominały o utracie bardziej peryferyjnych przyjaciół, jednocześnie budując znacznie bliższe więzi z przyjaciółmi, z którymi rozmawiały codziennie. Chociaż niektórzy stwierdzili, że mogło to nastąpić bez pandemii, odczuwali również, że pandemia mogła przyspieszyć zmiany w grupach przyjaciół.
„Niektóre [przyjaźnie] się wzmocniły, inne osłabły – rozmawiam teraz tylko z dwoma przyjaciółmi, z którymi rozmawiałem w czasie pandemii. Była nas chyba grupa sześcioosobowa, a teraz rozmawiam tylko z dwoma. Przeszliśmy od codziennego widywania się i dzielenia się wszystkim, do zupełnego zerwania. Ale myślę, że to mógł być zarówno rozwój osobisty, jak i [pandemia]. A zatem rozwijaliśmy się jako ludzie i niejako przerastaliśmy siebie nawzajem”. (21 lat)
„Myślę, że to zdecydowanie wzmocniło niektóre przyjaźnie. Ale widać, kto wkłada w to wysiłek, kiedy, na przykład, jest ciężko”. (22 lata) |
Rozmyślając o tym doświadczeniu, niektóre dzieci i młodzież przyznały, że trudniej było utrzymywać przyjaźnie i wspierać się nawzajem, gdy ludzie byli od siebie oddaleni, zmagając się z trudnymi chwilami.
„Przyjaźnie mogły trwać, ale były po prostu dziwne, bo każdy żył własnym życiem, każdy robił swoje i nikogo nie łączyło nic poza tym, że nie mogliśmy nigdzie wychodzić”. (21 lat)
„Myślę, że ponieważ wszyscy byli tak bardzo skupieni na swoich problemach, bardzo trudno było spróbować, no wiesz, przyznać się do problemów innych i być przy nich. A w zależności od tego, jak bardzo ktoś był, no wiesz, zamknięty w swojej bańce, przez co naprawdę przechodził, zdecydowanie trudniej było mu utrzymywać kontakt z wieloma innymi ludźmi”. (22 lata) |
Przestrzeganie obostrzeń związanych z pandemią w różny sposób wpływało również na relacje międzyludzkie. Niektóre dzieci i młodzież wspominały, że obostrzenia związane z pandemią powodowały, że czuli się wykluczeni, gdy inni przyjaciele żyli w bańce, lub gdy ich rodzice byli bardziej rygorystyczni w przestrzeganiu obostrzeń niż inni (ale niekoniecznie w izolacji).
„Później, podczas lockdownu, gdy mieliśmy bańki, zaczęło mnie to denerwować, bo dwie osoby mogły przebywać w jednym miejscu naraz, a ja czułam się trochę pominięta, bo one po prostu przebywały w jednym miejscu, a ja nie mogłam do nich dołączyć”. (14 lat)
„[Moi znajomi] chcieli ciągle gdzieś wychodzić i mówili: »Och, zachowujesz dystans społeczny«, a moja mama nigdy nam nie ufała i nigdy mnie nie wypuszczała”. (19 lat) |
Utrzymywanie kontaktów i więzi społecznych
Poniżej opisujemy, jak dzieci i młodzież utrzymywały kontakt z przyjaciółmi i odkrywały nowe społeczności online podczas pandemii. Dzielimy się również refleksjami dzieci i młodzieży na temat tego, czego nauczyły się o przyjaźni w tym czasie.
Utrzymywanie kontaktu ze znajomymi
Kontakt online, w tym za pośrednictwem wideorozmów, wiadomości, mediów społecznościowych i gier, był postrzegany jako kluczowy dla utrzymywania kontaktu ze znajomymi. Respondenci opisywali poszukiwanie nowych sposobów utrzymywania kontaktu lub częstsze korzystanie z kontaktów online nawiązanych przed pandemią.
Jednym z głównych sposobów utrzymywania kontaktu przez dzieci i młodzież były gry. Dotyczyło to szczególnie chłopców – w wieku zaledwie ośmiu lat w czasie pandemii – i polegało na rozmowach na żywo i wysyłaniu wiadomości podczas wspólnej gry w gry wideo. Ta metoda komunikacji dawała dzieciom i młodzieży coś zabawnego i stymulującego do zrobienia w czasie pandemii, a jednocześnie pozwalała im na regularną interakcję z przyjaciółmi. Posiadanie tej samej konsoli do gier co ich znajomi było ważne, ponieważ przyjaźnie w czasie lockdownu zazwyczaj koncentrowały się wokół konkretnej gry i platformy. Dzieci i młodzież nawiązywały silne więzi z osobami, z którymi grały, a w niektórych przypadkach traciły kontakt z tymi, którzy nie grali razem.
„Poprosiłam na urodziny o zestaw słuchawkowy z mikrofonem, bo to był dosłownie jedyny sposób, w jaki mogłam rozmawiać z przyjaciółmi, bo wszyscy mieli mikrofony, więc po prostu logowaliśmy się do gier i graliśmy przez jakąś dziwną godzinę dziennie… Myślę, że to naprawdę mi pomogło, szczerze mówiąc, bo wtedy miałam naprawdę ograniczone możliwości komunikowania się ze znajomymi”. (12 lat)
„Szczerze mówiąc, to po prostu wzmocniło moje przyjaźnie… Po prostu mogłem grać ze znajomymi przez cały czas… Ponieważ uderzył Covid… [Po prostu] zacząłem grać online [na PlayStation]… i potem po prostu budowałem te przyjaźnie… ponieważ byliśmy jak grupa przyjaciół, wszystko było po prostu razem”. (12 lat) „Z kumplami oczywiście jesteśmy w formie każdego dnia, więc myślę, że byliśmy sobie najbliżsi w czasie lockdownu, to jest to. Myślę, że nasza przyjaźń bardzo nas wzmocniła w tym [czasie]… Rozmawiałem z nimi każdego dnia, o wszystkim, co się działo, o nowej aktualizacji gry, 'O mój Boże, widziałeś to?'… a potem po prostu nawiązywaliśmy kontakt, bo oczywiście każdej nocy graliśmy do mniej więcej czwartej nad ranem”. (19 lat) „Wszyscy graliśmy mnóstwo na Xboksie. W tym roku, w którym wyszła, była taka gra: Warzone. Była ogromna. Miałem wrażenie, że wszyscy w nią grali. Więc nie było tak źle… Oczywiście nie byłem z nimi, ale nie czułem się tak, jakbym mówił: »och, nie rozmawiałem z nimi od wieków«, bo rozmawialiśmy ze sobą co wieczór”. (18 lat) „Wielu innych ludzi w mojej grupie znajomych było tak, jakbym po prostu nie… po prostu z nimi rozmawiał, a oni mieli różne konsole do grania, np. w gry online… więc ja nawet z nimi nie grałem w ten sposób… [Miałem PS4 i] jeśli miałeś Xboksa, to było inaczej… A potem, kiedy wróciłem do szkoły… wszyscy bardzo się zmienili i po prostu nie utrzymywałem z nimi kontaktu, więc to było tak, jakbym wracał do szkoły z zupełnie innymi ludźmi”. (18 lat) |
Dzieci i młodzież korzystały również z wideorozmów, wiadomości tekstowych i mediów społecznościowych, aby utrzymywać kontakt z przyjaciółmi oraz chłopakami i dziewczynami, i doceniały możliwość regularnego kontaktu z nimi. Dziewczęta szczególnie chętnie utrzymywały kontakt poprzez grupowe rozmowy online, FaceTime i Zoom.
„Myślę też, że [czas przed ekranem] był źródłem, nie tyle szczęścia, co rozmów z przyjaciółmi, więc tak, szczęścia… Dzwoniliśmy dość często, bo myślę, że wszyscy mieli dość, no cóż, bardzo różne, ale też podobne doświadczenia do moich, bo wszyscy są jedynakami… więc tak naprawdę nie mieli źródła rozrywki”. (11 lat)
„Gdybym nie miał tego komputera i nie mógłbym się kontaktować z [przyjaciółmi], to nie wiem, co bym zrobił. Bo uważam, że utrzymywanie kontaktu ze znajomymi i innymi rzeczami jest niezwykle ważne”. (18 lat) „Dzięki przyjaźniom czuję, że zbliżyłam się do moich przyjaciół, ponieważ mogłam z nimi częściej rozmawiać online, jeśli to ma sens. Miałam z nimi lepsze relacje, ponieważ w zasadzie rozmawiałam z nimi jeszcze więcej, poza szkołą”. (18 lat) „Powiedziałbym, że cała nasza grupa przyjaciół trzyma się razem od czasu pandemii COVID-19 i myślę, że COVID-19 tak naprawdę wzmocnił nas jako grupę, ponieważ wszyscy utrzymywaliśmy ze sobą częstszy kontakt i sprawdzaliśmy, jak się czujemy”. (18 lat) „[Mój chłopak i ja] powiedzieliśmy sobie: »Wiem, że nie możemy się widywać i chcemy, żeby to się utrzymało… proszę, postarajmy się obiecać sobie, że będziemy rozmawiać codziennie, czy to przez telefon, wideorozmowę, coś zmienić. Tylko upewnijmy się, że to zadziała«. I myślę, że oczywiście pisze się trochę więcej, kiedy się nudzi… zadbaliśmy o to, żeby napisać: »No dobrze, jak minął dzień? Co robiłeś/aś? Czego się dziś nauczyłeś/aś?«. Upewniliśmy się, że to zrobiliśmy… to prawdopodobnie nas wzmocniło”. (22 lata) |
W niektórych przypadkach zorganizowane zajęcia, w których uczestniczyły dzieci i młodzież, takie jak zajęcia taneczne i zajęcia w organizacjach młodzieżowych, również przeniosły się do internetu, ale interakcje te nie były tak owocne. Niektórzy wspominali, że liczyli na możliwość spotkania się w ten sposób ze znajomymi, ale doświadczenie to było dla nich frustrujące, rozczarowujące, uniemożliwiające interakcję z innymi ludźmi i sprawiające wrażenie „niestabilnych” grup na Zoomie.
„Nie mogłam chodzić na tańce [podczas lockdownu]… Chodziłam na zajęcia taneczne online… Nie spotykałam się ze znajomymi i nie miałam okazji nawiązać kontaktu z ludźmi, ani spotkać się z nauczycielami tańca. Poza tym Zoom miał trochę problemów z komunikacją, bo kiedy było tak dużo chętnych, po prostu się zawieszał”. (11 lat)
„[Z harcerzami na Zoomie] czasami nie wiedziałam, co robię, bo albo coś im się psuło, albo nie rozumiałam, co mówią”. (13 lat) |
Znajdowanie nowych społeczności online
Platformy internetowe oferowały również możliwości nawiązywania kontaktów społecznych wykraczających poza istniejące grupy przyjaciół. Dzieci i młodzież w wieku nastoletnim w czasie pandemii opisywały czerpanie przyjemności z kontaktów społecznych za pośrednictwem platform takich jak House Party, Discord i Yubo – choć niektórzy przyznawali również, że narażało ich to na ryzyko szkód w sieci, co zostało omówione w Zachowania online. Niektórzy docenili możliwość stania się częścią szerszej społeczności online, od poznawania innych osób poprzez gry po dołączenie do grupy religijnej.
„Oczywiście nie powinno się rozmawiać z nieznajomymi w internecie, ale granie w gry, w których gra się drużynowo, było świetną zabawą, i nawet jeśli to ludzie, których się nie znało… To po prostu pomaga w kontaktach towarzyskich, sprawia, że czujesz się częścią otaczającego cię świata”. (16 lat)
„Czuję, że [pandemia] to moment, kiedy nawiązałam kontakt z moją kulturą… Czuję, że nie byłam wtedy tak bardzo zżyta z moją kulturą. Podczas pandemii COVID-19 poznałam mnóstwo osób o tym samym pochodzeniu etnicznym, na przykład w internecie… Czuję, że przed pandemią nie byłam częścią żadnej społeczności i to trochę dziwne, bo ludzie myśleliby, że jest odwrotnie, bo kościoły były zamknięte i tak dalej. Ale czuję, że… będąc młodą osobą… kiedy znajdujesz się w takiej sytuacji, korzystasz z internetu i, wiesz, rzeczy wirtualnych… Poznałam kogoś na Instagramie, kto… działał wtedy w grupie… Zapytali mnie: „Och, czy chciałabyś dołączyć”, bo wiedzieli, że też jestem chrześcijanką. Powiedziałam: „Tak, dołączę”. Więc kiedy dołączyłam, a oni powiedzieli: „Wiesz, mamy spotkania na Zoomie, wiesz, po prostu rozmawiamy o studiach i tym podobnych rzeczach”. wiem, i dzięki temu poznałam ludzi.” (w wieku 20 lat) |
Pozytywne refleksje na temat przyjaźni
Niektóre ze starszych grup wiekowych, z którymi przeprowadzono wywiady, w wieku 14-18 lat na początku pandemii, stwierdziły, że pandemia ostatecznie miała pozytywny wpływ na przyjaźnie. Z powodu braku rozproszenia uwagi, niektóre dzieci i młodzież czuły, że mogą zastanowić się nad znaczeniem przyjaźni i tym, co cenią w ludziach. To pozwoliło im skupić się na pozytywnych relacjach, zamiast spędzać czas z osobami, które ich zdaniem nie podzielały ich wartości lub sprawiały, że czuli się źle. Niektórzy uważali, że bardzo dojrzeli podczas lockdownu i teraz podchodzą do przyjaźni inaczej, podejmując lepsze decyzje niż wcześniej.
„To zmieniło wszystkie moje grupy znajomych – nie przyjaźnię się już z nikim, z kim kiedyś się przyjaźniłam, bo to pokazało prawdziwe oblicze ludzi… Po prostu teraz mam bliższe znajomości. To pokazało, kto jest bliskim przyjacielem, a kto nie”. (22 lata)
„Myślę, że dzięki temu zaczynasz doceniać ludzi, których naprawdę, naprawdę lubisz i z którymi dobrze się dogadujesz”. (21 lat) „Myślę, że to zdecydowanie uświadomiło mi, jak nawiązywać przyjaźnie… Czuję, że stałam się o wiele bardziej ekstrawertyczna. I, tak naprawdę, to ja zaczynałabym rozmowę pierwsza, jeśli ktoś jest nieśmiały… Jestem o wiele bardziej chętna do nawiązywania przyjaźni, bo teraz wiem, jak to jest być w pewnym sensie tak odizolowanym”. (17 lat) |
Poleganie na komunikacji online podczas pandemii sprawiło również, że niektórzy uczniowie szkół średnich i młodzież zdali sobie sprawę, że teraz ważniejsze jest, aby móc spotykać się osobiście.
„Myślę, że dzięki temu bardziej się doceniliśmy, bo kiedy zasady lockdownu zostały nieco złagodzone i mogliśmy się widywać z zachowaniem dystansu społecznego, chodziliśmy na mnóstwo spacerów i przejażdżek rowerowych, o czym normalnie byśmy nie pomyśleli. Myślę więc, że to sprawiło, że robiliśmy rzeczy, których normalnie byśmy nie zrobili. I to było miłe”. (w wieku 16 lat) |
Obawy związane z kontaktami towarzyskimi po złagodzeniu ograniczeń
Zakłócenia w przyjaźniach i kontaktach społecznych, ogólnie rzecz biorąc, podczas lockdownu mogą budzić obawy u dzieci i młodzieży w każdym wieku po powrocie do szkoły, a niektórzy czują się tym „przytłoczeni”. Niektórzy opisywali poczucie izolacji społecznej podczas lockdownu i trudności z nawiązywaniem przyjaźni lub ich odnawianiem po jego zakończeniu. Dotyczyło to szczególnie osób w okresie przejściowym w edukacji, takim jak przejście ze szkoły podstawowej do średniej.
„[Myśl o powrocie do szkoły była] trochę przytłaczająca – nie spodziewałam się, że nastąpi to tak szybko. Myślałam, że poświęcą temu trochę czasu, ale tak się nie stało”. (12 lat)
„Naprawdę miałam problemy z przyjaźniami. Po prostu nie miałam żadnych przyjaciół. To był kolejny powód, dla którego absolutnie nie chciałam iść do szkoły. I jak bardzo kochałam lockdown. To znaczy, na początku pisałam do niektórych osób, ale potem, kiedy wróciliśmy [do szkoły], można było zobaczyć, kto tak naprawdę rozmawiał ze sobą podczas lockdownu i które przyjaźnie były nadal silne… podczas gdy ja skakałam z jednej grupy znajomych do drugiej”. (16 lat) |
W niektórych przypadkach dzieci i młodzież cieszyły się czasem spędzonym w samotności podczas izolacji, ale zdawały sobie sprawę, że inni mogą tego nie rozumieć i że ich przyjaźnie ucierpiały.
„To było dla mnie po prostu miłe [podczas lockdownu], że mogłam odświeżyć się od kontaktów towarzyskich. Po pewnym czasie tęskniłam za wychodzeniem i spędzaniem czasu z przyjaciółmi, ale w większości to było dobre, potrzebowałam tego. Potrzebuję detoksu od ludzi”. (20 lat)
„Było trochę napięcia, bo jestem typem osoby, która… Nie rozmawiałam z wieloma ludźmi, więc wiele osób odbierało to osobiście… ale to nie było… osobiste, po prostu chciałam być sama”. (15 lat) „Wcale nie podobało mi się to, że znowu byłam otoczona ludźmi, bardziej podobało mi się to, że w domu panował spokój i cisza”. (13 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież, nawet w wieku siedmiu lat w czasie pandemii, wspominały o obawach związanych z powrotem z interakcji online do komunikacji osobistej. Niektórzy opisywali, że czuli się mniej pewnie w sytuacjach społecznych i że utracili umiejętności społeczne.
„Bo jesteś przyzwyczajony do spędzania mnóstwa czasu na rozmowach ze znajomymi online; po prostu myślisz, że to łatwiejsze niż rozmowa twarzą w twarz. Bo jesteś do tego przyzwyczajony”. (11 lat)
„Pamiętam, że kiedyś grałem w Beavers na wideoczacie [podczas pandemii]… wideoczat był w zasadzie pierwszym Beaversem, z którym tak naprawdę się spotkałem. Pamiętam więc, że kiedy zaczynałem, martwiłem się, jak to będzie i czy – co, jeśli mi się nie spodoba. Bo robiłem to tylko na wideoczacie, a to było, no cóż, prawdziwe życie… Nigdy tak naprawdę nie poznałem innych osób, które tam były”. (9 lat) „Byłam trochę zdenerwowana, bo tak naprawdę nie rozmawiałam z [nowymi znajomymi] osobiście. Było więc trochę niezręcznie. Pomyślałam sobie: och, nie wiem, czy powinnam to mówić… bo wiecie, jak to jest z pisaniem SMS-ów i mówieniem. Czasami ludzie piszą SMS-y zupełnie inaczej niż mówią. Więc trochę się do tego przyzwyczaiłam”. (17 lat) „Czuję, że [pandemia] sprawiła, że poczułam się bardzo uzależniona od możliwości kontaktów towarzyskich online, a kiedy znów wróciłam do kontaktów osobistych, to… moje umiejętności społeczne praktycznie wyleciały przez okno i całkowicie zniknęły. I bardzo trudno było mi znów spotykać się z ludźmi osobiście i poznawać nowych ludzi osobiście, w przeciwieństwie do internetu”. (16 lat) |
W niektórych przypadkach odczuwano, że obawy te utrzymywały się również po pandemii. Dzieci i młodzież mówiły również o tym, co określały jako uczucie lęku społecznego, które wpływało na nich długoterminowo. lub czując, że stali się bardziej introwertyczni.
„Wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale z powodu tego, jak się czułam, nie chciałam nawet z nikim rozmawiać. A więc pamiętacie te chwile, kiedy w końcu miałam okazję porozmawiać z ludźmi i ich zobaczyć? Po prostu nie chciałam. Mam więc wrażenie, że myśleli, że po prostu nie jestem już zainteresowana przyjaźnią. Straciłam więc wiele przyjaźni tylko dlatego, że zabrakło mi odwagi, żeby wyjść na zewnątrz”. (22 lata)
„Czuję, że COVID stworzył barierę, która uniemożliwia mi swobodne komunikowanie się z ludźmi, tak jak kiedyś. Sprawił, że wiele rzeczy stało się dla mnie bardziej niepewnych siebie”. (17 lat) „Kiedy wróciliśmy po lockdownie, moja osobowość jakby się odwróciła. Wszyscy ludzie, z którymi się wtedy zadawałem, których wszyscy znali, stopniowo odpadli i zaczęli robić swoje… Zajęło mi dobre kilka miesięcy, zanim odbudowałem prawdziwe przyjaźnie z ludźmi, którzy pasowali do nowego, nie chcę mówić o nowej osobowości, ale do nowego mnie, tak… lockdown wpłynął na mnie społecznie… więc przeszedłem od bycia, cóż, myślę, ekstrawertykiem, do bycia bardzo introwertycznym, co oznaczało, że wszyscy ci ludzie, z którymi normalnie mógłbym się śmiać, żartować i robić większość rzeczy, byli dla mnie dość trudni… Ponieważ czułem, że nie jestem już tą samą osobą, z którą się zaprzyjaźniłem… Musiałem więc znaleźć nowych ludzi, którzy pasowali do nowego mnie”. (16 lat) „Kiedy byłam młodsza, zawsze byłam dość towarzyska. Nie przeszkadzałoby mi poznawanie nowych ludzi. To w porządku. Ale po pandemii COVID-19 trochę się zmieniło… bo nie byłam nawet przyzwyczajona do wychodzenia na zewnątrz, nie mówiąc już o poznawaniu nowych ludzi”. (18 lat) |
Niektórzy z ankietowanych, którzy planowali studia w trakcie pandemii lub po jej zakończeniu, opisali, jak brak możliwości bezpośredniego kontaktu wpłynął na ich pewność siebie w kontaktach towarzyskich i nawiązywaniu nowych znajomości na uczelni. Jedna młoda osoba opisała, jak zdecydowała się na studia bliżej domu, ponieważ martwiła się, że będzie daleko i nie nawiąże żadnych znajomości na uczelni. Uważała, że wynikało to częściowo z obaw o kontakty towarzyskie wywołanych pandemią, a także z innych czynników.
„Myślę, że to, że poszłam na uniwersytet po prawie dwóch latach bez kontaktów towarzyskich, sprawiło, że trochę zapomniałam, jak to jest nawiązywać kontakty towarzyskie, więc to było dość trudne”. (w wieku 20 lat) |
Uwagi końcowe
Odkrycia te ilustrują, jak powszechny był lockdown dla dzieci i młodzieży, jeśli chodzi o spotkania z przyjaciółmi, nie tylko tymi, których widywali na co dzień w szkole, ale także z kolegami z drużyny i innymi osobami, które przywykli widywać podczas zorganizowanych zajęć. Podkreślają one znaczenie szkoły jako miejsca interakcji społecznych i nauki, a także pokazują wkład klubów sportowych, grup młodzieżowych i innych zorganizowanych zajęć w zapewnianie dzieciom i młodzieży możliwości nawiązywania kontaktów w normalnych czasach.
W obliczu tych zakłóceń, możliwość podtrzymywania relacji z przyjaciółmi była ważnym źródłem wsparcia w obliczu wyzwań pandemii. Relacje dzieci i młodzieży z tego okresu podkreślają, jak ważny był kontakt online w czasie pandemii, umożliwiając im pozostawanie w kontakcie z przyjaciółmi, podtrzymywanie przyjaźni i nawiązywanie nowych, między innymi poprzez gry, wiadomości, rozmowy wideo i media społecznościowe. Osoby, które nie miały takich samych urządzeń jak ich rówieśnicy, mogły zmagać się z wykluczeniem, szczególnie ci w szkole średniej, którzy w czasie pandemii nie mieli telefonu i byli świadomi utraty interakcji oraz poczucia oddzielenia od swojej grupy przyjaciół.
Chociaż niektóre przyjaźnie nie zostały wznowione po zerwaniu kontaktu, uważano, że niektóre z nich mogły nie przetrwać w żadnym przypadku. Długotrwałe skutki pandemii charakteryzowały się mniej pod względem wpływu na konkretne przyjaźnie, a bardziej na utratę wiary dzieci i młodzieży w swoje zdolności do interakcji z innymi lub nawiązywania nowych znajomości. Relacje podkreślają, jak niektóre dzieci i młodzież zmagały się z perspektywą spotykania się z przyjaciółmi i rówieśnikami po lockdownie, w tym, że ci, którym udało się utrzymać relacje online, nadal mogli czuć się onieśmieleni perspektywą interakcji osobistych. To wywołało szczególne obawy związane z powrotem do szkoły, szczególnie u osób przechodzących zmiany edukacyjne. W niektórych przypadkach dzieci i młodzież odczuwały obawy dotyczące kontaktów społecznych w szerszym zakresie, co wpływało na ich pewność siebie w kontaktach z innymi i postrzegały to jako bezpośredni skutek swoich doświadczeń pandemicznych.
3.4 Edukacja i nauka
Przegląd
W tej sekcji omówiono doświadczenia dzieci i młodzieży związane z zakłóceniami w edukacji podczas pandemii. Zwrócono również uwagę na czynniki, które pomogły złagodzić zakłócenia, umożliwiając niektórym dzieciom i młodzieży kontynuowanie i rozwój w nauce. Doświadczenia dzieci i młodzieży w edukacji w różnych administracjach zdecentralizowanych w Wielkiej Brytanii były zasadniczo podobne. W stosownych przypadkach wskazaliśmy jednak na przykłady różnic, które ujawniły się w wywiadach.11
W tej sekcji omówiono również doświadczenia dzieci i młodzieży z różnymi specjalnymi potrzebami edukacyjnymi (SEN)12Wyzwania, z którymi borykały się te osoby, często wydawały się być nasilonymi wersjami trudności, z jakimi borykali się ich rówieśnicy bez specjalnych potrzeb edukacyjnych. Badamy jednak również różne aspekty zakłóceń, z jakimi się borykali (na przykład w zakresie wsparcia SEN) oraz inne dodatkowe wyzwania specyficzne dla potrzeb edukacyjnych tych osób.
Dzieci i młodzież z SEN miały bardzo zróżnicowane potrzeby i cechy. Grupa ta składała się z dzieci i młodzieży z różnymi potrzebami komunikacyjnymi i interakcyjnymi, a także z potrzebami poznawczymi i edukacyjnymi. Niektórzy otrzymali wsparcie w ramach programu SEN Support, a inni w ramach ustawowych planów wsparcia.13Inni nie otrzymali żadnego formalnego wsparcia. Dzieci i młodzież z tej grupy uczęszczały do różnych typów szkół. Większość uczęszczała do szkół ogólnodostępnych, podczas gdy część uczęszczała do szkół specjalnych lub korzystała z alternatywnych form edukacji.14.
Grupa ta składała się zarówno z dzieci i młodzieży z rozpoznaniem, jak i bez, w tym z dzieci i młodzieży, u których rozpoznanie postawiono po pandemii. Przykładami rozpoznań zgłaszanych przez dzieci i młodzież lub ich rodziców były zaburzenia ze spektrum autyzmu (ASD), zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD), dysleksja, dyspraksja i globalne opóźnienie rozwoju.15 Należy zwrócić uwagę na rolę, jaką odegrali rodzice podczas wywiadów z dziećmi i młodzieżą z SEN. Wnioski dotyczące tych osób opierają się w większym stopniu na spostrzeżeniach rodziców niż w innych częściach raportu, dlatego też zawierają więcej wypowiedzi rodziców. W niektórych przypadkach wynika to z faktu, że rodzice częściej wypowiadali się podczas wywiadów, w których dzieci i młodzież miały trudności z komunikacją. W innych przypadkach dzieci i młodzież nie mogły skomentować swoich świadczeń SEN, ale ich rodzice szczegółowo o tym informowali.
- 11 Szczegółowe zestawienie typowych etapów edukacji i odpowiadających im grup wiekowych w czterech brytyjskich administracjach zdecentralizowanych można znaleźć w Załączniku F, który może posłużyć jako punkt odniesienia. Niektóre wypowiedzi dzieci i młodzieży zawierają odniesienia do ich roku szkolnego.
12 Należy pamiętać, że w czterech zdecentralizowanych administracjach stosuje się różne terminy na określenie specjalnych potrzeb edukacyjnych: https://covid19.public-inquiry.uk/documents/module-8-provisional-outline-of-scope/
13 Należą do nich: Plany opieki zdrowotnej i edukacyjnej (EHC) w Anglii, indywidualne plany rozwoju (IDP) w Walii, Skoordynowane plany wsparcia (CSP) w Szkocji i oświadczenie o specjalnych potrzebach edukacyjnych w Irlandii Północnej.
14 Alternatywne formy kształcenia obejmują: edukację organizowaną przez władze lokalne dla uczniów, którzy z powodu wykluczenia, choroby lub innych przyczyn nie otrzymaliby w inny sposób odpowiedniej edukacji; alternatywne formy kształcenia mogą być również stosowane przez szkoły w przypadku dzieci zawieszonych (wykluczonych na określony czas) oraz dzieci kierowanych przez szkoły do placówek poza szkołą w celu otrzymania edukacji mającej na celu poprawę ich zachowania.
15 W tej sekcji należy pamiętać, że w przypadku określenia głównej potrzeby dzieci i młodzieży, termin ten jest używany przez respondenta lub jego rodzica w momencie rekrutacji. Ponieważ jest to opis potrzeb podany przez respondenta, może on nie odzwierciedlać oficjalnej terminologii.
Podsumowanie rozdziału |
|
Doświadczenia edukacyjne w czasie pandemii
Wyzwania w uczeniu się Umożliwianie nauki w czasie pandemii Dostosowywanie się do nowych norm Uwagi końcowe |
|
Doświadczenia edukacyjne w czasie pandemii
Poniżej analizujemy, w jaki sposób edukacja dzieci i młodzieży została zakłócona podczas pandemii. Omawiamy, jak respondenci doświadczyli nieobecności w szkole z powodu lockdownów w Wielkiej Brytanii. Następnie analizujemy doświadczenia osób, które uczęszczały na zajęcia w domu i online, w tym tych, które w nich uczestniczyły.
Zakłócenie zajęć szkolnych i nauki
Pandemia COVID-19 spowodowała bezprecedensowe zakłócenia w brytyjskich szkołach, wymuszając przejście na alternatywne metody nauczania. Niektóre dzieci i młodzież łączyły swoje zakłócenia w edukacji z konkretnymi lockdownami lub zmianami, takimi jak przeprowadzka do innej szkoły czy przygotowania do egzaminów, a te wydarzenia często sprawiały, że ich wspomnienia były bardziej wyraziste. Inni wspominali swoje doświadczenia bardziej ogólnie, nie wiążąc ich z konkretnym okresem.
Pierwszy lockdown w Wielkiej Brytanii i zakłócenia w działalności szkół sprawiły, że większość dzieci i młodzieży spędziła większą część wczesnego okresu pandemii w domu, a nie w szkole lub na uczelni wyższej.16 17 Respondenci, z którymi przeprowadzono wywiady, wspominali o wyzwaniach wynikających z tych zakłóceń, w tym o utracie bezpośredniego kontaktu z rówieśnikami i nauczycielami oraz o braku możliwości uczestnictwa w typowych szkolnych doświadczeniach i ważnych momentach. Dzieci i młodzież opisywały podobne wyzwania, które powracały podczas kolejnych lockdownów. Ich późniejsze doświadczenia były również kształtowane przez inne czynniki, takie jak rok szkolny i obciążenie pracą.
16 Do 20 marca we wszystkich szkołach w Wielkiej Brytanii nastąpiła przerwa w nauczaniu stacjonarnym, co oznaczało zamknięcie wszystkich szkół, z wyjątkiem dzieci pracowników kluczowych i dzieci uznanych za narażone. Ponieważ dzieci przebywały w domu, nauczanie odbywało się zdalnie. Dzieci i młodzież w wieku szkolnym zamiast spędzać pięć-sześć godzin na nauce w szkole i odrabianiu prac domowych, zaczęły spędzać ten czas w domu. Nauka w czasie pandemii: przegląd badań z Anglii – GOV.UK (www.gov.uk)
17 Doświadczenia osób uczęszczających do szkół wyższych i policealnych w czasie pandemii omówiono poniżej osobno.
- 16 Do 20 marca we wszystkich szkołach w Wielkiej Brytanii nastąpiła przerwa w nauczaniu stacjonarnym, co oznaczało zamknięcie wszystkich szkół, z wyjątkiem dzieci pracowników kluczowych i dzieci uznanych za narażone. Ponieważ dzieci przebywały w domu, nauczanie odbywało się zdalnie. Dzieci i młodzież w wieku szkolnym zamiast spędzać pięć-sześć godzin na nauce w szkole i odrabianiu prac domowych, zaczęły spędzać ten czas w domu. Nauka w czasie pandemii: przegląd badań z Anglii – GOV.UK (www.gov.uk)
17 Doświadczenia osób uczęszczających do szkół wyższych i policealnych w czasie pandemii omówiono poniżej osobno.
Odpowiedzi wskazują, że ta przerwa od szkoły i zajęć szkolnych została dobrze przyjęta przez dzieci i młodzież na wczesnym etapie pierwszego lockdownu. Respondenci opisywali pozytywne skutki nieobecności w środowisku szkolnym w tym okresie, w tym poczucie większego relaksu i lepszego wypoczynku.
„Bycie w domu było fajne i po prostu czułam się jak na darmowych wakacjach, więc po prostu sięgałam po telefon albo robiłam to, na co miałam ochotę”. (15 lat)
„[Wolałam], żebym mogła [uczyć się w domu], kiedy tylko miałam na to ochotę w ciągu dnia, a nie tylko w ustalonym czasie. A kiedy nie miałam ochoty się uczyć, po prostu robiłam to poprzedniego wieczoru i miałam następny dzień wolny”. (13 lat) |
Dzieci i młodzież w każdym wieku opisywały zmniejszone kontakty społeczne z rówieśnikami jako pierwszy poważny skutek ograniczeń szkolnych związanych z pandemią. Spowodowało to, że niektórzy z nich odsunęli się od edukacji i wpłynęło na dynamikę relacji w przyjaźniach.Dzieci w wieku szkoły podstawowej i ich rodzice również zgłaszali utratę regularnych możliwości zabawy.
„Nie podobało mi się to w porze lunchu ani w czasie przerw. Nie mogłem bawić się z przyjaciółmi, byłem uwięziony w domu. Gdybym był w szkole, bawiłbym się z przyjaciółmi, ale byłem w domu”. (9 lat) |
Drugim głównym aspektem zakłóceń w edukacji, o którym mówili respondenci, był brak codziennego, osobistego wsparcia i informacji zwrotnej od nauczycieli. Jak omówiono poniżej, w rezultacie dzieci i młodzież były bardziej zależne od rodziców w kwestii pomocy w nauce. Odpowiedzi wskazują, że zakres kontaktów szkół i nauczycieli z uczniami podczas początkowego lockdownu był bardzo zróżnicowany. Na przykład, kontakt ten mógł obejmować brak wsparcia, regularne rozmowy telefoniczne z rodzicami w celu sprawdzenia postępów uczniów, a nawet dostarczanie materiałów do domów przez nauczycieli.
„Nasi wychowawcy z naszych klas dzwonili do nas i pytali, czy wszystko w porządku, czy w naszej rodzinie wszystko w porządku. Wystarczyło sprawdzić nasze zdrowie psychiczne i fizyczne… To było naprawdę dobre, bo widać było, że im na nas zależy”. (15 lat)
„Poza kilkoma spotkaniami na Zoomie [nie miałam żadnego kontaktu z nauczycielem]”. (10 lat) „Minęło sporo czasu, zanim w końcu nawiązaliśmy kontakt… Trochę się martwiłam, że szkoła, pomyślałam, no wiesz, na pewno mają obowiązek opieki, nie wiedzą, w jakim domu mieszka, nie było żadnej kontroli nad nim, a biorąc pod uwagę, że nie uczęszczał na zajęcia. W końcu się z nimi skontaktowałam i powiedziałam, żeby dać znać, że [z moim synem] wszystko w porządku, że wszystko jest w porządku, że robimy to po swojemu, ale nie wydawali się zainteresowani, chociaż chyba powinni” (Rodzic dziecka powyżej, lat 10) „Siedziałam tam bez szkoły, grając w Animal Crossing przez jakieś sześć miesięcy. Dosłownie przez sześć miesięcy nie miałam żadnej pracy i żaden nauczyciel do mnie nie zadzwonił. Mogłam po prostu robić, co chciałam”. (13 lat) |
Niektórzy z ankietowanych uważali, że ten brak monitorowania wpłynął na ich postępy. Niektórzy opisywali na przykład, że czuli się szczególnie pozbawieni wsparcia podczas nauki zdalnej i online. Te dzieci i młodzież twierdziły, że trudno im było stwierdzić lub wykazać, czy udało im się nauczyć tego, czego potrzebowali.
„[Nauczyciele] mogliby chociaż spróbować do ciebie zadzwonić i zapytać, jak się masz… Myślę, że po prostu [byliby] gotowi sprawdzić, czy to zrobiłeś, bo musiałeś coś dołączyć do e-maila”. (12 lat)
„Szkoła online… Skończyło się na tym, że strasznie się w tym wszystkim zapędziłem, szczerze mówiąc, nie było żadnego wsparcia online… [i] z powodu tego, że nie mieliśmy zbyt wiele pomocy podczas nauki online, praktycznie ja i kilku znajomych graliśmy w Robloxa 24/7. Pamiętam, że patrząc na mój czas przed ekranem, miałem siedemnaście godzin”. (17 lat) |
Ostatnim ważnym aspektem zakłóceń, o którym mówili dzieci i młodzież, była utrata kluczowych doświadczeń szkolnych, rytuałów przejścia i wydarzeń towarzyskich. Osoby przechodzące ze szkoły podstawowej do średniej lub oczekujące na zdawanie ważnych egzaminów opisywały ten okres jako szczególnie trudny. Pominięte zajęcia, takie jak dni sportu, wycieczki szkolne, apele pożegnalne i uroczystości po egzaminach, mogły powodować frustrację u dzieci i młodzieży oraz utratę ważnych wspomnień.
„To było trochę frustrujące, bo chciałem wystawić swój szóstoklasista. Bo wszyscy zawsze na to czekali… Myślę, że wiele szkół podstawowych to robiło, ale moja podstawówka robiła mnóstwo imprez dla szóstoklasistów w ostatnim semestrze, bo, wiecie, odchodzili ze szkoły. Było też mnóstwo, wiecie, imprez pożegnalnych dla tych z poprzednich lat. Niektórzy z nich mieli limuzyny, chodzili na kręgle czy coś. Ale w mojej nie było niczego takiego”. (15 lat)
„Czuję, że straciłam tak wiele okazji, tyle zabawy, tyle zajęć, w których mogłam uczestniczyć w szóstej klasie i myślę, że przegapiłam moje kluczowe lata, czyli siódmą klasę, początek liceum, bo nie mogliśmy, tak naprawdę nie zaczynaliśmy liceum normalnie. Noszenie maseczek i brak możliwości przebywania obok siebie na początku siódmej klasy to straszne przeżycie. Po pierwsze, chodzenie do liceum. Po drugie, chodzenie w maseczce i zachowanie dwóch metrów odległości to po prostu straszne przeżycie, a przecież można chodzić tylko z klasą. To jeszcze bardziej przerażające”. (15 lat) „Po prostu czułam, że tak naprawdę nigdy nie pożegnaliśmy się ze wszystkimi [pod koniec roku szkolnego]. To było tak szybko. A niektórzy nauczyciele wyjechali, bo byli w izolacji jeszcze przed zamknięciem szkół… Byli tacy, którym po prostu kazano się izolować i już nie wrócili”. (15 lat) |
Aspekty zakłóconej edukacji omawiane przez dzieci i młodzież różniły się w zależności od wieku w czasie pandemii. Wywiady wskazały na trzy ważne etapy przejściowe, które zostały zakłócone: przejście ze szkoły podstawowej do średniej, przejście ze szkoły średniej do okresu formalnej oceny oraz zakończenie szkoły średniej, ze szczególnym uwzględnieniem wpływu, jaki ta sytuacja miała na dzieci i młodzież w tym wieku.
Nowe podejścia do nauki
Dzieci i młodzież wyjaśniły, że po ogłoszeniu pierwszego lockdownu w 2020 roku czas poświęcany na pracę domową drastycznie się zmniejszył, ponieważ szkoły dostosowały się do nauczania hybrydowego i lekcji online. W różnych szkołach podejścia do nauki w czasie lockdownu18 Tematy poruszane przez młodych ludzi były bardzo zróżnicowane i, jak twierdzili, zmieniały się z czasem ze względu na kontekst lockdownu oraz dostosowywanie podejść.
- 18 W tym zapewnienie zasobów offline i online, korzystanie z lekcji i połączeń zdalnych oraz to, czy zapewniono urządzenia.
Odpowiedzi ankietowanych wskazują na trzy główne sposoby, w jakie szkoły organizowały naukę zdalną (patrz rysunek 4 poniżej) w tym okresie. Większość dzieci i młodzieży doświadczyła kombinacji tych podejść, a szkoły zdawały się przechodzić między nimi w trakcie lockdownów i dla różnych grup wiekowych. Stosowanie tych różnych struktur mogło być powiązane z zasobami szkół i ich zdolnością do wdrażania metod nauki zdalnej.
Ogólnie rzecz biorąc, dzieci i młodzież zgłaszały, że na początku pierwszego lockdownu otrzymywały niewiele zorganizowanej pomocy. Sytuacja ta uległa poprawie z czasem, choć niektóre dzieci zgłaszały jej brak aż do jesieni 2020 roku. Podobno szkoły początkowo udostępniały materiały edukacyjne, aby wspierać dalszą naukę, takie jak doraźne zadania, pakiety zadań i materiały do prowadzenia lekcji dla rodziców. W trakcie pierwszego lockdownu korzystanie z platform do nauki online, takich jak Google Classroom, Microsoft Teams i Zoom, oraz aplikacji takich jak Seesaw, Showbie i Show My Homework do odrabiania prac domowych i dołączania do lekcji, wydawało się coraz powszechniejsze.
Rysunek 4: Relacje dzieci i młodzieży na temat tego, jak szkoły zorganizowały naukę zdalną
Nazwa | Opis | Chronometraż |
---|---|---|
1. Skrócone lub elastyczne harmonogramy | Bardziej elastyczne plany zajęć, często z krótszymi lekcjami i większą autonomią w zakresie określania, kiedy zadania zostaną ukończone. | Przez cały czas, ale szczególnie na początku okresu lockdownu, gdy szkoły dostosowywały swoje metody. Najczęściej opisywane. |
2. Dni szkolne | Dni szkolne według ustalonego planu zajęć, z niektórymi lekcjami stacjonarnymi lub ustrukturyzowanymi, o różnej intensywności. | Z późniejszego okresu pierwszego lockdownu. Zgłaszane częściej przez uczniów szkół średnich i tych, których szkoły miały lepsze zasoby. |
3. Nauka samodzielna lub samodzielna | Praca nad zadaniami, przy których szkoła nie zapewnia żadnego lub prawie żadnego wsparcia, lub nauka jest motywowana przez dziecko lub rodzinę. | Powszechne w tym okresie, szczególnie wśród uczniów w roku egzaminacyjnym lub w szkołach o ograniczonej liczbie miejsc do prowadzenia zajęć dydaktycznych. |
W przypadku skróconego lub elastycznego harmonogramu szkoły zazwyczaj wyznaczały zadania na tydzień lub dzień, a dzieci mogły same decydować, jak i kiedy je wykonać. Było znacznie mniej zaplanowanych lekcji i spotkań kontrolnych niż przed pandemią. Dzieci i młodzież opisywały je jako najczęstsze na początku pierwszego lockdownu.
„W szóstej klasie w mojej szkole podstawowej i siódmej klasie w liceum odbywały się zajęcia online, lekcje online i tak dalej… Ale było mniej pracy i mniej lekcji. Więc było po prostu sporo spania i grania w gry wideo… Zwłaszcza podczas pierwszej pandemii”. (15 lat) |
W dni szkolne uczniowie zdawali się przestrzegać swojego regularnego planu lekcji, rozpoczynając lekcje około 9:00 i kończąc około 15:00, z krótszymi lekcjami online na żywo i większą ilością pracy samodzielnej. Zjawisko to było bardziej powszechne od zakończenia pierwszego lockdownu, a następnie w kolejnych lockdownach, szczególnie wśród uczniów szkół średnich, gdzie szkoły miały dostęp do platform edukacyjnych i zasobów umożliwiających prowadzenie zajęć online. Doświadczenie to było szczególnie widoczne wśród dzieci i młodzieży uczęszczających do szkół niezależnych.
„Miałyśmy spotkania na Zoomie, spotkania na Google i tak dalej. A moi nauczyciele cały dzień prowadzili lekcje i inne rzeczy online”. (15 lat) |
Wreszcie, dzieci i młodzież opisywały naukę samodzielną lub samodzielną, gdzie szkoły zadawały zadania, a uczniowie mieli je samodzielnie wykonywać. Odpowiedzi dzieci i młodzieży sugerowały, że niektórzy uważali to podejście za konieczne dla swoich szkół na początku z powodu braku przygotowania. Odpowiedzi wskazują również, że szkoły, które poszły w jego ślady, mogły to zrobić również ze względu na ograniczony dostęp do platform lub zasobów umożliwiających prowadzenie zajęć online. Młodzi ludzie przygotowujący się do egzaminów kończących szkołę średnią – takich jak A-levels czy National Qualifications in Scotland – również opisali to zjawisko, zauważając, że praktyki samodzielnej nauki (na przykład w zakresie powtórek) istniały już przed pandemią.
„Nauczyciele tak naprawdę nie angażują się. Szkoła podstawowa czy średnia. Tak. Po prostu zadają pracę, a potem po prostu sam ją wykonujesz”. (15 lat) |
To, w jaki sposób dzieci i młodzież postrzegają nowe metody nauczania, w dużej mierze zależy od etapu edukacji (np. szkoła podstawowa lub średnia, przy czym terminologia i struktura szkół różnią się w Wielkiej Brytanii) oraz od oczekiwań szkół co do ilości i rodzaju pracy, którą powinni wykonać w tym okresie.
Dla niektórych dzieci w wieku szkoły podstawowej nauka z rodzicami, spędzanie razem czasu, poczucie bliskości i otrzymywanie wsparcia były wyraźnymi zaletami. Jednak inni w tym wieku twierdzili, że trudno im było utrzymać motywację bez szkolnej struktury i przypomnień.
„W szóstej klasie… mieliśmy po prostu książkę, a na Google Classroom kazali nam uzupełnić te strony, a potem sami je ocenialiśmy. Oczywiście nie było zbyt dużego kontaktu z nauczycielami, więc po prostu ćwiczyliśmy to, co już zrobiliśmy”. (14 lat) |
Niektórzy z ankietowanych, którzy uczęszczali do szkoły podstawowej i wczesnej szkoły średniej w czasie pandemii, postrzegali swoją pracę domową jako „coś do zrobienia” narzucone przez szkołę, zamiast czuć, że naprawdę się czegoś uczą. Mówiono, że miało to miejsce szczególnie na początku pierwszego lockdownu. Te dzieci opisywały, że proste arkusze ćwiczeń lub zadania online nie wydawały się powiązane z poprzednimi lekcjami i zazwyczaj nie były sprawdzane. Niektóre dzieci i ich rodzice stwierdzili, że ilość arkuszy ćwiczeń do wydrukowania, wypełnienia i zwrócenia zdjęć mogła wydawać się „przytłaczająca” i „bezcelowa”. Inni ankietowani uważali, że szkoły oferują im absolutne minimum: na przykład jedno dziecko opowiadało, że otrzymywało tylko jeden arkusz ćwiczeń tygodniowo.
„Arkusze były naprawdę nudne, naprawdę długie, wydaje mi się, że dłuższe niż zwykle” (10 lat)
„Myślę, że dostałeś broszurę, więc musiałeś pójść i odebrać ją sprzed drzwi, a na niej było nazwisko i po prostu nie było jasne, [co mają zrobić]. Wielu rodziców miało z tym problem, to była powszechnie znana rzecz, to było po prostu okropne”. (Rodzic 11-letniego dziecka) „Nie mieliśmy… żadnych zajęć ani nic takiego, po prostu wysyłano nam arkusze ćwiczeń i oczekiwano, że je wykonamy, ale tak naprawdę nie było żadnego wsparcia”. (17 lat) |
Dzieci i młodzież, które uczęszczały do szkół średnich, ale nie były jeszcze na etapie przygotowań do egzaminów formalnych, zdawały się odczuwać szczególne skutki ograniczonych możliwości uczenia się na tym etapie. Zgłaszały one, że nie realizowały tematów i celów nauczania na poziomie, który ich zdaniem był potrzebny, lub całkowicie je pomijały, co w ich opinii przyczyniło się do „opóźnienia” ich oczekiwanego poziomu postępów w nauce.
„Miałam wrażenie, że trudno mi się do tego zmotywować i że nie przynosi to żadnych korzyści, bo po prostu nie dają mi odpowiedniej pracy ani nauki, tylko więcej quizów i gier. I po prostu nie pomaga mi to zbytnio”. (16 lat)
„Najlepiej się uczę, gdy mam przed sobą coś fizycznego, co mogę zobaczyć, jak ktoś robi, więc siedzenie w domu i próbowanie przyswojenia wszystkich tych nowych informacji na wszystkie tematy, które są dla mnie zupełnie nowe… nie mogąc widzieć, jak ktoś to robi, było bardzo trudne”. (16 lat) |
Młodzi ludzie, którzy byli w ostatnich klasach szkoły średniej i mieli przystąpić do formalnych egzaminów w czasie pandemii, opisywali bardziej zróżnicowane doświadczenia. Wśród nich znalazła się między innymi odczuwana w pewnych momentach podczas pierwszego lockdownu znacznie większa presja związana z oddawaniem prac domowych i uczestnictwem w lekcjach online, aby nie ryzykować oblania egzaminów.
„W szkole było strasznie stresująco, bo nikt nie wiedział, czy będziemy zdawać [egzaminy], czy nie… Każdy test wyglądał tak, jakby miał być podstawą do oceny. Więc trzeba było dobrze zdać ze wszystkiego, jeśli się chciało dobrze zdać”. (22 lata) |
Warto zauważyć, że niektórzy młodzi ludzie uczęszczający do szkół ponadgimnazjalnych, a także niektórzy uczniowie ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, stwierdzili, że niektóre aspekty samodzielnej nauki uznali za lepsze od nauki w szkole i online. Wśród opisanych korzyści znalazły się m.in. brak przeszkadzających uczestników zajęć online, bardziej efektywne wykonywanie zadań oraz to, że podejście to jest bardziej odpowiednie (dla niektórych) do powtarzania materiału, który został już wcześniej omówiony.
„Pamiętam, że podczas lockdownu po prostu to robiłam, a potem myślałam sobie: o wow. Zamiast całego dnia, jakieś siedem godzin w szkole, po prostu zrobiłam całą pracę w jakieś 30 minut”. (18 lat)
„Na początku po prostu próbowali to rozgryźć, bo, szczerze mówiąc, nauczyciele nie mieli do tego przeszkolenia, prawda? Ale myślę, że pod koniec lockdownu wprowadzili nas do pracy i po prostu pozwolili nam robić swoje, i, szczerze mówiąc, to chyba trochę lepiej zadziałało. Po prostu powiedzieli nam, co mamy robić, a potem to zrobili. Bo tak trudno uczyć, kiedy połowa klasy ma włączone kamery. W tle słychać hałas. Więc po prostu dali nam pracę do zrobienia i kontynuowali, a potem kazali nam odejść, zrobić ją i przesłać następnego dnia. Mieliśmy Dokumenty Google, w których musieliśmy przesłać pracę… Nie przeszkadzało mi to, bo to był jedyny sposób, żeby ją wykonać. Nie da się uczyć na Zoomie całej klasy, na przykład, dla dzieci w wieku 16, 17 lat; to po prostu nie zadziała”. (20 lat) |
Oprócz planów lekcji i wytycznych, sposób, w jaki dzieci i młodzież opisują swoją organizację dnia podczas nauki zdalnej, wydaje się być zależny od ich środowiska domowegoi jak bardzo byli zaangażowani w naukę przed pandemią.
Nauka w domu
Kluczowym wyzwaniem, na które wskazywali dzieci i młodzież, była próba wykonywania pracy, koncentracji oraz zarządzania czasem i nastrojem w domu, a nie w szkole. Główne trudności związane z nauką w domu dotyczyły przestrzegania stałego planu nauczania, utrzymania motywacji oraz koncentracji i utrzymania skupienia.
The Wyzwania w uczeniu się W poniższej sekcji omówiono doświadczenia osób, dla których wyzwania te były szczególnie nasilone, a także tych, którzy opisali odrębne wyzwania w tym kontekście.
Wśród ankietowanych dzieci w wieku szkoły podstawowej, niektóre z nich zdawały się mieć trudności z pracą bez struktury lub elementów przypominających o środowisku szkolnym, takich jak przerwy na socjalizację czy dzwonki na koniec lekcji. Jedno dziecko w szkole podstawowej w czasie pandemii opisało, jak połączenie braku presji i przebywania w środowisku szkolnym z ustalonym planem lekcji doprowadziło do poważnych zaległości w realizacji zadań.
„Na początku nie było zbyt wiele pracy, bo nikt tak naprawdę nie wiedział, co się dzieje i jak długo to potrwa. Po prostu robiłam, co mogłam… W piątej klasie miałam duże zaległości w nauce, myślę, że to był taki czas, kiedy naprawdę uczysz się, jak nadrobić zaległości, i robi się trudniej. I trochę mi to umknęło i pamiętam, że byłam tak zaległa, że nauczycielka musiała napisać do rodziców maila z informacją, że „nic nie zrobiła”. W szkole korzystaliśmy z programu Mathletics i miałam… 56 zadań, których nie zrobiłam – więc [dostałam] plan lekcji dla mamy i musiałam zrobić co najmniej trzy w weekend, a całą pracę musiałam zrobić w jeden dzień. I pamiętam, że pomyślałam sobie: „O mój Boże. Czemu wtedy tego nie zrobiłam?”. Bo nadrabianie zaległości kosztowało mnie tyle wysiłku”. (13 lat) |
W porównaniu z nauką w szkole, dzieci i młodzież w różnym wieku mówiły o poczuciu mniejszej odpowiedzialności za swoją pracę domową, częściowo z powodu braku regularnej informacji zwrotnej, co utrudniało niektórym z nich odczuwanie motywacji.
Dzieci i młodzież wspominały również o trudnościach z koncentracją podczas nauki w domu, spowodowanych nudą wynikającą ze spędzania długiego czasu w jednym miejscu oraz ciągłymi rozproszeniami, takimi jak media społecznościowe i gry (patrz Zachowania onlineW rezultacie niektórzy z ankietowanych stwierdzili, że samodzielna nauka wydawała im się niezwykle trudna i niemotywująca, a także zauważyli, że na późniejszym etapie ich wiedzy przedmiotowej pojawiają się luki wynikające z nieukończenia pracy.
„Budzisz się w dzień powszedni do szkoły i tak naprawdę nie udaje ci się przetrwać dnia, bo kusi cię robienie tylko tego, co cię uszczęśliwia. Zamiast tego siedzisz przed ekranem i bolą cię oczy, zwłaszcza latem. W ciągu dnia musiałeś siedzieć w domu przed komputerem… po prostu patrząc w ekran, po prostu słuchając. I naprawdę trudno jest słuchać, bo w domu jest o wiele więcej rozpraszaczy niż w szkole. Trudno się więc skupić”. (w wieku 17 lat)
„Ludzie odpowiadali na wezwanie [na lekcje zdalne] w łóżkach. Ludzie byli na trzeciej lekcji przyrody, dosłownie wyłączali kamerę i publikowali na swoich relacjach na Instagramie lub Snapchacie, oglądając „The Only Way is Essex” albo coś w tym stylu. Nikt nic nie robił. Myślę, że naprawdę trudno się zmotywować, kiedy jest się w domu. Jest tyle rzeczy, które chcę zrobić. Na przykład, chcę znowu posprzątać pokój. Chcę przejrzeć ubrania. Chcę się pomalować. Och, sama nie wiem. Teraz chcę się pobawić z psem”. (19 lat) |
Znalezienie przestrzeni i ciszy, aby skupić się i uczestniczyć w zajęciach z dala od innych domowników, takich jak młodsze rodzeństwo, również mogło być trudne. Dotyczyło to szczególnie osób mieszkających w przeludnionych mieszkaniach..
„Było trochę trudniej, bo wokół było mnóstwo rozpraszaczy. Ponieważ to było w domu, nie było tak cicho, a nauczyciele nie byli tak obecni, żeby nas uciszyć, a w domu w tym czasie działy się inne rzeczy. Na przykład inni członkowie rodziny zajmowali się swoimi sprawami w innych pokojach i tak dalej. Więc było trochę głośniej”. (12 lat) |
Ponieważ nauczyciele mieli mniejszą dostępność do bezpośredniego wsparcia dzieci i młodzieży, osoby uczące się w domu były bardziej zależne od rodziców. Niektóre dzieci w wieku szkoły podstawowej twierdziły, że gdy rodzice nie byli dostępni, zrozumienie i wykonanie zadań sprawiało im szczególną trudność. Mogło to powodować frustrację i rezygnację z nauki.
„[Nauczyciele] najwyraźniej nie potrafili tego właściwie wyjaśnić. Nie mogli nam pomóc, bo ich tam nie było”. (12 lat) |
Rodzice również mieli trudności z wspieraniem swoich dzieci. Na przykład, jedna z dziewczynek opowiedziała, jak po utworzeniu grupy na WhatsAppie z innymi rodzicami, aby uzyskać pomoc w trudnym zadaniu, jej rodzice otrzymali stanowczą wiadomość od dyrektora szkoły, który nalegał, aby dzieci samodzielnie rozwiązywały pytania.
„To było bardzo trudne, bo czasami nie rozumieliśmy, a na jednych zajęciach [online] było tak wiele osób… Pamiętam, jak utknęłam na jednym z tych zadań z matematyki, a potem nasi rodzice utworzyli osobną [grupę WhatsApp z rodzicami], mówiąc, że mam z tym trudności, a potem dostali ochrzan… [od dyrektora], bo nie wolno nam było tego robić”. (10 lat) |
Odnotowano przykłady dzieci i młodzieży, które wspominały, że ich rodzice mieli trudności ze wspieraniem ich w nauce w domu, ponieważ nie znali specyficznego systemu edukacji ich dziecka. Dotyczyło to również rodziców, dla których angielski nie był językiem ojczystym. Ponadto, niektóre dzieci i młodzież uczęszczające do szkół walijsko- i irlandzkojęzycznych wspominały o rodzicach mówiących po angielsku, którzy mieli trudności z pomaganiem im w odrabianiu prac domowych po walijsku lub irlandzku. Te dzieci i młodzież wspominały również o trudnościach związanych z powrotem do szkoły po tak długim okresie mówienia po angielsku w domu.
„Jestem najstarszym dzieckiem, a moi rodzice byli imigrantami, więc praktycznie odkąd… no cóż, nie urodziłem się tutaj, ale odkąd przyjechałem do Wielkiej Brytanii, mniej więcej w wieku sześciu lat, robiłem za nich praktycznie wszystko, więc nawet podczas pandemii COVID-19 czułem, że nikt nie może mi pomóc w nauce, bo byłem zdany tylko na siebie. Musiałem po prostu sam sobie z tym poradzić”. (21 lat)
„Moja mama pomagała mi najlepiej, jak potrafiła, ale ponieważ chodziłam do walijskiej szkoły… Więc jedyną rzeczą, z którą mama mogła mi pomóc, był angielski… Nie mogłam, nie mogłam liczyć na jej dalszą pomoc. Bo nie rozumie walijskiego… A potem, kiedy wróciłam do szkoły, zajęło mi trochę czasu, zanim znów zaczęłam mówić po walijsku, bo w domu dużo mówiłam po angielsku”. (16 lat) |
Należy jednak zauważyć, że ankietowani wspominali również o pozytywnych aspektach nauki w domu. Niektóre dzieci w wieku szkoły podstawowej cieszyły się z możliwości nauki z rodzicami, podczas gdy inne, w wieku szkoły średniej, uważały, że mniej rozpraszaczy ze strony kolegów z klasy jest dla nich korzystne. Niektóre dzieci i młodzież ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi (SEN) wspominały również o korzyściach, jakie ich zdaniem przynosi praca w środowisku domowym. Aspekty te omówiono bardziej szczegółowo poniżej, w: Umożliwianie nauki w czasie pandemii.
„Wolałam w domu, bo w klasie nie było ciasno, ale było tam mnóstwo innych dzieci… [w domu] można było sobie pójść do swojej przestrzeni i można było sobie zrobić więcej przerw, bo [w szkole] nie dało się wszystkiego ogarnąć, a potem nagle, no cóż, za dwie sekundy, przechodzimy do następnej lekcji… W domu było lepiej… bo wtedy nie było tego wszystkiego tak pomieszanego w głowie, wszystkiego naraz. Ale kiedy jest się w domu, to… głowa mogła to ogarnąć, tak”. (11 lat) |
Doświadczenia z nauczania i uczenia się online
Wraz z upowszechnianiem się zdalnej nauki za pośrednictwem zasobów cyfrowych i lekcji online w czasie pandemii, podejście dzieci i młodzieży do tych lekcji zdawało się zmieniać. Respondenci mówili, że lekcje online, szczególnie na wczesnym etapie, były znacznie mniej wymagające niż zajęcia stacjonarne. Na tym początkowym etapie zazwyczaj lubili ten aspekt, ponieważ czuli się bardziej zrelaksowani, mniej zestresowani i mniej odpowiedzialni. Wyzwania w uczeniu się W tej sekcji bardziej szczegółowo omówiono zróżnicowane doświadczenia dzieci, którym brakowało środków lub które miały szczególne potrzeby.
Relacje z lekcji online w miarę postępu pandemii były bardziej negatywne, uwypuklając frustrację, nudę i odczucie osób udzielających wywiadów, że nie uczą się tak efektywnie, jak w szkole.
Dzieci i młodzież zgłaszali, że w porównaniu z zajęciami stacjonarnymi, lekcje online były znacznie mniej ustrukturyzowane i dawały nauczycielom mniej możliwości monitorowania frekwencji i zaangażowania. Miało to ułatwiać unikanie skupienia bez ponoszenia konsekwencji. Lekcje były postrzegane jako „niewygodne”, „powolne”, „bezsensowne” i „chaotyczne”. Podczas lekcji online młodzież często mogła wyłączyć kamery, wyciszyć się i bawić się grami wideo lub innymi rozrywkami. Poziom kontroli nauczycieli nad klasą i możliwości dyscyplinowania uczniów były postrzegane jako ograniczone.
W związku z tym, lekcje online były rzekomo narażone na powszechne zjawisko braku zaangażowania i multiscreeningu (korzystania z więcej niż jednego urządzenia ekranowego jednocześnie), co zdaniem dzieci i młodzieży utrudniało traktowanie ich poważnie. Już pięciolatki opisywały, jak koledzy z klasy zakłócali lekcje, odpowiadając nauczycielom bez ogródek, wydając dźwięki i zachowując się niegrzecznie na czacie.
„Jest taka forma czatu, gdzie można komentować i tak dalej, a potem ktoś kazał nauczycielowi się zamknąć… ktoś wygłupiał się i nauczyciel go zrugał, a potem ktoś włączył czat i powiedział: 'Zamknij się!'” (11 lat)
„Ponieważ działało to na tym samym komputerze, mogłem po prostu grać w Minecrafta [podczas lekcji online], a potem… gdybym włączył kamerę, nie wyglądałoby to tak, jakbym robił cokolwiek, co przypominałoby grę”. (12 lat) „Myślę, że byliśmy online przez sześć tygodni. Nikt nie wykonywał naszej pracy – bo po prostu wyłączaliśmy kamery, wyciszaliśmy dźwięk i po prostu graliśmy w gry”. (14 lat) „Wszystko działo się online i nikt nie chciał iść, nikt nie miał włączonych kamer ani mikrofonów i to było po prostu dziwne, tak dziwne… po prostu nie motywowało, po co to wszystko? Więc po prostu niewiele tam robiłem”. (22 lata) |
Dzieci i młodzież opisywały trudności z nauką, czerpaniem przyjemności z lekcji online lub przestrzeganiem instrukcji, a także te trudności prowadziły do „straconego czasu”. Kluczowymi aspektami tego zjawiska były zakłócenia, niechęć uczniów do odpowiadania na pytania w środowisku online (z powodu zażenowania, nieśmiałości lub prób dopasowania się) oraz problemy techniczne lub operacyjne podczas lekcji. Stwierdzono, że lekcje online utrudniają im otrzymywanie skutecznych instrukcji i wsparcia od nauczycieli w trakcie lekcji. Na przykład, jedna młoda osoba opisała, jak jej zdaniem nauczyciele spędzali większość czasu lekcji na przyjmowaniu uczniów, próbach udostępniania treści i radzeniu sobie z niewłaściwym zachowaniem.
„Niektórzy starsi nauczyciele nie byli tak zaznajomieni z technologią. Więc pierwsze 20 minut lekcji poświęcali na przygotowanie wszystkiego. A potem mieliśmy już mniej czasu na naukę. Pojawiały się z nimi problemy, na przykład z wyświetlaniem prezentacji PowerPoint czy dołączaniem prac”. (18 lat)
„Nauka online była koszmarna, począwszy od nauczycieli, którzy nie wiedzieli, jak korzystać z Zooma – mam wrażenie, że brakowało tam szkoleń… [po] innych uczniów, którzy zapraszali swoich znajomych z innych szkół i klas za pomocą linku i nigdy nie mieli z tego powodu kłopotów… zdarzały się przekleństwa czy coś w tym stylu… cała ta sprawa z nauką online naprawdę wpłynęła na moją naukę, bo jedna godzina zajęć, jedna godzina nauki, to 20 minut nauczania i jakieś 40 minut bzdur i przygotowań”. (17 lat) „[Lekcje były] naprawdę nudne, wszyscy nie zwracali na nie uwagi… Ciągle zakładałem okulary przeciwsłoneczne, kiedy byłem mały [rodzic tłumaczył, że to dlatego, że był nieśmiały]”. (10 lat) „[Najgorsze] było to, że nie mogłam od razu poprosić kogoś o pomoc. Moja mama próbowała mnie namawiać, żebym sama sobie z tym poradziła. Na przykład, gdybym była w szkole, pytałabym: »Proszę, możesz mi pomóc?«” (11 lat) „[Nauka online] rzeczywiście zajmuje mi więcej czasu, żeby coś przetworzyć, więc kiedy w końcu rozdawali pracę, już się nad nią zastanawiałam i zastanawiałam się, co właściwie mam zrobić, a potem musiałam zapytać nauczyciela. Oczywiście nie wiecie, że chcę mówić, więc muszę się starać, żeby mój głos dotarł do tych trzydziestu innych osób, z echem… zanim w końcu to ogarnę, oni już będą mówić: no dobra, idźcie już na następną lekcję”. (16 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież uważały, że jakość lekcji w trybie zdalnym była w znacznie większym stopniu zależna od umiejętności adaptacyjnych i wiedzy technicznej każdego nauczyciela niż wcześniej. W rezultacie zauważyli większe zróżnicowanie w jakości lekcji.
„Niektórzy nauczyciele radzili sobie lepiej z materiałami online niż inni, starsi nauczyciele tak naprawdę nie wiedzieli, co robią”. (16 lat) |
Jednak jedna z osób, z którą przeprowadzono wywiad, stwierdziła również, że obserwowanie zmagań nauczycieli sprawiło, że wydawali się oni bardziej wiarygodni, co zmotywowało ją do wkładania większego wysiłku w naukę.
„Odkąd wróciłem, postrzegałem moich nauczycieli jako prawdziwych ludzi… Poza tym, oni też są pod wpływem, prawdopodobnie tak samo jak ja, więc naturalnie nie powiem, że się z nimi zaprzyjaźniłem, bo tak nie było, ale byłem z nimi o wiele bardziej przyjacielski… I wiesz, kiedy zaczęło mi się to podobać, mogłem się lepiej uczyć i teraz siedzę całkiem dobrze”. (16 lat) |
Dzieci i młodzież zgłaszali również problemy techniczne z platformami edukacyjnymi, które wpływały na naukę online. Należały do nich trudności z dostępem do wirtualnych zgromadzeń i lekcji oraz brak możliwości przesyłania prac domowych za pośrednictwem aplikacji. Dzieci, które w czasie pandemii odczuwały te problemy najbardziej, to te, które ukończyły szkołę podstawową lub rozpoczęły naukę w szkole średniej. Mogło to wynikać z niższego poziomu pewności siebie i doświadczenia młodszych dzieci w korzystaniu z technologii w nauce, a także z mniejszego przygotowania i przeszkolenia nauczycieli w zakresie korzystania z tych platform w tych grupach wiekowych.
„Miałam trochę pracy domowej. Szczerze mówiąc, niewiele zrobiłam… Chyba było coś takiego jak hub i można było się na nim zalogować, ale nigdy nie mogłam się zalogować i dzwoniliśmy do nauczycielki, próbując to rozgryźć. Po prostu się poddałam i [robiłam] to na papierze, pamiętam”. (14 lat)
„I, no wiesz, niektórym osobom nie można było dołączyć, bo kody były błędne, więc było z tym sporo problemów. Ale było o wiele trudniej, bo tak naprawdę nie było przed tobą nikogo, kto by cię uczył”. (15 lat) |
W rezultacie opisanych powyżej doświadczeń, lekcje online zdawały się zmniejszać zaangażowanie dzieci i młodzieży w naukę, a niektórych wręcz zachęcać do opuszczania zajęć online. Respondenci twierdzili, że wynikało to z frustracji, świadomości, że inni rówieśnicy nie biorą w nich udziału, oraz poczucia, że „mogą sobie na to pozwolić”.
„Mieliśmy lekcję o 8 rano, a potem po prostu myślałam sobie: o, robimy to online. Więc po prostu leżę w łóżku i to robię. I zasypiam. A potem myślisz sobie: o nie, przegapiłam pracę. A potem: okej, nadrobię później. I nigdy nie nadrabiasz. I po prostu boisz się iść na lekcję, bo myślisz sobie: o nie, nie odrobiłam pracy”. (19 lat) |
Dzieci i młodzież wspominali o długoterminowych negatywnych skutkach, które ich zdaniem wynikały z nauki online. Ci, którzy rozpoczynali naukę w szkole średniej w czasie pandemii, mówili o poczuciu braku wiedzy z „podstaw”, zwłaszcza z matematyki i innych przedmiotów ścisłych, technicznych, inżynieryjnych i matematycznych (STEM), co było wynikiem połączenia gorszej jakości nauki online i ich własnego braku zaangażowania. Uczniowie zdający egzaminy GCSE/Nat 519 egzaminów w 2023 lub 2024 r. respondenci mówili o tym, że są coraz bardziej świadomi wpływu ograniczonych możliwości uczenia się na swoje przygotowanie i wyniki lub uważali, że „niesprawiedliwe” jest przystępowanie do egzaminów po zakłóceniu procesu nauki.
- 19 NAT 5 odnosi się do kwalifikacji National 5 w Szkocji. Zasadniczo kursy National 5 są realizowane w szkołach średnich (S4-S6) oraz w szkołach policealnych. https://www.sqa.org.uk/sqa/97077.html
- 20 SAT to skrót od Standard Assessment Tests (Standardowe Testy Oceny). SAT to testy mierzące osiągnięcia edukacyjne dzieci w klasach 2 i 6, przeprowadzane w szkołach podstawowych. Celem SAT jest ocena poziomu akademickiego szkoły i rozliczanie jej z osiągnięć uczniów i ich postępów.
„To jak nauka mnożenia dziecka, które nawet nie wie, co to liczba. To tak, jakby trzeba było zrozumieć podstawy, żeby się ich nauczyć, rozumiesz”. (17 lat)
„Czuję więc, że edukacja, mimo że oczywiście jestem teraz w 10. klasie, minęły trzy, cztery lata, czuję, że… wszystko to nadal łączy się z tym, co mogłem zrobić więcej w siódmej klasie, ponieważ siódma klasa była kluczowa, a szósta, nawet podczas egzaminów SAT,20„, nie było [nowej] treści [podczas lockdownu]”. (15 lat) „To było okropne. Jestem raczej osobą, która [lubi] siedzieć naprzeciwko kogoś i zadawać więcej pytań… bardziej praktyczną osobą, taką jaką jestem. Byłam jeszcze w dziewiątej i ósmej klasie… więc nie popsuło mi to zbytnio życia. Ale nawet teraz, kiedy zdaję egzaminy GCSE [mówią]… 'o, patrz, uczyłaś się o tym w dziewiątej klasie', a ja [odpowiadam]: 'nie, nie uczyłam się'”. (15 lat) „Ubiegły rok był katastrofą, ponieważ angielski rząd… nie wprowadził żadnych zmian w nauce żadnego dziecka, nie wziął pod uwagę… jak bardzo nasza nauka ucierpiała, na przykład jak nasze nastawienie [do egzaminów] utrzymywało się poniżej dwóch lat. Nigdy nie mieliśmy żadnego doświadczenia, oczekiwań, przygotowania [do] A-level”. (19 lat) „Pamiętam pierwszy rok, kiedy ogłosili, że systemy oceniania wszystkich prac będą łatwiejsze dla osób [starszych od nas], a potem, kiedy udostępnili systemy oceniania dla nas, kiedy musieliśmy zdawać egzaminy, pomyślałeś: no cóż, to niesprawiedliwe, bo przegapiliśmy tyle samo materiału, co oni. Więc pojawiło się niemal poczucie faworyzowania osób, które już zdały egzaminy”. (17 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież opisywały również rezygnację z nauki z powodu problemów z motywacją i zaległości w nauce w czasie pandemii. U innych dzieci i młodzieży te negatywne doświadczenia edukacyjne miały wpływ na ważne decyzje życiowe. Na przykład, pewien młody człowiek zrezygnował z pójścia na studia z powodu negatywnych doświadczeń z nauką online w college'u.
„Ostatecznie rzuciłam szkołę, więc nie zdałam… prawdziwych matur, bo wtedy dostałam pracę, w której jestem do dziś. Myślę, że wtedy, wiesz, miałam ochotę na zarabianie pieniędzy, więc pomyślałam sobie: „Okej, chyba wolałabym po prostu wejść w świat pracy”. Oczywiście w wieku 17 lat myślałam, że to świetny pomysł, ale teraz, patrząc wstecz, myślę, że wolałabym zdać maturę i może pójść na studia, a może nawet niekoniecznie, ale może po prostu zostać w edukacji… Myślę, że bym tak zrobiła, gdyby nie COVID”. (20 lat)
„Mama wciąż ma grzywnę z sądu za to, że nie chodziliśmy do szkoły. Po prostu nie mogłam się skupić w szkole [po powrocie], ciągle chciałam korzystać z telefonu, [kłóciłam się] z nauczycielami… Rzuciłam szkołę po pół roku, poszłam do 11. klasy, nie mogłam się skupić, ogarnąć szkoły… Czuję, że gdyby nie COVID, byłabym inną osobą… Nie powinni zamykać szkół i przerzucać nauki na naukę domową, bo kiedy jesteś w domu, jest zupełnie inaczej, nie ma nauczyciela, który mógłby ci pomóc”. (18 lat) „Częste przebywanie w domu i korzystanie z internetu w pewien sposób zmieniło moje zdanie na temat pójścia na studia. Ponieważ rozważałam wtedy obie opcje: iść na studia i znaleźć pracę. Ale pod koniec studiów pomyślałam: »Po prostu nie chcę iść na studia«. Bo wydałabym tyle pieniędzy, kiedy nie mam na nic ochoty. I nigdy nie wiadomo, czy będzie się chciało siedzieć całymi dniami na Zoomie czy Skype. Więc to nie było coś, co postanowiłam robić. Myślę więc, że to w pewien sposób wpłynęło, jak mówię, na moją ścieżkę życiową, ponieważ w pewnym sensie powstrzymało mnie przed tym”. (20 lat) |
Wyzwania w uczeniu się
Poniżej szczegółowo analizujemy wyzwania, które utrudniały naukę osobom, z którymi przeprowadzono wywiady, ze szczególnym uwzględnieniem tych, którzy wydawali się mieć większe trudności niż ich rówieśnicy: osób z ograniczonymi zasobami oraz osób o szczególnych potrzebach i okolicznościach. Omawiamy wyzwania, które reprezentują skrajne wersje problemów, z jakimi borykają się dzieci i młodzież w szerszym ujęciu, takie jak trudności z koncentracją, adaptacją do lekcji online i pracą w domu, a także specyficzne trudności, takie jak brak dostępu do urządzenia osobistego lub niewystarczające wsparcie dla osób z SEN.
Trudności w uczeniu się z powodu ograniczonych zasobów
Rozmowy z dziećmi i młodzieżą wskazały, że postępy w nauce i zaangażowanie mogą być dodatkowo utrudnione u osób, które nie mają regularnego dostępu do urządzeń do nauki lub stabilnego połączenia internetowego. Odpowiedzi wskazywały, że dostęp dzieci i młodzieży do tych urządzeń może prowadzić do znacząco odmiennych doświadczeń. Osoby z dostępem do odpowiednich urządzeń mogły uznać naukę zdalną i online za „łatwą” lub „nudną”, podczas gdy osoby bez dostępu do nich mogły uznać ją za „trudną” i „stresującą”. Osoby na różnych etapach edukacji wskazały również na specyficzne wyzwania związane z ograniczonym dostępem do urządzeń, takie jak brak możliwości ukończenia i przesłania cyfrowych prac domowych lub komfortowego uczestnictwa w wykładach uniwersyteckich.
Dzieci i młodzież twierdzili, że laptop lub komputer stacjonarny był najważniejszym urządzeniem umożliwiającym im kontynuowanie nauki. Oferowały one większe ekrany niż inne urządzenia, lepszą kompatybilność z oprogramowaniem szkolnym oraz oddzielną klawiaturę i mysz lub touchpad do nawigacji. Niektóre dzieci i młodzież wspominały również, że czuły się bardziej „skoncentrowane” na komputerze niż na innych urządzeniach. Niektóre dzieci i ich rodzice, zwłaszcza w wieku szkoły podstawowej, również skorzystali z drukarki, ponieważ szkoły prosiły ich o drukowanie i wypełnianie arkuszy ćwiczeń. Ponieważ większość prac wydawała się być wykonywana na arkuszach ćwiczeń, zeszytach ćwiczeń lub online, otrzymano niewiele informacji zwrotnych dotyczących takich zasobów jak podręczniki i inne materiały edukacyjne.
Różne konteksty przyczyniły się do ograniczenia dostępu dzieci i młodzieży do urządzeń. Dzieci w wieku szkolnym i ich rodzice zauważyli, że młodsze dzieci rzadziej posiadały własne urządzenia lub były już przyzwyczajone do dzielenia się nimi z członkami rodziny w razie potrzeby. W przypadku innych dzieci i młodzieży czynniki takie jak poziom deprywacji prawdopodobnie odgrywały rolę, podobnie jak szereg różnych indywidualnych okoliczności.
W najbardziej ekstremalnych sytuacjach dzieci i młodzież opisywały, że nie miały nawet dostępu do wspólnego urządzenia ani niezawodnego połączenia internetowego. Te dzieci i młodzież zazwyczaj pochodziły z rodzin o niższych dochodach. Na przykład, jedno dziecko, które otrzymywało darmowe posiłki w szkole, a uczęszczało do szkoły podstawowej i nie miało laptopa, musiało otrzymywać ze szkoły wydrukowane materiały w formie slajdów PowerPoint i nie mogło uczestniczyć w lekcjach online. W rezultacie, jak powiedziała, ominęło wiele zadań domowych i uświadomiło sobie, jak bardzo jest w tyle za innymi, gdy wróciło do szkoły i miało problemy z lekcjami i testami.
„Nagle musieliśmy przestać chodzić do szkoły i zacząć uczyć się online, ale nie mogłam uczyć się online, ponieważ nie miałam odpowiednich narzędzi. Szkoła wysłała mi więc wydrukowane arkusze ćwiczeń, ale praca była naprawdę skomplikowana, ponieważ nie było nikogo, kto by mnie poprowadził i pomógł mi z tym.” (13 lat) |
Odpowiedzi dzieci i młodzieży wskazują, że wyposażenie szkół w urządzenia było niespójne, co dodatkowo utrudniało naukę online. Respondenci wspominali, że szkoły zapewniały im laptopy lub dawały rodzicom pieniądze na ich zakup. Jednak nawet w takich przypadkach urządzenia nie były udostępniane lub nie można było ich zamówić aż do drugiego lockdownu.
„Nie miałem laptopa [w siódmej klasie], a potem w ósmej klasie, chyba w 2021 roku, moja szkoła rozdała laptopy… Miałem komputer… ale był dość stary i nie działał, więc i tak nie mogłem wykonać niektórych zadań. Poza tym moja mama używała go do pracy”. (15 lat) |
Pewna młoda osoba korzystająca z bezpłatnych posiłków szkolnych była zależna od urządzeń szkolnych, aby móc pracować jeszcze przed pandemią, i dopiero podczas drugiego lockdownu dowiedziała się, że może ubiegać się o dofinansowanie urządzenia ze względu na swoją sytuację.
„Zawsze korzystałem z komputerów na studiach i w szkole… Używałem telefonu [do nauki] przez cały semestr letni… [Kiedy] w końcu dostałem [sfinansowanie laptopa], byłem na etapie zdobywania dyplomu fundacyjnego… jeśli spełniałeś te same kryteria co do darmowych posiłków w szkole, mogłeś dostać darmowego laptopa”. (21 lat) |
Inna młoda osoba opisała, jak brak dostępu cyfrowego uniemożliwił jej otrzymywanie aktualizacji ani uzyskanie wsparcia ze strony szkoły. Ostatecznie kupiła laptopa za własne pieniądze. Była sfrustrowana po powrocie do szkoły i uświadomieniu sobie, że niektórzy jej rówieśnicy otrzymali laptopa.
„Musiałam się przystosować do nauki w domu. Prosiłam o materiały papierowe, bo nie miałam możliwości uczestniczenia w spotkaniach na Teams. Bardzo się męczyłam, bo niczego nie rozumiałam, nie mogłam się odezwać, nie mogłam prosić o pomoc [online], oczekiwano ode mnie, że będę już wiedziała, co się dzieje… Wtedy kupiłam laptopa [do szkoły] za pieniądze, które dostałam na urodziny… więc jak tylko go dostałam, pomyślałam: „co się dzieje?”… Kiedy nie odrabiałam lekcji, sprawdzałam wiadomości… [Czułam], że muszę być na bieżąco, być na bieżąco… Niektórzy uczniowie dostali laptopy, ale tylko nieliczni, a uczniowie, którzy zazwyczaj byli bardziej niegrzecznymi dziećmi, musieli albo chodzić do szkoły podczas lockdownu, albo dostawali laptopa. Ale nie wiedziałam, że to w ogóle możliwe, dopóki nie skończył się lockdown i nie zaczęłam się przyjaźnić z innymi osobami ze szkoły… to nie było sprawiedliwe”. (18 lat) |
Dzieci i młodzież z ograniczonym dostępem do urządzeń – oraz ich rodzice – opisywali próby znalezienia sposobów na pomoc w kontynuowaniu nauki. Na przykład niektórzy z ankietowanych mówili o pożyczaniu lub dzieleniu się urządzeniem z rodzicami lub rodzeństwem, takim jak laptop lub komputer stacjonarny, ale także smartfony i tablety. Stwierdzono, że było to trudniejsze dla osób z rodzeństwem, które również musiało korzystać z urządzeń i internetu do nauki.
„Nie mieliśmy aż tak wielu urządzeń, bo oczywiście mój brat też potrzebował urządzenia, Wi-Fi i wszystkiego, co mi się podoba… Powinni dać nam, szkoły, nawet one mogłyby nam dać… laptopy czy cokolwiek. Bo wyobraźmy sobie rodzica z piątką dzieci, jak to możliwe, żeby miał pięć urządzeń? Poza tym poprosili nas o założenie aparatu… może aparat nie działa, i to był po prostu ogromny ból głowy, zwłaszcza dla moich rodziców, bo musieli się z tym uporać, skąd wziąć dodatkowe urządzenia… Musieliśmy pożyczyć od mojej cioci i po prostu nie powinniśmy pożyczać urządzeń tylko z powodu czegoś, co [pandemia] nie jest normalne, tak jak powinniśmy, powinni nam coś dać”. (15 lat) |
Osoby korzystające z urządzeń innych niż komputery wspominały o trudnościach w nauce, które były demotywujące i prowadziły do niepowodzeń. Na przykład dzieci i młodzież korzystające ze smartfonów zgłaszały brak możliwości korzystania z funkcji czatu podczas lekcji online, a osoby korzystające z tabletów borykały się z problemami z kompatybilnością. Wydawało się, że prowadziło to do długotrwałych problemów, a dzieci i młodzież starały się nadrobić zaległości w kontaktach z kolegami z klasy.
„Pracowałem na swoim małym iPadzie, ale był dość tani, więc nie był zbyt dobry i miał sporo błędów, więc kupiłem laptopa, którym dzieliłem się z siostrą”. (13 lat)
„[Na początku] korzystałam tylko z telefonu mamy. Było trochę trudniej. Bo nie mogłam po prostu leżeć w łóżku ani nic takiego; musiałam być na dole i korzystać z jej telefonu. [Więc później] zaproponowano mi darmowego laptopa, którego wzięłam. I to naprawdę bardzo pomogło”. (15 lat) |
Podobnych wyzwań doświadczali młodzi ludzie w kontekście edukacji ponadpodstawowej i wyższej. Jedna z młodych osób kończących studia licencjackie opisała ten okres jako „wyczerpujący”, podczas którego musiała spędzać od sześciu do ośmiu godzin na smartfonie, aktywnie ucząc się przedmiotu.
„Czasami były to, powiedzmy, cztery dni wykładów pod rząd, wszystkie rano, a potem całe popołudnie, i po prostu… no tak. To po prostu nie było przyjemne… Nie wszystko działało jak należy, nauczyciel próbował udostępnić swój ekran; ekran nie wyświetlał się poprawnie na moim telefonie. I tak. To był po prostu bardzo ciężki, nieprofesjonalny sposób pracy, jak sądzę. Więc zdecydowanie trudno mi było znaleźć w sobie siłę, żeby to kontynuować”. (22 lata) |
Niektórym dzieciom i młodzieży trudno było uczyć się w domu, gdy nie było wystarczająco dużo miejsca do pracy, zwłaszcza osoby mieszkające w przepełnionych mieszkaniachWpłynęło to na ich zdolność do nadążania za nauką i uczestniczenia w lekcjach online. Niektórzy zdawali sobie sprawę, że borykają się z problemami, z którymi nie borykają się ich rówieśnicy, co pogarszało ich samopoczucie.
„Jeśli chodzi o naukę do, no wiesz, egzaminów GCSE i tak dalej, to miejsca było zdecydowanie ograniczone… To znaczy, nadal byłam w stanie, no wiesz, zdać egzaminy i tak dalej, ale nie o to chodzi. Chodzi po prostu o doświadczenie bycia tam i obserwowania ludzi w szkole, którzy, no wiesz, może mieli lepsze, no wiesz, środowisko domowe. I nie patrzyłam na nich w taki sposób, no wiesz, z zazdrością czy coś – oczywiście, że nie – ale po prostu chciałam mieć to samo”. (22 lata)
„Mieliśmy tylko jeden stolik, taki dobry. Trudno było więc znaleźć równowagę między tym, kto mógł zająć stolik, a tym, kto mógł iść na parkiet i pracować”. (15 lat) |
23 Opisy specjalnych potrzeb edukacyjnych poszczególnych osób, zamieszczone w cytatach, odzwierciedlają potrzeby i cechy zgłaszane przez dzieci i młodzież oraz ich rodziców. Obejmuje to zatem zdiagnozowane, ocenione i podejrzewane specjalne potrzeby edukacyjne.
Trudności w uczeniu się wynikające ze specyficznych potrzeb i okoliczności
Wywiady z dziećmi i młodzieżą wskazały na szereg specyficznych potrzeb i okoliczności, które przyczyniły się do tego, że borykali się oni z dodatkowymi trudnościami w nauce w porównaniu z rówieśnikami. Dotyczyło to również niektórych osób, z którymi przeprowadzono wywiady, z dziećmi i młodzieżą o specjalnych potrzebach edukacyjnych (SEN) oraz niepełnosprawną fizycznie. Czynniki, które pomogły złagodzić te trudności, omówiono w artykule. Sekcja umożliwiająca naukę w czasie pandemii, poniżej.
Dzieci i młodzież ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi a ich rodzice opisali, jak ich doświadczenie edukacyjne zostało dodatkowo zakłócone w porównaniu z rówieśnikami w ich wieku bez specjalnych potrzeb edukacyjnych (SEN). Respondenci opisywali, jak bardzo formalne wsparcie, które otrzymywali przed pandemią, zostało zakłócone, gdy szkoły zostały zamknięte dla nauki stacjonarnej, w tym dla tych, którzy uczęszczali do szkół specjalnych.21Obejmowało to zatrudnienie personelu wspierającego SEN22, Koordynatorzy ds. specjalnych potrzeb edukacyjnych (SENCO) i dodatkowe korepetycje w małych grupach.
Dzieci i młodzież opisywały brak pomocy i wsparcia, jakie otrzymywały przed pandemią od opiekuna lub koordynatora ds. specjalnych potrzeb edukacyjnych (SENCO), i trudności z nauką i koncentracją bez nich. Czuli się pozostawieni sami sobie, próbując wykonywać swoją pracę, bez dodatkowego wsparcia i motywacji, do których byli przyzwyczajeni.
- 21 Jest to powszechnie używany termin w Wielkiej Brytanii, ale należy go rozumieć również w odniesieniu do szkół oferujących alternatywne warunki kształcenia. Więcej informacji można znaleźć w dokumencie https://www.gov.uk/types-of-school
22 Termin ten odnosi się zarówno do osób, które będą pracować bezpośrednio z dziećmi i młodzieżą w klasie (np. asystenci nauczycieli SEN), jak i do osób, których rola będzie miała szerszy zakres (pracownicy wspierający SEN). - 23 Opisy specjalnych potrzeb edukacyjnych poszczególnych osób, zamieszczone w cytatach, odzwierciedlają potrzeby i cechy zgłaszane przez dzieci i młodzież oraz ich rodziców. Obejmuje to zatem zdiagnozowane, ocenione i podejrzewane specjalne potrzeby edukacyjne.
„Miałam wielu nauczycieli indywidualnych i myślę, że nagle poczułam się jak w domu, siedząc przed ekranem, i było mi ciężko, bo nagle nie miałam już tej pomocy… Nie podobało mi się to. Chciałabym być w klasie. Nie robiłam zbyt wiele”. (17 lat, dysleksja, dyspraksja, ADHD, globalne opóźnienie rozwoju)23
„Nauczyłeś się o wiele więcej, kiedy byłeś w klasie ze swoim nauczycielem specjalnym, który ci pomagał… Nauczyciele w ogóle nie pomagali [online], bo po prostu kazali ci odrobić pracę, a potem po prostu odchodzili i kazali ci iść i to zrobić… Nauczyciel specjalny nie był tam, żeby mnie zmotywować”. (17 lat, dysleksja, dyspraksja, ADHD) |
Zazwyczaj rodzice zgłaszali poczucie braku wsparcia z powodu utraty regularnego kontaktu i komunikacji z personelem, który normalnie wspierałby dzieci z SEN przed pandemią. Niektórzy rodzice twierdzili, że sami musieli zapewnić to wsparcie edukacyjne, a inni twierdzili, że szkoła ich dziecka nie zapewniała nauczania online przez jeden lub więcej lockdownów. Jedna z matek opisała łączenie codziennej pracy nauczycielskiej z udzielaniem wsparcia edukacyjnego swojemu synowi, który normalnie uczęszczałby do szkoły specjalnej. Matka opisała, że przez miesiące nie otrzymywała żadnych materiałów ani zajęć online, co skłoniło ją do skontaktowania się z asystentką nauczyciela syna, aby zamówić materiały do domu.
„Powiedziałam, że to nie wystarczy, że nie można go zostawić samego, że się cofa, a jego siostra tymczasem realizuje częściowo ustrukturyzowany program, wiadomo, że były dla niej jakieś zajęcia, ale jemu nic nie zostało nawet zasugerowane” (Rodzic 19-letniego dziecka z ASD)
„Miał dużo indywidualnego wsparcia nauczyciela i myślę, że nagle poczuł się jak w domu, wpatrując się w ekran, i było mu ciężko, bo nagle tego wsparcia zabrakło. Wcześniej regularnie spotykałam się z nauczycielami SENCO, aby omówić postępy [dziecka], a potem nagle wszystko się skończyło”. (Rodzic 17-letniego dziecka z dysleksją, dyspraksją, ADHD, globalnym opóźnieniem rozwoju) |
Oprócz utraty wsparcia w nauce, niektóre dzieci i młodzież z SEN zgłaszały, że nauka w domu była trudniejsza niż w szkole. Wiele z tych wyzwań wydawało się być nasilonymi wersjami tych, których doświadczają dzieci i młodzież w większym stopniu. Osoby z SEN określały naukę w domu jako „trudną”, „frustrującą” i „nudną”. W szczególności dzieci i młodzież mówiły o trudnościach w rozumieniu, przetwarzaniu informacji i rozumieniu sygnałów społecznych (takich jak wyciszanie i włączanie mikrofonu) podczas nauki w domu. Respondenci często mieli trudności z koncentracją na pracy szkolnej i czuli, że nie otrzymują wystarczającej pomocy w zrozumieniu pojęć, ponieważ trudniej im było zadawać nauczycielom pytania w taki sam sposób, jak w środowisku szkolnym. Jednak niektóre bardziej pozytywne doświadczenia związane z nauką w domu wśród młodzieży z SEN zostały omówione poniżej w Umożliwianie nauki w czasie pandemii.
Zakłócenia w edukacji miały również wpływ na zdolność niektórych dzieci i młodzieży ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi (SEN) do przejścia do odpowiedniej szkoły. Jedno z dzieci opowiadało o tym, że nie mogło zapisać się do szkoły specjalnej podczas pandemii. Dziecko to opuściło szkołę ogólnodostępną przed pandemią i czekało na miejsce w szkole specjalnej podczas początkowego lockdownu. Opisywało, jak niepokojące było dla niego to, że nie wiedział, co będzie robił każdego dnia i czy będzie mógł chodzić do szkoły. Jego mama przyznała, że nie ma wsparcia w nauce, a strony z informacjami o edukacji domowej w mediach społecznościowych okazały się mało wiarygodne.
„Musiałam co wieczór przed snem pytać mamę, co się dzieje, co będziemy robić jutro i takie tam. Ale przez COVID-19 nie wiedziała, co się jutro wydarzy. I jak wiecie, złożyliśmy podanie do szkoły, ale nie wiedzieliśmy, czy dostaniemy miejsce, czy nie. Szanse były 50/50, żeby zobaczyć, co się stanie. Nie podobało mi się to, wolę wiedzieć, co będzie pojutrze, po prostu nie było miło”. (17 lat, ASD)
„Nie było żadnego wsparcia, żadnej pomocy. Weszliśmy na kilka stron na Facebooku poświęconych edukacji domowej, które próbowaliśmy przeglądać, i ciągle otrzymywaliśmy wiadomości: „O, ktoś się z tobą skontaktuje, ktoś do ciebie zadzwoni”, ale nikt tego nie zrobił”. (Rodzic dziecka powyżej 17. roku życia) |
Niektóre dzieci i młodzież z SEN opisywały, że szczególnie trudno im było skoncentrować się na lekcjach online. Na przykład trudno im było dowiedzieć się, jak zadać pytanie na Zoomie, zwłaszcza gdy wszyscy uczestnicy rozmowy mówili jednocześnie. Osoby z problemami z poznaniem i uczeniem się, z którymi przeprowadzono wywiady, mówiły o tym, że przetwarzanie informacji i zastanawianie się, co muszą zrobić, aby wykonać zadanie, zajmuje im więcej czasu. Dlatego podczas rozmów online wspominali, że czuli się zagubieni, ponieważ lekcje toczyły się zbyt szybko, aby mogli zrozumieć, co się dzieje. Niektóre dzieci i młodzież z ADHD również odczuwały frustrację, a rodzice uważali, że wynikało to z braku ustalonego harmonogramu. Rodzice zgłaszali, że dzieci stawały się rozregulowane i trudno było je wspierać w domu.
„Musieliśmy to robić na laptopach, więc nie mieliśmy fizycznej pracy. Samo skupienie się i wszystko inne było o wiele trudniejsze, bo było mnóstwo rozpraszaczy. To były spotkania, spotkania na żywo, wszyscy rozmawiali i tak dalej.” (15 lat, dysleksja wzrokowa)
„Rozmowy online były bardzo nudne i frustrujące, bo po prostu siedziałam na rozmowie na Zoomie, jadłam płatki, a nauczycielka zadawała mi pytania, na które nie znałam odpowiedzi. Siedziałam więc cicho, aż ktoś się do mnie przyczepił”. (16 lat, ASD) „Myślę, że było to dla mnie dość trudne, bo mogłam po prostu siedzieć i mówić: »Och, mogę po prostu robić, co mi się podoba«, podczas gdy nauczyciele rozmawiali, a potem trochę się zatrzymywałam”. (19 lat, potrzeby poznawcze i edukacyjne) |
Pandemia przyczyniła się również do wzrostu świadomości specjalnych potrzeb edukacyjnych wśród niektórych dzieci i młodzieży, ich rodziców i szkół. Zmiana rutyny i nauka nowych sposobów działania zdawały się uwypuklać dodatkowe potrzeby edukacyjne lub trudności, z jakimi borykają się dzieci i młodzież. Odnotowano szereg rezultatów tej zwiększonej świadomości, takich jak zainicjowanie procesu oceny po pandemii czy otrzymanie większego wsparcia ze strony szkół w zakresie specjalnych potrzeb edukacyjnych dzieci i młodzieży.
U niektórych dzieci i młodzieży spędzanie większej ilości czasu w domu podczas lockdownu zdawało się uwypuklać potrzeby edukacyjne u nich samych lub ich rodziców. Spędzanie większej ilości czasu w domu, dając możliwość autorefleksji, skłoniło niektóre starsze dzieci i młodzież do zastanowienia się nad procesem diagnozy.
„Myślę, że kiedy zaczęło mi się ukazywać, że mam lęki, wychwytywali rzeczy, które były trochę takie, jak: dlaczego ona robi to i dlaczego tamto? Oczywiście, bo teraz diagnozują u mnie ADHD, ale wcześniej nie mieliśmy pojęcia. Nawet sama nie wiedziałam, co to jest. Po prostu myślałam, że jestem trochę dziwna”. (16 lat, ADHD)
„Zdałem sobie sprawę, że jestem neuroatypowy, zdałem sobie sprawę, że mam ADHD i autyzm. Może to było coś, o czym już wiedziałem, ale o czym nie myślałem, bo po prostu tak nie było, nie sprawiało mi to zbyt wielu problemów”. (20 lat, ADHD, ASD) |
Podobnie, pandemia była postrzegana przez niektórych jako impuls do poszukiwania oceny specjalnych potrzeb edukacyjnych. Niektóre dzieci i młodzież zgłaszały, że ich zdaniem problemy i potrzeby, z którymi borykali się po powrocie do szkoły po lockdownie, takie jak niska frekwencja lub zakłócenia w nauce, przyczyniły się do decyzji nauczycieli lub personelu szkoły o skierowaniu ich na inne badania.
„Opuszczałam dużo zajęć w szkole i doszłam do punktu, w którym, myślę, że to było jak w styczniu, kiedy mówili mi, że nie mogę już mieć dni wolnych i nie mogą mnie wysłać do domu z powodu mojej frekwencji… to mnie bardzo denerwowało i martwiło… [Szkoła] uznała, że mam autyzm”. (14 lat, potrzeby społeczne i emocjonalne) |
Pewna młoda osoba zgłosiła, że uważała, iż jej przypadek został potraktowany priorytetowo podczas pandemii, po wielu opóźnieniach i długim oczekiwaniu w ciągu całego życia. Uważała również, że otrzymanie diagnozy ASD stało się w tym czasie bardziej „akceptowalne”.
„Mam na myśli to, że moja mama przez czternaście lat starała się zdiagnozować u mnie jakąkolwiek formę autyzmu, ponieważ było to oczywiste od samego początku. Chyba byłam niema przez pięć lat i nadal mam mutyzm wybiórczy, ale jak tylko wprowadzono lockdown, zaczęto traktować to priorytetowo, ponieważ diagnoza autyzmu stała się o wiele bardziej akceptowalna, więc wtedy ją dostałam”. (15 lat, ASD) |
Dzieci i młodzież niepełnosprawna fizycznie Opisali również dodatkowe wyzwanie, jakie pandemia postawiła przed ich nauką. Odkryli, że ich dodatkowe potrzeby, które ich zdaniem nauczyciele uwzględniali przed pandemią, były czasami pomijane lub nie były uwzględniane w tak dużym stopniu, jak zwykle w czasie pandemii. Na przykład, pewien młody człowiek z problemami wzrokowymi stwierdził, że karty pracy, z którymi otrzymywał pracę w domu, nie zawsze były wydrukowane czcionką wystarczająco dużą, aby mógł je przeczytać. Musiał on zwrócić się do QTVI (wykwalifikowanego nauczyciela osób z dysfunkcją wzroku) o pomoc w rozwiązaniu tego problemu, zanim mógł otrzymać karty pracy z odpowiednio dużą czcionką.
„A jego QTVI powiedział… że potrzebuje konkretnego rozmiaru czcionki, na przykład 24… I myślę, że doszło do punktu, w którym powiedziałem, że ktoś musi znaleźć rozwiązanie, bo nie ma sensu dawać mu pracy, której nie widzi, i wtedy szkoła przejęła inicjatywę”. (Rodzic 19-letniego dziecka)
„Wolę chodzić do szkoły, jest łatwiej… Czułem się o wiele lepiej, łatwiej mi się skoncentrować i tak dalej”. (Młoda osoba powyżej, lat 19) |
Dzieci i młodzież z wadą słuchu – w tym osoby głuche i z zaburzeniami przetwarzania słuchowego – opisywały również, jak noszenie maseczek wpływało na ich zdolność do czytania z ruchu warg i mogło prowadzić do poczucia wykluczenia. Lekcje online w czasie lockdownu mogły być również trudne do śledzenia, nawet z napisami. Jedna z młodych osób głuchych opisała, jak nauczyciele i/lub inni uczniowie noszący maseczki utrudniali jej śledzenie lekcji. Uważała, że pandemia potencjalnie negatywnie wpłynęła na jej naukę, a w niektórych przypadkach na jej oceny końcowe.
„Mogłabym sobie poradzić trochę lepiej, ale na lekcjach i w innych sytuacjach naprawdę trudno było rozpoznać, kiedy nauczyciele i inni ludzie coś do nich mówili, więc nie mogłam tego zrozumieć… Więc czuję, że coś przegapiłam”. (20 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież zmagały się z problemami zdrowotnymi, które utrudniały im koncentrację, co utrudniało im naukę online. Dzieci i młodzież cierpiące na przewlekłe migreny, zmęczenie lub inne schorzenia, które powodowały przewlekły ból, miały trudności z koncentracją z powodu problemów zdrowotnych, które czasami wpływały na ich naukę.
„Więc moje zajęcia przeniosły się do internetu. Robiliśmy je na Teamsach. Naprawdę trudno było się w to zaangażować, zwłaszcza że po prostu czułem się oderwany od rzeczywistości i cały czas miałem zawroty głowy”. (22 lata) |
W jednym przypadku wpływ pandemii na naukę został spotęgowany przez fakt, że młody człowiek był już wcześniej poza szkołą z powodu operacji. Pandemia doprowadziła do kumulacji dużej liczby nieobecności w szkole, co bardzo utrudniło mu nadrobienie zaległości.
„Opuszczałem cały rok szkoły. [Podczas gdy inni] ludzie… opuszczali pół roku z powodu COVID-19. Ja opuściłem cały rok z powodu [mojej] operacji”. (18 lat) |
Umożliwianie nauki w czasie pandemii
Wywiady z dziećmi i młodzieżą przeprowadzone na całej próbie ujawniły szereg czynników, które umożliwiły niektórym z nich kontynuowanie nauki w czasie pandemii.
Czynniki te, które oddziaływały na siebie w przypadku poszczególnych osób, obejmowały otrzymywanie większego indywidualnego wsparcia w nauce – na przykład dodatkowego wsparcia ze strony rodziców lub kadry nauczycielskiej, lub wynikającego z mniejszych klas i nauki stacjonarnej w szkole – a także indywidualne preferencje dotyczące tempa, elastyczności i autonomii nauki w domu.
Gdy występował jeden lub więcej z tych czynników, dzieci i młodzież zdawały się uważać naukę za przyjemniejszą i bardziej motywującą niż ich rówieśnicy. Ważnym skutkiem tego było to, że generalnie byli oni lepiej przygotowani do kontynuowania nauki w czasie pandemii i unikali obaw o zaległości.
Indywidualne wsparcie w nauce
Spersonalizowane i ukierunkowane wsparcie edukacyjne ze strony rodziców, nauczycieli i personelu wspierającego SEN22, koordynatorzy ds. specjalnych potrzeb edukacyjnych (SENCO) oraz dodatkowe korepetycje w małych grupach okazały się odgrywać rolę w polepszaniu jakości procesu uczenia się młodych ludzi i zachęcaniu ich do kontynuowania nauki.
Dzieci i młodzież opisywały rolę, jaką ich rodzice i opiekunowie odegrali we wspieraniu ich nauki. Obejmowało to nadzór rodziców nad nauką w domu przez całe dnie, monitorowanie stopnia rozproszenia uwagi i interwencję w razie potrzeby, wyjaśnianie pojęć oraz wyszukiwanie dodatkowych materiałów do nauki online. Jedno z przepytanych dzieci opisało „złe” nawyki, które nabyło podczas nauki w domu, kiedy wracało do łóżka, podczas gdy lekcje były odtwarzane na laptopie. Dziecko to doceniło rolę, jaką odegrała jego mama w powrocie do nauki, zachęcając go do zmiany tych nawyków.
„Czasami po prostu włączałam laptopa podczas lekcji i wracałam do łóżka, ale oczywiście to wyrobiło mi złe i leniwe nawyki związane z nauką. Miałam jednak szczęście, że mama bardzo mnie motywowała, kiedy wróciłam do szkoły, i udało mi się wrócić na właściwe tory, i ostatecznie wszystko było w porządku, co było dobre. Niektórzy ludzie może nie mają nikogo, kto by ich motywował, co nie jest najlepsze, bo po prostu, wiesz, będzie to dla nich niekorzystne w przyszłości”. (17 lat)
„Poza tym, czuję, że moja praca nie ucierpiała zbytnio, ponieważ mama starała się, żebym, kupując mi różne podręczniki do matematyki, mógł uczyć się w domu… Przerobiłem już wszystkie zadania związane z Seesaw [aplikacją edukacyjną] i tak dalej. A potem pracowałem na lekcjach, ile sił, żeby wrócić do… do mojego intelektu i tak dalej”. (13 lat) |
Jedno z dzieci opowiedziało o tym, jak bardzo było wdzięczne za wsparcie rodziców, a zwłaszcza mamy, podczas lockdownu. Przyznało, że pomogło mu to, że mama pracowała w niepełnym wymiarze godzin i z domu, dzięki czemu miała czas, aby pomóc jej znaleźć zasoby i wspólnie rozwiązywać problemy.
„Oboje byli bardzo zaangażowani, zwłaszcza mama, ponieważ pracowała z domu tylko na pół etatu. Naprawdę dobrze nam pomagali. Byli bardzo zaangażowani. Mama nadal jest. Była bardzo pomocna, pomagała mi znaleźć dodatkowe materiały do matematyki i angielskiego online, kiedy skończyłam pracę, którą nam zleciła szkoła. Omawiałyśmy razem odpowiedzi, a ona pomagała mi, gdy utknęłam. A jeśli nie znała odpowiedzi, pytałam tatę, kiedy kończył pracę. Byłam naprawdę wdzięczna za taką pomoc od mamy i taty”. (16 lat) |
Inna młoda osoba wspominała o roli, jaką odegrała jej babcia, pomagając jej nadążać z pracą podczas pierwszego lockdownu. Podobno było to szczególnie widoczne podczas drugiego lockdownu, ponieważ mieszkała wtedy tylko z ojcem, który pracował na nocną zmianę, więc nie miała nikogo, kto by jej kazał odrabiać lekcje. Zgłosiła, że czuła, że jej etyka pracy ucierpiała bez wsparcia babci.
„Podczas drugiego lockdownu mieszkałam z tatą. A mój tata pracował na nocną zmianę, więc spał cały dzień. Moja siostra studiowała, więc byłam praktycznie sama, więc nikt mnie nie rozpraszał. Myślę, że to działało w drugą stronę – nikt nie mówił: '[imię usunięte], idziesz do pracy? Zaczniesz od laptopa?'. Myślę, że byłoby lepiej, gdybym nadal mieszkała z babcią, bo babcia co tydzień pytała mnie: 'Czy wysłali ci pracę? Zrobili to?'. A mój tata oczywiście spał, bo właśnie wrócił z pracy”. (21 lat) |
Jedno dziecko z zespołem Downa uwielbiało być w domu i spędzać czas z mamą. Jej mama organizowała jej dzień w szkole i sama zajmowała się wieloma sprawami związanymi z nauką w domu, w czym, jak powiedziała, pomagał jej fakt, że pracowała w organizacji charytatywnej dla osób z zespołem Downa. W rezultacie, dzięki intensywnej, indywidualnej nauce, oceny jej dziecka poprawiły się.
„Czułem się szczęśliwy, bo byłem w domu z mamą, tatą i bratem”. (14 lat)
„Pracowaliśmy z nią bardzo intensywnie, indywidualnie i [mój pracodawca] wspominał, że może zechcę uczyć ją w domu w pełnym wymiarze godzin, ponieważ jej oceny się poprawiły”. (Rodzic dziecka powyżej 14. roku życia) |
Dodatkowe wsparcie ze strony nauczycieli i korepetytorów również odegrało kluczową rolę w umożliwieniu nauki. Jedna młoda osoba opisała skuteczne działania swojej szkoły, mające na celu dostosowanie nauczania do jej potrzeb, gdy miała trudności, poprzez ankietę, bezpośredni kontakt i nauczycieli zadających pomocne pytania, aby sprawdzić jej zrozumienie.
„[Szkoła] rozesłała ankietę, żeby zapytać – tak, szkoła ogólnie rozesłała ankietę z pytaniem: jak ci idzie? Jak idą zajęcia? A potem… pamiętam, że powiedziałam w tej ankiecie, że prawdopodobnie nie radzę sobie tak dobrze, jak mogłabym w prawdziwej szkole… wysłali e-maile do moich rodziców, a oni pytali: „Myślisz, że ona potrzebuje dodatkowej pomocy lub wsparcia?”. I chyba tak – kilku moich nauczycieli ze mną porozmawiało i zapytało: „Czy jest coś, w czym chciałbyś, żebyśmy pomogli?”. I to trochę pomogło, bo potem, myślę, że oni sami próbowali zadawać mi pytania”. (18 lat) |
W szkołach niezależnych, w których dzieci i młodzież uczęszczały do szkół prywatnych, niektórzy opisywali korzyści płynące z uwagi i indywidualnego wsparcia, jakie otrzymywali od nauczycieli, zwłaszcza dzięki mniejszym klasom podczas nauki online. Jedno dziecko przeniosło się ze szkoły publicznej do szkoły prywatnej w czasie pandemii. Uważał, że mała liczebność klasy oznaczała większe wsparcie i wskazówki od nauczycieli. Uczęszczał na regularne, interaktywne lekcje w Microsoft Teams, w przeciwieństwie do swojej poprzedniej szkoły, gdzie uczniowie otrzymywali arkusze ćwiczeń i musieli je samodzielnie wypełniać. Opisywał również, że nauczyciele regularnie się z nimi kontaktowali, aby sprawdzić, jak sobie radzą.
„W drugiej szkole, do której przeniosłam się w listopadzie 2020 roku, tak, zgadza się, więc zajęcia odbywały się online, częściowo dlatego przenieśliśmy się [do szkoły prywatnej], po prostu dla lepszej edukacji. Więc w grupie było nas, o ile dobrze pamiętam, osiemnaścioro uczniów… więc bardzo mała grupa. Tak, w drugiej szkole było wtedy o wiele więcej wsparcia, więc nauczyciele wysyłali wiadomości, żeby sprawdzić, czy dobrze sobie radzicie z nauką. [W szkole publicznej] nie mieliśmy żadnych zajęć ani nic takiego, po prostu wysyłano nam arkusze ćwiczeń, oczekiwano od nas, że sobie z nimi poradzimy, ale tak naprawdę nie było żadnego wsparcia… nie mieliśmy tego wsparcia ze strony nauczycieli”. (17 lat) |
Inna młoda osoba po pandemii przeniosła się do szkoły prywatnej. Opowiedziała o porównaniu swoich doświadczeń edukacyjnych w czasie pandemii w szkole publicznej z nowymi rówieśnikami i odniosła wrażenie, że jej rówieśnicy otrzymali bardziej osobiste doświadczenie i poświęcili mu więcej uwagi.
„Przeniosłam się do prywatnej szkoły dla uczniów klas szóstych i słuchając opowieści moich [nowych] przyjaciół o ich [doświadczeniach w nauce w czasie pandemii], brzmiało to zupełnie inaczej. Ponieważ jest to dość mała szkoła, a oni otrzymali o wiele więcej uwagi [niż ja]. Myślę więc, że to było raczej moje osobiste doświadczenie”. (16 lat) |
Nauczanie stacjonarne
Niektórzy młodzi ludzie, którzy uczęszczali do szkół stacjonarnych podczas lockdownów, zgłaszali, że odczuwali większą uwagę i indywidualne wsparcie ze strony nauczycieli, biorąc pod uwagę mniejszą liczebność klas. Wydawało się to również sprzyjać nawiązywaniu nowych znajomości i czerpaniu przyjemności z nauki. Mówiono, że pomogło im to w kontynuowaniu nauki, a niektórym ułatwiło powrót do nauki po powrocie jesienią 2020 roku.
„Ponieważ niewiele osób oczywiście tam poszło. Czuję więc, że kiedy tam poszłam, dostałam więcej wsparcia i myślę, że to bardzo pomogło mi nabrać pewności siebie. Myślę też, że zdecydowanie otrzymałam więcej wsparcia, idąc do szkoły, niż zostając w domu”. (14 lat)
„Miło było tam być. Zauważyłam, że potrafię się dużo lepiej skoncentrować. Do tego miałam pomoc nauczyciela, co było naprawdę miłe. Więc sama możliwość wejścia naprawdę zrobiła różnicę”. (16 lat) „Właściwie podobało mi się to [nauczanie stacjonarne], bo czułam, że poświęcam sobie więcej uwagi. Mam na myśli to, że wielu moich znajomych nie było, bo ich rodzice nie byli pracownikami kluczowymi, więc to było trochę denerwujące. Ale dało mi to szansę, zwłaszcza w podstawówce, na towarzyskie spotkania z ludźmi, z którymi normalnie nie rozmawiam, i nawiązanie przyjaźni poza tymi, z którymi normalnie rozmawiam. To było całkiem miłe”. (14 lat) |
Ci, którzy mieli pozytywne doświadczenia z nauką po powrocie do szkoły jesienią 2020 roku, częściej wspominali, że czuli się wspierani przez nauczycieli i że mogli wrócić do nauki w komfortowym tempie, aby nadrobić zaległości. Niektórzy czuli również korzyści z sesji nadrabiania zaległości poza lekcjami lub znali rówieśników, którzy w nich uczestniczyli. Jedno z dzieci wspominało, że miało asystenta nauczyciela, który – jak czuło – pomógł mu dogonić poziom, na jakim byli wszyscy inni.
„Myślę, że tak naprawdę to [nauka po powrocie do szkoły] nie było łatwe, ale tak naprawdę było mi łatwiej, ponieważ, zwłaszcza w szkole, do której chodziłam, nasze wyniki były oceniane przez nauczycieli, a także przez wysiłek, jaki włożyliśmy, ale dawali nam małe wskazówki, na przykład, że może dostaniemy pracę z poprzednich lat”. (21 lat)
„Naprawdę ufałam moim nauczycielom. Miałam naprawdę dobrych nauczycieli i wiedziałam, że powiedzą mi to, co powinnam wiedzieć. Uważałam, że moi nauczyciele są niesamowici”. (21 lat) „Chyba była taka jedna asystentka. Zabierała mnie do sali i pomagała mi nadrobić trochę zaległości, które zajmowali wszyscy inni. Bo byłam dość powolna w nauce. Wciąż myślałam sobie: no, już tyle zrobiliśmy w czasie pandemii. I ona po prostu mi pomogła i sprawiła, że trochę nadrobiłam. Ale nadal było ciężko. Nadal nie mogłam nadrobić. Ale ona trochę mi pomagała”. (12 lat) |
Samodzielna nauka
Niektóre dzieci i młodzież zgłosiły korzyści płynące z edukacji domowej, ponieważ ceniły sobie kontrolę i niezależność w procesie nauki. Opisywali oni poczucie, że samodzielne zgłębianie kluczowych zagadnień pozwala im aktywnie angażować się w materiał, co ich zdaniem poprawiało ich zrozumienie. Wśród osób, które zgłaszały takie odczucia, znalazły się również te, które opisywały ciszę i spokój panujące w domu, co pozwalało im skupić się na nauce.
„[Nauka w domu] faktycznie pomogła mi w edukacji, ponieważ czasami polegałem na nauczycielu, musiałem sam poszukać odpowiedzi i poszukać informacji. Sam poszukać. Myślę więc, że to rzeczywiście pomogło, ponieważ wtedy sam aktywnie angażujesz się w edukację. I to zdecydowanie pomogło. Myślę też, że zdecydowanie lepiej zrozumiałem pewne rzeczy, ponieważ staję się bardziej samowystarczalny”. (19 lat)
„Podobało mi się, że mogłam sobie z tym trochę poradzić sama. Tak. Myślę, że to po prostu dobrze na mnie działa. Bo wiem, co się u mnie sprawdza. I to było pod względem ustalania priorytetów i rzeczy, które były o wiele bardziej pomocne, jeśli chodzi o to, że mieliśmy jakieś zadania z dramą. Udawało mi się je wykonać, ale nie angażowałam się w nie, bo wiedziałam, że nie będę chodzić na zajęcia z dramą. A więc praca z dramą w domu nie była dla mnie zbyt korzystna pod względem tego typu badań. Myślę więc, że możliwość ustalania priorytetów dla tego, co wiedziałam, że chcę robić i tym podobnych rzeczy, działa, naprawdę dobrze. Więc jeśli chodzi o to, że teraz lubię się uczyć, a potem mam wolne na egzaminy. Po prostu to mi pomaga, w pewnym sensie samodzielna nauka”. (16 lat) |
Pobyt poza szkołą był przyjemnym doświadczeniem dla dzieci i młodzieży, dla których szkoła przed pandemią była przytłaczająca. Dotyczyło to szczególnie osób z problemami komunikacyjnymi i interakcyjnymi, które ceniły sobie możliwość przebywania z dala od tłumów i interakcji społecznych. Niektórzy wspominali, że cenią sobie elastyczność nauki w domu, na przykład możliwość wypełniania arkuszy ćwiczeń we własnym tempie.
„Nie radzę sobie dobrze w tłumie, a w tym momencie zdiagnozowano u mnie autyzm. Chyba miło było nie mieć stresującego środowiska szkolnego”. (19 lat, ASD)
„[Miałam] całkiem pozytywne [doświadczenie nauki w domu], jak sądzę, ponieważ nie miałam żadnych interakcji społecznych. Dało mi to rok na relaks i nie martwienie się o szkołę. Zdaję sobie sprawę, że pracuję o wiele lepiej, gdy nie jestem w towarzystwie”. (15 lat, ASD) |
Niektórzy młodzi ludzie w wieku szkoły średniej korzystali z większej elastyczności, aby rozwijać swoje zainteresowania i kompetencje w takich przedmiotach jak plastyka czy muzyka. Podobno sprawiło to, że młodzi ludzie czerpali większą przyjemność z nauki, czuli, że mogą dowiedzieć się czegoś o sobie i kształtować swoje przyszłe decyzje dotyczące wyboru przedmiotów w szkole lub na uniwersytecie.
Dostosowywanie się do nowych norm
Poniżej analizujemy doświadczenia dzieci i młodzieży związane z powrotem do nauki stacjonarnej po ponownym otwarciu szkół dla większości uczniów po pierwszym lockdownie w 2020 roku. Omawiamy, jak respondenci odczuli nowe zasady i ograniczenia oraz jak odnieśli się do powrotu do nauki stacjonarnej. Na koniec omawiamy refleksje dzieci i młodzieży na temat zakłóconych egzaminów i ich wyników w tym okresie, a także wpływ pandemii na szkolnictwo wyższe i dalsze.
Szkoły w Wielkiej Brytanii zaczęły ponownie otwierać się dla niektórych roczników w czerwcu i lipcu 2020 roku. Od sierpnia 2020 roku w Szkocji i Irlandii Północnej oraz od września 2020 roku w Anglii i Walii oczekiwano pełnego ponownego otwarcia szkół i uczelni dla wszystkich uczniów na czas trwania semestru. Ponowne otwarcie szkół i uczelni w celu wznowienia nauki stacjonarnej przyniosło dalsze zmiany w życiu dzieci i młodzieży przez cały rok akademicki 2020-21. Dzieci i młodzież przede wszystkim odczuwały wpływ zdalnej nauki i ograniczeń związanych z COVID-19 na kontakty towarzyskie z rówieśnikami i ich zdolność do uczenia się.
Powrót do szkoły opisywano głównie w kategoriach pozytywnych. Dzieci i młodzież zgłaszały, że czuły się szczęśliwe i podekscytowane po powrocie do szkoły po tak długim okresie nudy i frustracji w domu, zwłaszcza jeśli utrzymywały kontakt z przyjaciółmi podczas lockdownu. Jednak niektórzy opisywali uczucie niepokoju lub przytłoczenia perspektywą ponownego przebywania wśród innych, zwłaszcza jeśli cieszyli się z możliwości bycia z dala od rówieśników (patrz Kontakt społeczny i połączenie). Dzieci i młodzież wyjaśniły również, że nastąpił okres dostosowywania się do ograniczeń i nauki stacjonarnej, który opisujemy poniżej.
„Byłam tak podekscytowana, że pamiętam dokładnie swój pierwszy dzień i byłam po prostu szczęśliwa”. (w wieku 12 lat)
„Tak, myślę, że zdecydowanie się na to cieszyłam, co było dla mnie zupełnie innym uczuciem, bo to nie jest normalne, jak w tym wieku czy w liceum, że z niecierpliwością czeka się na powrót do szkoły. Kiedy nadchodzi wrzesień, wiadomo, że to już czas wracać. Ale tak, wtedy myślę, że byłam zdecydowanie bardziej, tak, bardziej optymistyczna”. (21 lat) „Byłam taka podekscytowana powrotem do szkoły. Byłam taka podekscytowana. Nie z powodu pracy. Po prostu, żeby wszystkich zobaczyć. I co się zmieniło? Bo podczas lockdownu miałam jakieś 168 cm wzrostu, a potem wróciłam do szkoły i miałam jakieś 180 cm! Nienawidziłam [nauki w domu]… Chciałam po prostu wyjść i porozmawiać z przyjaciółmi, których nie było obok mnie”. (18 lat) „Powrót do wszystkich był świetną zabawą, mam na myśli to, że w tym czasie mieliśmy nawet zadanie wybrania książki i jej przeczytania… ale tak naprawdę to powrót do przyjaciół był niesamowity”. (16 lat) „Podobał mi się [powrót do szkoły], miło było móc spotkać się z ludźmi twarzą w twarz. Zawsze miałam dobrą grupę przyjaciół, utrzymywaliśmy kontakt… czasami dzwoniliśmy i rozmawialiśmy przez telefon, oglądając film”. (14 lat) „Czuję, że właśnie wtedy zaczął się u mnie pojawiać lęk [po powrocie do szkoły]. Początkowo widywałam tylko niewielką liczbę osób, a potem dosłownie widywałam wszystkich. I tych samych ludzi, którzy wcale nie byli tacy, jakimi się wydawali. Było więc trochę niezręcznie. Bardzo, bardzo, bardzo niespokojnie. Byłam bardzo niespokojna, ale tak, musiałam po prostu żyć dalej, jakby nic się nie stało, naprawdę”. (19 lat) |
Dostosowywanie się do ograniczeń w szkole
Obostrzenia związane z COVID-19 w szkołach i na uczelniach, o których wspominały dzieci i młodzież, obejmowały systemy ruchu jednokierunkowego, przesunięte godziny rozpoczęcia zajęć i przerwy obiadowej, noszenie maseczek, dystans społeczny, podział uczniów na „bańki”, samoizolację, częstsze dezynfekowanie rąk oraz ograniczenie lub zaprzestanie dzielenia się sprzętem i zadaniami praktycznymi, takimi jak eksperymenty naukowe.
Obostrzenia i zasady związane z COVID-19 obowiązujące w szkole były zazwyczaj akceptowane i traktowane poważnie przez dzieci i młodzież, które zgłaszały szczególne obawy związane z rozprzestrzenianiem się COVID-19. Niektóre dzieci i młodzież zastanawiały się nad znaczeniem przestrzegania zasad w celu zmniejszenia ryzyka przeniesienia wirusa na osoby szczególnie narażone, takie jak dziadkowie. Doświadczenia związane ze śmiercią członka rodziny z powodu wirusa również zdawały się mieć wpływ na zrozumienie zasad obowiązujących w szkole przez dzieci i młodzież.
„Byłam bardzo świadoma [zarażenia się COVID-19] i stosowałam wiele środków ostrożności. Nie chciałam, żeby ktokolwiek mnie dotykał, przybijał piątki, a nawet oddychał obok mnie… Zasady wydawały mi się naprawdę dobre, ale nie wszyscy ich przestrzegali… Rozumiałam powody [zasad]. Zgadzałam się z nimi, bo chciałam, żeby to się jak najszybciej skończyło. Długo po COVID-19 i kwarantannie martwiłam się, że nie będzie dobrze, jeśli zbliżę się do ludzi i będę z nimi rozmawiać na czacie”. (17 lat)
„Myślę, że byłam z tym [zasadami w szkole] w porządku, bo myślałam, że to powstrzyma kogoś przed zarażeniem się, a to może uchronić czyjegoś, na przykład, bardzo starego dziadka czy coś przed śmiercią. Więc pomyślałam sobie, że to w porządku, mimo że wszystko spowalnia”. (13 lat) „Moja babcia… zmarła na COVID… cóż, tak myślimy, co w pewnym sensie otworzyło mi oczy na to, wiesz, tak, była stara i zagrożona, ale znałam dziadków mojej przyjaciółki, którzy zmarli, myślę, że jedna z mam mojej przyjaciółki zmarła, co oznaczało, że w pełni zrozumiałam, dlaczego musiałam zrobić to, co zrobiłam, co oznaczało, że kiedy mój nauczyciel mnie zganił, przyswajałam to, co powiedział i faktycznie się z tego uczyłam”. (16 lat) |
Jednak inne dzieci i młodzież zgłosiły, że nowe zasady wydały im się „restrykcyjne” i „bezcelowe”, ponieważ uczniowie nadal zarażali się wirusem, mimo że je obowiązywały.
„Stałbyś tam po prostu w dużej grupie, oddzielony od siebie, próbując nawiązać rozmowę, ale jesteś w tym ogromnym kręgu. Jest nas tylko pięcioro, ale wszyscy jesteśmy dwa metry od siebie… niektóre zasady stały się po prostu dość nudne i niezręczne”. (15 lat)
„[Zasady] były bardzo restrykcyjne, ale myślę, że miało to swój cel – frustrowało mnie to, że musieliśmy tak bardzo się od siebie dystansować, ale jednocześnie izolować się, jeśli ktoś, kogo nigdy nie spotkałam, miał taką izolację”. (21 lat) „Myślę, że te [zasady] wydały mi się trochę irytujące. Myślę, że w tym momencie pomyślałem sobie: wiecie, wszyscy przez to przeszliśmy. Będziemy bezpieczni. Wiecie? I myślę, że wszyscy i tak już się tym zarazili, więc nie czułem, żeby to robiło jakąś wielką różnicę. To było po prostu trochę irytujące”. (16 lat) „Pamiętam, że na początku nie lubiłam nosić maski, ale z czasem się przyzwyczaiłam i nosiłam ją znacznie dłużej niż inni ludzie, ale dystans społeczny, który wtedy obowiązywał, był trochę niezręczny i czułam, że to po prostu nie przypomina szkoły”. (16 lat) „Szczerze mówiąc, czułam się trochę, jakbym grała w jakimś dystopijnym filmie, bo przecież przyzwyczaiłam się do tego, że po prostu lubię posiedzieć z przyjaciółmi… A potem nagle wszyscy noszą maski, a ty wchodzisz, myjesz ręce, dezynfekujesz je, a potem idziesz na zajęcia”. (19 lat) |
Mówiono również, że zasady i ograniczenia są dla niektórych szczególnie mylące dzieci i młodzież ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Młoda osoba z ADHD opisała, jak system jednokierunkowy utrudniał jej punktualne dotarcie na lekcje, z czym i tak miała problem.
„A potem już miałam problem ze spóźnianiem się. Wchodziłam po schodach i musiałam iść całą drogę dookoła, trzy piętra, bo nie mogłam się po prostu przecisnąć”. (16 lat, ADHD) |
Podejmowane przez szkoły środki związane z COVID-19 zakłócały również relacje między dziećmi i młodzieżą, ponieważ szkoły dzieliły uczniów na różne „bańki” w trakcie lekcji i poza nimi. Kiedy dzieci i młodzież były oddzielone od swoich przyjaciół, niektórzy nadal czuli się odizolowani pomimo powrotu do szkoły, podczas gdy inni cieszyli się z nawiązywania bliskich przyjaźni w swoich bańkach.
„Musieliśmy się ciągle zmieniać. Przy stole mogła być tylko jedna osoba, a powinny być dwie. Było trochę samotnie, bo większość moich znajomych nie chodziła na żadne moje zajęcia”. (14 lat)
„Więc każda z naszych lekcji odbywała się z naszą klasą. I to było naprawdę intensywne. Na szczęście miałam, no wiesz, całą moją grupę przyjaciół, która tak się złożyło, że była również moją klasą. To było naprawdę pomocne… i wszyscy się do siebie zbliżyliśmy, bo spędzaliśmy razem mnóstwo czasu”. (16 lat) |
Noszenie maseczek było podobno powszechnym wymogiem w szkołach i określano je jako niewygodne i swędzące, utrudniające koncentrację. Niektórzy wspominali o trudnościach w słyszeniu lub rozumieniu nauczycieli z powodu noszenia maseczek, co, jak powiedziano, jest bardziej powszechne wśród uczniów szkół średnich.
„Mój mózg był wtedy trochę wyłączony, a do tego znowu jesteś w szkole, a tam wszystkie te nowe zasady i maski… Myślę, że w tym sensie, w połączeniu z treścią, też miałam z tym problem”. (16 lat)
„Wracając do klasy, szczerze mówiąc, było to okropne, bo kazali nam siedzieć cały czas w maskach. Nie podobało mi się to. A nauka, oczywiście, nie do końca ją rozumiałam, bo nie mieliśmy wystarczająco dużo czasu, żeby się jej nauczyć”. (16 lat) „Kiedy ludzie noszą maski, nie masz pojęcia, co tak naprawdę mówią, bo są tak daleko od ciebie. To po prostu sprawiło, że wszystko stało się tak niewygodne”. (18 lat) „Musieliśmy cały czas nosić maski, co jest chyba najtrudniejsze, bo trudno było zrozumieć ludzi, a prowadzenie zajęć w takich warunkach było trudne, bo były po prostu niewygodne. To było więc dość trudne”. (16 lat) „Chyba najmniej podobały mi się w tym wszystkim maseczki. Nie mogłam ich znieść, a także ilość kar, które – jak to nazywamy – otrzymywałam, bo po prostu nie chciałam ich nosić. Czułam się trochę ograniczona, jeśli chodzi o oddychanie, a poza tym nie potrafiłam dobrze czytać z twarzy innych ludzi, więc ponieważ jestem, lubię uważać się za osobę bardzo spostrzegawczą, więc zazwyczaj wiedziałam, co czują, i to mnie trochę ograniczało”. (16 lat) |
Noszenie maseczek może również stanowić wyzwanie dla osób z wadami słuchu, w tym głuchych lub z zaburzeniami przetwarzania słuchowego. Osoby te opisywały, jak maseczki utrudniały im śledzenie rozmów, a także miały negatywny wpływ na nawiązywanie przyjaźni, kontakty towarzyskie i nadążanie za lekcjami. Jedna młoda osoba z wadami słuchu opisała noszenie smyczki ze słonecznikiem, symbolizującej niewidoczne niepełnosprawności, jako kluczowe wspomnienie pandemii. Stwierdziła, że musiała ją nosić, aby móc prosić ludzi o zdjęcie maseczek i odczytywać z ruchu warg.
„Największe wrażenie zrobiła na mnie smycz w kształcie słonecznika, bo wcześniej jej nie potrzebowałam, a potem potrzebowałam jej, żeby móc powiedzieć ludziom, że muszę zdjąć maskę, żebym mogła usłyszeć i przeczytać, co mówią… Bo nie potrafiłam czytać z ruchu warg”. (20 lat) |
Respondenci opisywali również, jak ograniczenia powodowały, że zajęcia praktyczne, takie jak eksperymenty czy projekty grupowe, były przez jakiś czas niedostępne lub ograniczone, co – jak odczuwano – wpływało na jakość nauki i postępy. Dzieci i młodzież wyrażały rozczarowanie, zwłaszcza w latach egzaminacyjnych lub w nauce przedmiotów ścisłych, gdzie interaktywna nauka była postrzegana jako kluczowa dla zrozumienia. Jedna młoda osoba zgłosiła zmianę swoich planów edukacyjnych: nie przystąpiła do egzaminu GCSE z przedmiotów ścisłych, ponieważ uważała, że jest on oparty głównie na teorii i nie była w stanie ukończyć eksperymentów po powrocie do szkoły.
„Jeśli chodzi o naukę, to po prostu uczyliśmy się w normalnej klasie, więc nie było żadnych eksperymentów ani zajęć praktycznych. Żadnego dramatu, muzyki, niczego takiego. Bo wszystko po prostu przerodziło się w teorię. I wtedy nie wybrałem potrójnej nauki ścisłej z egzaminem GCSE, bo myślałem… że to tylko teoria. Ale wtedy i teraz naprawdę kocham nauki ścisłe i jestem zły, że tego nie zrobiłem. Ale wtedy po prostu tego nienawidziłem, bo to było po prostu… nie było w tym nic praktycznego i tak dalej”. (16 lat) |
Doświadczenia z nauki w szkole
Dzieci i młodzież generalnie doceniały powrót do nauki stacjonarnej: nie było problemów technicznych, proszenie o pomoc wydawało się bardziej naturalne, mogli omawiać zadania z kolegami z klasy, a wszystkie zasoby były łatwo dostępne w środowisku klasowym. Niektórzy opisywali poczucie wspólnego doświadczenia, świadomość, że wszyscy stracili coś z nauki i są „w tej samej sytuacji”, co dawało im poczucie bezpieczeństwa.
„To było o wiele przyjemniejsze, jak zwykła nauka, bo o wiele łatwiej było uczyć się w klasie, gdzie było wszystko, czego potrzeba, nauczyciel mógł uczyć w bardzo prosty sposób, nie musiał się męczyć z rozmowami na Zoomie”. (19 lat)
„Chyba wszyscy byli w tej samej sytuacji co ja. Nikt też nie pracował. Bywały chwile, kiedy myślałam sobie: »Och, ja wykonałam pracę, nikt inny nie«, co było dla mnie miłe, bo oznaczało, że nie musiałam nadrabiać zaległości ani nic. Ale w zasadzie, znowu, omawialiśmy te same rzeczy, co podczas lockdownu”. (16 lat) |
Powrót do szkoły umożliwił również niektórym dzieciom i młodzieży otrzymanie dodatkowego wsparcia edukacyjnego, którego nie otrzymywali przed pandemią. Dzieci i młodzież oraz ich rodzice odczuli, że ich potrzeby zostały lepiej uwzględnione po lockdownie i że zapewniono im dodatkowe wsparcie, które umożliwiło im, zwłaszcza tym z SEN, nadrobienie zaległości w nauce.
„Jeśli chodzi o wsparcie akademickie, miałam po prostu bardzo dobrego nauczyciela matematyki, który był dla mnie bardzo dobry. A potem dostałam też pracownika socjalnego, ponieważ w końcu dostrzegli moje dodatkowe potrzeby i pomogli mi, na przykład ułożyć wszystko tak, żebym mogła nadrobić zaległości. Moja nauka naprawdę się poprawiła, gdy wróciłam do szkoły”. (13 lat) |
Jednak powrót do szkoły, gdy była ona ponownie otwarta dla wszystkich uczniów, również dla niektórych był opisany jako stresujące doświadczenie dzieci i młodzież ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymiDotyczyło to zarówno dzieci i młodzieży, które nie uczęszczały do szkoły podczas lockdownu, jak i tych, którym pozwolono kontynuować naukę stacjonarną. Respondenci relacjonowali, że było to dla nich trudne, ponieważ nie byli przyzwyczajeni do bardziej rygorystycznego harmonogramu szkolnego i przywykli do większej elastyczności i swobody w domu.
„Kiedy musieliśmy wrócić do klasy i milczeć, usiąść i popracować, to po prostu mówiliśmy: »Nie, jestem przyzwyczajony do bycia w domu, po prostu wstanę i będę chodził, będę rozmawiał z ludźmi, chociaż nie powinienem… to było tak, jakbym, będąc w domu, nie dostawał kary po lekcjach, więc dlaczego teraz dostaję karę po lekcjach?« (13 lat, ASD, ADHD, dysleksja) |
Trudności związane z aspektem społecznym powrotu do szkoły również wydawały się nasilać u niektórych dzieci z SEN. Osoby z potrzebami komunikacyjnymi i interakcyjnymi, takimi jak ASD, wspominały, że czuły się nerwowo rozmawiając z rówieśnikami, co utrudniało nawiązywanie przyjaźni. Różne rozmieszczenie miejsc i podział na klasy również były stresujące dla niektórych dzieci i młodzieży, gdy nie były one umieszczane razem z kolegami.
„Kiedy zaczynałam [powrót do szkoły], bardzo się denerwowałam, że muszę mówić; tak naprawdę nikt się nie odzywał przez pierwszy dzień. Ale potem, z powodu autyzmu i innych podobnych problemów społecznych, po prostu nie odzywałam się przez cały czas, ani słowem do nikogo poza nauczycielami. I przez to nie miałam absolutnie żadnych przyjaciół. Spędzałam więc cały czas na lekcjach albo siedząc i gapiąc się w ścianę”. (15 lat, ASD)
„Myślę, że to było po prostu stresujące, bo było tak inaczej, bo ławki były ustawione inaczej, każdy musiał siedzieć w określony sposób, nie można było spędzać czasu ze znajomymi nawet na przerwach… Nie czuło się już, jakbym była w szkole”. (19 lat, potrzeby poznawcze i edukacyjne) |
Destrukcyjne zachowanie po powrocie do szkoły prowadziło w skrajnych przypadkach do wykluczenia dzieci i młodzieży z SEN. Jedno dziecko opisało, że było kilkakrotnie wykluczane ze szkoły z powodu destrukcyjnego zachowania, które jego zdaniem wynikało z zaległości i trudności z ponownym przystosowaniem się do nauki. Jego mama podzielała jego pogląd i uważała, że przyczyną był brak możliwości radzenia sobie z rygorystycznym środowiskiem po tak długim okresie samodzielnej pracy w domu.
„Straciłam chyba jakieś trzy lata właściwej nauki… tak, a potem, mniej więcej w piątej klasie, byłam ciągle wykluczana. Powrót do szkoły był dla mnie dość stresujący, ponieważ szłam do nowej szkoły i nie mogłam się w niej zadomowić, bo tak właśnie się uczyliśmy, jak sądzę”. (13 lat, ASD, ADHD, opóźnienie rozwojowe)
„[Covid] był ogromnym czynnikiem [do wykluczenia mojego dziecka]. Pozostawienie go samemu sobie przez tak długi czas i fakt, że kiedy wrócił do szkoły, panowała tak ścisła dyscyplina i surowość, że nie radził sobie w tym środowisku… po prostu uznano, że stwarza problemy, nie przestrzegając zasad, i [on] został wykluczony”. (Rodzic dziecka powyżej 13. roku życia) |
Dzieci i młodzież z SEN zgłaszały, że po powrocie do szkoły generalnie trudniej im było ukończyć pracę domową niż przed pandemią. Niektórzy przyznali, że wynikało to z faktu, że w czasie lockdownu stracili wiele z nauki. Jedna młoda osoba z dysleksją z klasy o mieszanym poziomie rozwoju opisała, że pozostawała w tyle za rówieśnikami i odczuwała niepokój z powodu porównywania się z rówieśnikami.
„Myślę, że ja też czułam się trochę przygnębiona, ponieważ w mojej klasie były osoby, które były ode mnie lepsze, potrafiły więcej i oczywiście miały więcej zalet w różnych dziedzinach. I myślałam sobie: »Dlaczego ja taka nie jestem?«” (14 lat, dysleksja)
„Chociaż [praca] była taka sama jak poprzednio, wydawała się o wiele trudniejsza”. (17 lat, dysleksja, dyspraksja, ADHD, globalne opóźnienie rozwoju) |
Dzieci i młodzież, które uczęszczały do szkół stacjonarnych podczas lockdownu, również doświadczyły pewnych trudności w przystosowaniu się do nauki w środowisku szkolnym po powrocie wszystkich uczniów jesienią 2020 roku. Dzieci, które zgłaszały, że otrzymywały indywidualną opiekę od nauczycieli, nie mogły jej otrzymać, gdy wszyscy wrócili i byli w klasach o normalnej liczebności. Niektórzy zgłaszali również brak spokoju i ciszy panujących w małych klasach. Ci, którzy mieli więcej czasu na zabawę i ograniczony zakres zajęć szkolnych, zgłaszali trudności z przystosowaniem się do pełnego dnia szkolnego i nadrobieniem zaległości.
„[Szkoła stacjonarna] była łatwiejsza, bo, no wiesz, nie było tak tłoczno i było trochę spokojniej, bez hałaśliwej grupy. Kazali nam odrabiać zadania, a potem znowu wychodziliśmy się bawić, jakieś pół godziny później. Mieliśmy więc pięć przerw dziennie… Dawali nam dość łatwe zadania. Ale myślę, że osoby uczące się w domu miały trochę trudniej… [Kiedy wszyscy inni wrócili do szkoły, to było] trochę przytłaczające. Bo nie byłam do tego przyzwyczajona, bo potem było cicho i prawie nikogo nie było. A potem to się zmieniło, a wszyscy byli. I to było po prostu dziwne. Nie spodziewałam się, że to stanie się tak szybko. I kazano nam odrabiać o wiele więcej zadań domowych, bo mieliśmy – jak to mówię, pięć przerw dziennie; z tego zrobiła się jedna”. (12 lat) |
Ogólnie rzecz biorąc, dzieci i młodzież zgłaszały poczucie zagubienia i dezorientacji na lekcjach po powrocie z powodu przerwy w nauczaniu stacjonarnym. Uczniowie szkół średnich stwierdzili braki w wiedzy, szczególnie z matematyki, i zgłaszali powrót z wieloma nieukończonymi zadaniami. Dzieci w wieku podstawowym zgłaszały zapominanie podstawowych umiejętności, takich jak odczytywanie godziny czy tabliczka mnożenia. Ci, którzy mieli trudności z uczeniem się online, częściej zgłaszali braki w wiedzy po powrocie do szkoły i wspominali o nieukończonych zadaniach, które nagromadziły się podczas lockdownu. Te dzieci i młodzież zgłaszały stres z powodu tych braków w wiedzy i opisywały, że były świadome różnic w wiedzy i rozumieniu materiału w porównaniu z rówieśnikami.
„Nauka była naprawdę trudna, ponieważ przez pandemię nie nauczyłam się odczytywać godziny, bo opuściłam wszystkie lekcje i nie potrafiłam prawidłowo układać planów lekcji, bo opuściłam je wszystkie”. (12 lat)
Na samym początku [powrotu do szkoły], ponieważ miałam dużo pracy, której nie oddałam, wiedziałam, że na każdych zajęciach, na które pójdę, będzie nauczyciel, który powie: „dlaczego tego nie zrobiłaś, dlaczego tamtego nie zrobiłaś?”… Ponieważ były chwile podczas tego drugiego lockdownu, kiedy myślę, że miałam trzydzieści brakujących zadań, nauczyciele pytali mnie, gdzie one są, a ja miałam pięć prac domowych z technologii, których nie oddałam, ponieważ po prostu, praktycznie wykreśliłam szkołę na te miesiące. (W wieku 18 lat) „Przeskok z drugiego do trzeciego roku [z ósmego do dziewiątego], czujesz to i to było dziwne. Właściwie miałem problemy w trzecim roku [dziewiątym] i patrząc wstecz, miałem problemy w szkole i myślę, że to mogło być również spowodowane pandemią COVID-19, tak. Mój mózg był wtedy trochę wyłączony, a znowu jesteś w szkole, a tam wszystkie te nowe zasady i maseczki… Myślę, że miałem problemy w tym zakresie, w połączeniu z treścią”. (16 lat) „Musiałem nauczyć się rzeczy, których nas nie uczyli. I to było całkiem szybko, po prostu wróciłem prosto do szkoły, po tym, jak prawie nikogo tam nie było i prawie niczego się nie uczyłem. Więc to była ogromna zmiana, od tego momentu wszyscy wrócili i od razu uczyli się wszystkiego”. (12 lat) „Myślę, że to było dość trudne, ponieważ oczywiście tam, gdzie jedni wykonali więcej pracy niż inni, zakres naszych prac był bardzo zróżnicowany. Wiele rzeczy było więc powtarzanych – powtarzanych, żeby upewnić się, że wszyscy jesteśmy na bieżąco”. (16 lat) |
Dzieci i młodzież wspominali również o braku możliwości nadrobienia zaległości po powrocie do szkół. Niektórzy z ankietowanych opisywali, że nauczyciele nie powtarzali materiału, który był omawiany podczas lockdownu, lecz kontynuowali nauczanie materiału, którego mieli się nauczyć w tym momencie, niezależnie od pandemii.
„Podczas lockdownu nastąpiła ogromna przerwa w nicnierobieniu i traktowałam to jak wakacje, tak właśnie traktowałam lockdown, jakbym przez większość czasu nic nie robiła… Gdyby nie lockdown, radziłabym sobie o wiele lepiej… [Kiedy wróciliśmy do szkoły po lockdownie] [nauczyciele] na początku nie nadrabiali zaległości i po prostu od razu kontynuowali naukę online”. (16 lat)
„Kiedy więc szkoła się zaczęła, byłam bardzo w tyle. Pamiętam, że musiałam poświęcić mnóstwo godzin, żeby nadrobić zaległości”. (w wieku 21 lat) „To było tak, jakby lockdown w ogóle nie miał miejsca, bo musieliśmy po prostu żyć dalej, co było bardzo trudne… Myślę, że [szkoła] zorganizowała jakiś letni kurs nadrabiania zaległości, ale nikt się do tego nie zabrał”. (19 lat) |
Stresującym doświadczeniem, na które wskazywali respondenci na początku szkoły średniej lub w okresie egzaminacyjnym w tym okresie, było branie udziału w licznych testach lub próbnych próbach po powrocie. Niektórzy wyrażali frustrację związaną z przydzielaniem uczniów do grup o określonych zdolnościach lub otrzymywaniem przewidywanych ocen na podstawie tych ocen.
„Więc przeszliśmy z klas o mieszanym poziomie umiejętności do klasy, w której każdy był umieszczany na podstawie swojej wiedzy. Nie byłem do tego przyzwyczajony, bo nigdy – nigdy wcześniej nam się to nie przydarzyło”. (16 lat) |
Dzieci i młodzież wspominały o frustracji związanej z ciągłym pomijaniem kluczowych momentów i doświadczeń w roku akademickim 2020-21. Wycieczki szkolne, noclegi (noclegowe lub kilkudniowe zajęcia wzbogacające), apele absolwentów i bale maturalne były nadal odwoływane lub ograniczane, nawet w semestrze letnim 2021 roku. Na przykład, jedno dziecko było rozczarowane, ponieważ coroczna wycieczka na Wyspę Man na zakończenie szóstej klasy nie odbyła się dla jego rocznika.
Samoizolacja i kolejne lockdowny miały prowadzić do częstych wstrzymywania i rozpoczynania zajęć w szkole. W rezultacie dzieci i młodzież zgłaszały, że nadal spędzają dużo czasu w domu i oczekuje się od nich, że będą odrabiać prace domowe lub uczestniczyć w lekcjach online podczas izolacji. Dzieci i młodzież zgłaszały frustrację i irytację związaną z koniecznością izolacji, gdy ktoś w ich bańce zaraził się COVID-19, mimo że same uzyskały wynik negatywny. Dzieci i młodzież zgłaszały również, że nieobecność nauczycieli z powodu COVID-19 miała na nie wpływ.
„Więc klasy 12 i 13 zostały umieszczone w jednym bloku, ale to oznaczało, że w jednym bloku było, powiedzmy, 100, 200 uczniów, więc jeśli ktoś zachorował na COVID-19, wszyscy musieli się izolować. Czasami izolowało się przez dwa tygodnie, a potem wracało. A potem po kilku dniach robili spotkanie na Zoomie dla całej szkoły. Więc jeśli w środku lekcji ktoś myślał: „O, dobra. Muszę iść do domu”. (21 lat)
„Ponieważ tak wielu nauczycieli było nieobecnych z powodu pandemii COVID-19 i tak wielu opuściło szkołę w związku z COVID-19, mieliśmy tak mało nauczycieli, że nauczyciele byli w pewnym sensie podzieleni między nas. To naprawdę miało wpływ, ponieważ nie miałam nauczyciela matematyki przez jakieś pół roku, więc uczyłam się sama większości przedmiotów, co, wiesz, oczywiście miało znaczenie, bo tak naprawdę… przez jakiś czas to było trochę zgadywanie”. (16 lat) |
Zakłócenie egzaminów
W trakcie pandemii dzieci i młodzież we wszystkich czterech zdecentralizowanych administracjach Wielkiej Brytanii doświadczyły powszechnych zakłóceń w zakresie egzaminów.24 Egzaminy na formalne kwalifikacje krajowe, takie jak SAT i inne egzaminy wstępne, a także GCSE i A-level, które miały się odbyć latem 2020 roku, zostały odwołane w marcu 2020 roku. Egzaminy na lato 2021 roku zostały odwołane po drugim lockdownie, który miał miejsce między październikiem a styczniem 2021 roku. Alternatywne metody oceniania i oceniania wywołały kontrowersje i zmiany w polityce. Doświadczenia dzieci i młodzieży związane z przerwami w egzaminach różniły się znacznie w zależności od roku szkolnego, instytucji i indywidualnych metod nauczania. Niektóre różnice w poszczególnych krajach Wielkiej Brytanii zostały omówione przez osoby przeprowadzające wywiady i opisane poniżej.
Pewna młoda osoba opowiedziała, że nadal ma dwie bardzo różne wersje wyników egzaminów A-level. Opisała, jak to przypomina jej, jak dziwnie i niepewnie czuła się w tym okresie i jak „błędne” wydały jej się wyniki, gdy je otrzymała.
„Nie znam nikogo innego, kto by tak miał. Są dwa różne wyniki egzaminów, gdzie najpierw dostaliśmy oceny, które zostały ponownie sprawdzone przez… komisję egzaminacyjną. A potem to zostało anulowane i otrzymaliśmy nowy zestaw wyników egzaminów… oparty na naszych nauczycielach… nasza praca nigdy nie została formalnie oceniona… Osoby, które dały nam nasze oryginalne zaświadczenia o wynikach, nawet nie widziały żadnej z naszych prac… wszystko zostało po prostu obniżone na podstawie statystyk z poprzednich lat szkoły i, na przykład, miejsca zamieszkania i tak dalej. Zawsze teraz myślę o tym, jak miałem dwa A-levels, ale tylko ten jest ważny… [Oceny z] tego [to] DCBB, a ten CCBA, co jest sporym skokiem… Zawsze dostawałem najwyższe oceny i [na jednym egzaminie] dostałem zaliczenie z, powiedzmy, zaliczenia, wyróżnienia. I to najniższa ocena, jaką kiedykolwiek dostałem i po prostu czułem się źle”. (22 lata) |
Doświadczenia poszczególnych osób były bardzo zróżnicowane. Niektórzy zgłaszali pozytywne doświadczenia lub twierdzili, że zakłócenia w egzaminach dały im przewagę. Dotyczyło to również dzieci i młodzieży, które opisywały motywację do cięższej pracy dzięki wcześniejszemu odwołaniu egzaminów. Inni jednak zauważyli, że okres ten był stresujący, nieprzewidywalny i niespójny. Zastanawiając się nad długoterminowymi skutkami, niektórzy odczuwali również utratę szansy na rozwinięcie umiejętności egzaminacyjnych i pewności siebie podczas nauki zdalnej.
Młodzi ludzie zazwyczaj deklarowali, że zareagowali pozytywnie na wiadomość o odwołaniu egzaminów formalnych w roku szkolnym 2020/21. Uczniowie szkół średnich mówili o uldze wynikającej z braku konieczności zdawania egzaminów. Wśród młodych ludzi, którzy byli szczególnie zadowoleni z odwołania egzaminów, byli ci, którzy nie lubili ich lub mieli z nimi trudności, bądź też ci, którzy byli już przekonani, że przyswoili wystarczająco dużo materiału. Odwołanie egzaminów ogłoszone zimą 2020 roku spotkało się z uznaniem tych, którzy wcześniej martwili się, czy w ogóle się odbędą.
„Zdawałem maturę, tak. Szczerze mówiąc, byłem szczęśliwy, że moje matury zostały anulowane, wiecie, po co to w ogóle możliwe? Egzaminy maturalne są anulowane, to niesamowite”. (21 lat)
„[Osobiście byłem tak wniebowzięty, jak to tylko możliwe [w związku z odwołaniem egzaminów GCSE]”. (w wieku 20 lat) |
Jednak młodzi ludzie opisywali również szereg negatywnych doświadczeń związanych z odwołaniem egzaminów, co przyczyniało się do dezorientacji i stresu związanego z edukacją. Młodzi ludzie często postrzegali komunikację ze strony rządu i szkół jako słabą i niespójną, a niektórzy odczuwali złość z powodu „zmienności” decyzji rządu. Respondenci mówili również o tym, jak lockdown i kontekst zdalnej nauki utrudniały im zrozumienie, co się dzieje, a osoby mniej zaangażowane w komunikację szkolną zgłaszały, że dotarcie do nich z tą informacją zajęło trochę czasu.
„Jeden z nauczycieli powiedział nam nawet: och, [nie] sądzę, żeby egzaminy GCSE zostały odwołane, bo to się nigdy nie zdarzy. Nigdy wcześniej się to nie zdarzyło, nigdy się nie zdarzy… A potem, tydzień później… w wiadomościach pojawiła się informacja o odwołaniu egzaminów GCSE i konieczności pozostania w izolacji… To było zupełnie inne od tego, czego wszyscy się spodziewali, zwłaszcza że nauczyciele pracowali w tej branży od lat”. (21 lat)
„[Poczułam] złość, ponieważ rozumiem, że był to dla wszystkich zupełnie bezprecedensowy czas. Rząd najwyraźniej nigdy wcześniej nie przechodził przez coś podobnego, więc trudno im było wiedzieć, co jest słuszne. Z drugiej strony, można było po prostu przekazać te wiadomości w o wiele lepszej formie, zwłaszcza w kontekście egzaminów i tego typu spraw. Myślę, że zamiast zostawiać to na ostatnią chwilę”. (20 lat) „[Rząd] po prostu musiał wyrazić się jaśniej. Nie musi ciągle zmieniać zdania”. (w wieku 20 lat) „Kiedy zdajesz egzaminy GCSE, to jest to najważniejsza rzecz na świecie. Na początku myślałam sobie: to najgorsza rzecz na świecie, że je odwołali… a po jakimś czasie to już nie ma aż takiego znaczenia. Bardzo się stresowałam… ale przecież to tylko egzaminy GCSE. Zdecydowanie myślę, że to mnie dojrzało pod względem priorytetów i tego, co jest ważne, a co nie”. (20 lat) |
Młodzi ludzie odczuli również, że odwołanie egzaminów miało negatywne skutki długoterminowe, w tym utratę motywacji, która przyczyniała się do porzucania edukacji, wyrobienie sobie strachu lub niechęci do egzaminów oraz poczucie straconej szansy na udowodnienie swoich umiejętności.
„Nie wiedziałam o tym, kiedy zaczynaliśmy w klasie maturalnej, ale okazało się, że moje oceny z tej klasy, uzyskane w testach, nie liczą się do mojej oceny końcowej. Byłam więc tym naprawdę zniechęcona, bo bardzo się nad nimi starałam i, no cóż, udało mi się zdobyć z nich naprawdę dobre oceny… a potem powiedzieli: „Och, przez te zakłócenia, to znaczy, że się nie liczą”. Rozumiem więc, że niektórym osobom praca w takich warunkach mogłaby być naprawdę trudna, ale ja po prostu czułam się trochę przybita. Ciężko pracowałam, a potem oni się nie liczą”. (21 lat)
„Chciałam udowodnić, że mam rację i że chcę dobrze wypaść, ale czułam, że nie potrafię nawet zrobić tego, co czuję, że potrafię, bo nie da się nawet napisać egzaminu na koniec. Wiecie? Ekonomia jest tak naładowana egzaminami. Nie ma w niej praktycznie żadnej praktycznej strony. Wszystko to liczby, wykresy i tak dalej. Nie ma mowy o tym, że muszę zdać egzamin, żebyście wiedzieli, czy uda mi się [osiągnąć] jakąś ocenę”. (21 lat) „[Zupełnie] zapomniałam, jak zdawać egzaminy… [egzaminy uniwersyteckie] bardzo mnie niepokoiły, bo nie mogłam sobie przypomnieć, jak porządnie się uczyć, albo jak pisać egzaminy… od czasu pandemii COVID-19 nigdy nie udało mi się ukończyć egzaminu na czas… Myślę, że to dlatego, że nie miałam okazji poćwiczyć podczas [pandemii]”. (22 lata) |
Inne dzieci i młodzież odczuwały negatywne skutki tych zakłóceń w zakresie wyboru szkół średnich oraz sposobu podziału uczniów według ich zdolności do różnych grup (w przypadku zdawania egzaminów podstawowych), przedmiotów na poziomie A (w przypadku zdawania egzaminów GCSE lub ich odpowiedników) lub wyboru uniwersytetu (poziomy A i ich odpowiedniki).
„Mam wrażenie, że gdybym zdawała SAT-y, trafiłabym do wyższej grupy. Ale ponieważ ich nie zdawałam, trafiłam do niższej… Nie sądzę, żebym była w odpowiedniej grupie, myślę, że powinnam być w wyższej. Nie mam porządnego nauczyciela matematyki, on nie wie, co robi… Szukałam w internecie, nawet jak im pomóc, ale koniec końców nie jestem nauczycielką”. (13 lat)
„Mam wrażenie, że może dostałbym się na [konkretny uniwersytet] czy coś. To znaczy, to tylko przeczucie, ale inflacja ocen [była] naprawdę realna. Więc znacznie więcej osób dostało 3 piątki. Więc uniwersytety [były] znacznie mniej chętne do składania ofert. Myślę, że [ten uniwersytet] odrzucił wiele osób”. (20 lat) |
Chociaż schemat odwoływania egzaminów był zasadniczo podobny we wszystkich administracjach zdecentralizowanych, różnice w podejściu do egzaminów mogły wpływać na indywidualne doświadczenia. W Anglii wyniki egzaminów AS level nie są już brane pod uwagę przy ocenie A level, podczas gdy w Walii liczą się do 40% oceny końcowej.25 W związku z odwołaniem egzaminów AS w Walii z powodu pandemii niektórzy młodzi Walijczycy zgłaszali, że czuli się pod dodatkową presją, przygotowując się do egzaminów A level, ponieważ od tej pory egzaminy te decydowały o ich ostatecznej ocenie.
Młodzi ludzie odczuli skutki pandemii nawet wtedy, gdy nie zdawali formalnych egzaminów w latach 2020-21. Młodzi ludzie, którzy zdawali egzaminy od 2022 roku, często odczuwali brak powtórzeń i umiejętności egzaminacyjnych, które spodziewali się nabyć dzięki praktyce.
„Osobiście czuję, że byliśmy trochę g****, nie sądzę, żebyśmy byli, czuję, że zawsze będziemy znani jako dzieciaki z Covidu… Byłem zdenerwowany od marca do końca czerwca [2025], ponieważ czuję, że kiedy powiedzieli: »Och, siedzisz na czwartym i piątym roku«… stało się to dość przytłaczające”. (18 lat) |
Niektórzy młodzi ludzie przystępujący do formalnych egzaminów po raz pierwszy po 2022 roku również czuli się pozbawieni wsparcia w porównaniu ze starszymi rówieśnikami, którzy ich zdaniem otrzymywali więcej ułatwień, na przykład informowano ich o tym, co będzie w arkuszu egzaminacyjnym, sprawdzano tylko część materiału i wyznaczano niższe progi punktowe. Chociaż niektórzy podkreślali zmiany ułatwiające zdawanie egzaminów, takie jak udostępnianie równań do egzaminów z przedmiotów ścisłych, ci młodzi ludzie często czuli się nieprzygotowani. Sytuację tę pogarszała mniejsza liczba egzaminów wewnętrznych (według młodych ludzi), które pomogłyby im w praktyce.
Refleksje młodych ludzi na temat otrzymywania ocen CAG26 Były one zróżnicowane. Niektórzy młodzi ludzie mieli poważne obawy co do ich sprawiedliwości i spójności. Obawy te odzwierciedlały brak zaufania do sposobów, w jakie – jak uważano – ustalano oceny, na przykład poprzez egzaminy próbne, egzaminy wstępne (w Szkocji) lub prace zaliczeniowe, wpływ wyników z poprzednich lat egzaminów lub „faworyzowanie”. Młodzi ludzie uważali, że proces ten znacznie różnił się między szkołami, co ich zdaniem mogło podważyć wiarygodność ich ocen. Niektórzy młodzi ludzie otrzymali lepsze oceny niż oczekiwano i odnieśli z tego korzyści. Inni odczuwali syndrom oszusta lub mieli wrażenie, że ich oceny „się nie liczą”. Ci, którzy nie brali udziału w egzaminach próbnych ani pracach zaliczeniowych, mogli czuć się poważnie ukarani z powodu braku dowodów na poparcie swoich przewidywanych ocen.
„Byliśmy bardzo świadomi tego, że właśnie spędziliśmy ostatnie dwa lata… pracując nad [poziomami A], więc bardzo się zastanawialiśmy: »Po co nam te dwa lata, skoro nic nie zrobimy…« i pamiętam, że pomyślałem sobie: zdecydowanie nie jestem studentem z oceną dostateczną z polityki. Nigdy, ani razu, w poprzednich egzaminach, nie dostałem oceny niedostatecznej z żadnego z nich”. (21 lat) |
Niektórzy młodzi ludzie uważali, że przewidywane oceny nie odzwierciedlały ich zdolności i wpłynęły na decyzję o rezygnacji z dalszej edukacji. Niektórzy młodzi ludzie stwierdzili również, że wyniki CAG ograniczyły ich wybór przedmiotów na poziomie A lub kierunków studiów.
„Myślę, że [gdybym] pozostał [w edukacji], to byłbym… dobry. Bo mam na myśli, że moje egzaminy GCSE, które oczywiście były rok wcześniej, bardzo się starałem. Bardzo się uczyłem. Uzyskałem naprawdę dobre wyniki. Myślę, że to pokazuje, że coś musiało się zmienić, co się stało, mój wynik, i oczywiście to był COVID… Siedziałem co noc do moich egzaminów GCSE, powtarzałem i próbowałem – ale po prostu straciłem całą motywację, myślę… Straciłem motywację w tym sensie, że po prostu opieram się na tym, co nauczyciele myślą, że potrafię. Ludzie pracują różnie. Czekają do samego końca egzaminu i robią mnóstwo powtórek i tak dalej. Niektórzy powtarzają cały rok. Niektórzy są naprawdę dobrzy w lekcjach; koncentrują się. Niektórzy odpuszczają, ale pracują w domu. Naprawdę trudno jest ocenić, co uczeń powinien osiągnąć”. (w wieku 21 lat)
„Ostatecznie nie udało mi się dostać na wymarzony uniwersytet, ponieważ jeden z moich ocen spadł. Zamiast tego wylądowałem [w tej pracy], za co jestem bardzo wdzięczny i myślę, że wszystko dobrze się skończyło. Ale to było jak cios w pierś – tak bardzo chcieć gdzieś pojechać, a potem nie móc tam dotrzeć z powodu – potencjalnie z powodu COVID-19. Bo cała moja motywacja do robienia czegokolwiek spadła”. (21 lat) „Znam mnóstwo osób, które nie dostały się na studia z powodu sposobu, w jaki moja szkoła [przewidywała oceny] i… szkoły innych ludzi, one po prostu, moim zdaniem, nie były spójne, więc dla mnie to nie było sprawiedliwe… Nie ma znaczenia, jak było, myślę, byleby tylko podjęli jedną decyzję i wszyscy tak robili”. (22 lata) |
Inni młodzi ludzie opisali, jak ich zdaniem kontekst pandemii wpłynął na ich edukację i ścieżkę kariery, utrudniając im dostanie się na wymarzony uniwersytet lub czyniąc pracę bardziej konkurencyjną.
„Zdałem sobie sprawę, że miało to ogromny wpływ na moje życie. Głównie dlatego, że starałem się o przyjęcie na medycynę. A przez pandemię i całą resztę… wszystkie aplikacje na studia medyczne zostały przesunięte na kolejny rok… zanim zacząłem aplikować, wiele miejsc było już zajętych, z poprzednich aplikacji… konkurencja drastycznie wzrosła, co ostatecznie doprowadziło mnie do wzięcia roku przerwy, ponieważ brakowało miejsc, konkurencja była naprawdę, naprawdę duża. Tak więc te zaległości nie tylko na studia medyczne, na studia medyczne i stomatologiczne, i tak, to po prostu miało wpływ na to, co zamierzałem robić w tym czasie”. (21 lat) |
Zakłócenie szkolnictwa wyższego i dalszego
Ponieważ ankietowani mieli od 5 do 18 lat w czasie pandemii, niewielu z nich kontynuowało naukę w szkole wyższej lub policealnej w momencie ogłoszenia pierwszego lockdownu. Jednak większa część z nich rozpoczęła naukę na studiach wyższych jesienią 2020 roku, tuż przed drugim lockdownem w kraju. Było to następstwem tego, co często postrzegano jako nagłe zakończenie nauki z powodu odwołania egzaminów i uroczystości pożegnalnych.
Odpowiedzi młodych ludzi wskazywały, że po rozpoczęciu studiów wyższych łatwo mogli poczuć się wyobcowani społecznie z powodu zdalnej nauki i obostrzeń związanych z lockdownem. Niektórzy młodzi ludzie opisywali również, jak w tym okresie wracali do domu lub go nie opuszczali. W wyniku tych doświadczeń mieli trudności ze znalezieniem sposobów na budowanie więzi społecznych, zarówno na lekcjach, jak i poza nimi.
Młodzi ludzie opisywali brak wsparcia, które mogłoby ich zachęcić do ukończenia pracy i dać im poczucie motywacji i bezpieczeństwa, na przykład w odniesieniu do ich własnych umiejętności oraz decyzji o wyborze kierunku studiów. Respondenci opisywali, jak negatywnie wpływało to na ich jakość uczenia się i samopoczucie.
„Myślę, że tak, przez całe studia czułam się i myślę, że prawdopodobnie nie poradziłam sobie tak dobrze, jak mogłam, ponieważ naprawdę trudno jest pozostać zmotywowaną, gdy czujesz, że jesteś sama”. (w wieku 21 lat) |
Ogólnie rzecz biorąc, młodzi ludzie mówili o tym, że czują się samotni i rozgniewani oraz że z powodu obostrzeń związanych z pandemią brakowało im „prawdziwego” doświadczenia uniwersyteckiego.
„Kiedy po raz pierwszy wprowadziliśmy lockdown, był to mój pierwszy rok studiów i świetnie się bawiłam, więc myślę o tej nagłej zmianie, braku możliwości doświadczenia – tego, powiedzmy, studenckiego stylu życia, na który tak długo czekałam, i który został mi po prostu odebrany. Naprawdę po prostu… tak. Byłam tym bardzo sfrustrowana i tym, że po prostu nie mogłam tego doświadczyć… To było jak dyplom z Open University – gdybym chciała uzyskać wirtualny dyplom, poszłabym na Open University”. (22 lata)
„Teraz muszę się z tego śmiać, żeby jakoś to przetrwać. Ale… to mnie rozzłościło. To było bolesne, że poświęciliśmy tyle czasu na studia. Chodzi o doświadczenie uniwersyteckie. Ja je straciłem”. (22 lata) |
Młodzi ludzie opisywali ograniczenia swoich postępów w nauce w tym czasie. Mówili o tym, że wykłady i seminaria online mogą wydawać się nudne i powtarzalne. Niektóre wykłady opierały się na przestarzałych, nagranych wcześniej materiałach, a koledzy z klasy często wyłączali kamery podczas dyskusji.
„Pamiętam, że większość moich wykładów na pierwszym roku była nagrana wcześniej, gdzieś z 2018 roku. Były więc kompletnie nieaktualne i zupełnie nie angażujące, a większość form oceny opierała się na testach wielokrotnego wyboru, bo jeszcze nie wiedzieli, jak je przenieść do internetu. Więc po prostu – były naprawdę łatwe”. (22 lata) |
Ze względu na znacznie bardziej samodzielną niż w szkole metodę nauki, niektórzy młodzi ludzie zmagali się również z brakiem wsparcia edukacyjnego i duszpasterskiego ze strony kadry akademickiej. Zgłaszane skutki tego zjawiska obejmowały niedostarczanie prac i opuszczanie wykładów, odczuwanie stresu i zmartwień, a nawet decyzję o rezygnacji ze studiów wyższych.
„To było tak samo jak z wykładowcami, oni też wyglądali, jakby się całkowicie poddali. Wyglądało na to, że im nie zależy. Jakby mówili: „O, mamy zajęcia w środę, jeśli chcesz. O, będą online. Oto kod, jeśli chcesz”. Nigdy nie było potrzeby, żeby tam być ani nic robić, a jeśli czegoś nie odpisałeś, nie było maila, nie było żadnego follow-upu, nie było żadnego ponaglenia”. (21 lat) |
Pewien młody człowiek opisał, jak udział w wykładach online sprawił, że znacznie stracił zapał do nauki, ponieważ nie czuł presji, by uczestniczyć w nich osobiście. Będąc jeszcze na studiach, wspomniał, że frekwencja na wykładach była znacznie niższa z powodu pandemii.
„Tak trudno było się tak długo skupić przed laptopem. I nie było świeżego powietrza. A fakt, że nie trzeba było nigdzie iść, żeby być na wykładzie… po prostu łatwo było pomyśleć: „Och, obejrzę to później…”. A potem, zanim się zorientowałam, byłam chyba jakieś 30 wykładów za sobą i zaczęłam się tym trochę stresować… [teraz] wiele osób nadal decyduje się zostać w domu”. (22 lata) |
Inny młody człowiek opisał poszukiwanie indywidualnego wsparcia w nauce, ponieważ zmagał się z poczuciem braku wsparcia na uniwersytecie podczas nauki online. Postanowił wrócić na uczelnię, aby dokończyć studia i uzyskać dodatkowe wsparcie od tutorów, których już znał.
„Dużo [moich zajęć na uniwersytecie] polegało na rozmowach przez Teams, ale i tak nie można było przyjść z powodu Covidu i było to dość, to było dość stresujące, bo to był duży krok… i brak możliwości zadawania pytań osobiście było naprawdę trudne… Udało mi się zdać [pierwszy rok], ale potem wróciłam na [moją starą uczelnię], bo było po prostu lepiej, było mi łatwiej… Myślę, że to dlatego, że też je znałam”. (22 lata) |
Jedna młoda osoba, która mieszkała w przepełnione zakwaterowanie Opisała rezygnację ze studiów z powodu braku wsparcia ze strony wykładowców i nudy w domu. Porzuciła studia po otrzymaniu oferty pracy i stwierdziła, że zarabiałaby więcej, gdyby kontynuowała naukę.
„Nie było [żadnych] namawiania [ze strony wykładowców]… i ciągłe siedzenie w domu, w pewnym sensie straciłam motywację, żeby to robić, więc stwierdziłam, że tak naprawdę nie zostałam na studiach. Żałuję, że nie zostałam… bo to było, powiedzmy, w zeszłym roku, na początku zeszłego roku, czy coś, wszyscy w mojej klasie – cóż, oni się tego trzymali, kończyli studia i teraz robią, cokolwiek chcą, i oczywiście to mogłoby być naprawdę dobre, zwłaszcza że byłam taka młoda [więc skorzystałabym z] zdobycia [kwalifikacji]… Oczywiście teraz pracuję w [firmie], która jest, powiedzmy, o jakieś dwadzieścia pensów powyżej płacy minimalnej. Więc prawdopodobnie na pewno radziłabym sobie lepiej finansowo, ale tak naprawdę nie sądzę, żeby to było, wiesz, najważniejsze”. (21 lat) |
Niektórzy młodzi ludzie byli rozczarowani wartością, jaką otrzymali za koszt studiów uniwersyteckich pod względem wiedzy i umiejętności. Dotyczyło to zwłaszcza tych, którzy wybierali kursy z bardziej praktycznymi elementami, takimi jak zarządzanie zwierzętami i organizacja imprez. Niektórzy z tych młodych ludzi przyznawali, że w rezultacie mieli ograniczone możliwości rozwijania umiejętności potrzebnych w przyszłej karierze.
„Zajmowałam się zarządzaniem wydarzeniami… Nie mogłam organizować żadnych wydarzeń, a cały sens, praktycznie każdego zadania, polegał na planowaniu wydarzenia i organizowaniu go co roku. A pod koniec pierwszego roku… [powiedzieli] tak, musisz zaplanować wydarzenie… musieliśmy zrobić… wydarzenie wirtualne… co jest okropne”. (22 lata)
„W internecie było to trochę zbyt bezosobowe. Myślę, że głównym zmartwieniem wszystkich było to, że nie zapłaciliśmy za studia online, które stanowią mniej więcej połowę kosztów [i] wszyscy mamy teraz długi”. (22 lata) |
Podobnie, młodzi ludzie wyrażali frustrację związaną z doświadczeniami z dalszego kształcenia, takimi jak praktyki zawodowe. Niektórzy młodzi ludzie zgłaszali, że praktyki zawodowe były opóźnione, ograniczone lub całkowicie wstrzymane w czasie pandemii. Na przykład, jedna młoda osoba rozpoczęła staż w ramach pielęgniarstwa stomatologicznego przed pandemią i stwierdziła, że przez pewien czas nie mogła wykonywać procedur praktycznych w ramach kursu, przez co ukończenie go zajęło jej sześć miesięcy dłużej niż powinno. Mimo to, ta młoda osoba wyraziła zadowolenie z możliwości pracy z pełnym wynagrodzeniem i czuła, że wszyscy są w tej samej sytuacji.
„Na studiach trzeba było odbywać praktyki, a nie można było ich robić, bo nie można było iść na studia i przyjmować pacjentów, co było trochę przykre… Kurs trwał tylko 18 miesięcy, ale wszyscy musieli go ukończyć w tym samym czasie co ja, przez dwa lata. To było o sześć miesięcy dłużej… Ale jeśli chodzi o zarobki, mój szef był taki dobry: utrzymywał nasze zarobki w pełnej wysokości”. (21 lat) |
Inna młoda osoba opisała uczucie „frustracji” i „zniechęcenia”, ponieważ jej praktyka fryzjerska odbywała się głównie online. Czuła, że nie mogła liczyć na odpowiedni nadzór w tak praktycznym przedmiocie, ponieważ kurs odbywał się zdalnie. W związku z tym zmieniła kierunek studiów i czuła, że gdyby nie nauka zdalna, kontynuowałaby naukę.
„Myślę, że gdyby nie pandemia COVID-19, kontynuowałabym karierę fryzjerską. Czułam, że nie wyniosłam z nauki tyle, ile powinnam, ponieważ nie mogłyśmy być tam 24/7 ani traktować klientów jak prawdziwych, a nie jak lalki. Dlatego uważam, że gdyby nie pandemia COVID-19, kontynuowałabym karierę.” (22 lata) |
Uwagi końcowe
Odkrycia te uwypuklają szeroki wachlarz sposobów, w jakie pandemia zakłóciła ich edukację i naukę, a także szerszy wpływ tych zakłóceń na ich życie. Oprócz tych zakłóceń, warto zauważyć, że niektóre dzieci i młodzież podkreślały aspekty nauki w tym okresie, które im się podobały lub które przeniosły z powrotem.
Badania te wskazują, z perspektywy dzieci i młodzieży, na ogromną różnorodność metod nauczania stosowanych przez szkoły w tym okresie, a także na ich niespójność. Adaptacja do tych nowych podejść, w szczególności do nauki w domu, nieustrukturyzowanych dni szkolnych i lekcji online, a także ograniczonego wsparcia i doradztwa nauczycieli, miała wpływać na motywację, postępy w nauce i dobre samopoczucie.
Odkrycia wskazują, w jaki sposób czynniki takie jak ograniczone zasoby (w tym dostęp do urządzeń lub miejsca do pracy w domu) oraz szczególne okoliczności (w tym posiadanie specjalnych potrzeb edukacyjnych lub niepełnosprawność) sprawiły, że nauka w czasie pandemii była szczególnie trudna. Czynniki te nasiliły trudności, z jakimi borykają się dzieci i młodzież w szerszym ujęciu, na przykład sprawiając, że nauka online stała się jeszcze mniej angażująca dla osób korzystających ze smartfonów lub tabletów do dołączania do lekcji lub uzyskiwania dostępu do treści. Wpływ tych czynników został szczególnie zauważony przez osoby, które doświadczały nowych i trudnych etapów nauki, takich jak przygotowywanie się do egzaminów lub rozpoczęcie studiów. Odkrycia wskazują również, jak otrzymywanie większego indywidualnego wsparcia w nauce, nauczanie stacjonarne i korzystanie z możliwości samodzielnej nauki pomogły dzieciom i młodzieży radzić sobie, a nawet rozwijać się w trudnych warunkach.
W przypadku niektórych dzieci i młodzieży ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi wyniki badań wskazują również na szczególne trudności, z jakimi borykały się podczas pandemii, związane z utratą wsparcia w nauce i w konsekwencji z koniecznością polegania na rodzicach; nasilone odczuwanie wyzwań, z jakimi mierzyli się ich rówieśnicy; oraz szczególne trudności, z jakimi borykały się podczas nauki w domu, w tym związane ze zrozumieniem, przetwarzaniem informacji i rozumieniem sygnałów społecznych.
Zgodne z tematami poruszanymi w Rozwój i tożsamośćDoświadczenia związane z przerwami w nauce (w tym egzaminami) mogą również prowadzić do frustracji lub gniewu z powodu „pominięcia” ważnych momentów, takich jak zakończenie szkoły podstawowej czy uroczystości po egzaminach. Badania te wskazują również na przypadki, w których młodzi ludzie czuli się mniej skłonni lub zdolni do pójścia na studia nie tylko z powodu niższych ocen, ale także mniejszego zaangażowania w naukę.
- 24 Zmiany objęły m.in. egzaminy SAT w Anglii i inne równoważne oceny podstawowe we wszystkich zdecentralizowanych administracjach Wielkiej Brytanii, egzaminy GCSE, A-level, dyplomy BTEC oraz kwalifikacje National 5 i wyższe w Szkocji.
- 25 Więcej informacji na temat różnic w strukturach egzaminów A-level między Walią a Anglią można znaleźć w serwisie badawczym Senedd (parlamentu walijskiego) Wyniki egzaminów A-level i Welsh Baccalaureate w Walii
- 26 Oceny wystawiane przez ośrodek opierały się na szacunkach nauczycieli i szkoły dotyczących wyników uczniów, gdyby egzaminy się odbyły. Uczniowie GCSE i A level otrzymają oceny z oceny centralnej – GOV.UK
3.5 Zachowania online
Przegląd
W tej sekcji omówiono dostęp dzieci i młodzieży do Internetu, mediów społecznościowych i zasobów online oraz ich wykorzystanie, a także pozytywne i negatywne aspekty tych zjawisk.
Podsumowanie rozdziału |
|
Pozytywne aspekty zachowań online
Trudności w zarządzaniu czasem online Doświadczenia związane ze szkodami w Internecie Uwagi końcowe |
|
Pozytywne aspekty zachowań online
Poniżej opisujemy, jak czas spędzony online był cennym źródłem komunikacji i kontaktu, a także rozrywki i ucieczki od rzeczywistości dla dzieci i młodzieży. Należy zauważyć, że niektórzy z ankietowanych mieli ograniczony dostęp do urządzeń lub Wi-Fi podczas pandemii. Chociaż niektórzy opisywali to jako mające wpływ na ich naukę w domu (patrz Edukacja i nauka), nadal znajdowali sposoby na łączenie się z Internetem, aby grać w gry lub kontaktować się ze znajomymi, czasami korzystając ze wspólnych urządzeń lub telefonów rodziców.
Komunikacja i połączenie
Komunikacja lub gra online ze znanymi osobami stanowiła ważne źródło kontaktu dla dzieci i młodzieży w czasie pandemii i opisywana była jako sposób wspierania dobrego samopoczucia (patrz Kontakt społeczny i połączenie).
„Lubiłam rozmawiać przez telefon, bo oczywiście przez pandemię COVID-19 nie mogłam widywać się ze znajomymi, więc miło było po prostu pisać do nich i się z nimi kontaktować”. (12 lat)
„Dużo graliśmy w Robloxa, to była świetna zabawa. Wiesz, jedno z moich najwspanialszych wspomnień to rozmowa z przyjaciółmi przez FaceTime i granie w grę Roblox o nazwie Flee the Facility i… to była świetna zabawa. Do dziś rozmawiamy o tym, jak fajnie było grać w Robloxa podczas lockdownu i tak dalej”. (17 lat) „Granie w gry [online] z przyjaciółmi naprawdę mi pomogło, ponieważ pozwalało mi oderwać się od wszystkiego, co działo się na świecie”. (17 lat) „Myślę, że [bycie online] było dla mnie pewnego rodzaju siecią bezpieczeństwa, taką społecznością… nie chciałam po prostu ciągle czytać albo być sama, bo jestem sama 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, więc mogłam w pewnym sensie być [z innymi] na telefonie”. (20 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież w okresie dojrzewania w czasie pandemii eksperymentowały również z poznawaniem nowych ludzi online, poprzez gry, media społecznościowe i platformy takie jak House Party, Discord i Yubo, choć niektórzy dostrzegali ryzyko szkód online, jakie niesie ze sobą korzystanie z tych platform. Niektórzy docenili możliwość stania się częścią szerszej społeczności online, od kontaktu z innymi graczami po dołączenie do grupy wyznaniowej (patrz Kontakt społeczny i połączenie).
„Graliśmy w House Party… i poznawaliśmy ludzi z całego świata, znam teraz mnóstwo osób. Na przykład z Londynu, Hartlepool, z całego świata. Nadal z nimi rozmawiam. Tak właśnie poznawałam ludzi. A mój chłopak, z którym teraz jestem, był na imprezie i pytał: „O, co ty wyprawiasz?”, i tak dalej. Chodził na imprezy u wielu różnych ludzi i tak zaczęłam z nim częściej rozmawiać”. (18 lat)
„Była taka aplikacja o nazwie Yubo… w zasadzie Tinder dla osób poniżej 17 roku życia… transmitowaliśmy razem na żywo, więc ja i moi znajomi z niej korzystaliśmy… to było takie zabawne… to były grupy na żywo, do których po prostu dołączałeś, rozmawiałeś z przypadkowymi ludźmi online… to nadal istnieje, ale myślę, że było bardzo popularne [podczas pandemii]”. (21 lat) „Czuję, że moje życie online było bardzo intensywne [podczas pandemii]. Dużo korzystałam z mediów społecznościowych i, wiesz, internetu. Ale czuję, że to wszystko wyszło mi na dobre… bo poznałam tak wielu wspaniałych ludzi”. (20 lat) |
Wyzwania online i szaleństwo na TikToku były również dla niektórych ważnym wspomnieniem pandemii. Ci, którzy się w to zaangażowali, cieszyli się poczuciem więzi, jakie dawało im uczestnictwo we wspólnym doświadczeniu (patrz Kontakt społeczny i połączenie).
„Nie potrafię wyrazić słowami, jak bardzo TikTok i Roblox były dla mnie ważne, ciągle w nich siedziałam, kopiowałam trendy, tańczyłam… Za każdym razem, gdy widzę w internecie coś na wzór 2020 roku, jak TikTok w czasach pandemii, wydaje mi się to po prostu zabawne. Myślę sobie: „O mój Boże, to były szalone czasy, kiedy podążaliśmy za tym trendem i tańczyliśmy ten taniec”. (14 lat)
„Powiedziałbym, że [spędzanie czasu na TikToku] było dobrą rzeczą, jak na przykład pewne rzeczy, do których można wracać i które można sobie przypomnieć, jak to, kiedy myślimy o pewnych rzeczach podczas lockdownu, myślimy o tym TikToku… [on] zjednoczył ludzi”. (15 lat) |
W kontekście doświadczania objawów po przebytym wirusie wspomniano również o poczuciu więzi na TikToku i innych mediach społecznościowych. Niektórzy opisywali wartość tych platform w dostarczaniu cennych informacji i pomaganiu im poczuć, że nie są sami w zmaganiach z chorobą.
„[Mam] coś, co nazywa się parosmią…27 Kiedyś uwielbiałam Irn-Bru. Już mi nie smakuje… Czytałam o nim w internecie… Myślałam sobie, że przecież nie jestem jedyna. Czytałam, powiedzmy, artykuły na blogach o ludziach, którym się to przydarzyło, albo oglądałam TikToki; kilka filmików na YouTube z ludźmi, którym się to przydarzyło. (21 lat) |
- 27 Parosmia to zaburzenie węchu, czasami kojarzone z zakażeniem COVID-19.
Rozrywka i ucieczka od rzeczywistości
Treści online były również postrzegane jako cenne źródło rozrywki, ucieczki od rzeczywistości i pocieszenia dla dzieci i młodzieży w czasie lockdownu. W niektórych przypadkach stanowiły również inspirację do nowych aktywności i zainteresowań, które pomagały dzieciom i młodzieży jak najlepiej wykorzystać czas spędzony w domu.
„Odzyskałem kontakt ze wszystkimi przypadkowymi grami wideo, w które grałem, gdy byłem młodszy, takimi rzeczami… Czuję, że dawały mi one ucieczkę… i inne poczucie rzeczywistości, czego, jak sądzę, potrzebowałem w tamtym czasie”. (22 lata)
„TikTok był dla mnie bezpieczną przestrzenią… gdzie mogłam się zrelaksować i po prostu uciec od COVID-19”. (14 lat) „Zacząłem oglądać dużo telewizji i filmów [online]. Wkręciłem się w kreskówki… Kiedyś, pamiętam, że obejrzałem osiem sezonów serialu w miesiąc. Po prostu uwielbiałem oglądać telewizję”. (13 lat) „Chyba oglądałem filmiki z Robloxa. I po prostu zacząłem słuchać muzyki… po prostu popu i tak dalej. Zacząłem śpiewać. A potem zdałem sobie sprawę, że potrafię śpiewać… Więc po prostu zacząłem uczyć się setek piosenek”. (14 lat) „TikTok był dla mnie bardzo ważny w czasie pandemii. Całymi dniami przeglądałam TikToka albo kręciłam filmiki… to było pozytywne, bo mogłam robić rzeczy, które lubię. Na przykład lubię robić makijaż, więc nakręciłam mnóstwo filmików o makijażu na TikToku. I miałam mnóstwo pozytywnych wyświetleń, opinii, komentarzy i tak dalej, co dawało mi satysfakcję, biorąc pod uwagę, że nie mogłam wyjść i nic zrobić”. (22 lata) „Wszyscy wrzucali filmiki w stylu: »jak to zrobić w domu« [filmiki online], takie jak »zrób sobie brzuch w sześć dni«… Dosłownie nie próbowałam ćwiczyć aż do pandemii, nie będę kłamać, to był mój pierwszy raz, kiedy w ogóle zaczęłam ćwiczyć… Kiedy dostałam tyle czasu i byłam w swoim pokoju, pomyślałam sobie: »No cóż, równie dobrze mogę po prostu zrobić kilka brzuszków na podłodze w sypialni«”. (20 lat) |
Dla niektórych dzieci w wieku szkoły podstawowej, które wcześniej nie spędzały zbyt wiele czasu w sieci, możliwość spędzania większej ilości czasu w sieci była ekscytującą częścią izolacji i pomagała im radzić sobie z nudą.
„Pamiętam, że dostałem swoją pierwszą konsolę podczas pandemii. Tak, więc gry wideo zawsze będą miały szczególne miejsce w moim sercu… Rozbudziłem w sobie miłość do gier… Moja mama miała, powiedzmy, służbowego iPada, którego używałem, ale to był jedyny ekran, do którego miałem dostęp poza telewizorem… Pamiętam, że podczas pandemii moi rodzice widzieli, że nie mam zbyt wiele do roboty, więc postanowili kupić mi konsolę”. (9 lat)
„Gdybym miał zabrać coś [co przypominałoby mi pandemię], prawdopodobnie wziąłbym Nintendo Switch… Grałem cały czas, po prostu grałem w Animal Crossing… Do końca lockdownu miałem 600 godzin… [Pamiętam, że byłem szczęśliwy], bo siedziałem tam, bez szkoły, grając w Animal Crossing przez jakieś sześć miesięcy”. (13 lat) |
Trudności w zarządzaniu czasem online
Z powodu tak dużej ilości czasu spędzonego w domu podczas lockdownu, zarządzanie czasem spędzonym przed ekranem było dla niektórych dzieci i młodzieży wyzwaniem. Dzieci, które na początku pandemii miały zaledwie siedem lat, opisywały swoje zachowanie online podczas lockdownu jako „niezdrowe”.
„Dlatego mam kwadratowe oczy”28 [z powodu mojego czasu przed ekranem podczas pandemii]… Nie było limitu, ale teraz jest ograniczony do godziny… Mogliśmy spędzać tyle czasu, ile chcieliśmy, ale teraz, ponieważ mamy kwadratowe oczy, [moi rodzice] postanowili ograniczyć to do godziny dziennie”. (9 lat)
„Odkryłam, że naprawdę lubię [grać w gry wideo] podczas lockdownu, bo kiedy kończyłam lekcje, po prostu na chwilę korzystałam z iPada… To chyba sprawiło, że za bardzo uzależniłam się od ekranu, bo musiałam się w niego wpatrywać przez tak długi czas każdego dnia, a to było takie, że chyba nie, bo przecież mówią, że nie powinno się wpatrywać w ekran, bo oczy robią się kwadratowe, oczywiście to nieprawda, ale też nie jest dobrze siedzieć z iPadem cały dzień czy coś. Więc tak, to było trochę negatywne, bo prawdopodobnie nie było dla mnie fajne, że cały dzień robiłam to, co robiłam, tak”. (11 lat) „[Oprócz nauki] używałam [laptopa] na przykład do grania w gry wideo i czatowania ze znajomymi… Robiliśmy to praktycznie cały dzień, a wieczorami oglądaliśmy telewizję. Dużo czasu przed ekranem… prawdopodobnie niezdrowe… Chyba mnie to męczyło”. (11 lat) |
Niektórzy z ankietowanych stwierdzili, że sama liczba godzin spędzanych w internecie nie jest dla nich korzystna. Dzieci i młodzież w każdym wieku wspominały, że spędzały w internecie sześć lub więcej godzin dziennie, czasami do późnych godzin nocnych (najwięcej, bo aż 19 godzin dziennie). W przypadku niektórych dzieci i młodzieży, na ten czas mógł mieć wpływ również plan zajęć szkolnych (patrz: Edukacja i nauka) z częstymi lekcjami online.
„[Pandemia] zdecydowanie sprawiła, że znacznie częściej korzystałam z internetu. Chodziło mi o szkołę, o komunikację. Wszystko, co robiłam ze światem zewnętrznym, było online… Wszystkie zakupy, które robiłam poza supermarketem, były robione online. [To] zdecydowanie zwiększyło częstotliwość korzystania z telefonu i laptopa… [Spędzałam] prawdopodobnie około siedmiu lub ośmiu [godzin dziennie online]… Byłam tym całkowicie pochłonięta”. (16 lat)
„Chyba pewnego dnia mój czas przed ekranem skrócił się do 18 godzin, czy coś w tym stylu, bo tak naprawdę nie było nic innego do roboty… Jedynym sposobem na rozmowę ze znajomymi był internet. Jedynym sposobem na rozrywkę był internet. Szkoła, internet… po prostu wszystko przeniosło się do internetu”. (20 lat) „[Grałem] głównie w gry wideo, takie jak Roblox, praktycznie 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Z uwagi na to, że nie mieliśmy zbyt wiele pomocy podczas nauki online, praktycznie ja i kilku znajomych graliśmy w Robloxa 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Pamiętam, że patrzyłem na swój czas przed ekranem i było 17 godzin… 17 godzin dziennie, każdego dnia… Chyba w końcu mi przeszło, do 19 godzin dziennie… Myślałem, że to w porządku, ale mój tata był innego zdania. Powiedział: „Skup się na nauce online”, a ja tylko: „Nie, nie, dziękuję”. (16 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież twierdziły również, że czas spędzany w internecie nie jest dla nich dobry, ponieważ jest bezmyślny i „pusty”. Wspominali o tym nastolatkowie, którzy podawali „oglądanie seriali nałogowo” lub „nieustanne przewijanie” jako przykłady bezmyślnych aktywności, w przeciwieństwie do interakcji z innymi.
„[Oglądałem] po prostu maratony na Netfliksie, chyba obejrzałem cały, nie wiem, obejrzałem chyba sześć sezonów Prison Break w ciągu kilku dni, aż tak źle to było, tak, ciągle przewijałem TikToka, godzinami i godzinami”. (21 lat)
„[Ilość czasu spędzonego w internecie] była absurdalna. Było tak źle. Było tak źle. Całymi dniami siedziałam na TikToku. I to była najbardziej daremna rzecz na świecie, bo nic z tego nie zyskałam… okropne”. (17 lat) „Mam wrażenie, że nie spędzałbym tyle czasu na telefonie, gdyby nie pandemia COVID-19. Przyzwyczaiłem się do ciągłego wpatrywania się w telefon, bo nie miałem nic innego do roboty poza spacerami po lesie. Ale kiedy byłem w domu, to głównie wpatrywałem się w telefon. I myślę, że to sprawiło, że wyrobiłem sobie nawyk ciągłego zerkania na telefon… na przykład na TikToki, przewijając go godzinami”. (17 lat) „Ludzie publikowali mnóstwo gówna w [mediach społecznościowych]… to trochę zawraca ci głowę, kiedy siedzisz tam godzinami i godzinami, bez przerwy… publikowali zdjęcia, na których tańczą albo po prostu, nie wiem, ludzie się policzkują albo po prostu dodawali masę głupich rzeczy, cokolwiek to było… nie zrozum mnie źle, to jest zabawne, ale kiedy oglądasz to godzinami i godzinami, to wtedy naprawdę mózg ci siada”. (22 lata) „[Spędzanie czasu w internecie] było po prostu puste… wypełnione niczym… jakbym coś robiła, ale jednocześnie byłam bardzo nieproduktywna… Myślę, że wtedy było to dla mnie nowością, a potem stało się po prostu trochę nudne i smutne”. (11 lat) |
Uświadomienie sobie, że inni również spędzają w ten sposób długie okresy czasu, sprawiło, że takie zachowanie stało się dla niektórych czymś normalnym, jednak nadal wydawało się niezdrowe.
„[Ilość czasu, jaką spędzałem w internecie] wynosiła prawdopodobnie, co najmniej 12 godzin dziennie… coś szalonego, tak. Ale wiem, że znajomi byli online po 17, 18 godzin… Pojawiło się mnóstwo aplikacji, jak na przykład TikTok, który wtedy się pojawił… To był prawdopodobnie główny powód jego popularności, bo wszyscy od razu się na niego rzucili… bo mieli mnóstwo wolnego czasu. TikTok naprawdę się rozkręcił… a potem pojawił się Instagram, Snapchat, Netflix, wszystkie te różne programy, które mają nas utrzymać, i to prawdopodobnie zdominowało naszą aktywność, nie mieliśmy nic lepszego do roboty… marnowaliśmy mnóstwo czasu… Mogliśmy się przecież nauczyć tak wiele, tak wiele umiejętności, czy cokolwiek innego w tym czasie, ale zamiast tego po prostu marnowaliśmy czas w łóżkach albo po prostu nic nie robiliśmy”. (21 lat) |
Niektórzy z ankietowanych, którzy uczęszczali do szkół średnich w czasie pandemii, opisywali presję ze strony innych, zwłaszcza dziewcząt, by nieustannie korzystać z telefonu, aby nadążać za wiadomościami. W niektórych przypadkach opisywali sytuacje, w których przyjaźnie wydawały się „współuzależnione” lub „toksyczne” i były dla nich przytłaczające i trudne do oderwania się od nich.
„Zdecydowanie odczuwałam presję, żeby być stale dostępną dla wszystkich. To zdecydowanie potęgowało mój niepokój, bo czułam, że ludzie ciągle do mnie dzwonią albo piszą i czułam się stale dostępna. Nie było czasu na chowanie się, bo wtedy byłam dostępna 24 godziny na dobę”. (17 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież odczuwały również negatywny wpływ czasu spędzanego w internecie na swoje zdrowie. Negatywne skutki fizyczne w tym czasie obejmowały uczucie zmęczenia, ospałość i niezdolność do utrzymania normalnego rytmu snu (patrz Zdrowie i dobre samopoczucie), a także odczuwanie wpływu długotrwałego korzystania z ekranu na wzrok.
„Zbyt dużo czasu przed ekranem nie jest dobre. Dobrze jest być na świeżym powietrzu i uprawiać aktywność fizyczną. Nie jest dobrze siedzieć w domu, jak w zamkniętym pokoju, robiąc coś na telefonie, iPadzie albo po prostu online. Więc nie sądzę, żeby to było w ogóle dobre… Myślę, że przez to, że tak dużo czasu spędzałem online, prawdopodobnie nie spałem tak dobrze, jak bym spał, bo to wpływa na jakość snu”. (14 lat)
„Po prostu gubiłem się w świecie gier wideo – szczerze mówiąc, patrząc wstecz, nie wychodziło mi to na dobre. Zdecydowanie wpływało na mój sen i koncentrację”. (15 lat) „[Teraz] prawie w ogóle [nie jestem online]… bo oczywiście spędzanie tak dużej ilości czasu w sieci uwypukliło negatywne rzeczy, które się z tym wiążą, jeśli rozumiesz, o co mi chodzi? Na przykład zły sen, ból oczu od całodziennego wpatrywania się w ekran i takie tam.” (17 lat) „Myślę, że kiedyś, kiedy byłam online, bolała mnie głowa. Trwało to prawie osiem godzin, bo spojrzałam na zegarek”. (15 lat) |
W niektórych przypadkach dzieci i młodzież odczuwały, że ich nawyki związane z korzystaniem z Internetu podczas pandemii wpłynęły na ich zdolność do skupienia uwagi i koncentracji w dłuższej perspektywie, co przełożyło się na wyniki w nauce.
„[Głównie] [grałem] i tak, media społecznościowe, tylko YouTube i wiesz, oglądałem filmy… [nie było] zbyt wiele do roboty. I to po prostu dlatego, że nie było nic innego do roboty, wiesz, nie mogłeś wyjść, nie mogłeś spotkać się ze znajomymi, co innego mogłem robić jako 17-latek, nie miałem żadnych obowiązków… W tamtym czasie, tak, [spędzałem] zdecydowanie za dużo [czasu online], po prostu niekończące się godziny. W dłuższej perspektywie, nie sądzę, [żeby to na mnie wpłynęło], ale prawdopodobnie dlatego, że TikTok jest bardzo uzależniający… Czuję, że przez TikToka, który pojawił się podczas pandemii… i czuję, że to naprawdę zniszczyło moją koncentrację. Nie mogę teraz oglądać niczego, co trwa dłużej niż 30 sekund, a to po prostu dlatego, że po prostu przewijasz, oglądasz dziesięciosekundowe filmy i to niszczy twoją koncentrację, bo to jest to, do czego się przyzwyczajasz. Więc, czy to było podczas pandemii, kiedy Tak się stało, ponieważ zauważyłem, że nie mogę już oglądać pięciominutowego filmu, nie ma mowy, moja koncentracja po prostu spada. A to przez przewijanie i oglądanie 20-sekundowych filmów. Więc to prawdopodobnie zaczęło się od Covidu, pandemii, bo się nudzisz… Mogę się uczyć, ale muszę robić krótkie przerwy, żeby wejść na TikToka, co jest okropne, ale w końcu mogę to zrobić. Ale tak, oglądanie filmów, pięć minut i nie mogę, albo muszę oglądać to szybko, szybko, przewijać do przodu. I to prawdopodobnie przez lockdown, po prostu godziny po prostu, wiesz, przewijania i przewijania, smażenia naszego mózgu. (21 lat)
„To było ciągłe, jak czas spędzony przed ekranem, myślę, że raz udało mi się zebrać jakieś 16 godzin albo coś koło tego… na raz. Po prostu siedziałem przed konsolą… jadłem, wracałem, trzymałem to włączone, a potem po prostu… po prostu tak było, myślę, że moi znajomi poszli spać, a potem się obudzili, a ja dalej grałem, to było takie złe, to było po prostu moje życie, po prostu tak się to w życiu układa, wiesz… Zdecydowanie myślę, że moja edukacja, moje, jak dużo się uczyłem, po prostu ucierpiała… mój NAT 529 Było w porządku, bo wtedy nie do końca to do mnie dotarło, ale myślę, że w Higherach cały czas siedziałam w telefonie i przestałam chodzić na siłownię, bo myślałam sobie: „O nie, chcę dziś wieczorem pograć na PlayStation…”. Nie uczyłam się i zawsze chodziło o PlayStation… więc to na pewno miało na to wpływ, przypuszczam, po prostu pochłaniało mój czas. A potem zdałam sobie sprawę, po egzaminach wstępnych, że mam z nich fatalne oceny, więc jeśli chcę iść na studia albo cokolwiek robić, muszę się spakować i coś z tym zrobić”. (18 lat) |
Chłopcy w szczególności twierdzili, że trudno im było poradzić sobie z rozproszeniem uwagi, jakie dawały im gry, mimo że podczas lockdownu mogli grać tak swobodnie.
„Odkryłam mnóstwo gier, bo oczywiście uważam, że pandemia była naprawdę szkodliwa dla małych dzieci, bo były tak uwięzione; jedyne, co miały, to elektronika, więc ludzie tak bardzo się do niej przywiązywali i dlatego dzieciaki całymi dniami siedziały w telefonach, bo miały dużo czasu, żeby się uzależnić… [Czuję się] dość smutna, bo chyba sama jestem uzależniona. Więc starałam się chodzić do bibliotek, żeby się uczyć, zamiast korzystać z elektroniki, bo wtedy można się do niej przywiązać”. (12 lat)
„Mój kontroler PlayStation [przypomina mi pandemię, ponieważ] przez większość czasu w czasie pandemii COVID-19, po prostu grałem przez większość czasu… [trudno było nadrobić zaległości w nauce] podczas [pandemii], po prostu kusiło mnie, żeby grać… Po [pandemii], po prostu nie zwracałem uwagi, bo oczywiście dużo grałem, ale wciąż myślałem o graniu… to tak, jakby rozpraszacze w grach… były trochę gorsze z powodu pandemii COVID-19, bo przez większość dnia po prostu grałem”. (12 lat) |
Warto zauważyć, że niektóre dzieci i młodzież, szczególnie te w okresie nastoletnim, w czasie pandemii opisywały również doświadczanie uczucia zależności – „bycia pochłoniętym”, „bycia uzależnionym” – i zdawanie sobie sprawy, że stają się coraz bardziej uzależnieni od korzystania z Internetu, który tak bardzo wypełnia im czas.
„Przez chwilę uzależniłem się od gier. I grałem do późna w nocy. Przestałem, postanowiłem przestać, powiedziałem mamie i tak dalej… Zdałem sobie sprawę, że to złe i [wpływa na mój sen]… bo polegałem, za bardzo polegałem na grach… To moja mama i ja wpadliśmy na pomysł, żeby przestać… bo ona znowu mówiła: »[jesteś] zbyt zmęczony i tak dalej, kiedy wrócisz do szkoły, będziesz jeszcze bardziej zmęczony niż jesteś«. I to było po prostu złe. Więc ja i ona postanowiliśmy przestać, ona po prostu, pomyślała, że najlepiej będzie to ukryć, żebym przez jakiś czas nie miał pokusy… Przez jakieś trzy miesiące nie grałem na moim Nintendo Switch… I to uświadomiło mi, jak to na mnie wpływa… bo [przestanie] sprawiło, że… zacząłem bardziej doceniać rzeczy… poczułem się bardziej zaangażowany w świat i tak dalej”. (13 lat)
„W pewnym sensie uzależniłem się od telefonu, co prawdopodobnie nie było dobre, bo mogłem zrobić o wiele więcej niesamowitych rzeczy w czasie lockdownu. Ale myślę, że to była… chęć wirtualnego spotkania się z innymi ludźmi. Więc odłożyłem wszystko inne na bok”. (w wieku 20 lat) „Myślę, że [pandemia] właśnie zmieniła uzależnienie od telefonów u wszystkich. Ludzie są bardziej uzależnieni od telefonów ze względu na to, ile czasu spędzają z oczami wlepionymi w ekran podczas lockdownu i prawie się do tego przyzwyczaili, i po prostu godzinami przeglądają TikToka”. (17 lat) |
Jedno z przesłuchanych dzieci, mające wówczas około dziesięciu lat, opisało, jak uzależnienie od „gry z bronią” w czasie lockdownu wpłynęło na jego samopoczucie.
„[W] ogóle nie spałem podczas kwarantanny, nie. Spałem, kiedy byłem naprawdę zmęczony po nieprzespanej nocy, a potem dosłownie spałem jeden długi sen, nie spałem, spałem jeden długi sen. [Ponieważ] tak dużo grałem w tę grę, tak, to było po prostu okropne, to było złe… Po prostu byłem od niej zbyt uzależniony. [Przebywanie online] bardzo wpłynęło na moje zdrowie psychiczne, ponieważ zacząłem bardziej wciągać się w gry z bronią, więc czuję, że to sprawiło, że stałem się bardziej agresywny… Czuję, że będąc zamkniętym w sobie i… grając w gry, mój temperament po prostu szybciej wzrastał”. (14 lat) |
Inny chłopiec, mający wówczas około ośmiu lat, opisał, jak czas spędzony na grach podczas lockdownu odbił się na jego finansach, gdy kupował walutę online, korzystając z karty kredytowej swojej mamy.
„Powstrzymałem się od [grania na moim Xboksie], ponieważ podczas lockdownu zacząłem wydawać na niego o wiele więcej pieniędzy. To zaczęło wpływać na moją mamę, kiedy tata się wyprowadził. Mój Xboks był bezpośrednio powiązany z kartą kredytową mamy. To jak waluty online, ale żeby je zdobyć, trzeba zapłacić prawdziwe pieniądze. Więc mama zaczęła dużo więcej. Powiedziała, że wydałem wystarczająco dużo, żeby kupić porządne wakacje. Robiłem to już przed pandemią, ale to, że nie mogłem spotykać się ze znajomymi, pogarszało sytuację”. (12 lat) |
Zastanawiając się nad tym poczuciem zależności, niektóre dzieci i młodzież opisywały świadome starania o to, by spędzać mniej czasu online po zakończeniu lockdownów. Uznali, że ich negatywne doświadczenia związane z pandemią sprawiły, że bardziej doceniali aktywności i interakcje twarzą w twarz.
„Myślę, że teraz, kiedy mogę, na przykład, spotykać się z ludźmi osobiście, chcę po prostu być obecna i tak dalej. Ponieważ nie mieliśmy takiej możliwości [podczas lockdownu] i czułem się, jakbym ciągle polegał na ekranach… Lubię być obecny i myślę, że COVID zdecydowanie na to wpłynął. Bo myślę, że po prostu chcę być obecny… kiedy mam taką możliwość, a my jej nie mieliśmy, i mniej brać tego za pewnik”. (17 lat)
„Zdecydowanie spędzałbym więcej czasu online [podczas pandemii]… to się zdecydowanie zmieniło, nie jestem już online tak często jak kiedyś. Lubię wychodzić z domu i być w ruchu”. (19 lat) „Już prawie nie jestem online, po prostu mnie to nie interesuje… Czuję, że mogę robić w życiu o wiele lepsze rzeczy”. (19 lat) |
- 28 Jest to potoczne powiedzenie odnoszące się do osoby spędzającej dużo czasu przed ekranem.
- 29 Egzaminy wyższe to kwalifikacje, które zazwyczaj zdaje się w piątym roku National Qualifications w Szkocji. „Prelims” to egzaminy próbne.
Doświadczenia związane ze szkodami w Internecie
Poniżej opisujemy, w jaki sposób czas spędzony w sieci może prowadzić do narażenia na dezinformację i błędne informacje, kontakt z nieznajomymi oraz negatywne doświadczenia w mediach społecznościowych.
Dezinformacja i dezinformacja
Jednym z aspektów szkód, jakich doświadczyły dzieci i młodzież w Internecie podczas pandemii, było narażenie na dezinformację lub dezinformację30Niektóre dzieci i młodzież, nawet w wieku 12 lat, wspominały, że w czasie pandemii zetknęły się z dezinformacją lub plotkami w internecie i czuły się z tego powodu zaniepokojone. Natknęły się na nie w mediach społecznościowych, a w jednym przypadku udostępniły je w grupie WhatsApp dalszej rodzinie. Dzieci i młodzież wspominały o zetknięciu się z sianiem strachu przed COVID-19, określanym mianem „kultury strachu”. Niektórzy mówili również o teoriach spiskowych i „bzdurach publikowanych przez ludzi”.
„[Natykałem się na dezinformację/dezinformację] każdego dnia… Facebook był absolutnym szambem. Skończyłem z Facebookiem. Miałem dość przez jakiś czas. Ale uświadomiłem sobie, jak wiele różnych osób ma szalone opinie na różne tematy. Myślę, że pandemia COVID-19 pozwoliła ludziom na dużo szersze i swobodniejsze wyrażanie swoich opinii… I istniały firmy zatrudniające boty do negatywnych odpowiedzi na pewne rzeczy. Uświadomiło mi to, że nie mogę ufać temu, co widzę, więc naprawdę musiałem to przefiltrować”. (22 lata)
„[Negatywnym aspektem bycia online podczas pandemii było] mnóstwo teorii spiskowych… mnóstwo idiotów w sieci… po prostu mnóstwo ich na Facebooku… mnóstwo krewnych wymieniających się losowymi rzeczami… niebezpieczne porady, takie jak picie wody z solą albo… jak zabić COVID-19, rzeczy, które mogą zabić ludzi… Byłem dość zirytowany. Ludzie potrzebowali pomocy medycznej, a nie wody z solą”. (19 lat) „Uważam, że to była negatywna strona [spędzania czasu online], ponieważ chociaż poznawałam różne perspektywy, co [było dobre] dla mnie jako jednostki, zawsze wolałam poznać wiele perspektyw… niektóre rzeczy, które słyszałam… to po prostu bzdura, bo po prostu nieprawda. A te teorie spiskowe, te, które ludzie wymyślali i… nigdy się nie ziściły. Więc czuję, że negatywną stroną było to, że to było jak niezdrowy strach… niektóre rzeczy i napływ informacji, które po prostu dostawałam, to właśnie było złe”. (20 lat) |
Dzieci i młodzież, które miały przystąpić do formalnych egzaminów, wspominają, że w Internecie krążyły spekulacje i plotki na temat tego, co stanie się z odwołaniem egzaminów i ocenami. Stwierdzili, że dodatkowo zwiększało to stres związany z tą sytuacją.
„Mam wrażenie, że wiele spekulacji na temat egzaminów i tego, jak będą działać szkoły, nie pomagało w radzeniu sobie ze stresem i lękiem, więc czytaliśmy coś i myśleliśmy sobie: 'o, super', a potem działo się coś zupełnie innego”. (20 lat) |
- 30 Rząd Wielkiej Brytanii zdefiniował dezinformację jako celowe tworzenie i rozpowszechnianie fałszywych i/lub zmanipulowanych informacji, których celem jest oszukanie i wprowadzenie ludzi w błąd. Dezinformacja to nieumyślne rozpowszechnianie fałszywych informacji. Arkusz informacyjny o CDU i RRU – GOV.UK
Kontakt z obcymi
W badaniu tym odnotowano również pewne doświadczenia związane z poczuciem zagrożenia podczas poznawania nowych osób online. Niektóre dzieci i młodzież czuły, że naraziły się w ten sposób na niebezpieczeństwo, na które nie podjęłyby ryzyka w normalnych czasach. Zastanawiały się, że poznając ludzi online, nie mogą być całkowicie pewni, kim są.
„Ponieważ wszyscy to robili w 2020 roku, w zasadzie wszedłem na aplikację o nazwie Yubo. Ta aplikacja została usunięta tydzień później i nigdy nie wróciła na mój telefon… Rozmawiałem z przypadkowymi ludźmi. Nie wiem, co mnie opętało, kiedy miałem 16 lat, żeby to zrobić”. (w wieku 20 lat) |
Pewna młoda osoba, mająca wówczas 18 lat, opisała, że poznawała mężczyzn przez Tindera, ponieważ frustrowała ją niemożność poznawania nowych ludzi osobiście. Z perspektywy czasu czuła, że powinna była bardziej zadbać o swoje bezpieczeństwo.
„Teraz, gdy o tym myślę, myślę sobie: tak, miałam 18 lat, byłam singielką, rozmawiałam z facetami przez internet i tak dalej, i wszystko było w porządku, nic strasznego się nie wydarzyło. Ale nie mogę powiedzieć, że postawiłam się w najlepszej sytuacji i że coś strasznego mogłoby się wydarzyć. Ponieważ nie znam tych ludzi, bo są online, nie miałam innego wyboru… więc to było prawdopodobnie bardziej ryzykowne, tak, zamiast spotykać się z facetami osobiście… Nie byłam zbyt pewna siebie… Byłam młoda, miałam 18 lat, nie myślałam o konsekwencjach i takich rzeczach… Po prostu chciałam wchodzić w interakcje z ludźmi”. (22 lata) |
Pewna dziewczynka, mająca wówczas około 10 lat, opisała kontakt z dziewczynką, której nie znała, przez grę na Robloxie. Chociaż granie z nią na Robloxie sprawiało jej przyjemność, czuła się nieswojo, gdy kontaktowały się na TikToku. Dziewczynka chciała być jej „najlepszą przyjaciółką online”, choć tak naprawdę nie wiedziała, kim ona jest.
„Na Robloxie jest] coś w rodzaju symulatora, możesz po prostu zbudować swój własny świat i zawsze lubię odgrywać role z ludźmi… to bardzo powszechne, jeśli lubisz odgrywać role z kimś, to jak ci się to podoba, to ta osoba doda cię do znajomych i potem wracasz do tej gry i tak dalej… Była taka dziewczyna i zawsze dołączała do mojego serwera i prosiła o odgrywanie ról ze mną, ponieważ po pewnym czasie mnie polubiła, to było naprawdę fajne i zawsze budowaliśmy razem domy, chciałem jej pomóc zbudować wszystkie jej rzeczy… ponieważ to po prostu online, tak naprawdę nie znasz tej osoby, ale byłem też dużo na TikToku, więc ona chciała, żebyśmy naprawdę zostali prawdziwymi przyjaciółmi w prawdziwym życiu, a ja pomyślałem „nie wiem, jak możemy to zrobić, kiedy jest Covid”, a ona na to „och, po prostu dodaj mnie na TikToku”, więc pomyślałem „ok”… Ale ona nie była świetną przyjaciółką, była trochę toksyczna, ale oczywiście nie widać tego, ponieważ jesteś po prostu online… ona chciała być moją najlepszą przyjaciółką online, przyjaciółką z internetu, a ja na to: „to dużo”. (14 lat) |
W wywiadach z młodymi osobami LGBTQ+ (wszystkie w momencie wywiadu miały ukończone 18 lat), w których opowiadały o swoich doświadczeniach związanych z odkrywaniem swojej seksualności w trakcie pandemii, poruszono również kwestię narażenia na nieodpowiednie obrazy i wiadomości od nieznajomych.
„Jestem biseksualna, ale już wiedziałam, że preferuję kobiety. Ale potem, kiedy zobaczyłam tych wszystkich mężczyzn, bo to zazwyczaj mężczyźni umieszczali tam akty, po prostu nie miałam ochoty być z mężczyzną”. (18 lat)
„Zauważyłam, że ilekroć otwarcie mówiłam o swojej biseksualności, słyszałam od mężczyzn mnóstwo bardzo nieodpowiednich seksualnie wiadomości”. (21 lat) |
Inne negatywne doświadczenia związane z mediami społecznościowymi
Wreszcie, w badaniu uwzględniono również negatywne doświadczenia związane z korzystaniem z mediów społecznościowych w czasie pandemii. Niektóre nastoletnie dziewczęta w okresie pandemii odczuwały, że spędzanie większej ilości czasu w mediach społecznościowych miało na nie negatywny wpływ, zachęcając je do porównywania się z innymi. W artykule przeanalizowano przypadki, w których przyczyniło się to do negatywnego obrazu ciała i wpłynęło na zdrowie psychiczne. Zdrowie i dobre samopoczucie.
„Zdecydowanie spędzałam dużo czasu w internecie. I pamiętam, że TikTok stał się wtedy bardzo popularny i pamiętam, że spędzałam mnóstwo czasu na TikToku i Instagramie… mój telefon, mój czas przed ekranem zdecydowanie się wydłużył… to mnie bawiło, ale TikTok, no wiesz, zdecydowanie porównywał moje życie do życia wielu ludzi. Wiem, że tak zawsze jest z mediami społecznościowymi, ale szczególnie w czasie pandemii ludzie mówili: »O, robię to«… Myślę, że to było dość toksyczne. Ale oczywiście wtedy tego nie rozumiałam; miałam jakieś 17, 18 lat… To było jak niekończące się przewijanie TikToka, podglądanie, co robią inni… zdecydowanie [miało to na mnie wpływ], myślę… Prawdopodobnie tak naprawdę nie było dla mnie zbyt dobre, żebym tak często korzystała z mediów społecznościowych… ale problem polegał na tym, że po prostu nie było nic innego do roboty”. (22 lata)
„[Częstsze przebywanie online podczas pandemii] prawdopodobnie sprawiło, że stałam się bardziej świadoma swojego ciała, z powodu, powiedzmy, nierealistycznych postów, powiedzmy, modelek i tym podobnych… i, powiedzmy, byłam bardzo introspektywna, ponieważ po prostu dużo czasu spędzałam sama”. (21 lat) „Podczas pandemii nie widziałam wielu prawdziwych ludzi; tylko ludzi z mediów społecznościowych. Więc postrzegałam siebie w o wiele, wiele bardziej negatywnym świetle niż wcześniej. A ponieważ nie miałam żadnych sposobów na odciągnięcie uwagi, to po prostu pozwalało mi tkwić w tym okropnym kręgu nienawiści do siebie i bycia, no cóż, bardzo krytycznym wobec siebie. Co było naprawdę okropne”. (18 lat) |
Media społecznościowe mogą również wywoływać u niektórych młodych ludzi poczucie braku, szczególnie na Snapchacie, gdzie mogli zobaczyć lokalizację znajomych bez ich wiedzy. Było to szczególnie trudne, gdy niektórzy mogli łamać zasady podczas spotkań, a inni nie.
„Łatwo było po prostu utknąć na Instagramie i TikToku… przewijając go… Zdecydowanie bardziej zwracam na to teraz uwagę, tak myślę… Chyba [wpłynęło to na moje zdrowie psychiczne]. Widząc, co niektórzy ludzie robią podczas lockdownu… Ja mieszkałam w domu; niektórzy nie mieszkali w domu… nie mieli rodziców, którzy by ich pilnowali… Łamali zasady. Ale nadal się tego zazdrości, bo można ich zobaczyć wychodzących ze znajomymi albo w różnych miejscach. Niektórzy znajomi mimo wszystko udawało się wyjechać na wakacje i gdzieś wyjechać podczas pandemii… Chyba [czułam] w pewnym sensie zazdrość… to dość przygnębiające, kiedy nie możesz wyjść, a widzisz, że inni wciąż dają radę coś robić”. (22 lata)
„Szczególnie unikałem Snapchata. Nie chciałem tego widzieć. Bo wszyscy na moim Snapchacie wciąż robili to, czego nie powinni. Po prostu nie chciałem tego widzieć… Szczerze mówiąc, to mnie po prostu irytowało”. (19 lat) |
Uwagi końcowe
Wyniki te pokazują, jak cenny dla dzieci i młodzieży był dostęp do Internetu w czasie pandemii, zwłaszcza w czasie lockdownu – nie tylko w celu ułatwienia nauki w domu, ale także wspierania ich dobrego samopoczucia na wiele sposobów.
Możliwość utrzymywania kontaktu z przyjaciółmi online podczas pandemii była niezwykle ważna dla dzieci i młodzieży, a być może wręcz kluczowa dla tych, którzy zmagali się z poczuciem izolacji lub wyzwaniami w domu. Platformy takie jak TikTok pomagały również dzieciom i młodzieży, które czuły się samotne, poczuć więź z innymi i być częścią wspólnoty.
Dostęp do internetu zapewniał również cenne źródło rozrywki, komfortu i ucieczki od rzeczywistości, a także inspirację do nauki czegoś nowego i robienia czegoś satysfakcjonującego. Wszystkie te aspekty zachowań online dawały dzieciom i młodzieży sposoby na wspieranie swojego dobrostanu.
Jednak badania te wskazują również na trudności, z jakimi borykały się niektóre dzieci i młodzież w zarządzaniu czasem online, biorąc pod uwagę okoliczności związane z lockdownem. Mogło to wpłynąć na ich zdrowie fizyczne i psychiczne w tym czasie, a w niektórych przypadkach na ich koncentrację i zdolność do nauki po powrocie do szkoły.
Wreszcie, niniejsze badanie obejmuje kilka przypadków, w których dzieci i młodzież doświadczyły szkód w internecie podczas pandemii, w tym narażenia na dezinformację, kontakt z nieznajomymi oraz negatywne doświadczenia związane z mediami społecznościowymi. Chociaż żadne z tych zagrożeń online nie ogranicza się do pandemii, odpowiedzi sugerują, że niektóre dzieci i młodzież mogły czuć się szczególnie narażone na kontakt z nieznajomymi i odczuwać zdenerwowanie z powodu mediów społecznościowych, biorąc pod uwagę izolację związaną z lockdownem.
3.6 Zdrowie i dobre samopoczucie
Przegląd
W tej sekcji omówiono, w jaki sposób pandemia wpłynęła na zdrowie i samopoczucie młodych ludzi, zwracając uwagę na czynniki stanowiące zagrożenie dla zdrowia fizycznego i psychicznego, a także sposoby, w jakie młodzi ludzie byli w stanie dbać o swoje zdrowie i samopoczucie w czasie pandemii.
Należy pamiętać, że doświadczenia związane z dostępem do wsparcia ze strony służb zdrowia są omawiane osobno w Doświadczenia systemów i usług w czasie pandemii.
Podsumowanie rozdziału |
|
Wyzwania dla zdrowia fizycznego
Wyzwania dla dobrego samopoczucia i zdrowia psychicznego Wspieranie zdrowia i dobrego samopoczucia w czasie pandemii Uwagi końcowe |
|
Wyzwania dla zdrowia fizycznego
Poniżej analizujemy doświadczenia dzieci i młodzieży związane z wyzwaniami dla zdrowia fizycznego podczas pandemii, w tym z przerwami w aktywności fizycznej, zmianami w odżywianiu i spaniu oraz doświadczeniami związanymi z zakażeniem COVID-19. Uwzględniamy również doświadczenia związane z chorobami po przebytym wirusie i ich długoterminowymi skutkami dla niektórych dzieci i młodzieży. Doświadczenia związane z dostępem do opieki zdrowotnej w tym czasie można znaleźć w: Usługi zdrowotne.
Zakłócenie aktywności fizycznej
Wpływ pandemii na aktywność fizyczną charakteryzował się różnie w zależności od wieku. Osoby, które w czasie pandemii uczęszczały do szkoły podstawowej, zazwyczaj postrzegały swój poziom aktywności w kategoriach zabawy, a nie ćwiczeń. Podzielali się negatywnymi odczuciami dotyczącymi poziomu aktywności, takimi jak nuda i frustracja czy nadmiar nagromadzonej energii, a nie utrata sprawności. Starsze dzieci i młodzież, zwłaszcza te w wieku nastoletnim, w czasie pandemii, postrzegały swój poziom aktywności w czasie lockdownu w kategoriach sprawności fizycznej, wyglądu ciała i walki z letargiem, a nie zabawy. Niektórzy zdawali sobie również sprawę z mniejszej aktywności, spędzając więcej czasu online.
W różnych grupach wiekowych, odwołanie zorganizowanych zajęć miało wpływ na osoby przyzwyczajone do aktywności fizycznej poprzez zajęcia i kluby. Oprócz ograniczenia możliwości utrzymania sprawności fizycznej, przyczyniło się to do utraty rutyny i struktury, a także mogło wpłynąć na ich zdrowie psychiczne. Chłopcy w szczególności tęsknili za grą w piłkę nożną, zwłaszcza ci, którzy regularnie grali w drużynie. Niektórzy z ankietowanych, którzy są już dorośli, stwierdzili, że ta przerwa w aktywności fizycznej wpłynęła na ich motywację.
„Powiedziałbym, że w czasie pandemii po prostu siedziałeś w domu i [nie byłeś] w stanie wyjść z domu, zazwyczaj byłeś w rutynie, wychodziłeś i chodziłeś na siłownię, chodziłeś na mecz piłki nożnej, wiesz. Po prostu wychodziłeś i byłeś, ale oczywiście podczas lockdownu to już nie było to samo… [Czy straciłem formę?] Tak, zdecydowanie tak.” (19 lat)
„Przed pandemią grałem w klubach, ile się dało… A potem to się po prostu zatrzymało, więc nie mam już piłki nożnej, nie mam żadnego sportu ani zainteresowań. Zastanawiałem się: „Co mogę robić?”. Mam trochę energii i chęci, żeby coś zrobić, ale nie mogę nic zrobić, poza okazjonalnym bieganiem albo spacerem, ale tak naprawdę mi się nie chce… Chyba zacząłem być trochę bardziej leniwy… Czułem, że nic mi się nie chce, więc po prostu „nie chce mi się” i chyba byłem trochę leniwy”. (18 lat) „To, że nie mogłem wyjść, pograć w piłkę nożną, poprawić jeszcze bardziej formy fizycznej, miało na mnie ogromny wpływ. I to chyba właśnie wpędziło mnie w coraz większą depresję. I dlatego teraz czasami jestem tak zdemotywowany”. (21 lat) |
Chociaż niektórym dzieciom i młodzieży zaproponowano możliwość kontynuowania aktywności fizycznej online, ci, którzy próbowali uczestniczyć w zajęciach tanecznych lub gimnastycznych online, zgłaszali, że trudno im było znaleźć na to miejsce w domu, a także, że trudno im było uczestniczyć w zajęciach online.
Zamknięcie siłowni dotknęło również niektóre dzieci i młodzież. Część z nich stwierdziła, że odczuwała ogromną frustrację z powodu tej sytuacji, zwłaszcza jeśli jej celem była poprawa kondycji fizycznej.
„Czasami byłem dość zestresowany. Zwłaszcza w kontekście sportu. Zacząłem chodzić na siłownię i zacząłem chodzić na siłownię z tatą. Zacząłem zdrowiej się odżywiać, starałem się być lepszy w piłce nożnej i poprawiać swoją kondycję fizyczną, ale stresowałem się, bo nie mogłem się ruszać… Nie mogłem ćwiczyć… Straciłem formę… Tuż przed pandemią zacząłem nowy etap w fitnessie i starałem się częściej chodzić na siłownię z tatą i wychodzić na zewnątrz, biegać. Zawsze grałem w piłkę nożną, ale grałem też w piłkę nożną w szkole. A potem to się po prostu skończyło z pandemią”. (15 lat)
„Dość dużo chodziłem na siłownię przed pandemią. Więc kiedy nadeszła, trochę straciłem motywację… Mieliśmy worek bokserski w szopie, ale żadnych maszyn. Mieliśmy też wolne ciężary – hantle – więc po prostu z nich korzystałem, ale to nie to samo, więc tak naprawdę trochę straciłem do tego zapał”. (18 lat) |
U niektórych mniejsza aktywność fizyczna skutkowała obniżeniem poziomu sprawności. Niektórzy opisywali wpływ mniejszej aktywności na ogólne samopoczucie fizyczne, takie jak bóle mięśni. Niektórzy nastolatkowie w okresie pandemii przyznawali, że poczucie mniejszej sprawności utrudniało im powrót do aktywności fizycznej po wznowieniu aktywności. W niektórych przypadkach zmiana poziomu aktywności prowadziła do niepożądanego przyrostu masy ciała, co z kolei mogło przyczyniać się do bardziej negatywnego obrazu własnego ciała.
„Moje zdrowie fizyczne po prostu się pogarszało, całe moje ciało się rozpadało. Moje mięśnie nic nie robiły, nie chodziłem… Doszło do tego, że całe ciało zaczęło mnie boleć”. (14 lat)
„Stałem się nie w formie i pozostawałem w tyle za innymi osobami w mojej grupie wiekowej, a to w pewnym stopniu na mnie wpłynęło, przestałem grać w piłkę nożną”. (w wieku 19 lat) „Odkryłam, że stałam się znacznie mniej aktywna fizycznie… Zaczęłam myśleć, że chyba powinnam coś zrobić ze swoją [sprawą fizyczną]… Przed pandemią COVID-19 byłam dość aktywna i uprawiałam sport. Grałam w piłkę nożną z siostrą. Obie byłyśmy w tej samej drużynie, potem grałam w badmintona i lubiłam jeździć na deskorolce, ale z powodu COVID-19 to wszystko kompletnie się zatrzymało”. (21 lat) „Było naprawdę ciężko [z powodu zamknięcia siłowni]. Nie zrobiłem żadnych postępów, nie byłem silniejszy w niczym, nie wyglądałem lepiej. I to było naprawdę denerwujące i frustrujące”. (20 lat) „Czułam się bardzo niepewnie… miałam wtedy… dziesięć do jedenastu lat i właśnie wchodziłam w okres dojrzewania… a wraz z dojrzewaniem pojawia się nawet tłuszczyk dziecięcy, a to, oprócz tego, że nie mogłam go zrzucić, sprawiało, że wyglądałam naprawdę pulchno. To sprawiało, że czułam się naprawdę niekomfortowo”. (14 lat) |
Niektóre dziewczęta wspominały również, że stały się bardziej świadome wyglądu swojego ciała pod wpływem obrazów i treści, które zobaczyły w mediach społecznościowych (patrz niżej, w części poświęconej problemom ze zdrowiem psychicznym).
Zmiany w spaniu
Zmiany w śnie wydawały się różnić w zależności od wieku – dzieci i młodzież, które w czasie pandemii uczęszczały do szkół średnich, opisywały większe zmiany w swoim zachowaniu. Dzieci uczęszczające jeszcze do szkół podstawowych opisywały mniej zmian, być może ze względu na rolę rodziców w utrzymaniu rutyny w domu.
Niektórzy z ankietowanych, którzy uczęszczali do szkół średnich w czasie pandemii, opisali znaczące zmiany w swoich wzorcach snu, a w niektórych przypadkach również w jego jakości, co mogło wpłynąć na ich poziom energii i zdolność do utrzymania zdrowego trybu życia. Późne wstawanie i późniejsze niż zwykle wstawanie stało się dla niektórych nawykiem, szczególnie podczas pierwszego lockdownu.
„Nie spałem zbyt wiele [w nocy]… [Kładłem się] spać o 3 lub 4 nad ranem i budziłem się o 17 lub 18, szedłem coś zjeść i nie spałem całą noc… Czasami spałem dłużej, budziłem się trochę wcześniej, albo spałem trochę później, budziłem się trochę później. Miałem regularny rytm snu, ale to głównie ja byłem rozbudzony i aktywny w nocy, zamiast być rozbudzonym i aktywnym rano. (19 lat)
„Sen był kiepski… Siedziałam na TikToku czy czymkolwiek innym, nie było nic do roboty, więc przesypiałam cały dzień. Nie spałam w nocy, oglądałam telewizję, cokolwiek, przymierzałam jakieś ubrania, wyrzucałam stare, rano wyprowadzałam psa, a potem szłam spać… Mój plan snu kompletnie się wywrócił do góry nogami”. (19 lat) „Ja i mój brat kładliśmy się spać o 10:00, budziliśmy się o 19:00, po prostu wszystko było chaotyczne. Bo nie mieliśmy żadnych obowiązków, żeby się obudzić. Pory posiłków były chaotyczne. Ponieważ [rytuał] snu był zaburzony, miało to negatywny wpływ na nasze życie”. (21 lat) „Rozmawianie z przyjaciółmi i tym podobne rzeczy, bez powodu wstawania wcześnie do szkoły, bo można było po prostu przewrócić się na drugi bok i iść do szkoły, można było zostać dłużej i więcej rozmawiać z przyjaciółmi i tym podobne rzeczy, więc tak, myślę, że jakość snu zdecydowanie się pogorszyła”. (w wieku 20 lat) |
Spędzanie większej ilości czasu w Internecie w nocy (patrz Zachowania online) wydaje się przyczyniać do zmiany harmonogramu snu wśród dzieci w wieku szkoły średniej i młodzieży.
„Szczerze mówiąc, większość czasu spędzałem w nocy. Całą noc grałem na Xboksie, a potem szedłem spać o dziesiątej rano. Wiecie? Zupełnie do góry nogami. I nigdy w życiu tak nie czułem”. (17 lat)
„Jakość [mojego snu] była kompletna katastrofa, bo nie było żadnego planu dnia i nie było powodu, żeby wstawać ani iść spać, więc – a w tym wieku człowiek chce siedzieć do późna, prawda? I po prostu grać w gry. Nie pamiętam dokładnie, ile spałem, ale założę się, że było okropnie”. (20 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież wspominały również o zmianach w jakości swojego snu, czasami miewały koszmary lub częściej budziły się w nocy, co wiązało się z uczuciem niepokoju i lęku.
„Jakość snu; Myślę, że niepokój wcale nie pomógł w kwestii jakości snu, a poza tym chodzi tu też o kwestie techniczne”. (20 lat)
„Pamiętam wiele zmian w moim śnie. Nie wiem, czy to było związane z COVID-19, czy z tym, co widziałam w wiadomościach, czy po prostu ze stresem, czy po prostu nie wiem, ale budziłam się w nocy znacznie częściej; miałam też koszmary, które, jak zauważyłam, nie zdarzały mi się tak często przed COVID-em i nie zdarzają mi się też tak często po COVID-zie, teraz”. (17 lat) |
Skutki zaburzeń snu obejmowały uczucie zmęczenia w ciągu dnia oraz spadek energii i motywacji do ćwiczeń lub odrabiania prac domowych.
„Podczas pandemii COVID-19 moje wzorce snu uległy pogorszeniu. To oczywiście sprawiło, że byłem bardzo zmęczony w ciągu dnia i nie byłem w najlepszej formie”. (16 lat) |
Osoby, które uczęszczały do szkoły podstawowej w czasie pandemii, nie zgłaszały tak drastycznych zaburzeń w swoim rytmie snu. Niektórzy uważali, że ich rytm snu nie zmienił się w czasie pandemii, zwłaszcza jeśli rodzice zadbali o to, by dzieci odrabiały prace domowe lub uczęszczały na lekcje online. Inni twierdzili, że rytm snu w ciągu tygodnia uległ niewielkim zmianom, ale w weekendy kładli się spać później i budzili się później. Niektóre dzieci w wieku szkoły podstawowej czuły, że ogólnie spały dłużej podczas lockdownów, ponieważ nie musiały wcześnie wstawać, aby przygotować się do szkoły i do niej dojechać.
„Myślę, że spałem dłużej, bo nie spieszyłem się z niczym… Więc myślę, że jeśli obudziłem się w ciągu dnia szkolnego [w normalnych czasach], to oczywiście budzę się o siódmej i kładę się spać o wpół do dziesiątej… I myślę, że w weekend, nawet dlatego, że to jedyny czas, kiedy nie ma cię w szkole, chcę go jak najlepiej wykorzystać; nie leżałbym w łóżku przez pół dnia, bo czułbym, że coś tracę… Ale jak w czasie pandemii… nie miałem nic do roboty; po prostu spałem tak długo, jak chciałem”. (11 lat) |
Zmiany w jedzeniu
Zmiany w sposobie odżywiania wydawały się również różnić w zależności od wieku – dzieci i młodzież, które w czasie pandemii uczęszczały do szkół średnich, ponownie opisywały więcej zmian w swoim zachowaniu. Być może miały większą swobodę wyboru, kiedy i co jedzą, w porównaniu z rodzinami z młodszymi dziećmi, gdzie rodzice trzymali się rutyny.
„Latem wstawaliśmy około dwunastej, pierwszej, jedliśmy kolację, która właściwie była śniadaniem, z makaronem i tym podobnymi. Potem piliśmy herbatę, a potem po prostu coś przekąsiliśmy w nocy”. (18 lat)
„Wszystko było dość rozproszone, bo wszystkie pory i dni zlewały się w jedno. Nigdy nie mieliśmy ustalonych godzin [posiłków]; jednego wieczoru mogliśmy jeść o czwartej po południu, a następnego nie [jeść] do wpół do ósmej, bo mieliśmy mnóstwo czasu”. (21 lat) |
Dzieci i młodzież opisywały szereg doświadczeń związanych z ich nawykami żywieniowymi podczas pandemii. Niektórzy podkreślali pozytywne zmiany, na przykład częstsze spożywanie posiłków w domu, dzięki temu, że rodzice mieli więcej czasu na gotowanie i spędzanie więcej czasu w domu. Zauważyli, że częściej jedzą razem, jako rodzina, i znajdują różne sposoby na urozmaicenie posiłków, na przykład wybierając temat przewodni lub kraj pochodzenia na kolację.
Inni odczuwali znaczną zmianę nawyków żywieniowych. Dzieci i młodzież częściej sięgały po przekąski, szukały mniej zdrowej żywności i zamawiały więcej jedzenia na wynos z dowozem. Szczególnie zwracali na to uwagę uczniowie szkół średnich w czasie pandemii, którzy mogli mieć większą swobodę w wyborze jedzenia niż młodsze dzieci, których posiłki i przekąski były przygotowywane i monitorowane przez rodziców. Niektórzy ankietowani twierdzili, że często jedli z nudów w domu podczas lockdownu, co w niektórych przypadkach prowadziło do niepożądanego przyrostu masy ciała.
„Jadłam dużo niezdrowego jedzenia, bo na studiach nie było zbyt wielu innych zajęć poza wspólnym zamawianiem jedzenia na wynos”. (22 lata)
„Myślę, że czasami jemy z nudów, a ja naprawdę się nudziłem, więc czasami, kiedy nie byłem głodny, jadłem po prostu dlatego, że mi się nudziło”. (15 lat) „Urosłam, bo nie zdawałam sobie sprawy z tego, co jem i po prostu podjadałam, albo po prostu żywiłam się słodyczami; to pewnie też trochę kwestia mojego zdrowia psychicznego, bo nie miałam nic do roboty, więc po prostu jadłam”. (14 lat) „Po prostu jadłam za dużo cukru i to było dla mnie szkodliwe. Jadłam więc za dużo, bo nie mogłam go spalić. Myślałam więc, że chcę więcej i miałam na niego ochotę, bo nie miałam nic innego do roboty”. (11 lat) „Jem chipsy, herbatniki, cokolwiek mam w szafce, a potem nie wiem. Na przykład, nie wiem, gram w FIFĘ, jest przerwa, mam minutę do kuchni, biorę herbatniki, chipsy, czy cokolwiek innego i po prostu to zjadam, a to wypełnia pustkę na kilka godzin, zapominam o tym i idę jeść – zamiast zjeść cały posiłek, czyli prawdziwe jedzenie, jem tylko przetworzone gówno. To też odbiło się negatywnie. Nie urosłem ani nic, ale myślę, że moje jelita prawdopodobnie na to nie wpłynęły”. (20 lat) |
Należy zauważyć, że badanie nie wykazało wielu przypadków, w których dzieci i młodzież odnosiły się do braku bezpieczeństwa żywnościowego w czasie pandemii jako czynnika utrudniającego im życie, chociaż dzieci i młodzież opisywały pomoc ze strony przyjaciół i sąsiadów, gdy członkowie rodziny byli chorzy lub musieli się izolować i nie mogli pójść na zakupy, a w niektórych przypadkach otrzymywali wsparcie w postaci dostaw żywności z banku żywności. Jednak jedna młoda osoba opisała, jak schudła w czasie pandemii i stwierdziła, że martwienie się o dostępność żywności w domu przyczyniło się do jej problemów z odżywianiem.
„Bardzo szybko traciłam na wadze, bo w ogóle nie jadłam… Mój organizm po prostu był w trybie ekstremalnego przetrwania”. (22 lata) |
Doświadczenia związane z zarażeniem się COVID-19
Osoby, które zaraziły się COVID-19, chętnie o tym rozmawiały i często postrzegały to jako ważny element swoich doświadczeń związanych z pandemią. Doświadczenia osób, które zaraziły się COVID-19, były bardzo zróżnicowane w całej próbie.
Niektóre dzieci i młodzież opisywały łagodne i łatwe do opanowania objawy COVID-19, z niewielkimi lub żadnymi trwałymi skutkami fizycznymi w momencie udzielania wywiadu. Wymienione objawy obejmowały spadek energii, kaszel, utratę smaku i węchu oraz ból gardła. W tych przypadkach skutki emocjonalne zakażenia COVID-19 uznano za bardziej dotkliwe niż fizyczne.
Izolacja z powodu zakażenia COVID-19 była wspominana jako trudna i samotna, a gdy miała miejsce poza lockdownem, niektórzy odczuwali stres związany z konsekwencjami izolacji, na przykład nieobecnością na egzaminach i spotkaniach towarzyskich. Niektórzy opisywali również obawy przed zarażeniem COVID-19 członków rodziny, którzy mogliby mieć wtedy poważniejsze objawy. Było to szczególnie dotkliwe dla osób z rodzin klinicznie wrażliwych (patrz). Rodziny klinicznie narażone).
„Siedziałam sama w pokoju; byłam strasznie zdenerwowana; płakałam jak szalona. Ponieważ moja mama, dwaj bracia i ojczym zarazili się razem, pomyślałam sobie: to niesprawiedliwe, że jesteście razem, to niesprawiedliwe być samą w tym wieku, byłam chora”. (18 lat)
„Błagałam, żebym mogła pójść na pierwszy [egzamin], ale potem [moja mama] powiedziała: nie, jestem po prostu chora”. (13 lat) |
Osoby, które zgłosiły nasilone objawy COVID-19, miały więcej negatywnych doświadczeń i opisywały trudności z oddychaniem, uczucie wyczerpania fizycznego i utratę wagi. Niektórzy rekonwalescencja trwała dłużej niż inni, a skutki COVID-19 utrzymywały się przez kolejne miesiące, takie jak utrata smaku i węchu. Dzieci i młodzież z tej grupy częściej obawiały się ponownego zarażenia COVID-19 i zarażenia innych.
„[Kiedy miałem COVID] przesypiałem większość dnia, byłem o wiele bardziej głodny i pojawiło się wiele dodatkowych objawów. Dostałem też infekcji oka, co również było dość trudne, bo musiałem… brać krople do oczu i tak dalej. Schudłem 12 kilogramów, bo za drugim razem było dość ciężko, bo nie mogłem jeść… jeśli jadłem lub piłem wodę, to czasami po prostu wymiotowałem; nie mogłem jeść ani pić wody. Starałem się jak mogłem, ale nie dawałem rady, a potem brak ćwiczeń po prostu mi nie pomógł. Mój pierwszy mecz po powrocie był kompletnym chaosem; musiałem zejść z boiska po dziesięciu minutach, bo nie mogłem już biegać; było po prostu naprawdę źle, fizycznie straciłem całą formę i wytrzymałość… więc po prostu nie chciałem się znowu zarazić”. (18 lat)
„Byłam w kiepskim stanie. Straciłam węch i smak. Smak nie wracał przez długi czas. Pamiętam, że płakałam, jadłam pasztecik Greggsa, bo nie czułam smaku pasztecika. Ktoś mi go kupił i mi go dał, a ja akurat miałam COVID-19 i pamiętam, że płakałam, bo nie czułam smaku tego pasztecika. Czasami czułam, że nie mogę złapać oddechu. Więc nadal tak mam, nadal dość łatwo mi brakuje tchu… Trzy razy zaraziłam się COVID-em i martwiłam się, że znowu się zarazę, kiedy poszłam na studia”. (22 lata) |
Doświadczenia ze szczepieniami
W całej próbie była zróżnicowana grupa osób, które zaszczepiły się, i tych, które nie. Dzieci i młodzież miały zróżnicowane doświadczenia ze szczepieniami, a opinie na temat szczepień przeciwko COVID-19 ogólnie były rozbieżne.
Osoby, które w czasie pandemii uczęszczały do szkół średnich, wykazywały większą nieufność i sceptycyzm wobec szczepionki przeciwko COVID-19 niż młodsze dzieci, a także niechęć do konieczności szczepień w celu podróżowania. Niektórzy uważali, że presja rodziców i społeczeństwa skłoniła ich do zaszczepienia się, mimo że było to sprzeczne z ich pragnieniem autonomii jako młodych dorosłych i ich osobistymi preferencjami, wynikającymi niekiedy ze strachu przed igłami. Niektórzy mieli również obawy dotyczące bezpieczeństwa szczepionki.
„Byłam tak wściekła, że musiałam się zaszczepić; byłam taka, o mój Boże. Miałam 17-18 lat, mama też mnie do tego zmusiła, bo mówiła: och, jak się nie zaszczepisz, to nie pojedziesz z nami na wakacje”. (21 lat)
„A potem przyszły zastrzyki i nie mogłam odejść, dopóki nie wzięłam dwóch… To było wtedy dość, dość przerażające, ale czułam, że zrobię wszystko, żeby odejść, więc”. (22 lata) |
Należy zauważyć, że badanie obejmowało również wywiady z osobami, które zgłosiły wystąpienie skutków ubocznych po szczepieniu. Dzieci i młodzież te mówiły o wpływie tych skutków na ich zdrowie fizyczne, postępy w nauce i rozwój osobisty.
Osoby, które w czasie pandemii uczęszczały do szkoły podstawowej, nie wyrażały silnych opinii na temat szczepionki i częściej opowiadały o doświadczeniach związanych z jej przyjęciem, w tym o krótkotrwałej sztywności i bólu ramienia po szczepieniu. Niektórzy nie pamiętali szczepienia lub nie byli pewni, czy je otrzymali.
Doświadczenia związane z chorobami po przebytym zakażeniu wirusowym
W badaniu tym przeprowadzono wywiady z dziećmi i młodzieżą, u których wystąpiła lub nadal występuje choroba po przebytym zakażeniu wirusowym31 związane z Covid-19: Długi Covid32 i dziecięcy wieloukładowy zespół zapalny (PIMS).33 34 Należy zauważyć, że są to odrębne schorzenia, z których każde charakteryzuje się własnym zakresem objawów i skutków. Chociaż analiza identyfikuje wspólne tematy, aby podkreślić wspólne wyzwania, stara się, tam gdzie to możliwe, rozpoznać i zachować unikalne aspekty każdego schorzenia. Ta grupa dzieci i młodzieży obejmowała osoby żyjące z chorobami powirusowymi, które rozwinęły się zarówno przed, jak i w trakcie pandemii. Ze względu na swoje doświadczenia, niektórzy z ankietowanych uważali, że pandemia nadal trwa.
Więcej uczestników podzieliło się doświadczeniami z długim COVID-19 niż z PIMS, a relacje z długiego COVID-19 znacznie różniły się pod względem nasilenia i wpływu. Grupa osób dotkniętych długim COVID-19 obejmowała osoby, u których jedynie podejrzewano chorobę, podczas gdy wszyscy respondenci z PIMS otrzymali diagnozę.35 W związku z tym doświadczenia z PIMS miały pewne wspólne, spójne kamienie milowe i tematy diagnostyczne, choć nadal były bardzo indywidualne pod względem sposobu doświadczania i rozumienia tego nowego i ostrego stanu. Ze względu na jakościowy charakter próby, nie było możliwe dokonanie definitywnego rozróżnienia między doświadczeniami zdrowotnymi osób z długim COVID-19 a PIMS.
Niektórzy uważali, że doświadczyli stanów powirusowych po jednej infekcji COVID-19, podczas gdy inni zgłaszali, że nastąpiło to po dwukrotnym lub więcej zakażeniu COVID-19. W niektórych przypadkach dzieci i młodzież bezpośrednio wiązały swoje zakażenia z wydarzeniami takimi jak ponowne otwarcie szkół dla wszystkich uczniów.
Ponieważ problemy z oddychaniem są kluczowym objawem, niektóre dzieci i młodzież ściśle wiązały swoje długie infekcje COVID-19 z rozpoznaniem astmy. Osoby, z którymi przeprowadzono wywiady, cierpiące na astmę, uważały, że to zwiększa ich podatność na długotrwałe skutki po zakażeniu COVID-19. Niektóre dzieci i młodzież opisywały również, jak zakażenie COVID-19 doprowadziło u nich do rozwoju astmy. Inne czynniki kontekstowe, takie jak palenie tytoniu przez dzieci i młodzież lub członków ich rodzin, zaostrzały objawy fizyczne.
„Mam astmę, ale nie jest to coś takiego jak u mojej mamy. Jest bardzo łagodna. Pamiętam jednak, że kiedy zachorowałam na COVID-19, mój oddech był jak szalony. Myślałam sobie: co się dzieje? A potem musiałam po raz pierwszy zaopatrzyć się w inhalator”. (21 lat, długi COVID) |
Wśród osób z łagodniejszymi lub krócej trwającymi objawami po przebytym wirusie (wszystkie związane z długim COVID-19), doznania te zazwyczaj obejmowały duszność i utratę energii. Mogło to być następstwem przedłużających się okresów duszności po zakażeniu COVID-19.
„Kiedy wszyscy zachorowaliśmy na [Covid-19], pamiętam, że wtedy myślałem, że to tylko grypa… ale to było… [bardziej] ekstremalne… Dzisiaj powiedziałbym, że trzeba by iść do szpitala… [ale] pomyślałem, no dobrze, może to po prostu [coś] dziedzicznego i teraz postanowiło się ujawnić… Miałem ogólnie większą duszność, po prostu regularnie czułem się gorzej niż kiedyś”. (20 lat, długi Covid) |
U tych dzieci i młodzieży, które w dużej mierze wyzdrowiały do czasu przeprowadzenia wywiadu, stany po przebytym zakażeniu wirusowym nadal powodowały zauważalne zmiany w codziennym życiu. Zmiany te były zazwyczaj związane z leczeniem istniejącej lub nowej astmy poprzez dostęp do inhalatora z lekiem doraźnym lub zapobiegawczym w razie potrzeby, chociaż częstotliwość ich stosowania zazwyczaj zmniejszała się z upływem czasu od momentu zakażenia. U niektórych osób występowały również sporadyczne problemy fizyczne i poznawcze, takie jak ból w klatce piersiowej, wyczerpanie i zamglenie umysłu. Wreszcie, osoby, u których wystąpiły subtelne lub utrzymujące się zmiany węchu lub smaku, zauważyły, że może to mieć duży wpływ na ich codzienne doświadczenia i poczucie tożsamości.
„Ale rzecz w tym, że utrata smaku i węchu miała długofalowe skutki… coś, co nazywa się parosmią. [To] sytuacja, gdy węch jest zaburzony przez długi czas… nawet po tym, jak wyzdrowiałem, moje ulubione perfumy nie pachniały tak, jak pachniały. I, powiedzmy, kurczak z ryżem mojej mamy nie smakował tak, jak smakował”. (21 lat, długi COVID) |
U innych dzieci i młodzieży doświadczanie długiego COVID-19 lub PIMS było określane jako przerażające i dezorientujące, a obejmowało nagłe trudności w oddychaniu, przyspieszenie akcji serca, brak apetytu i zamglenie umysłu. W najcięższych przypadkach objawy były podobne do objawów innych złożonych chorób przewlekłych, takich jak uporczywe zmęczenie, trudności poznawcze i ból po niewielkim wysiłku fizycznym. Dzieci i młodzież dotknięte tą chorobą opisywały zmartwienie i bezradność z powodu braku kontroli, a często także nasilony strach przed zarażeniem się COVID-19 po zakażeniu.
„Miałam COVID [około] października 2021 roku… tak źle. Miałam halucynacje… może jakieś pięć miesięcy później, po prostu się obudziłam i wszystko się zmieniło… Czułam się tak wyczerpana… Nie mogłam nawet wstać z łóżka. Byłam tak odurzona… Nie mogłam jasno myśleć… Do tego jakoś schudłam prawie 30 kg w ciągu jednej nocy… Moimi głównymi objawami były po prostu całkowite wyczerpanie, całkowity brak energii. Od tamtej pory mam męty przed oczami… Wtedy po raz pierwszy zauważyłam [swoją chorobę serca]36 [co się rozwinęło w wyniku], ponieważ dostałem Apple Watch i dostałem powiadomienie o wysokim tętnie i było tak, jakby moje tętno wynosiło 110… Następnego wieczoru wyszedłem na spacer i nie mogłem oddychać… a moje tętno wynosiło od 180 do 230, chyba maksymalnie”. (21 lat, długi COVID) |
36 U tej osoby zdiagnozowano częstoskurcz nadkomorowy (SVT), czyli stan, w którym serce nagle zaczyna bić znacznie szybciej niż zwykle. Jest on powszechnie uważany za niezagrażające życiu (łagodne) zaburzenie rytmu serca, ale jego wpływ może się różnić w zależności od rodzaju, częstotliwości i nasilenia. Częstoskurcz nadkomorowy (SVT) – NHS
Dzieci i młodzież, które zgłaszały ciężkie, przewlekłe schorzenia po przebytym wirusie, opisywały dokuczliwe i uporczywe skutki zdrowotne spowodowane chorobą. Przykładami wpływu na zdrowie fizyczne były częste wizyty w szpitalu z powodu bólu w klatce piersiowej oraz konieczność korzystania z wózka inwalidzkiego z powodu problemów z poruszaniem się. Wśród ankietowanych znalazły się osoby sklasyfikowane jako niepełnosprawne z powodu choroby.
„Przez ostatnie trzy i pół roku byłam praktycznie przykuta do domu. A jeśli muszę wyjść i przejść się, wiesz, w ciągu pięciu minut do szpitala albo po prostu dla przyjemności, potrzebuję wózka inwalidzkiego. Więc tak, jestem zupełnie nie do poznania w porównaniu z tym, jak było w 2019 roku”. (17 lat, długi COVID)
„Pandemia wpłynęła na moje życie chyba w najgorszy możliwy sposób, ponieważ teraz mam mnóstwo chorób, które są… nieuleczalne… Co tydzień chodzę na fizjoterapię. Co miesiąc mam hydrofizjoterapię. Co miesiąc chodzę do poradni leczenia bólu. Chyba dzieje się mnóstwo rzeczy, żeby to wszystko jakoś utrzymać. Mam, jak to się nazywa, coś w rodzaju karty inwalidzkiej na komunikację miejską, dzięki której mogę wsiąść do dowolnego pociągu lub autobusu za darmo, bo to kwestia niepełnosprawności”. (20 lat, długi COVID) „Naprawdę trudno mi było znów poczuć się sobą, bo… nigdy wcześniej nie chorowałam w ten sposób”. (17 lat, PIMS) |
Dzieci i młodzież z chorobami powirusowymi opisywały niepewną, emocjonalnie trudną i złożoną drogę oceny i leczenia. Dotyczyło to niektórych osób z długim COVID-19 i wszystkich ankietowanych, u których ostatecznie zdiagnozowano PIMS, prawdopodobnie z powodu ograniczonej świadomości schorzenia i możliwości wystąpienia skrajnych objawów, które mogłyby zachęcić do szeregu alternatywnych diagnoz. Dzieci i młodzież oraz ich rodzice z długim COVID-19 i PIMS zgłaszali błędne diagnozy, czując, że ich doświadczenia nie zostały odpowiednio wysłuchane przez pracowników służby zdrowia i otrzymali „lekceważące” leczenie lub „złe porady”. Dotyczyło to dzieci i młodzieży, które czuły, że ich lęki lub objawy były bagatelizowane ze względu na ich wiek lub płeć, przypisywane efektom psychologicznym (takim jak sugerowanie, że „naśladują” chorego rodzeństwa) lub którym powiedziano, aby pozostali w szkole lub byli aktywni, co mogło negatywnie wpłynąć na ich zdrowie.
„Poszłam do lekarza, może trzeciego lub czwartego dnia [po tym, jak poczułam się źle] i oczywiście, ponieważ to była zupełnie nowa choroba i ludzie tak naprawdę nie wiedzieli, co to jest, zdiagnozowano u mnie szkarlatynę… co oczywiście… nie było… postawili mi błędną diagnozę. Cokolwiek mi podawali, jakiekolwiek leczenie, po prostu mi nie pomagało. I stan mojego zdrowia pogarszał się”. (17 lat, PIMS)
„Zbadali [moje dziecko] pod kątem mononukleozy zakaźnej… Wszystkie wyniki nie wykazały żadnych zmian, a oni pytali: »czy jest szansa, że jesteś w ciąży?«, no wiesz, w tamtym czasie [moje dziecko] miało jakieś 12 lat”. (Rodzic 16-letniego dziecka, długi COVID) |
Ponadto, u niektórych dzieci i młodzieży wystąpił szereg innych złożonych objawów i chorób w ramach stanów powirusowych. Chociaż zazwyczaj opisywano je jako następstwo zakażenia COVID-19, czasami niektóre z tych objawów poprzedzały zakażenie COVID-19 i były powiązane z innymi schorzeniami. Dzieci i młodzież zgłaszali, że w takich przypadkach diagnoza i ustalenie związku przyczynowo-skutkowego były niezwykle trudne. Do tych schorzeń należały dysautonomia (choroba ośrodkowego układu nerwowego), „zespół dziadka do orzechów” utrudniający przepływ krwi do żołądka oraz przewlekłe zmęczenie.
Niektóre dzieci i młodzież oraz ich rodzice wyrazili wątpliwości co do zdolności NHS i specjalistów zdrowia psychicznego do leczenia złożonych schorzeń powirusowych – zarówno w przypadku długiego COVID-19, jak i PIMS. Dotyczyło to zarówno dzieci i młodzieży, u których schorzenia powirusowe wystąpiły dopiero w czasie pandemii, jak i tych z innymi złożonymi problemami zdrowotnymi, które występowały już przed pandemią. Ta druga grupa opisała wcześniejsze trudności w uzyskaniu niezbędnego wsparcia ze strony pracowników służby zdrowia. Dostrzegali jednak dodatkowe obciążenie systemu opieki zdrowotnej w kontekście pandemii, co jeszcze bardziej utrudniało im dostęp do leczenia.
„Próbowałam się przebadać na [moją chorobę] przez dekadę, ale nie traktowano mnie poważnie z wielu powodów, głównie dlatego, że jestem kobietą… Myślę, że opieka zdrowotna od jakiegoś czasu jest naprawdę lekceważąca… Mój gabinet ma prawie 15 000 osób, a jest tam tylko, powiedzmy, 20 lekarzy… [podczas pandemii] lekarze stali się bardziej lekceważący, ponieważ wszyscy byli naprawdę spanikowani z powodu Covid… więc wielu lekarzy po prostu przyzwyczaiło się do widoku naprawdę zaniepokojonych ludzi, którzy być może przewidywali problemy zdrowotne, których w rzeczywistości nie było”. (W wieku 18 lat, Długi Covid)
„Czułam się, jakbym była popychana. Nikt nie chciał się mną zająć… Mam wrażenie, że specjaliści od zdrowia psychicznego nie mają pojęcia, czym jest ME [zespół chronicznego zmęczenia] ani czym jest długi COVID. Więc po prostu muszę się tłumaczyć w kółko… [A] kiedy doszło do punktu kryzysowego, wiesz, moja mama musiała mnie naprawdę posadzić i błagać, żebym spróbowała porozmawiać z ludźmi, bo w tamtym momencie byłam bardzo nieufna wobec jakiegokolwiek doradcy czy terapeuty”. (17 lat, długi COVID) |
Dzieci i młodzież podkreślali, że postawienie diagnozy, a co za tym idzie, możliwość otrzymania specjalistycznego leczenia, stanowiło kluczowy punkt zwrotny w ich drodze do powrotu do zdrowia. Ponadto dzieci i młodzież oraz ich rodzice wskazali konkretne szpitale, lekarzy, pielęgniarki i pracowników wsparcia jako osoby odgrywające kluczową rolę w ich diagnozie i leczeniu. Jedna z matek, u której zdiagnozowano zespół stresu pourazowego (PIMS), stwierdziła, że czuje się szczęśliwa, mieszkając w pobliżu wiodącego szpitala specjalistycznego z rozległą wiedzą pediatryczną. Te dzieci i młodzież oraz rodzice zazwyczaj zgłaszali również negatywne doświadczenia w poszukiwaniu wsparcia i diagnozy, ale cenili sobie poczucie, że na tym etapie ktoś ich wysłuchał i że ich obawy były traktowane poważnie.
„Rozmawiali o PIMS od momentu naszego przybycia do [szpitala], najwyraźniej mieli doświadczenie [w czasie] pandemii… sam widok tylu osób siedzących przy stole i rozmawiających o [moim synu] był uspokajający”. (Rodzic 9-letniego dziecka z PIMS) |
Znaczenie otrzymania diagnozy wydawało się być bardziej zróżnicowane u dzieci dotkniętych długim COVID-19 i ich rodziców w porównaniu z dziećmi z PIMS. Chociaż obie diagnozy mogły mieć charakter transformacyjny, doświadczenia związane z diagnozą długiego COVID-19 różniły się w zależności od nasilenia objawów i skuteczności leczenia, a powrót do zdrowia lub stabilizacja często następowały stopniowo. U osób, z którymi przeprowadzono wywiady z PIMS, chociaż powrót do zdrowia nie był prosty, diagnoza wydawała się wskazywać jaśniejszą i szybszą ścieżkę do ukierunkowanego leczenia. Może to odzwierciedlać specyficzne kryteria diagnostyczne PIMS, które mogą prowadzić do pilnego i ukierunkowanego leczenia, podczas gdy objawy długiego COVID-19 mogą być bardziej złożone i zróżnicowane, bez jednej ścieżki leczenia.
„Bardzo wahali się z postawieniem diagnozy. Myślę, że przez jakiś czas myśleli o zabraniu mnie do szpitala w Londynie… bo nie wiedzieli, jak sobie z tym poradzić… Jeden z lekarzy stwierdził, że to PIMS, więc zacząłem się leczyć i poczułem się lepiej. Spędziłem w szpitalu około ośmiu dni”. (17 lat, PIMS)
„Początkowo brałam antybiotyki przez około trzy tygodnie, zanim zorientowali się, że to długi COVID… Teraz mam inhalatory i inne rzeczy, ale to wszystko… Powiedzieli, żebym miała jeszcze kilka tygodni wolnego od szkoły, a potem pół dnia i nie chodziła na WF… Dopiero niedawno zaczęłam czuć się dużo lepiej, na przykład z klatką piersiową i tak dalej”. (21 lat, długi COVID) |
Niektóre dzieci i młodzież z ciężkimi chorobami po przebytym wirusie opisywały również, jak odczuwały, że odczuwały brak zrozumienia lub stygmatyzację ze strony rodziny, przyjaciół, szkoły, a w niektórych przypadkach również personelu medycznego. Wyjaśniały, że to sprawiało, że czuły się lekceważone lub niedowierzane. Niektórzy przypisywali to powszechnym przekonaniom – które ich zdaniem były wzmacniane przez komunikaty rządowe – że „dzieci nie chorują na COVID-19” ani nie doświadczają trwałych skutków, a także stygmatyzacji związanej z chorobami przewlekłymi i wpływowi ruchu „antyszczepionkowego”. W jednym z przykładów młoda osoba podzieliła się tym, jak sceptycyzm wobec jej długiego COVID-19 doprowadził do rozpadu relacji jej rodziców z dalszą rodziną.
„Przekaz rządu brzmiał, wiesz, przez jakiś czas, że dzieci nawet nie chorują na COVID-19. A potem było tak, że dzieci nie przechodzą COVID-19 ciężko. A potem okazało się, że dzieci nie mają długotrwałych skutków COVID-19… Kiedyś byliśmy… bardzo zżyci z naszą dalszą rodziną… a kiedy się zaraziłem, to był prawdziwy szok, jak się zachowywali, wiesz, w niektórych przypadkach nawet nam nie wierzono. A potem niektórzy po prostu nie byli zbyt empatyczni… Sposób, w jaki się zachowywali, był naprawdę rozdzierający serce. Myślę, że szczególnie dla mojej mamy i taty”. (17 lat, długi COVID)
„Jeśli spróbujesz to wytłumaczyć komuś, kto nie ma dziecka z długim COVID-em, odpowie: »O tak, mój nastolatek jest leniwy«. Moje dzieci nie są leniwe. To naprawdę mnie denerwuje”. (Rodzic 16-letniego dziecka z długim COVID-em) |
Osoby z chorobami po przebytym wirusowym schorzeniu wspominały również o długoterminowym wpływie choroby na zdrowie psychiczne i samoocenę. Obejmowało to przedłużające się uczucie lęku, stresu, depresji i samotności z powodu objawów oraz izolacji społecznej. Jedna młoda osoba opisała przygnębiający wpływ psychologiczny wypadania włosów i wahań wagi spowodowanych chorobą. Niektórzy z ankietowanych wyrazili również irytację z powodu przekonania, że są kwestionowani, niezrozumiani i stygmatyzowani przez innych.
„Nienawidziłam patrzeć na siebie w lustrze. Miałam 14 lat i wiecie, kępki włosów wypadają mi pod prysznicem, to po prostu okropne. I to było to, jak wszystko zmieniło się z dnia na dzień – z możliwości funkcjonowania na po prostu – niemożność. Zimę 2021 roku spędziłam głównie w łóżku. Nie byłam w stanie wchodzić po schodach. Nie byłam w stanie chodzić, jeść, rozmawiać. Miałam nadwrażliwość na światło i dźwięk”. (17 lat, długi COVID)
„Jeśli twoje zdrowie psychiczne jest w kiepskim stanie, wpływa to na twoje zdrowie fizyczne, ponieważ wtedy nie chcesz tak często wychodzić i robić tego, na co masz ochotę. [A twoje zdrowie fizyczne wpływa na twoje zdrowie psychiczne, na przykład]… Nie mogę wychodzić na zewnątrz. Nie mogę grać w piłkę nożną z przyjaciółmi… Więc to trochę uderza we wszystko [i] blokuje cię i sprawia, że czujesz się w ten sam sposób przez… cały dzień lub przez cały tydzień. I po prostu cały czas czujesz się przygnębiony, a to może być naprawdę trudne”. (20 lat, Długi Covid) „Pamiętam, jak czytałam w internecie, że bycie młodym, ale jednocześnie przewlekle chorym, jest po prostu do bani. Czujesz się, jakbyś był w tyle za wszystkimi. Czujesz, że nie osiągasz wszystkich tych kamieni milowych w ten sam sposób”. (22 lata, długi COVID) |
Osoby, które doświadczyły chorób po przebytym wirusie, mówiły również o tym, jak wpłynęło to na ich edukację, uczenie się i przyszłe możliwości. Niektórzy z ankietowanych stwierdzili, że udział w edukacji w czasie pandemii był dla nich utrudniony lub wręcz niemożliwy. Dotyczyło to między innymi braku możliwości udziału w nauczaniu zdalnym lub powrotu do szkoły po zakończeniu lockdownu. Dzieci i młodzież zgłaszały, jak poważnie mogło to zakłócić ich postępy w nauce, plany i oczekiwania.
Osoby, u których wystąpiły poważniejsze, długotrwałe objawy będące konsekwencją chorób poinfekcyjnych (takie jak skrajne zmęczenie, ból w klatce piersiowej lub trudności w oddychaniu oraz regularne zamglenie umysłu), deklarowały potrzebę przerwania lub rezygnacji z nauki. Niektórzy nie uczęszczali na zajęcia przez ponad rok, a inni nie czuli się jeszcze na siłach, by rozważyć powrót.
„Tak. Opuściłem około dwóch i pół miesiąca lekcji i nie [pracowałem] też z domu, bo nie mogłem nic takiego robić… Więc w zasadzie przegapiłem początek [klasy 7] aż do połowy grudnia… Wtedy, tak, to była duża różnica, ponieważ… robili rzeczy, o których nie miałem pojęcia. To było dość mylące i nie do końca rozumiałem, co się dzieje”. (14 lat, długi COVID)
„[Moi rodzice i ja] zdecydowaliśmy, że [powinnam] zrobić sobie roczną przerwę w nauce, ponieważ byłam zbyt chora, żeby [na nią uczęszczać]. Zabierało mi to mnóstwo energii i nie było opłacalne, więc obecnie nie chodzę na żadne zajęcia”. (17 lat, długi COVID) |
Dzieci i młodzież rozmawiali również o tym, jak powiązane ze sobą aspekty radzenia sobie z chorobą po przebytym wirusie dodatkowo utrudniały im powrót do zdrowia i „powrót na właściwe tory” po tym zaburzeniu. Na przykład niektórzy opisywali, jak poczucie, że z powodu problemów zdrowotnych pozostają w tyle za rówieśnikami w szkole, może wpływać na ich zdrowie psychiczne i pewność siebie w radzeniu sobie z wyzwaniami.
„Wpłynęło to na mnie… ponieważ oczywiście mam teraz długi COVID i to naprawdę bardzo… to bardzo zmienia moje życie. Czasami może mnie to powstrzymywać przed robieniem tego, co chcę robić, uczeniem się i tym podobnymi rzeczami, i może być mi trudno… poczuć się [jak] taki »optymistyczny ja«, jakim byłam wcześniej, i [to] sprawia, że czuję się trochę bardziej przygnębiona. I może być to trudne, ponieważ oczywiście chcesz robić te nowe rzeczy i czujesz się pozytywnie, ale czasami zawsze masz to optymistyczne uczucie, wiesz, co jeśli COVID znów się pojawi i co, jeśli te rzeczy się powtórzą? I nigdy tak naprawdę nie czujesz się w 100% bezpiecznie co do tego, jak twoje życie się potoczy, ponieważ coś takiego jak COVID może nadejść i wszystko znowu się zatrzyma”. (20 lat, długi COVID) |
Spośród dzieci i młodzieży z chorobami po przebytym wirusie, które powróciły do edukacji po lockdownie, te, które odczuwały największy wpływ swojej choroby, zgłaszały jeszcze większe pogorszenie wyników w porównaniu z rówieśnikami i zmagały się z brakiem dodatkowego wsparcia i uwzględnienia ich potrzeb w lekcjach. Obejmowało to również doświadczenia „mgły mózgowej”, co miało negatywny wpływ na wyniki w nauce i wiarę we własne możliwości. Niektórzy odczuwali również brak wsparcia lub stygmatyzację ze strony swoich instytucji na tym etapie.
„[Na początku] przychodziłem na dwa lub trzy przedmioty dziennie, po prostu dlatego, że [szkoła] wciąż nie potrafiła sobie z nimi odpowiednio poradzić… w zeszłym roku moja frekwencja była najniższa w historii, myślę, że było to coś koło 50 procent... „Były dni, w których odczuwałam tak wielki ból, że dosłownie nie mogłam się ruszyć”. (17 lat, PIMS)
„Jeśli chodzi o edukację, rozpocząłem studia we wrześniu [2023] i byłem tam, powiedzmy, może trzy tygodnie, a potem znowu się zaraziłem. I niestety musiałem zrezygnować”. (20 lat, PIMS) „Wytrzymałam dwa dni w szkole, zanim mama musiała po mnie przyjechać… wiesz, powrót do szkoły był po prostu niemożliwy… Próbowałam wrócić do szkoły, ale nie dałam rady… moja szkoła była wyrozumiała, ale to wiązało się z wieloma, jakby, zapominaniem o streamowaniu lekcji i nie dawaniem mi odpowiednich materiałów. A ja musiałam nadrabiać prace domowe, co pochłaniało mnóstwo energii, oprócz samej nauki… Zrobiłam sobie roczną przerwę”. (17 lat, długi COVID) „Mogę o czymś myśleć… mieć naprawdę świetny pomysł, który chcę zapisać… albo mieć pomysł w głowie i zejść na dół do domu… po prostu tam stoję, jakbym zapomniała, co chcę powiedzieć… Takie drobne rzeczy. To nie zmienia życia, ale dla mnie to zmienia życie”. (20 lat, długi COVID) |
Niektórzy zgłaszali również, że ich zdolność do pracy wpływała na schorzenia po przebytym wirusie. Na przykład, pewna młoda osoba pracowała w czasie pandemii, ale w czasie lockdownu w 2021 roku rozwinął się u niej szereg schorzeń związanych z długotrwałym COVID-19, w tym choroba serca i przewlekłe zmęczenie. Opisała, że w rezultacie musiała przestać pracować, co uniemożliwiło jej zarabianie pieniędzy.
„Pracowałam, zanim zachorowałam. Pracowałam odkąd skończyłam 14 lat. Więc, wiesz, zgromadziłam trochę oszczędności i po prostu wydawałam je na przyjemności… [Mogłabym odłożyć tylko na dom], gdybym zaczęła znowu pracować, szczerze mówiąc. Po prostu kwota zasiłku uniwersalnego, którą dostaję, jest po prostu niewystarczająca. Nie stać mnie na czynsz”. (w wieku 20 lat) |
Wśród dzieci i młodzieży z chorobami po przebytym wirusowym zapaleniu wątroby typu B występowało zróżnicowane spektrum w zakresie stopnia, w jakim odczuwali oni wpływ choroby na swoje plany i ambicje. Zależało to nie tylko od jej nasilenia i czasu trwania, ale także od dostępu do szerszego grona osób, takich jak przyjaciele, rodzina, pracownicy służby zdrowia i grupy wsparcia. W przypadkach, w których zapewniono wsparcie emocjonalne i praktyczne, respondenci byli bardziej optymistycznie nastawieni do swojej przyszłości. Tam, gdzie dzieci i młodzież zgłaszali łagodniejsze objawy, ich edukacja, praca i życie wydawały się w dużej mierze zgodne z oczekiwaniami. Niektóre dzieci i młodzież stwierdziły również, że wyzwania prowadziły do pozytywnych aspektów, takich jak poznawanie nowych osób czy większa świadomość własnego zdrowia.
„[Moja choroba uświadomiła mi, że] zdrowie jest niezwykle ważne, o wiele ważniejsze, niż ci się wydaje”. (21 lat, długi COVID) |
Jednak dzieci i młodzież, które nadal zmagały się z chorobami po przebytym wirusie, opisywały szereg sposobów, w jakie odczuwały, że ogranicza to ich codzienne życie i przyszłość. Należała do nich niepewność związana z uniezależnieniem się od rodziców, pójściem na studia czy podjęciem „wymarzonej” pracy.
„[Choroba] sprawiła, że jestem o wiele bardziej zależna od mamy i myślę, że to trochę mnie opóźniło. Nie czuję się gotowa na studia, więc w tej chwili planuję wziąć rok wolnego, znaleźć pracę, trochę zaoszczędzić, a potem pójść na studia, kiedy poczuję się na to gotowa”. (17 lat, PIMS)
„Myślę, że to na mnie wpływa, ponieważ nawet z pracą i tak dalej, sama myśl o tym, jaką pracę mogłabym wykonywać, mentalnie, jest bardzo ważna. Bo przed pandemią COVID-19 myślałam o księgowości. Wiem, że to dużo pracy, jeśli chodzi o liczby i tak dalej, i myślę sobie: „Czy naprawdę mogłabym to teraz robić?”… I o tym, co chcę robić w życiu, czuję, że moje plany… [nie są] już tak ambitne, jak wcześniej… To po prostu powstrzymało mnie przed realizacją tych wielkich marzeń, które miałam, gdy byłam młodsza… moim największym marzeniem było zostać kierowcą Formuły 1”. (20 lat, długi COVID) „Na początku [moja choroba] zmuszała mnie do siedzenia w domu, nie szukania pracy, tylko do pozostania w domu i liczenia na to, że wszystko będzie dobrze. Ale teraz, no cóż, próbuję – jestem naciskana przez rodzinę i przyjaciół, żebym spróbowała znaleźć pracę, więc zachęcają mnie do ponownego ruchu”. (21 lat, długi COVID) „Nie mogę tak naprawdę planować przyszłości, bo nie wiem, jak się będę czuć… Bycie zależnym finansowo to zupełnie co innego niż robienie czegoś na własną rękę”. (20 lat, długi COVID) |
- 31 W niniejszym badaniu termin „stan powirusowy” stosuje się w odniesieniu do objawów, które utrzymują się po przebyciu zakażenia COVID-19.
- 32 Według definicji Światowej Organizacji Zdrowia długi COVID-19 to stan, w którym nowe objawy utrzymują się lub pojawiają się trzy miesiące po pierwotnym zakażeniu wirusem SARS-CoV-2, a objawy te utrzymują się przez co najmniej dwa miesiące bez żadnego innego wytłumaczenia. Stan po COVID-19 (długi COVID)
- 33 Należy pamiętać, że kryteria rekrutacji obejmowały również osoby z chorobą Kawasakiego i podjęto wysiłki w celu ich rekrutacji. Jednak w ramach tego projektu nie udało się przeprowadzić wywiadów z żadną osobą z chorobą Kawasaki.
- 34 PIMS to nowo rozpoznany stan, który pojawia się kilka tygodni po zakażeniu wirusem wywołującym koronawirusa (COVID-19). Inne nazwy tego schorzenia to wieloukładowy zespół zapalny u dzieci (MIS-C) lub układowy zespół zapalny w COVID-19 (SISCoV). Powoduje on stan zapalny (obrzęk) w całym organizmie i może szybko doprowadzić do nagłych przypadków wymagających interwencji medycznej, takich jak niedostateczny przepływ krwi w organizmie. https://www.gosh.nhs.uk/conditions-and-treatments/conditions-we-treat/paediatric-inflammatory-multisystem-syndrome-pims/
- 35 Cytaty w tej sekcji odnoszą się do specyficznego schorzenia po przebytym zakażeniu wirusowym, omawianego przez dzieci i młodzież, zarówno tych z formalną diagnozą, jak i bez niej.
- 36 U tej osoby zdiagnozowano częstoskurcz nadkomorowy (SVT), czyli stan, w którym serce nagle zaczyna bić znacznie szybciej niż zwykle. Jest on powszechnie uważany za niezagrażające życiu (łagodne) zaburzenie rytmu serca, ale jego wpływ może się różnić w zależności od rodzaju, częstotliwości i nasilenia. Częstoskurcz nadkomorowy (SVT) – NHS
Wyzwania dla dobrego samopoczucia i zdrowia psychicznego
W wywiadach dzieci i młodzież odczuwały, że ich dobrostan ucierpiał podczas pandemii, a zwłaszcza podczas lockdownu. Ich doświadczenia obejmowały nudę, samotność i frustrację z powodu braku możliwości spotkania się z przyjaciółmi lub rodziną, a także frustrację z powodu zasad lockdownu. Należy zauważyć, że badanie to uchwyciło szerokie spektrum doświadczeń związanych z dobrostanem i zdrowiem psychicznym – od osób, które czuły, że dobrze sobie radzą w czasie pandemii pomimo wyzwań, po osoby, które czuły się zmagające, a w niektórych przypadkach szukały profesjonalnej pomocy. Należy zauważyć, że doświadczenia osób otrzymujących formalne wsparcie w związku z problemami ze zdrowiem psychicznym, w tym depresją, lękiem, samookaleczeniem i myślami samobójczymi, zostały omówione w Usługi zdrowotne.
Poniżej omawiamy wyzwania, z jakimi borykają się dzieci i młodzież, takie jak izolacja i nuda, strach i zmartwienia, ciężar odpowiedzialności oraz napięte relacje z rodziną i przyjaciółmi. Dzielimy się również doświadczeniami osób dotkniętych problemami z odżywianiem i zdiagnozowanych z zaburzeniami odżywiania podczas pandemii.
Izolacja i nuda
Dzieci i młodzież w różnym wieku opisywały poczucie samotności i izolacji podczas pandemii, szczególnie w związku z brakiem możliwości spotykania się z przyjaciółmi i rodziną poza domem oraz brakiem innych interakcji społecznych, takich jak sport i hobby. Chociaż osoby z rodzeństwem nadal mogły się tak czuć, niektóre jedynaki czuły się szczególnie odizolowane.
„To nie tak, że mam rodzeństwo, z którym mogłabym porozmawiać… Powiedziałabym, że podczas pandemii dużo rozmawiałam przez telefon z moim chłopakiem, ale tak naprawdę to nie ma sensu. Czułam się więc dość odizolowana”. (21 lat) |
Pewna młoda osoba, która wówczas mieszkała na wsi, ale później przeprowadziła się gdzieś, gdzie są tylko domy, przyznała, że brak sąsiedztwa innych domów sprawiał, że czuła się jeszcze bardziej odizolowana.
„Jedną z pierwszych rzeczy, które powiedziałam [po przeprowadzce w 2021 roku], było to, że bardzo by mi to pomogło, mieszkając tutaj podczas pierwszego lockdownu… nawet widok na inne domy naprzeciwko był tak wielką ulgą, że pomyślałam sobie: »och, wszyscy jesteśmy w tym razem«… podczas gdy mieszkając na wsi, myślałam sobie: »co się dzieje?«, po prostu jesteś tak oderwany od rzeczywistości. A kiedy nie słychać żadnego samochodu, to jest po prostu bardzo, bardzo izolujące”. (20 lat) |
Chociaż niektórzy mogli utrzymywać kontakt z przyjaciółmi podczas lockdownu (patrz Kontakt społeczny i połączenie), osoby pozbawione silnej grupy przyjaciół nie miały takiego wsparcia, co prowadziło do uczucia smutku lub niepewności, a także izolacji.
„To było bardzo ważne w czasie pandemii COVID-19, [czułam] niepewność, czy te przyjaźnie przetrwają i będą trwać w czasie pandemii”. (w wieku 20 lat)
„Bywały chwile, kiedy płakałam, bo nie miałam z kim porozmawiać… Czułam się taka samotna i odizolowana. Czasami płakałam do mamy, pytając: »Dlaczego nikt nie chce się ze mną przyjaźnić? Dlaczego nikt nie chce ze mną rozmawiać ani rozmawiać przez FaceTime«”. (16 lat) |
Dla niektórych osób, które już wcześniej zmagały się z problemami psychicznymi, utrata możliwości osobistego spotkania z przyjaciółmi była bardzo trudna do zniesienia.
„Myślałam sobie, że nie będę mogła spotykać się z przyjaciółmi, to moja największa sieć wsparcia, zawsze nią była, a kiedy w domu nie dzieje się najlepiej, najlepszym rozwiązaniem jest po prostu wyjście i spotkanie ze znajomymi. To naprawdę poprawia nastrój… [Przed pandemią] miałam dobre dni, wychodziłam i spotykałam się ze znajomymi, robiłam miłe rzeczy, ale czuję, że pandemia po prostu przerwała dobre dni i po prostu nie byłam szczęśliwa”. (20 lat) |
Niektórzy młodzi ludzie, z którymi przeprowadzono wywiady, opisywali, że poczucie izolacji, częste „bycie zamkniętym w sobie” i rozpamiętywanie własnych myśli wpływało na ich zdrowie psychiczne, pogłębiało trudności lub wysuwało problemy na pierwszy plan. Niektórzy uważali, że brak relaksu w postaci ćwiczeń fizycznych nasilił u nich poczucie introspekcji.
„Kiedy jesteś sam, nie wchodząc w interakcje z innymi ludźmi i nie mając rozproszenia w postaci pracy czy szkoły… myślisz tylko o wielu rzeczach w swoim życiu… Jeśli miałeś trudności w życiu, myślę, że to je przywołuje. I myślę, że ja… [już] się zmagałem, więc myślę, że to, że zostałem ograniczony do tej przestrzeni, nie pomogło”. (21 lat)
„[Podczas lockdownu] wiele się wydarzyło, odkrywając różne części siebie, które być może były ukryte, bo byliśmy tak odizolowani, że praktycznie z nikim nie rozmawialiśmy. Zaczęłam zauważać, co dzieje się w mojej głowie… Myślę, że bycie w całkowitej izolacji naprawdę zmusiło mnie do przyjrzenia się tym częściom siebie, których wcześniej nie dostrzegałam”. (22 lata) „Podczas pandemii nie widziałam wielu prawdziwych ludzi, tylko ludzi z mediów społecznościowych. W związku z tym postrzegałam siebie w o wiele bardziej negatywnym świetle niż wcześniej. A ponieważ nie miałam żadnych sposobów na odciągnięcie uwagi, to po prostu pozwalało mi tkwić w tym okropnym kręgu nienawiści do siebie i bycia, no cóż, bardzo krytycznym wobec siebie. Co było naprawdę okropne”. (18 lat) |
Poczucie samotności w czasie pandemii było również powiązane z nudą. Dzieci i młodzież w każdym wieku zgłaszały, że odczuwały nudę w czasie pandemii. Dla dzieci w wieku szkoły podstawowej, a zwłaszcza dla niektórych jedynaków, brak kogoś do zabawy był kluczowym elementem nudy. Starsze dzieci, które mogły grać z przyjaciółmi online, potrafiły to przezwyciężyć, choć czasami miały trudności z zarządzaniem czasem spędzonym na graniu (patrz Zachowania onlineNiektórzy opisywali również szybkie nudzenie się podczas wykonywania czynności w pojedynkę. Monotonia i powtarzalność codziennego życia również mogły nasilać uczucie nudy.
„Czułam się strasznie znudzona i samotna, bo nie mogłam chodzić do szkoły, nie mogłam spotykać się z przyjaciółmi i musiałam siedzieć w domu i tak dalej”. (12 lat)
„Ponieważ moja mama pracowała, nie miałam z kim, powiedzmy, porozmawiać ani nic. Więc po prostu obserwowałam ją przy pracy i tak dalej”. (15 lat) „Czasami nudziłem się, bo rysowałem, ale potem znudziło mi się rysowanie, więc coś oglądałem, ale potem znowu nudziło mnie oglądanie. Nigdy nie mogłem tego robić bez przerwy. Nie przepadałem za tym”. (11 lat) „Myślę, że każdego dnia wszystko wydawało się takie samo, tak naprawdę wszystko było jak rozmycie”. (17 lat) |
Dzieci w wieku szkoły podstawowej w czasie pandemii opisywały uczucie „hiperaktywności” lub nagromadzenia energii w związku z doświadczeniami nudy oraz brakiem aktywności i ćwiczeń.
„Sprawiło, że byłem o wiele bardziej pobudzony niż zwykle”. (9 lat) |
Z kolei niektóre dzieci i młodzież w okresie dojrzewania w czasie pandemii wspominały o nudzie i braku aktywności, które prowadziły do uczucia letargu oraz braku chęci do działania i motywacji.
„[Byłem] przygnębiony, zdecydowanie. Myślę, że to był taki dziwny, mały okres pustki, wiem teraz, że ludzie mówią o tym, że nauczyli się grać na instrumencie albo że efektywnie wykorzystali ten czas. Ale mój umysł działa tak, że jeśli wiem, że czekam na coś, to to przejdzie, wślizgnie się do tej, takiej poczekalni, a w mojej głowie, ponieważ nie było okresu końca lockdownu, nie mogłem niczego wyłapać… wiesz, 'Jestem pewien, że mógłbym spróbować nauczyć się grać na gitarze teraz, ale co, jeśli lockdown skończy się jutro, to nie ma sensu'. Więc nic nie robiłem, tylko czekałem, naprawdę… I to dziwne, bo nie czytałem, uwielbiam czytać, ale niewiele czytałem i nie oglądałem prawie niczego poza YouTube'em. Tak, szczerze mówiąc, po prostu nic nie robiłem. I to był długi czas bezczynności. Myślę, że po prostu leżałem w łóżku przez większość czasu. Nudziłem się. Zdecydowanie się nudziłem.” (w wieku 20 lat)
„Po prostu nic nie zrobiłem; po prostu gniłem w swoim pokoju”. (18 lat) |
Zastanawiając się nad wpływem lockdownu na swoje samopoczucie, niektórzy opisywali okresy lockdownu jako „pusty czas” i „stracone dni”, kiedy nie robili rzeczy, które uznawali za satysfakcjonujące. Niektórzy z ankietowanych, którzy byli nastolatkami w czasie pandemii, stwierdzili, że przyczynił się do tego brak rutyny i że gdyby doświadczyli czegoś podobnego ponownie, wiedzieliby, jak ją stworzyć.
„Myślę, że [moi przyjaciele] po prostu czuli, że to [jest] pusta przestrzeń w ich życiu; to znaczy, ja też tak to czułem. Było po prostu pusto… jakby wypełnione niczym… jakbym coś robił, ale jednocześnie byłem strasznie nieproduktywny”. (11 lat)
„[Podczas lockdownu] nie masz rutyny ani takiej motywacji, żeby wstać i… wziąć prysznic, zjeść śniadanie, ubrać się, stać się produktywnym i… zainwestować czas w siebie”. (21 lat) „[Czegoś, czego się nauczyłam, to] po prostu mieć rutynę. Upewnić się, że robisz coś każdego dnia, a wieczorem możesz iść spać i pomyśleć: cieszę się, że to zrobiłam. Nie tylko: och, dlaczego siedziałam całą noc w telefonie? Po co to zrobiłam? Po prostu coś, co sprawi, że poczujesz się dobrze sama ze sobą”. (21 lat) „Prawdopodobnie powiedziałabym, że prawdopodobnie zawsze będę w rutynie, bo czuję, że naprawdę ciężko mi było bez rutyny… Mam wrażenie, że teraz zawsze dbam o to, żeby mieć rutynę, bo wiem, że będę miała trudności [bez niej]. I za każdym razem, gdy myślę sobie: och, nie będę miała rutyny, zawsze przypominam sobie lockdown, kiedy go nie miałam… Więc to zdecydowanie, nieświadomie, miało na mnie wpływ, bo za każdym razem, gdy nie mam [rutyny], myślę o lockdownie i myślę: 'nie, muszę ją mieć'”. (17 lat) |
Strach i zmartwienie
Dzieci i młodzież wspominały o poczuciu dezorientacji i zdenerwowania na początku pandemii. Niektórzy wspominali, że po raz pierwszy usłyszeli o COVID-19 z plotek w szkole lub w mediach społecznościowych, a także od rodziców. Inni opisywali okresy dezorientacji związanej z pandemią, zwłaszcza ci, którzy byli zbyt młodzi, by śledzić rozwój sytuacji. W tym okresie czuły się niepewnie co do sposobu rozprzestrzeniania się pandemii i tego, co im wolno, a czego nie wolno robić, co skutkowało niepokojem i lękiem.
Dzieci i młodzież w każdym wieku mówiły o odczuwaniu niepokoju i obaw o bezpieczeństwo własne i członków rodziny w przypadku zakażenia COVID-19. Uważa się, że niepewność związana z długoterminowymi skutkami COVID-19 przyczyniała się do tych obaw.
„Martwiłam się, bo w wiadomościach słyszałam, że kilka osób umierało na COVID-19. Zawsze martwiłam się, że coś się stanie komuś z mojej rodziny, bo sporo chodzili na zakupy, bo musieli kupić mnóstwo jedzenia i tym podobnych rzeczy. Więc w mojej małej główce ciągle się martwiłam, że coś się stanie… Potem mama zachorowała na COVID-19 i wtedy myśleliśmy, że też się zarazimy, i to było bardzo trudne”. (11 lat)
„Pamiętam, że mój kuzyn kupił taką maleńką plastikową świeczkę, która świeciła się na tyle, że mogłam trochę zobaczyć. Położyłam ją na wezgłowiu łóżka i zapaliłam. Modliłam się, prawie błagałam, żeby mama wyzdrowiała, bo była dla mnie całym światem… Bardzo źle przeszła COVID-19 i zabrali ją do szpitala. Bardzo się tym stresowałam. Pamiętam, że czułam się, jakby ktoś zabrał mi kawałek serca. Moja mama jest dla mnie całym światem”. (12 lat) |
Strach ten był szczególnie dotkliwy u osób, które miały w rodzinie osoby klinicznie narażone lub starsze, które doświadczyły śmierci bliskiej osoby z powodu COVID-19 lub znały kogoś, kto doświadczył tej choroby (patrz Rodziny klinicznie narażone I Żałoba). Zrozumiałe jest, że doświadczenie choroby i żałoby w rodzinie ma również wpływ na samopoczucie i zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży.
„Czuję się niesamowicie bezradna, ponieważ ta pandemia wymyka się spod kontroli. Czuję niepokój, bo nie chcę, żeby moja mama się zaraziła. Ja też się boję”. (19 lat)
„[Czułam] niepokój i strach… po prostu ten paraliżujący strach. Zwłaszcza gdy zniesiono zasady i można było wychodzić w sześcioosobowej grupie. Ten strach, że priorytetem dla mojego zdrowia psychicznego i bycia towarzyskim skończy się dla mojej mamy. To byłaby moja wina… Mówiła, że chce, żebyś wychodził, spotykał się ze znajomymi i robił normalne rzeczy. Ale ja myślałam sobie: no cóż, jeśli przywiozę COVID-19 i zachorujesz, to moja wina. To moja wina. Tak. Myślę, że po prostu mnóstwo strachu i niepokoju, a także zmartwień i poczucia winy. Bo to jest tak bardzo poza kontrolą”. (21 lat) „Moja mama kiedyś musiała trafić do szpitala [podczas pandemii]. Musiała się przebadać. Przeprowadzono jej skan mózgu i tak dalej. Podjęła wszelkie możliwe środki ostrożności… a i tak zaraziła się COVID-em, ponieważ nie było wentylacji ani szpitalnych wymagań… Pamiętam to, bo to był przerażający czas. To był szczególnie przerażający czas, ponieważ choroba wpłynęła na nią naprawdę, naprawdę poważnie i nie było wiadomo, co się stanie”. (19 lat) „Gdyby [pandemia] wydarzyła się teraz, myślę, że zrozumiałabym ją trochę lepiej, ale tak naprawdę nie wiedziałam, czym jest Covid, bo oczywiście usłyszałam tylko, że zachorowałam, a potem usłyszałam, że ludzie umierają… A potem zmarli moi dziadkowie, więc to było trochę, Boże… musiałam się martwić o wiele rzeczy. Martwiłam się o mamę [która wracała do zdrowia po ciężkiej chorobie], a potem oczywiście zmarli moi dziadkowie… i to wszystko było po prostu trochę [za dużo]”. (16 lat) |
Osoby, z którymi przeprowadzono wywiady i które same były narażone klinicznie lub miały problemy zdrowotne, opisywały swoje uczucia niepokoju i strachu przed zarażeniem wirusem oraz konsekwencjami, jakie to dla nich może mieć. Jedno dziecko, u którego chorobę Leśniowskiego-Crohna zdiagnozowano w połowie pandemii, opisało ten okres w dwóch częściach – pierwsza była znacznie bardziej pozytywna niż druga, kiedy dodatkowy ciężar związany z koniecznością zachowania szczególnej ostrożności w związku z COVID-19 doprowadził do uczucia niepokoju związanego z możliwością poważnego zachorowania na wirusa.
„Byłam bardziej rygorystyczna w kwestii dystansu społecznego [niż moi znajomi], bo oni po prostu pytali: »Czemu ci tak bardzo zależy?«. A ja na to: »Nie rozumiesz, to tak jak z tobą, jeśli złapiesz COVID-19, owszem, będzie źle, ale to będzie bardziej jak przeziębienie. Ale nie wiem, co mogłoby mi się stać«”. (14 lat)
„[Mówiłeś też, że nie wychodziłeś z domu przez 55 dni. Więc co było tego przyczyną?] Po prostu bardzo silny strach, że zachoruję”. (22 lata) „Pamiętam głównie dwie różne fazy. W pierwszej prawdopodobnie czułem podekscytowanie, szczęście i wdzięczność. Ale w drugiej, pod koniec 2020 roku, zdiagnozowano u mnie chorobę Leśniowskiego-Crohna, co naraziło mnie na wysokie ryzyko. Czułem więc lekki niepokój, że zachoruję na COVID-19 i prawdopodobnie poważnie zachoruję”. (15 lat) |
Zamieszanie wokół zaleceń dotyczących izolacji może również budzić niepokój, ponieważ niektóre dzieci i młodzież nie są pewne, czy są narażone na ryzyko. Jednej młodej osobie początkowo zalecono izolację na początku pandemii z powodu mózgowego porażenia dziecięcego klasyfikowanego jako choroba serca, ale później otrzymała inne wytyczne i uznała ten brak jasności za stresujący.
„Myślę, że pomylili [które] mięśnie zostały dotknięte. Powiedziano mi więc, żebym się osłonił i po prostu całkowicie unikał… Kilka tygodni później powiedziano mi, że wszystko w porządku. Bo martwiłem się, że jestem, no wiesz, bardzo podatny na atak. Ale nie byłem”. (20 lat) |
Szkoła również może być źródłem zmartwień, a niektóre dzieci i młodzież opisywały, że odczuwały z tego powodu różne skutki. Niektórzy martwili się oczekiwaniami związanymi z nauką online, trudnościami w nadążaniu i niepewnością związaną z egzaminami. Po powrocie do szkoły niektórzy odczuwali trudności z koncentracją i zachowaniem lub obawiali się zaległości (patrz: Edukacja i naukaPowrót do szkoły po zakończeniu lockdownu może również budzić obawy ze względu na perspektywę przebywania w pobliżu i konieczności interakcji z innymi ludźmi.
„Niewychodzenie z domu… a potem konieczność ponownego przyzwyczajenia się do przebywania w miejscach publicznych i chodzenia do szkoły… zdecydowanie przyczyniły się do tego, że mój lęk stał się o wiele większy”. (w wieku 17 lat)
„[Powrót do szkoły po lockdownie] był na początku dość przerażający, ponieważ byliśmy tak długo poza domem i myślę, że odizolowałam się od ludzi, więc musiałam odbudować przyjaźnie i tak dalej, ale okazało się to trudne… Po prostu nie wiedziałam, gdzie jestem… To naprawdę negatywnie na to wpłynęło i myślę, że wpływa na mnie od dawna… Po prostu brak pewności siebie”. (17 lat) |
W niektórych przypadkach dzieci i młodzież opisywały, jak pandemia wpłynęła na ich pewność siebie w kontaktach z innymi ludźmi w szerszym zakresie (patrz także Kontakt społeczny i połączenie). Obejmowało to poczucie mniejszej pewności siebie w sytuacjach społecznych lub uczucie niepokoju i klaustrofobii w obecności dużych grup ludzi w miesiącach po zniesieniu obostrzeń.
„Czuję, że po pandemii COVID-19 nienawidzę przebywać w dużych, zatłoczonych miejscach; naprawdę nie lubię poznawać nowych ludzi, robić rzeczy, których nie lubię, chodzić do miejsc, w których nigdy wcześniej nie byłam, zwłaszcza sama… Jakbym miała pojechać gdzieś, gdzie nigdy wcześniej nie byłam, sama albo spotkać kogoś, kogo nigdy wcześniej nie widziałam… Nie lubię tego… bo przecież byłam w domu tak długo, że tak naprawdę nie musiałam nikogo poznawać. [To sprawia, że czuję] po prostu wielki niepokój”. (19 lat)
„Myślę, że zajęło mi to dobry rok, półtora, dwa lata, zanim znów mogłam normalnie socjalizować się, podchodzić do ludzi i swobodnie rozmawiać bez paraliżującego lęku społecznego, który zdecydowanie, jak sądzę, został pogłębiony przez pandemię”. (21 lat) |
Pewna młoda osoba opowiedziała, jak próba przezwyciężenia obaw związanych z nawiązywaniem kontaktów towarzyskich, które pojawiły się u niej podczas pandemii, skłoniły ją do wzięcia udziału w wywiadzie na potrzeby tego badania.
„[Powód, dla którego udzielam tego wywiadu] jest szalony, ponieważ wiąże się z pandemią COVID-19. Zasadniczo podczas pandemii COVID-19 straciłem wszelkie umiejętności społeczne. W związku z tym stawiałem się w niezręcznych sytuacjach. Dlatego teraz się pocę… żeby jakoś to przezwyciężyć”. (22 lata) |
W niektórych przypadkach strach i niepokój były odczuwane jako uczucie niepokoju, które skłoniło dzieci i młodzież do szukania pomocy – doświadczenia te omówiono w Usługi zdrowotne.
Należy zauważyć, że niektóre dzieci i młodzież, z którymi przeprowadzono wywiady, znajdowały się w szczególnych sytuacjach podczas pandemii, które same w sobie były źródłem strachu i niepokoju, takich jak kontakt z systemem wymiaru sprawiedliwości, przebywanie w bezpiecznym środowisku lub ubieganie się o azyl. W takich przypadkach poczucie wzmożonej niepewności i braku kontroli wynikające z tych trudnych okoliczności mogło zostać spotęgowane przez dodatkową niepewność wywołaną pandemią. Doświadczenia te zostaną omówione bardziej szczegółowo w odpowiednich rozdziałach w książce. Sekcja 4.
Ciężar odpowiedzialności
W innych częściach tego raportu podkreślono, jak odpowiedzialność w domu wpłynęła na niektóre dzieci i młodzież w czasie pandemii (patrz Dom i rodzina I Rodziny klinicznie narażone). Oprócz ciężaru obowiązków praktycznych, niektórzy odczuwali również ciężar emocjonalny związany z utrzymaniem rodziny, szczególnie gdy osoby spoza gospodarstwa domowego nie mogły przyjść i pomóc, co mogło mieć wpływ na samopoczucie.
„Zdecydowanie martwiłam się o mamę po operacji i o siostry, bo trudno było im pomagać w nauce. Czasami czułam niepokój i myślałam, że to moja odpowiedzialność, czy ich zawiodę. To było dość przerażające. (14 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież odczuły również skutki świadomości trudności, z jakimi borykają się dorośli w ich życiu, w tym pogarszającego się stanu zdrowia psychicznego, obaw o finanse i doświadczenia żałoby. To narażenie na odpowiedzialność i stres dorosłych sprawiło, że niektóre dzieci i młodzież „szybko dorastały” w czasie pandemii.
„Czuję, że musiałam postrzegać [moich rodziców] bardziej jako ludzi, a nie tylko jako osoby, a nie tylko jako: »Och, moja mama ciągle na mnie namawia«… Bo widywałam ją cały czas… w dość wrażliwy sposób, z powodu tego, jak bardzo wszyscy byli zestresowani. Czułam się trochę tak, jakbym… [spotykała] swoich rodziców jako, no cóż, dorosła osoba”. (18 lat)
„[Moja mama] miała problemy finansowe [podczas lockdownu]. Nie jestem pewna, czy były one większe niż zwykle, ale ponieważ tam byłam, widziałam, że martwiła się o nie i tak dalej”. (18 lat) |
Napięte relacje
Napięcie w domu miało również wpływ na samopoczucie dzieci i młodzieży w czasie lockdownu (patrz Dom i rodzina). Przebywanie w zamknięciu, zwłaszcza w ciasnej przestrzeni życiowej, czasami tworzyło środowisko, w którym istniejące napięcia się zaostrzały i mogły pojawić się nowe. W niektórych przypadkach narastały one wraz z innymi okolicznościami, które sprawiały, że ten okres był stresujący, takimi jak izolacja czy trudności finansowe.
Niektórzy z ankietowanych stwierdzili, że napięcie w domu bezpośrednio wpływa na ich zdrowie psychiczne.
„Relacje z moimi rodzicami były trochę napięte, bo po prostu byłam po prostu porządna. Czułam, że czasami jestem zła, czasami po prostu smutna, że po prostu przez to wszystko przechodzę… Więc to na pewno miało wpływ na moje zdrowie psychiczne i tak dalej”. (17 lat)
„To było tak, jakbym nie mogła już dłużej siedzieć w domu i kiedy jest się otoczonym rodziną, tymi samymi ludźmi każdego dnia, kłóci się z nimi o wiele częściej. I tak moje relacje z rodzicami po prostu się pogorszyły podczas lockdownu, a potem moje zdrowie psychiczne bardzo się pogorszyło… Myślę, że gdybym mogła wychodzić i mieć swobodę robienia różnych rzeczy, [moje zdrowie psychiczne] nie byłoby tak złe, ale ponieważ po prostu ciągle kłóciłam się z rodzicami, bo po prostu, myślę, że macie siebie dość, ale to naprawdę na mnie wpłynęło… [kłótnie były] zdecydowanie jedną z przyczyn [nasilenia się mojego lęku]”. (17 lat) |
Niektóre nastolatki w okresie pandemii opisywały uczucie stresu, które odczuwały, gdy pandemia nadwyrężyła ich przyjaźnie. Niektóre czuły się wykluczone z internetowych rozmów, które – jak wiedziały – inni prowadzili bez nich, a dla innych presja związana z koniecznością odpowiadania na wiadomości od znajomych stała się zbyt duża. Doświadczenia związane z przyjaźnią omówiono bardziej szczegółowo w: Kontakt społeczny i połączenie.
Problemy z odżywianiem i zdiagnozowane zaburzenia odżywiania
Niektóre dziewczęta podzieliły się swoimi doświadczeniami związanymi z problemami z odżywianiem, które pojawiły się podczas pandemii. W niektórych przypadkach skłoniło je to do szukania profesjonalnego wsparcia w czasie pandemii; doświadczenia te omówiono w Usługi zdrowotne.
Pewna młoda osoba podzieliła się swoimi doświadczeniami z niezdrowym odżywianiem podczas pierwszego lockdownu i niechcianym przybieraniem na wadze. Opisała, że podczas drugiego lockdownu rozwinęły się u niej zaburzenia odżywiania, kiedy to nadmiernie skupiła się na utracie wagi i ograniczeniu jedzenia.
„Właśnie tym się wtedy rozpraszałam. Myślę, że dlatego, że wszyscy się nudzili… Po prostu skupiłam się na zdrowym odżywianiu i na tym, żeby wyglądać w określony sposób. I to było wtedy moim sposobem na rozproszenie uwagi, a myślę, że innym powodem było… cóż, kiedy wyszliśmy z lockdownu, wszyscy myśleli, że schudłam i… no cóż, skupiałam się na tym. Więc myślę, że wtedy zaczęłam się skupiać na, tak, po prostu na tym, żeby wyglądać w określony sposób”. (w wieku 21 lat) |
Pewna młoda osoba opowiedziała o swoich doświadczeniach z jedzeniem mniejszych porcji podczas pandemii i o tym, jak zdiagnozowano u niej zaburzenia odżywiania, które również doprowadziły do anemii.
„Zacząłem mniej jeść i bardzo się rozchorowałem. Musiałem iść do lekarza, a potem zdiagnozowano u mnie anemię, musiałem brać też te tabletki. I to było najgorsze, co wpłynęło na mój nastrój, zdrowie fizyczne i byłem naprawdę chory”. (18 lat) |
Pewna młoda osoba opisała, jak zaprzestanie ćwiczeń podczas pierwszego lockdownu, kiedy nie mogła już uprawiać sportu, doprowadziło do wypaczonego poglądu na jej wagę i wpłynęło na jej nawyki żywieniowe.
„Po prostu myślałam, że jestem, no wiesz, jakimś wielkim, obrzydliwym bałaganem, bo nie byłam aktywna, więc pomyślałam sobie, że chyba to wszystko nagromadziłam i wbiłam sobie do głowy, że jestem obrzydliwa… Nie zdawałam sobie sprawy, jak mało jadłam… Chyba nawet [moja mama] tego nie zauważyła, dopóki nie doszło do punktu, w którym byłam… taka malutka”. (21 lat) |
W niektórych przypadkach stwierdzono również, że treści zawarte w Internecie wpływają na odczucia dotyczące obrazu ciała (patrz Zachowania online). Pewna młoda osoba opisała, jak oglądanie w internecie zdjęć doskonałości bezpośrednio wpłynęło na jej stosunek do jedzenia w czasie pandemii.
„Myślę, że gdyby nie pandemia, nie miałabym… zaburzeń odżywiania. Bo ściągnęłam TikToka z powodu pandemii. Nudziło mi się strasznie i miałam dość Instagrama. Dlatego ściągnęłam TikToka. A potem widzę te wszystkie treści o ludziach z idealnymi ciałami i tym podobnymi rzeczami i myślę sobie: och… Myślę, że przez ostatnie kilka lat, od pandemii, od 2022 roku, czułam się dobrze. Więc tak. Myślę, że bez pandemii bym tego nie miała”. (18 lat) |
Inna młoda osoba, u której w czasie pandemii zdiagnozowano zaburzenia odżywiania, opisała, że chociaż jej rodzice bardzo ją wspierali, w domu czuła się pod opieką mamy, co wpłynęło na ich relację i sprawiło, że czuła się odizolowana.
„To zdecydowanie nadwyrężyło relację między mną a moją mamą. Ponieważ nie miałam wsparcia lekarza ani po zakończeniu leczenia w CAMHS [Poradnia Zdrowia Psychicznego Dzieci i Młodzieży], ani w trakcie jego trwania, a ponieważ wszystko odbywało się w domu, a ja jadłam w domu, moja mama zawsze przejmowała rolę lekarza i często się kłóciłyśmy o wszystko”. (20 lat) |
Wspieranie zdrowia i dobrego samopoczucia w czasie pandemii
Poniżej szczegółowo opisujemy, jak dzieci i młodzież znalazły sposoby na wspieranie swojego zdrowia i dobrego samopoczucia podczas pandemii. Analizujemy rolę, jaką odegrała w tym aktywność i wsparcie społeczne. Należy pamiętać, że doświadczenia związane z dostępem do formalnego wsparcia w zakresie zdrowia i dobrego samopoczucia są omówione w… Usługi zdrowotne.
Sposoby na aktywność
Dzieci i młodzież często znajdowały nowe sposoby na utrzymanie aktywności podczas pandemii, szczególnie w czasie lockdownu. Wśród aktywności znalazły się spacery, jazda na rowerze, bieganie i treningi online, takie jak filmy Joe Wicksa na YouTube. Niektórzy z ankietowanych chętnie podejmowali wyzwania stawiane przez szkołę lub drużynę sportową – na przykład w jednym z klubów futbolu gaelickiego w Irlandii Północnej trenerzy wysyłali wyzwania, takie jak robienie desek, bieganie po schodach i podnoszenie piłki, a dzieci biorące udział w zajęciach udostępniały filmy na czacie grupowym.
Osoby, które pozostały aktywne fizycznie lub zwiększyły swój poziom aktywności podczas pandemii, deklarowały pozytywne odczucia dotyczące swojej sprawności fizycznej, co wpłynęło pozytywnie na ich zdrowie psychiczne.
„Moje zdrowie fizyczne było dobre i prawdopodobnie miało to związek z moim zdrowiem psychicznym. Chociaż moje zdrowie psychiczne było złe… Myślę, że aspekt fizyczny pomógł mi nie dopuścić do całkowitego załamania się mojego zdrowia psychicznego”. (16 lat)
„Zdecydowanie byłem w dużo lepszej formie niż wcześniej i myślę, że to była zdecydowanie pozytywna rzecz, móc, wiesz, mieć dużo czasu na skupienie się na moim zdrowiu i kondycji. Poza bieganiem, wiesz, chodziliśmy też codziennie na spacery”. (22 lata) |
Niektóre dzieci, które w czasie pandemii chodziły do szkoły podstawowej i miały dostęp do ogrodu (co nie dotyczyło wszystkich), również opisywały zabawę w ogrodzie jako sposób na zachowanie aktywności, np. skakanie na trampolinie, zabawę z rodzeństwem i zabawą ze zwierzętami, i czuły, że ich poziom aktywności pozostał taki sam.
Dzieci i młodzież, które były przyzwyczajone do ćwiczeń poza domem, miały większe trudności z utrzymaniem poziomu aktywności. Jednak niektórzy postrzegali posiadanie większej ilości czasu w ciągu dnia na priorytetowe traktowanie ćwiczeń jako okazję. Lockdown był również postrzegany jako impuls do rozpoczęcia ćwiczeń poza szkołą dla tych, którzy wcześniej tego nie robili, zwłaszcza dziewcząt. Obserwowanie treningów Joe Wicksa online było wskazywane jako punkt wyjścia do ćwiczeń w domu, a także rozpoczęcie chodzenia, biegania lub jazdy na rowerze w okolicy.
„Ja i mój tata włączaliśmy sobie filmik i każdego ranka wykonywaliśmy naprawdę długie ćwiczenie [Joe Wicksa]”. (w wieku 10 lat)
„Wcześniej nie biegałam, a potem zaczęłam. Bo… to było po prostu zajęcie… [Byłam] zdecydowanie bardziej aktywna podczas lockdownu”. (19 lat) |
W niektórych przypadkach większa aktywność fizyczna podczas lockdownu doprowadziła również do pozytywnych zmian w nawykach żywieniowych.
„Na początku jadłam tylko chipsy i inne rzeczy, ale potem zaczęłam jeść jabłka i zdrowsze rzeczy. Straciłam sporo na wadze, zaczęłam więcej przebywać w ogrodzie i robić więcej rzeczy, które sprawiały mi przyjemność na świeżym powietrzu”. (12 lat) |
Sposoby radzenia sobie z trudnymi uczuciami
Te sposoby na utrzymanie aktywności fizycznej były również wymieniane jako sposoby radzenia sobie z trudnymi emocjami podczas pandemii. Ćwiczenia, spacery i spędzanie czasu na świeżym powietrzu, zwłaszcza w słoneczne dni podczas pierwszego lockdownu, były postrzegane przez dzieci i młodzież jako sposoby na poprawę samopoczucia.
„Kończyłem pracę domową, a potem schodziłem na dół i pływałem na desce SUP dosłownie od godziny 14:00 do godziny 18:00”. (16 lat)
„Myślę, że dla mnie [możliwość wyjścia na spacer] naprawdę mi pomogła, ponieważ moje zdrowie psychiczne bardzo się pogorszyło, kiedy siedziałam w domu. Myślę, że sam brak spotkań z ludźmi, robienia czegoś i bycia aktywnym, po prostu nie sądzę, żeby to było dobre dla kogokolwiek”. (15 lat) |
Oprócz rozmów i spędzania czasu z przyjaciółmi i rodziną (opisano poniżej w części Wsparcie społeczne), dzieci i młodzież wspominały również o spędzaniu czasu ze zwierzętami domowymi jako cennym źródle pocieszenia.
„Wymyślałam różne gry i takie tam… Kiedyś lubiłam robić własne małe pokazy magii z moją kotką. Chociaż ona nie angażowała się zbytnio”. (11 lat)
„Mieszkałam sama [na uniwersytecie] z moimi świnkami morskimi. To pomogło [mi] zwalczyć depresję, prawdopodobnie jej nie wyleczyło, ale wsparcie jest ważne… Można się było z nimi przytulić i porozmawiać”. (22 lata) |
Poświęcanie czasu nowym lub istniejącym hobby opisywano również jako sposób radzenia sobie z negatywnymi emocjami. Należały do nich pieczenie, szycie, prace plastyczne, gra na instrumencie i śpiewanie. Niektórzy zdobywali nowe umiejętności i stawiali sobie konkretne wyzwania, od układania kostki Rubika po robienie „kciuków” z rolki papieru toaletowego, często inspirowane internetowymi trendami i samouczkami. Możliwość robienia czegoś, co dawało im satysfakcję, pomagała dzieciom i młodzieży unikać poczucia „pustki” i „straty czasu”.
„Po prostu piekłyśmy albo po prostu robiłyśmy coś, żeby się czymś zająć. Na przykład ja i moje siostry… rękodzieło, sztuka albo po prostu malowanie, takie tam.” (18 lat)
„Nauczyłem się grać w szachy. Nauczyłem się wielu dziwnych rzeczy. Nauczyłem się trochę ukraińskiego… Trochę albańskiego, też się nauczyłem. Czego jeszcze się nauczyłem? Jak robić podskoki, na przykład kopnięcia papierem toaletowym. Nauczyłem się tego, bo to było modne”. (17 lat) „W tamtym czasie nie miałem zbyt wielu zainteresowań, poza tym, że bardzo chciałem zostać YouTuberem. To był zupełny przypadek – razem z tatą stworzyliśmy ogromny kanał na YouTube w czasie pandemii COVID-19… Kiedyś próbowaliśmy zrobić ogromne wiadro z glutem, ale wyszło bardzo płynne. I chyba tata wylał mi go na głowę”. (14 lat) |
Dzieci i młodzież w każdym wieku również twierdzili, że słuchanie muzyki i czytanie lub oglądanie czegoś rozpraszającego jest dla nich relaksujące i pocieszające. Czytanie, oglądanie telewizji i korzystanie z internetu (patrz Zachowania online) zostały wymienione jako sposoby na ucieczkę od stresu związanego z pandemią i poczucie się nieco lepiej.
„Zawsze, gdy czytałem książki, używałem ich jako ucieczki. W moich książkach nie ma COVID-19. Moje książki nie doświadczają COVID-19. Bohaterowie nie mają COVID-19. Nie są chorzy”. (12 lat)
„Czujesz się tak, jakbyś był pogrążony w lekturze, jakbyś w ogóle o niczym innym nie myślał”. (15 lat) „[Moja książka] dała mi coś, co pozwoliło mi oderwać myśli od wszystkiego, co się działo… Styl pisania był naprawdę… liryczny i poetycki… to coś, co po prostu lubię czytać, żeby się uspokoić i po prostu ukoić i tak dalej”. (18 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież wspominały również o wierze jako o źródle wsparcia dla swojego dobrostanu, mimo że musiały dostosować się do sytuacji związanej z zamknięciem miejsc kultu. Niektórzy znaleźli sposoby na spotkania ze swoją wspólnotą religijną online i docenili ten kontakt podczas pandemii. Jedna z młodych osób opowiadała, jak bardziej aktywne uczestnictwo w życiu religijnym pomogło jej w utrzymaniu dobrego samopoczucia podczas pierwszego lockdownu.
„Wychowałam się w chrześcijańskiej rodzinie, wierzącej w chrześcijaństwo i myślę, że to naprawdę kluczowa kwestia, która w pewien sposób wiąże się ze zdrowiem psychicznym… Myślę, że dla wielu osób pandemia była trudna i zwrócili się ku czemuś takiemu jak wiara lub religia, aby im pomóc, przetrwać to lub poprawić swoje zdrowie psychiczne… Z pewnością dla naszej rodziny wiara pomogła nam i naszemu zdrowiu psychicznemu. Było to trudne, ponieważ kościoły były zamknięte i [normalnie] chodziliśmy do kościoła w każdą niedzielę”. (15 lat)
„Dosłownie podczas [pierwszego] lockdownu był Ramadan, czyli miesiąc powstrzymywania się od rzeczy, które teraz okazują się szkodliwe dla zdrowia psychicznego… religia odegrała w tym dużą rolę, zaczęłam modlić się pięć razy dziennie”. (20 lat) |
Nastolatki wspominały o kontrolowaniu sposobu konsumpcji wiadomości w czasie pandemii jako o sposobie na złagodzenie negatywnych emocji, na przykład poprzez unikanie słuchania statystyk dotyczących zgonów z powodu COVID-19.
Oprócz tych konkretnych sposobów radzenia sobie, umiejętność refleksji i zarządzania emocjami oraz rozpoznawania, kiedy nadszedł czas na podjęcie działań wspierających dobrostan, okazała się kluczowa dla radzenia sobie z negatywnymi emocjami i doświadczeniami u dzieci i młodzieży w czasie lockdownu. Czasami wiązało się to z wprowadzeniem rutyny i planowaniem aktywności.
„Przez jakiś czas nie było żadnej rutyny, na początku rozpamiętywałam też fakt, że nie mogę zdać egzaminów… Ale po miesiącu, kiedy przestałam rozpamiętywać smutki… wychodziłam codziennie na spacer i dużo gotowałam, więc trochę się ogarnęłam”. (20 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież przyznały, że ich sposób radzenia sobie z trudnościami wynikał głównie z nastawienia polegającego na braniu każdego dnia takim, jaki jest, i kontynuowaniu go, bo nie było innego wyjścia. Niektóre dzieci i młodzież opisywały „po prostu radzenie sobie z problemami” w kontekście radzenia sobie ze stresem związanym ze szkołą i relacjami. Jedna młoda osoba opisała, jak próbowała poradzić sobie z traumatycznymi emocjami, tłumiąc je. Inna młoda osoba, będąca młodą opiekunką, podzieliła się poczuciem, że nie ma innego wyjścia, jak tylko kontynuować i próbować radzić sobie, aby móc zadbać o potrzeby rodzica, który również zmagał się z problemami psychicznymi.
„Zwykle w przypadku traumatycznych wydarzeń lub ludzi… Wchodzę w tryb autopilota. Więc tak naprawdę nie myślę o tym, jak się w danej chwili czuję… Bo staram się po prostu, no wiesz, przejść przez to, zamiast to czuć… Więc jeśli ludzie pytają, jak się czuję, to tak naprawdę nie pamiętam. Prawdopodobnie po prostu… po prostu sobie z tym radzę”. (20 lat)
„Kiedy chodzi o twoją mamę i kogoś, kogo kochasz ponad wszystko, po prostu to robisz. To nie jest kwestia: och, nie dam sobie z tym rady; muszę sobie z tym poradzić, bo [moja mama] tego ode mnie potrzebuje”. (21 lat) |
Wsparcie społeczne
Dzieci i młodzież w każdym wieku opisywały, jak rodzina i przyjaciele ułatwiali im radzenie sobie z pandemią. Wspierająca rodzina pozwalała dzieciom i młodzieży uniknąć niektórych wyzwań związanych z lockdownem, z którymi borykają się osoby zmagające się z napięciami w domu, i czerpać korzyści ze wspólnych aktywności i zabawy (patrz Dom i rodzina). Utrzymywanie kontaktu z dalszą rodziną i rodzinne aktywności w domu były wymieniane jako źródła wsparcia, zwłaszcza przez dzieci, które były zbyt małe, aby spędzać czas online ze swoimi przyjaciółmi podczas pandemii.
„Mieliśmy tylko rodzinę, więc rozmawialiśmy tylko z rodziną i rozmawialiśmy przez wideo, jak mój dziadek i reszta rodziny… To sprawiało, że czuliśmy się trochę lepiej”. (10 lat)
„Byliśmy wszyscy razem, nieustannie razem, wszyscy w tym samym miejscu… Myślę, że dzięki temu bardzo się do siebie zbliżyliśmy… Dużo piekliśmy, czego nigdy wcześniej nie robiliśmy przed lockdownem… Myślę, że byłam całkiem szczęśliwa i po prostu cieszyłam się życiem”. (15 lat) |
Dla tych, którzy mogli pozostać w kontakcie ze znajomymi podczas pandemii lub znaleźć nowych przyjaciół i społeczności online, kontakt ten był cennym źródłem wsparcia (patrz Kontakt społeczny i połączenie I Zachowania onlineDzieci i młodzież rozmawiali również o tym, jak ważne są dobre przyjaźnie w czasie pandemii, aby móc dzielić się swoimi uczuciami, gdy przeżywamy trudne chwile.
„Mieliśmy tylko rodzinę, więc rozmawialiśmy tylko z rodziną i rozmawialiśmy przez wideo, jak mój dziadek i reszta rodziny… To sprawiało, że czuliśmy się trochę lepiej”. (10 lat)
„Byliśmy wszyscy razem, nieustannie razem, wszyscy w tym samym miejscu… Myślę, że dzięki temu bardzo się do siebie zbliżyliśmy… Dużo piekliśmy, czego nigdy wcześniej nie robiliśmy przed lockdownem… Myślę, że byłam całkiem szczęśliwa i po prostu cieszyłam się życiem”. (15 lat) |
Uwagi końcowe
Relacje dzieci i młodzieży z wywiadów ilustrują szeroką gamę doświadczeń związanych ze zdrowiem fizycznym. Podczas gdy niektórzy tęsknili za ćwiczeniami i aktywną zabawą, inni wykorzystali tę okazję, aby spróbować nowych sposobów na aktywność. Podobnie, podczas gdy niektórzy mieli trudności ze zdrowym odżywianiem, inni korzystali z większej ilości domowych posiłków. Jednak zaburzenia snu były kluczowym tematem, szczególnie biorąc pod uwagę trudności w zarządzaniu czasem spędzanym online.
Odkrycia te wskazują również na szereg czynników, które dzieci i młodzież opisali jako mające wpływ na ich samopoczucie i zdrowie psychiczne. Należy zauważyć, że są one ściśle powiązane z nadrzędnymi czynnikami, które ukształtowały doświadczenie pandemii, co podkreśla wagę wyciągania z nich wniosków na przyszłość.
Trudności w radzeniu sobie z nudą i izolacją były również kluczowym tematem wśród ankietowanych. Wyniki wskazują również na korzyści płynące z rutyny i na to, jak niektóre dzieci i młodzież radziły sobie bez niej.
Badania te wskazują również na szereg sposobów, dzięki którym dzieci i młodzież zdołały zachować aktywność oraz chronić i wspierać swoje zdrowie psychiczne i dobre samopoczucie podczas pandemii. Podkreśla to wagę kontaktów i treści online dla dzieci i młodzieży w czasie lockdownu, zwracając jednocześnie uwagę na potencjalne zagrożenia z tym związane.
Dzieci i młodzież z powikłaniami po COVID-19 podzieliły się szerokim spektrum doświadczeń zdrowotnych, które ich zdaniem były ich skutkiem. Doświadczenia zdrowotne różniły się pod względem opisywanych objawów, ich nasilenia i czasu trwania, a także stopnia, w jakim wpływały na codzienne życie dzieci i młodzieży. Odkrycia te ilustrują, jak niektórzy z pacjentów z powikłaniami po COVID-19 zmagali się nie tylko z długoterminowymi skutkami samej choroby, ale także z długotrwałym negatywnym wpływem na swoją edukację i możliwości. Należy zauważyć, że niektórzy nadal odczuwają te skutki.
3.7 Rodziny klinicznie narażone
Przegląd
W tej sekcji omówiono doświadczenia dzieci i młodzieży z rodzin, które stosowały się do zaleceń rządowych dotyczących pozostawania w domu w celu zminimalizowania ryzyka narażenia. Należy pamiętać, że badanie obejmowało wywiady zarówno z dziećmi, jak i młodzieżą z grup klinicznie wysokiego ryzyka.37 członkowie rodziny, w tym osoby klinicznie skrajnie wrażliwe, oraz osoby klinicznie wrażliwe, w tym osoby klinicznie skrajnie wrażliwe. Należy pamiętać, że w całym tekście używamy określenia „klinicznie wrażliwe”, ponieważ osoby ankietowane nie dokonały takiego rozróżnienia.
Analizujemy praktyczne i emocjonalne wyzwania, z jakimi borykają się osoby z rodzin klinicznie wrażliwych podczas lockdownu i po złagodzeniu obostrzeń. Podkreślamy również, że u niektórych dzieci i młodzieży utrzymują się negatywne skutki dla zdrowia, dobrego samopoczucia i edukacji.
Podsumowanie rozdziału |
|
Wyzwania dla osób z rodzin klinicznie narażonych
Ciągłe skutki Uwagi końcowe |
|
Wyzwania dla osób z rodzin klinicznie narażonych
Wyzwania w czasie lockdownu
Dzieci i młodzież z rodzin objętych izolacją opisywały szczególne trudności w domu, z którymi borykali się podczas pandemii. Dotyczyły one zarówno praktycznych zadań związanych z izolacją, jak i emocjonalnego wpływu strachu przed tym, co stanie się z nimi samymi lub ich bliskimi, jeśli ktoś w domu zachoruje na COVID-19. Oznaczało to, że dzieci i młodzież z tej grupy były dotknięte dwoma kluczowymi czynnikami, które utrudniały niektórym osobom pandemię: ciężarem odpowiedzialności i wzmożonym lękiem. Dodatkowo, osoby, które w ogóle nie mogły wychodzić z domu, przyznały, że to szczególnie utrudniało im życie, zarówno psychicznie, jak i fizycznie.
„Oczywiście nie mogliśmy wyjść i musieliśmy dostarczyć rzeczy, a ja przez większość czasu się nudziłem i czułem się samotny”. (10 lat)
„Częste siedzenie w domu było trochę przygnębiające. Wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy, ale tak naprawdę muszę wyjść na zewnątrz”. (15 lat) „Naprawdę trudno było nam się zaangażować w aktywność fizyczną, ponieważ ja i [moja mama] byłyśmy w pełni świadome, że nasze mięśnie się pogarszają, ale… co można zrobić w małym domu, kiedy bałyśmy się z niego wyjść, rozumiesz?” (19 lat) |
Dzieci i młodzież z rodzin klinicznie wrażliwych opisywały potrzebę podjęcia szczególnych środków ostrożności podczas lockdownu, a w przypadku niektórych osób w trakcie pandemii. Należały do nich dezynfekcja zakupów, dezynfekcja wspólnych przestrzeni mieszkalnych, częste mycie rąk, noszenie rękawiczek podczas przygotowywania posiłków oraz zachowanie dystansu społecznego. Oprócz tego, że te środki ostrożności były czasochłonne, niektórzy odczuwali presję związaną z koniecznością zachowania jak największej ostrożności.
„[Mój tata] zawsze, no wiesz, wycierał jedzenie… zawsze, no wiesz, dbaliśmy o to, żeby wszystko było, no wiesz, czyste i myliśmy ręce, no wiesz, bardzo często… staraliśmy się, no wiesz, zminimalizować ryzyko rozprzestrzeniania się zarazków… tak bardzo, jak to możliwe”. (16 lat)
„Gdyby cokolwiek z zewnątrz dostało się do domu, bardzo bym się bała i wszystko sprzątałabym na raz, bo nie chciałabym, żeby dostało się do mojego domu, bo panicznie boję się, że stracę mamę… wszystko czyściłabym środkiem antybakteryjnym i środkiem do dezynfekcji rąk, a potem wnosiłabym to do domu, ale nawet wtedy mama by tego nie dotknęła, a ja musiałabym dokładnie umyć ręce i wszystko, co miało z tym styczność”. (19 lat) „Miałam wrażenie, że noszę ze sobą toksyczne odpady, bo przecież trzeba być bardzo ostrożnym [podczas dezynfekcji zakupów]”. (21 lat) „Kiedy przygotowywaliśmy jedzenie i inne rzeczy, czasami zakładaliśmy rękawiczki, na wszelki wypadek. I wszyscy byliśmy bardzo ostrożni, staraliśmy się nie przytulać, mimo że byliśmy tylko w domu, jakby nie wiedzieliśmy, czy coś może dostać się przez okno”. (12 lat) |
Dzieci i młodzież wspominały również, jak wpływało na nich dzielenie pokoju z rodzeństwem z grupy ryzyka klinicznego. Jedno dziecko opisało dezynfekcję wspólnego pokoju i konieczność spania osobno od brata, gdy ten się przeziębił. Inne opisywały również, że dbały o szczególną izolację, gdy ktoś z domowników zachorował na COVID-19. Było to szczególnie stresujące dla osób mieszkających w przepełnionych mieszkaniach, zwłaszcza jeśli dzieliły sypialnię z osobą przewlekle chorą i nie miały możliwości „ucieczki” od tej sytuacji ani opuszczenia domu. To pokazuje, jak przebywanie w przepełnionym mieszkaniu mogło nasilać inne napięcia w domu.
Musiałem być naprawdę ostrożny. Musiałem być najbardziej ostrożny ze wszystkich w domu… Pamiętam, jak mama zamówiła paczkę rękawiczek. Musieliśmy więc wszystko wytrzeć… zwłaszcza w jego części pokoju. Strona pokoju [mojego brata] musiała być wolna od zarazków, bo był narażony na ryzyko… Chyba w kwietniu wróciłem do domu i się przeziębiłem. I nie mogłem spać w tym samym pokoju co on, spałem w salonie. (w wieku 16 lat)
„[Mój brat] dużo nie spał. Często nie spał w nocy i miał powikłania po chemioterapii, więc czasami nie mógł chodzić, a mama musiała czuwać w nocy… To było dość trudne i smutne, bo oczywiście był taki mały… Byliśmy na górze, a on na dole, a on po prostu krzyczał, bo nienawidzi zastrzyków, więc było to dość trudne; nie chodzi o to, że mogliśmy wyjść na spacer i tego nie słyszeć, więc musieliśmy to słyszeć”. (16 lat) |
Zakupy spożywcze w okresie izolacji również mogły stanowić wyzwanie. Dzieci i młodzież opisywały, że ich rodziny miały trudności ze znalezieniem terminów dostaw dla zakupów online, a także z dostępnością produktów. Wyjście do supermarketu było trudne ze względu na ryzyko związane z wyjściem z domu, a także stres związany ze staniem w kolejce lub pustymi półkami, ale niektóre gospodarstwa domowe czuły, że nie mają wyboru. Niektóre dzieci i młodzież opisywały ograniczone zapasy żywności w domu i mniejszą liczbę przekąsek. Ci, którzy otrzymali paczki żywnościowe,38 w domu docenili to wsparcie.
„Były momenty, gdy nie było zbyt wiele do jedzenia, i to nie ze względu na finanse, ale nie było do kogo pójść, do supermarketu”. (22 lata)
„Nie mogliśmy wyjść [na zakupy]; musieliśmy robić zakupy online. Tak wiele rzeczy było w pełni zarezerwowanych, bo, wiecie, wszyscy zamawiali; wszyscy bali się wychodzić. Więc kiedy w końcu dostaliśmy towar, musieliśmy zrobić, powiedzmy, podwoić i zamówić więcej, niż normalnie byśmy przewidzieli. Myślę więc, że finansowo też było to zdecydowanie obciążeniem”. (Rodzic dziecka w wieku 10 lat) „Stresujące, jak wyjście rano po jedzenie i długa kolejka… nie mieliśmy – nie racjonowaliśmy – nie wiem, jak to nazwać – nie mieliśmy aż tak wielu przekąsek i innych rzeczy”. (12 lat) „W domu było wystarczająco dużo jedzenia, ale myślę, że bez pudełek [z jedzeniem] prawdopodobnie byłoby trudniej zdobyć jedzenie w sklepach”. (16 lat) |
Należy zauważyć, że w przypadku niektórych dzieci i młodzieży zmiany te wprowadzano w i tak już stresującym okresie w domu ze względu na okoliczności prowadzące do izolacji – na przykład w przypadku członków rodziny, którzy niedawno zachorowali lub przeszli operację, lub jeśli niedawno wprowadził się do nich chory krewny.
„Wciąż odczuwałem stres związany ze wszystkim, co działo się wewnątrz, a także stres związany ze wszystkim, co działo się na zewnątrz”. (19 lat) |
Dzieci i młodzież z rodzin klinicznie wrażliwych również odczuwały strach i niepokój o to, co się stanie, jeśli one lub ich bliscy zachorują na COVID-19. U niektórych te uczucia nasiliły się z powodu niepewności co do tego, jakie środki ostrożności należy podjąć i czy będą one wystarczające. U niektórych członków rodziny hospitalizowano i bardzo obawiano się, że może to narazić ich na większe ryzyko zarażenia się COVID-19.
„Czułam się bardzo niespokojna [kiedy byłam odizolowana z powodu choroby serca], słysząc historie o innych ludziach, których krewni mogli umrzeć lub po prostu o ludziach poważnie chorych na COVID-19. I czułam lekki niepokój, myśląc: co jeśli to dopiero początek i będzie o wiele gorzej?” (14 lat)
„Kiedy byłam w domu, pomagałam mierzyć [mojemu tacie] ciśnienie i nie podobało mi się to, że widziałam, jak wysokie było i tak dalej, a potem wchodziłam do internetu i słyszałam, że ludzie umierają na COVID-19, i po prostu się martwiłam”. (18 lat) „Martwił się pan w sensie… podejmujemy dodatkowe środki ostrożności, ale czy to wystarczy? … po prostu był pan trochę zdezorientowany, jak zarazić się COVID-em? Jeśli się zaraziłem COVID-em, skąd będę wiedział? To był po prostu niepokój i pewnego rodzaju dezorientacja i tak dalej”. (22 lata) „Ponieważ [moja mama] miała tak wiele problemów zdrowotnych, że musiała ciągle jeździć do szpitala, co było wtedy bardzo trudne, bo przecież szpitale, choć leczą i starają się pomóc, to nie są najlepszym miejscem, bo pełno tam zarazków. Mówię to mamie za każdym razem, gdy wracamy z wizyty. Mówię jej: proszę, zdezynfekuj”. (21 lat) „Krótko mówiąc, bardzo, bardzo martwiłam się o mamę… Pamiętam, że myślałam, że mogę ją stracić”. (19 lat) |
Pewna młoda osoba opisała szczególne wyzwania, jakie niosła ze sobą jej własna bezbronność kliniczna i konieczność unikania kontaktu z matką, która wyjeżdżała do pracy w szpitalach.
„Moja mama była pracownikiem kluczowym, co jeszcze bardziej utrudniało sytuację, ponieważ musiałam się przed nią chronić, bo pracowała w szpitalach i oczywiście nie powinnam tam przebywać. To dodatkowo utrudniało zdobywanie jedzenia, bo ona nie mogła sobie z tym poradzić. Musiało to robić któreś z mojego rodzeństwa, a ponieważ byli wtedy dość młodzi, to po prostu sprawiało mnóstwo problemów. W efekcie po prostu kupiliśmy lodówkę do mojego pokoju, żebym mogła stamtąd po prostu wyjmować rzeczy”. (19 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież miały trudności, gdy dorośli w ich gospodarstwie domowym otrzymali zalecenie izolacji, ale mimo ryzyka decydowały się na kontynuowanie pracy. To nasiliło ich obawy przed ciężką chorobą COVID-19 u bliskiej osoby. Jedna młoda osoba opisała również, że martwiła się o pracę swojej mamy, podczas gdy jej rodzeństwu zalecono izolację. Z drugiej strony, niektóre dzieci i młodzież rezygnowały z możliwości pracy, aby zminimalizować ryzyko dla swoich rodzin. Chociaż nie uważali, że rezygnacja z tych możliwości miała długofalowy wpływ, w tamtym momencie było to dla nich rozczarowujące.
„[Moja mama] nie chciała brać urlopu, bo była, powiedzmy, głównym żywicielem rodziny. Ale musiała bardzo uważać, bo gdyby zachorowała, mogłoby się to dla niej źle skończyć”. (18 lat)
„Pamiętam, że mówiłam o tym mamie. Myślałam sobie: wiesz, czy powinnaś iść do pracy… Ale wiesz, w tamtym okresie, myślę, że po prostu musiała wykonywać swoją pracę. Więc po prostu… niewiele mogłam powiedzieć”. (21 lat) |
Wyzwania po złagodzeniu ograniczeń
Respondenci opisywali również wyzwania, z jakimi się borykali po okresie lockdownu, gdy dla innych obostrzenia zostały złagodzone, ale musieli nadal zachowywać większe środki ostrożności. Dla niektórych oznaczało to konieczność zachowania dodatkowych środków ostrożności po powrocie do domu, takich jak mycie rąk i zmiana ubrań po szkole oraz zachowanie dystansu społecznego w domu.
„Musiałam zachowywać dystans społeczny, jakieś dwa metry, bo przecież chodziłam z ludźmi do szkoły, a tego nienawidziłam, bo jestem bardzo blisko z dziadkami… Nadal mogłam z nimi rozmawiać, ale musiałam być po drugiej stronie domu, żeby z nimi rozmawiać, co nie było dobre, bo oni nie potrafią dobrze słyszeć”. (12 lat) |
Warto zauważyć, że podczas lockdownu niektórzy czuli, że „wszyscy są w tej samej sytuacji” i nie mieli punktu odniesienia dla działań innych rodzin. Jednak gdy ograniczenia dla innych zostały złagodzone, ankietowani opisywali, że stali się bardziej świadomi tego, czego nadal nie mogą robić, i odczuwali bardziej negatywne emocje związane z wymogami izolacji oraz faktem, że byli bardziej ograniczeni niż inni.
„Kiedy wyszliśmy z [lockdownu], ale nadal oczekiwano od nas, że będziemy się chronić… podczas gdy wszyscy inni byli na zewnątrz i zajmowali się swoimi sprawami, wydawało się, że zapomnieli o osobach, które się chroniły, zwłaszcza jeśli nie były to osoby starsze”. (15 lat)
„Pamiętam, że byłam naprawdę, naprawdę sfrustrowana zasadami. Myślę, że to było bliżej późniejszego etapu obostrzeń związanych z COVID-19… bliżej końca, kiedy wszyscy traktowali je mniej poważnie, co prawda nie mieli rodzica, który by ich chronił, ale wszyscy traktowali je mniej poważnie. Zasady stawały się coraz bardziej sprzeczne, a ja po prostu coraz bardziej się z nimi użerałam, bo przecież obowiązywały już tak długo. Myślę, że po prostu czułam frustrację, że muszę ich przestrzegać”. (21 lat) |
Konieczność dalszego zachowywania środków ostrożności po złagodzeniu obostrzeń dla innych osób również wywołała u niektórych dzieci i młodzieży poczucie wykluczenia. Brak możliwości widywania się z przyjaciółmi był odczuwany jako szczególnie dotkliwy, a niektórzy opisywali, że musieli znacznie bardziej rygorystycznie przestrzegać dystansu społecznego niż inni, gdy już się spotkali – jedna młoda osoba wspominała, jak jej tata przywiązał kij do grabi tak, aby miał dokładnie dwa metry długości i poprosił ją, aby go używała do odizolowania się od koleżanki. Niektóre dzieci i młodzież czuły frustrację, że musiały przestrzegać zasad, podczas gdy inni mieli większą swobodę.
„Musiałam być o wiele ostrożniejsza niż wszyscy inni, niewiele osób miało w domu kogoś, o kogo by się szczególnie martwili, więc musiałam być o wiele ostrożniejsza niż większość ludzi… Kilkoro moich znajomych mogło dołączyć do grup towarzyskich, ale ja się bałam. A potem wielu moich znajomych nadal chciało chodzić na zakupy i tak dalej, ale ja tego nie robiłam”. (14 lat)
„Zorganizowaliśmy jakąś imprezę na boisku [z okazji ostatniego dnia szkoły podstawowej] i wszyscy wokół mnie siedzieli… Musiałam siedzieć na krześle, a wokół mnie było mnóstwo krzeseł, i miałam maseczkę, i nikt nie mógł się do mnie zbliżyć”. (15 lat) „Byłam dużo bardziej ostrożna i minęło dużo czasu, zanim zbliżyłam się do kumpli. Wszyscy mówili: »Chodź i zrób to, chodź i zrób tamto«, a ja na to: »Tak, ale zrobię to z tyłu albo nie, dam sobie radę, wy zróbcie to«… Zawsze chciałam robić coś z kumplami, ale potem przyszła mi do głowy taka myśl: nie chcę ryzykować, że to się powtórzy”. (15 lat) |
W niektórych przypadkach brak zrozumienia lub empatii ze strony przyjaciół był denerwujący i niektóre przyjaźnie z tego powodu się rozpadały.
„Myślę, że jedna czy dwie [przyjaciółki] trochę się ode mnie oddaliły i ciągle pytały: »Po co to robisz?«. »Po co to robisz, nie musisz«. Nie muszą się martwić tym, o co ja się martwię… Myśleli, że jestem po prostu nadopiekuńcza i przesadnie ostrożna, podczas gdy tak naprawdę po prostu dbałam o tych, których kocham”. (15 lat)
„Pamiętam, że straciłam przez to kilku przyjaciół, bo mieli bardzo zdecydowane poglądy… W tym kraju bardzo cenimy wolną wolę, a pomysł, że rząd każe ci zostać w domu, był bardzo obcy i wielu osobom w moim życiu, w pewnym sensie znajomym znajomych, to się nie podobało… Nie chcieli się szczepić; wychodzili z domu; ciągle łamali zasady lockdownu. Więc moje grono znajomych znacznie się zacieśniło”. (21 lat) |
Poczucie wykluczenia nasiliło się, gdy dzieci i młodzież odczuwały, że społeczeństwo coraz bardziej się uwalnia, nie myśląc o tych, którzy wciąż są narażeni na niebezpieczeństwo. Niektórzy opisywali poczucie „zapomnienia” oraz lęk przed ciągłym ryzykiem. W tym kontekście niektórzy wyrażali również złość na innych członków społeczeństwa, na przykład „negacjonistów COVID-19”, „antyszczepionkowców” i osoby łamiące zasady lockdownu, a także gniew na rząd.
„Kiedy wszyscy inni wyszli z [pierwszego] lockdownu albo trochę się rozluźnili… nadal nie mogliśmy nic robić, podczas gdy wszyscy inni mogli, i po prostu o nas zapomniano”. (w wieku 15 lat)
„[Poczułam złość], gdy powiedziano nam, że możemy robić jedną rzecz, a potem nie mogliśmy tego zrobić, a potem my przestrzegaliśmy zasad, podczas gdy ludzie na górze tego nie robili, jeśli rozumiesz, o co mi chodzi, tak jakbyśmy wszyscy się izolowali i zachowywali dystans, ale oni tego nie robili”. (19 lat) „Byłam bardzo rozczarowana, kiedy [pierwszy] lockdown został zniesiony, ponieważ moim zdaniem nie powinien był… i liczby znów były naprawdę złe, a ja czułam coraz większy niepokój i strach, i tak dalej, to nie było przyjemne. Byłam zła, byłam bardzo zła… bo byli po prostu ludzie, którzy nie traktowali tego poważnie, jak antyszczepionkowcy, ludzie, którzy nawet nie wierzyli, że to prawda, podczas gdy dowody są na wyciągnięcie ręki”. (19 lat) „Potem [rząd] zaczął otwierać szkoły, naciskając na wszystkich, aby wrócili do szkół… a wobec wszystkich z obniżoną odpornością lub wszystkich, którzy nie mogli chodzić do szkoły z powodu klinicznego narażenia na COVID-19, w zasadzie przymykali oko. Nie przejmowali się tym. Udawali, że nie istniejemy… Nie było potrzeby znoszenia wytycznych ani przepisów chroniących osoby w stanie krytycznym. Ale i tak to zrobili, bo chcieli… Nie było żadnej potrzeby ogłaszania Dnia Zwycięstwa i uchylania – oficjalnie uchylania w całym kraju wszelkich środków ochrony medycznej i regulacji dotyczących izolacji z powodu COVID-19… Całe to cierpienie, wszystkie te szkody, które wyrządzili, były niepotrzebne”. (19 lat) |
Podejmowanie środków ostrożności, gdy inni tego nie robili, było odczuwane jako szczególnie trudne w powrocie do szkoły. Niektóre dzieci i młodzież czuły się skrępowane noszeniem maseczki, używaniem środka do dezynfekcji rąk lub zachowywaniem dystansu społecznego, gdy inni tego nie robili, i uważały za przykre, że muszą to przed innymi uzasadniać. Jedno dziecko wspominało szkolne zgromadzenie, którego celem było podniesienie świadomości na temat noszenia maseczek i zapobiegania znęcaniu się. Jednak inne dziecko opisało swoje doświadczenia związane z byciem ofiarą znęcania się, w tym niepokojący incydent fizycznego ataku ze strony innych uczniów za noszenie maseczki, i uważało, że jej szkoła nie zajęła się tym problemem ani nie udzieliła jej wsparcia, tak jak powinna. Ta sama młoda osoba opisała również prośbę o lepszą wentylację w szkole, ale nie pozwolono jej otworzyć okna w jej klasie i odczucie, że szkoła nie potraktowała tej prośby poważnie.
„Miałam na sobie maskę, a niektórzy nie… Czułam się zawstydzona, bo miałam wrażenie, że wszyscy już dawno ją puścili”. (19 lat)
„Ponieważ byłam jedyną osobą, która naprawdę tam była [w masce w szkole], ludzie nie byli wobec mnie zbyt mili”. (15 lat) |
Dzieci i młodzież zgłaszali również uczucie niepokoju związanego z ryzykiem zakażenia po powrocie do szkoły. Mogło ono być wywołane przebywaniem w otoczeniu tak wielu osób, dotykaniem rzeczy, których dotykali inni, korzystaniem z toalet szkolnych oraz transportem publicznym. Niektóre dzieci i młodzież czuły się również zagrożone, ponieważ inni uczniowie przychodzili do szkoły z powodu złego samopoczucia, a ich potrzeby nie były brane pod uwagę.
„Myślę, że to było trochę… Chcę wrócić [do szkoły], ale skąd mam wiedzieć, czy ktoś mnie nie zabije?” (14 lat)
„W szkole praktycznie nie korzystałam z toalet. Czekałam do obiadu, a potem szłam do domu i korzystałam z toalety, bo bałam się, że zarazę się COVID-em”. (19 lat) „Ludzie… nawet chodzili do szkoły z COVID-em, a ja oczekiwałam, że po prostu będę siedzieć obok nich i to akceptować… Myślę, że wiele razy nie chodziłam do szkoły, bo tak wiele osób chodziło do szkoły z COVID-em”. (15 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież musiały opóźnić powrót do szkoły, ponieważ ryzyko zarażenia się COVID-19 uznano za zbyt wysokie, a inne wróciły, ale uczęszczały do niej z przerwami. W niektórych przypadkach prosiły szkołę o znalezienie sposobu na naukę online, ale bezskutecznie i musiały uczyć się samodzielnie w domu, a w jednym przypadku znaleźć szkołę w pełni internetową. Te dzieci i młodzież opisywały, jak bardzo czuły się wykluczone i pozbawione wsparcia ze strony szkoły i władz lokalnych oraz jak trudno było im kwestionować ich obecność.
„Moja mama nie pozwalała mi chodzić do szkoły z powodu stanu mojego taty… [Kiedy wróciłam] czułam się, jakbym znowu była nowa w szkole… Tak długo nie chodziłam do szkoły, a poza tym szkoła nie była wtedy moim priorytetem z powodu stanu mojego taty… Byłam po prostu bardzo, bardzo ostrożna… Nie chciałam przebywać wśród ludzi, dopóki tata nie wyzdrowieje w stu procentach”. (18 lat)
„[Szkoła] powiedziała coś w stylu: och, tak, powinieneś iść i uczyć się w domu, i nie chodzić już do naszej szkoły, bo po prostu nie jesteś w niej… Powinny być surowsze ograniczenia dotyczące tego, co szkoła mogłaby ci powiedzieć, bo powiedziała kilka okropnych rzeczy, na przykład namawiała mnie do odejścia, więc to nie powinno mieć miejsca, a oni próbowali podjąć kroki prawne, myślę, że to też nie powinno mieć miejsca”. (19 lat) „Kazali mnie wypisać z zajęć, bo miałam tak dużo nieobecności… Musiałam uczyć się w domu, bo nie mogliśmy mnie zapisać do innej szkoły, kiedy byłam objęta izolacją… Potem wróciłam do szkoły dopiero, gdy zaczęłam szkołę średnią”. (13 lat) „Lockdown niewiele zmienił, ale kiedy zaledwie kilka miesięcy później zmieniły się wytyczne rządowe… nauka online nie była dozwolona i ludzie musieli wrócić do szkół, wtedy coś się zmieniło. Wcześniej moja szkoła średnia była gotowa dopuścić naukę online, a kiedy zapytaliśmy ich o to po zmianie wytycznych rządowych, początkowo powiedzieli: „Tak, możesz kontynuować naukę online, bo masz chorobę serca…”. Ale kilka tygodni później zmienili zdanie i stwierdzili: „Nie, musisz wrócić do szkoły. Nie ma znaczenia, czy masz chorobę serca. Nie ma znaczenia, czy masz kliniczne predyspozycje. Nie ma znaczenia, czy cała twoja rodzina jest narażona na zakażenie COVID-19 i może to spowodować poważne szkody dla ciebie i twojej rodziny; musisz chodzić do szkoły…”. Grozili [nami grzywną]. Jeśli nie będziemy chcieli chodzić do szkoły, to będzie to ponad 120 funtów na osobę w rodzinie dziennie. Więc my… to był moment, w którym, cóż, zostałem usunięty z krajowego systemu szkolnictwa i potem mieliśmy… „rozejrzeć się za innymi opcjami. I to był koszmar – półtora roku próbowania zrozumienia wszystkiego”. (19 lat) |
Pewien młody człowiek opisał, że uczucie wykluczenia nie zniknęło, gdy udało mu się dostać do szkoły internetowej.
„Nie otaczają cię rówieśnicy ani ludzie, których znasz – albo możesz nawiązywać przyjaźnie i, wiesz, poznawać… Nie możesz ich tak naprawdę poznać. To izolujące doświadczenie i w pewnym sensie wyczerpujące… To bardzo izolujące. Bardzo izolujące”. (19 lat) |
Ciągłe skutki
Niektórzy z ankietowanych podkreślali ciągłe konsekwencje dla ich zdrowia, samopoczucia i edukacji. Ci, którzy nie mogli wrócić do szkoły średniej po lockdownie, opisywali ciągłe skutki przerwania edukacji, w tym dodatkowy rok na ukończenie szkoły średniej, rozczarowanie uzyskanymi ocenami i poczucie ograniczenia możliwości dalszej edukacji.
„Nie mogłam uzyskać ocen, na jakich mi zależało… Teraz studiuję później, znacznie później, niż bym chciała, bo mogłabym iść na studia… ale nie, utknęłam na uczelni… i robię kurs, który nie jest tym, co naprawdę chciałam robić… Jestem z tego powodu bardzo rozgoryczona”. (19 lat) |
Pewien młody człowiek opisał swoją frustrację związaną z tym, że jego edukacja była zagrożona, ponieważ nie mógł kontynuować nauki w szkole ogólnodostępnej i musiał znaleźć szkołę internetową, a także swoje wątpliwości co do możliwości pójścia na uniwersytet w przyszłości.
„Powinny istnieć możliwości kontynuowania tego hybrydowego systemu nauczania online w ramach tradycyjnych szkół. Ale rządowe zalecenia dotyczące edukacji po pierwszym lockdownie brzmiały: wróćcie wszyscy do szkół, koniec z nauką online, koniec z tym całym nauczaniem online, wszyscy musicie chodzić do szkół… polityka uniwersalna i dla wielu osób, szczególnie dla wielu osób, które znam, szczególnie tych, które mają różne schorzenia, problemy zdrowotne… wiecie, to nie działa. To w ogóle nie działa… Kiedyś, przed pandemią, myślałem, że wiem, co chcę robić. Potem wszystko się zmieniło… Nie mogę iść na studia, bo jeśli nie mogę nawet wyjść na zewnątrz i pójść do szpitala, to jakie mam szanse na uniwersytecie z tysiącami innych ludzi przemieszanymi na całym kampusie, dzielącymi z kimś akademik i tak dalej?” (19 lat) |
W niektórych przypadkach osoby, z którymi przeprowadzono wywiady i które były klinicznie narażone, nadal stosowały środki ostrożności i doświadczały ograniczeń ze względu na własną podatność lub posiadanie wrażliwego członka rodziny. Opisali oni ciągłe wyzwanie związane z radzeniem sobie z ryzykiem zarażenia się COVID-19, zwłaszcza w obliczu braku zrozumienia ze strony innych.
„Kiedy ludzie mówią o pandemii, jakby to była przeszłość, muszę im przypomnieć, że dla nich to może być przeszłość, dla nas to trwa. Nie ustała. Wiecie? Zagrożenia nie ustały. Ryzyko nie ustało. Nie przestało istnieć. Nadal istnieje”. (19 lat)
„Podchodzili do nas nieznajomi na ulicy, kiedy zdejmowaliśmy maski po wyjściu ze sklepu… i mówili: »Covid już minął, to nieprawda, to był żart«”. (15 lat) „Musiałam się tak wiele razy tłumaczyć, że to po prostu frustrujące i wyczerpujące, bo bez względu na to, ile razy to wyjaśniam i na ile nowych sposobów to tłumaczę, ludzie po prostu mnie nie rozumieją”. (19 lat) „Teraz dzieci chodzą do szkoły z COVID-em, przeziębione itd., więc nie mamy nawet tej niemalże społecznej ochrony, ponieważ skupiają się wyłącznie na uczęszczaniu dzieci do szkoły… co znacznie utrudnia nam jako rodzinie radzenie sobie z tym, ponieważ tak, ludzie nie widzą problemów, jakie to może powodować w innych rodzinach”. (Rodzic dziecka w wieku 13 lat) „W zasadzie myślę, że jest gorzej… są ludzie, którzy rywalizują na igrzyskach olimpijskich z [COVID-19] i chwalą się tym. Więc w pewnym sensie jest o wiele gorzej… Myślę, że ryzyko jest teraz wyższe… nikt już nie zostaje w domu, gdy jest chory”. (Rodzic 15-letniego dziecka) |
Uwagi końcowe
Odkrycia te podkreślają, jak dzieci i młodzież z rodzin klinicznie wrażliwych lub osoby, które same były klinicznie wrażliwe, odczuwały zarówno praktyczne, jak i emocjonalne wyzwania podczas pandemii. Konieczność zachowania ostrożności i ciągłe obawy o to, co się stanie, jeśli ktoś w domu zarazi się COVID-19, sprawiły, że te dzieci i młodzież mogły odczuwać zarówno ciężar odpowiedzialności, jak i wzmożony strach.
Dzieci i młodzież w tych okolicznościach doświadczyły również wykluczenia po złagodzeniu obostrzeń. Wyniki wskazują na przypadki, w których ankietowani opisywali brak zrozumienia ze strony przyjaciół, brak wsparcia ze strony szkoły, a w niektórych przypadkach poczucie „zapomnienia” przez innych członków społeczeństwa. Relacje te podkreślają również, że dla niektórych pandemia nadal ma wpływ na ich życie, zmieniając je. Niektórzy z ankietowanych podkreślali ciągłe konsekwencje, wpływające na ich zdrowie, samopoczucie i edukację. Ci, którzy nie mogli wrócić do szkoły średniej po lockdownie, opisali ciągłe skutki przerwania edukacji, w tym dodatkowy rok na ukończenie szkoły średniej, rozczarowanie uzyskanymi ocenami i poczucie ograniczenia możliwości dalszej edukacji.
- 37 Więcej informacji na temat tego, jak to zostało zdefiniowane w czasie pandemii, można znaleźć tutaj zielona książka
- 38 https://www.gov.uk/government/news/over-1-million-food-boxes-delivered-to-those-most-at-risk-from-coronavirus
3.8 Rozwój i tożsamość
Przegląd
W tej sekcji analizujemy, jak pandemia wpłynęła na ich rozwój osobisty i tożsamość, zarówno pod względem wyzwań, jak i szans. Dzielimy się ich refleksjami na temat tego, w jakich obszarach pandemia utrudniała im rozwój i samodzielność, ale podkreślamy również, gdzie pandemia stworzyła możliwości rozwoju osobistego i odkrywania siebie oraz jak cenne mogą być te możliwości. Zamieszczamy również refleksje najstarszych uczestników badania, którzy są już dorośli, na temat tego, jak pandemia dała im inną perspektywę na życie.
Podsumowanie rozdziału |
|
Wyzwania dla postępu i niezależności
Możliwości samorozwoju i odkrywania Uwagi końcowe |
|
Wyzwania dla postępu i niezależności
Poniżej analizujemy odczucia dzieci i młodzieży związane z ograniczeniem ich niezależności w czasie pandemii, wpływem pominiętych kamieni milowych i rytuałów przejścia oraz ich doświadczeniami związanymi z brakiem możliwości rozwijania umiejętności i podejmowania pracy.
Zmniejszona niezależność
Dzieci i młodzież, zwłaszcza te, które w czasie pandemii uczęszczały do szkół średnich lub były starsze, mówiły o tym, że nie mogły cieszyć się poczuciem niezależności i wolności, które – jak im się wydawało – mieli inni w ich wieku. Zwykle wiązało się to z poczuciem „uwięzienia w domu”, ponieważ wkraczały w etap życia, w którym zaczynały samodzielnie spędzać więcej czasu poza domem. W czasach, gdy dzieci i młodzież planowały pracować, uczyć się jazdy samochodem lub podróżować, brak tych możliwości był szczególnie dotkliwie odczuwany jako utrata niezależności.
„Kiedy miałem 18/19/20 lat, czyli lata, które są jak lata szczytowe, czułem się prawie tak, jakbym żył życiem emeryta. Cóż, nie chciałem tego robić”. (w wieku 22 lat)
„Przegapiłem wszystkie te kamienie milowe. Przegapiłem zdanie egzaminu na prawo jazdy… Jestem osobą bardzo niezależną, więc brak możliwości osiągnięcia kolejnego poziomu wolności, kiedy powinienem go mieć, był dość frustrujący”. (20 lat) „Mam wrażenie, że ominęła mnie możliwość bycia, powiedzmy, nieco bardziej beztroską, ale jednocześnie niezależną… możliwość wychodzenia i robienia różnych rzeczy z przyjaciółmi… Czuję, że ominął mnie ten etap mojego życia”. (21 lat) „Tak naprawdę nigdy nie miałem okazji… Planowałem trochę popracować i trochę podróżować przed studiami, ale tak naprawdę nigdy nie udało mi się zrobić ani jednego, ani drugiego”. (22 lata) |
Frustracja związana z utratą niezależności była niekiedy kierowana w stronę rządu, gdzie dzieci i młodzież odczuwały złość z powodu ograniczeń związanych z lockdownem i pozbawienia wolności. Niektórzy denerwowali się również, słysząc o łamaniu ograniczeń przez innych ludzi, w tym przez osoby w rządzie.
„Będziesz zły i sfrustrowany, gdy powiedzą ci, że musisz zostać w domu i nie możesz spotkać się ze znajomymi… Podstawowym elementem dorastania jest interakcja społeczna”. (21 lat)
„[Czułam] złość. Rozumiem, dlaczego zostaliśmy zamknięci w domach, bo [Covid] zabijał wielu ludzi. Dlaczego musieliśmy być ciągle zamknięci w domach? Wiele osób straciło życie z tego powodu, ale prawdopodobnie wiele osób straciło też kogoś w wyniku samobójstwa. W wiadomościach [była] młoda dziewczyna, która na początku pandemii odebrała sobie życie, bo nie chciała przez to przechodzić. To naprawdę nas poruszyło”. (21 lat) „Byłem rozczarowany ludźmi, którzy generalnie nie przestrzegali [zasad], wiesz, pamiętam, jak słyszałem o ludziach, którzy imprezowali i byli po prostu zniesmaczeni”. (20 lat) |
Niektórzy stwierdzili również, że brak „normalnych” interakcji społecznych wpłynął na ich rozwój, zwłaszcza u osób będących u progu dorosłości.
„Myślę, że wpływ, jaki pandemia wywarła na mnie i innych ludzi w moim wieku, to prawdopodobnie brak rozwoju w… rozwoju osobistym”. (15 lat)
„Mój rozwój osobisty i moja tożsamość jakby się zatrzymały”. (18 lat) „Kiedyś byłam bardzo otwarta i pełna energii, ale po pandemii… zupełnie odzwyczaiłam się od widywania ludzi, czy zbliżania się do nich i tym podobnych rzeczy. Myślę więc, że to naprawdę wpłynęło… na moją osobowość… Czuję, że przegapiłam większość początku mojej dorosłości”. (22 lata) |
Brak kamieni milowych i rytuałów przejścia
Kluczowym tematem dla dzieci i młodzieży, które miały świętować konkretne kamienie milowe, była niesprawiedliwość związana z ich ograniczonym dostępem do nich przez pandemię. Niektórzy opisywali, że ominęły ich konkretne rytuały przejścia i „kluczowe lata”, które już nigdy nie nadejdą, lub wycieczki szkolne czy wydarzenia, w których normalnie uczestniczyliby ich roczniki. To poczucie niesprawiedliwości było szczególnie silnie odczuwane przez osoby przechodzące transformację edukacyjną w czasie pandemii, takie jak opuszczanie szkoły podstawowej i średniej.
„Myślę po prostu, że nigdy nie doświadczyłam przejścia z siódmej klasy szkoły podstawowej do pierwszej klasy i nigdy tego nie odzyskam, nigdy nie będę mogła uczestniczyć w uroczystości zakończenia roku szkolnego i wyjść ze szkoły tak, jak to robiłam co roku”. (15 lat)
„Mam wrażenie, że straciłam mnóstwo okazji, mnóstwo zabawy, mnóstwo zajęć, w których mogłam uczestniczyć w szóstej klasie i myślę, że przegapiłam kluczowe lata, czyli siódmą klasę, początek liceum”. (w wieku 15 lat) „Oczywiście, że ominęły mnie egzaminy GCSE, ale ominęła mnie też impreza absolwentów, bal maturalny… Byłam trochę zła, bo dlaczego to się przytrafia naszej klasie, a nie komuś innemu, skoro całe moje rodzeństwo mogło to zrobić, mój młodszy brat, mój starszy brat mogli to zrobić i oni, jak to się nazywa? I bawili się świetnie i tak dalej, ale ja nie mogę, nie jestem w stanie tego zrobić, a impreza absolwentów i tak dalej, nie mogłam tego zrobić, to mnie, tak, to mnie rozzłościło”. (19 lat) „Myślę, że dla młodych ludzi, nie sądzę, żeby wielu dorosłych rozumiało, jak ciężko nam było, bo zrezygnowaliśmy z takich rzeczy jak bal maturalny, egzaminy i tym podobne, i chociaż to głupie rzeczy, jak na szesnastolatka, to są to rzeczy naprawdę ważne i te wspomnienia, które straciliśmy. Wiecie? Nigdy nie będę miał koszulki z autografami wszystkich, z którymi chodziłem do szkoły… Myślę, że więcej ludzi, w tym rząd, powinno docenić poświęcenie ludzi w wieku od 14 do 20 lat. Bo wtedy pomyślcie nie tylko o szesnastolatkach, ale też o osiemnastolatkach, którzy nie mieli osiemnastych urodzin. Wiecie? Takie rzeczy. Nie nauczyli się jeździć samochodem w wieku 17 lat, a to ogromne kamienie milowe dla ludzi w tym wieku. I chociaż czterdziestolatkowie prawdopodobnie myślą: och, to takie głupie, jak by się czuli, gdyby stracili te… Rzeczy? Rozumiesz, o co mi chodzi?… Myślę, że muszą docenić, jak trudne to było dla nas”. (20 lat) |
Młodzi ludzie, którzy ukończyli 18 lat w czasie lockdownu lub mieli znajomych, którzy ukończyli 18 lat, również czuli, że pandemia niesprawiedliwie pozbawiła ich ważnego okresu w ich życiu.
„Przegapiłem naprawdę wiele. Urodziny i takie tam. To było szybkie Facebookowe: hej, wszystkiego najlepszego, stary. Mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawił. Wcześniej… mielibyśmy, powiedzmy, wspomnienie, które wspominałbym do dziś. I czuję się trochę, jakbym został oszukany przez życie na kilka lat”. (22 lata)
„Przejście od 18. roku życia w pandemii do wyjścia z niej w wieku 20 lat to kluczowe lata, w których przegapiłem cały rozwój. Czuję więc, że ominęły mnie okazje i różne wydarzenia, które mogłyby się wydarzyć… wiesz, kiedy kończysz 18 lat, zazwyczaj dość często wychodzisz. Spotykasz się ze znajomymi, idziesz do pubu… Robisz to wszystko. Wszyscy twoi znajomi kończą 18 lat w tym samym czasie, więc to wszystko jest fajne. Ja skończyłem 18 lat w listopadzie, urodziny wielu moich znajomych wypadły mniej więcej w maju. Więc nie chodziłem sam do pubu ani do klubów nocnych. Czekałem na nich, a to było w czasie lockdownu. Więc wtedy nie miałem czasu na nic.” (22 lata) „Przegapiłem wszystkie te kamienie milowe… po prostu pod względem możliwości socjalizacji, wychodzenia i, wiesz, chodzenia do klubów ze znajomymi i tym podobnych, a nawet po prostu chodzenia do pubu, czy to wszystko zostało mi odebrane z powodu pandemii i nigdy nie miałem okazji tego zrobić w wieku 18 lat i, wiesz, pójść do sklepu i kupić, nie wiem, jakiś rodzaj alkoholu na urodziny i sprawdzić, czy dostanę dowód tożsamości, czy nie”. (W wieku 20 lat) |
Niektórzy z przepytanych studentów, którzy studiowali na uniwersytecie lub znali innych studentów, podnosili również kwestię niesprawiedliwości związanej z płaceniem za edukację uniwersytecką, która została zakłócona przez pandemię, co nie tylko wpłynęło na ich naukę, ale także pozbawiło ich „doświadczenia uniwersyteckiego”.
„[Pandemia] zdecydowanie zrujnowała większość moich studiów [z zarządzania wydarzeniami]… [Wpływ był] okropny. Bo jeśli chodzi o trzeci rok… moja rozprawa była jedynym wydarzeniem, jakie kiedykolwiek zorganizowałam. I powiedzieli: „Przepraszam, ale jeśli nie zdam tego, tego zadania jako rozprawy, obleję cały kurs…”. A ja pomyślałam sobie: „No cóż, nigdy wcześniej nie organizowałam żadnego wydarzenia, a oni powiedzieli: „Nie mamy [wyboru], przepraszam, ale tak to już jest…”. Teraz muszę się z tego śmiać, żeby jakoś to przetrwać. Ale to było… wkurzyło mnie. I też rozdzierające, że poświęciliśmy tyle czasu na studia. Chodzi o doświadczenie uniwersyteckie. Ja to straciłam, a jedyne wydarzenie, na którym mogę być, to zaliczyć. Bez presji”. (22 lata)
„Czuję, że też trochę się zawiodłam, więc przez pierwsze dwa lata [na studiach] nie zdobyłam doświadczenia, które powinnam była zdobyć. I potem nie czułam, żeby cokolwiek z tego wynikło. Czułam więc, że zapłaciłam kupę pieniędzy za studia, ale tak naprawdę nie otrzymałam tego, za co płaciłam, w porównaniu z innymi osobami przede mną”. (22 lata) „Czasami policja dość często pojawiała się na korytarzach, żeby upewnić się, że wszystko jest pod kontrolą i że nie odbywają się tam żadne imprezy”. (22 lata) „Myślę, że [pandemia] dotknęła młodych ludzi przede wszystkim pod względem społecznym, z pewnością, a z pewnością również pod względem edukacji. Studenci uniwersytetów płacą mnóstwo pieniędzy… zwłaszcza za zakwaterowanie, w którym nie da się nawet mieszkać, albo po prostu siedzieć przed laptopem. To nie jest sposób na ukończenie studiów i zdobycie dyplomu”. (20 lat) |
Utrata możliwości rozwijania umiejętności
Dzieci i młodzież, które przed pandemią korzystały z zajęć zorganizowanych, często borykały się z ich odwołaniem. Były to zajęcia, które wcześniej stanowiły ważną część ich codziennej rutyny, dawały im możliwość spotkań towarzyskich poza szkołą i dodawały pewności siebie. Lockdowny były również postrzegane jako przeszkoda w nauce nowych umiejętności, od pływania po jazdę samochodem.
„Tęskniłem za grą w piłkę nożną z moją drużyną, chociaż mogłem to robić w ogrodzie i tak dalej. To nie było to samo, co chodzenie na treningi każdego wieczoru, czy granie meczów w weekendy. Po prostu nie było to tak dobre”. (15 lat)
„Mam wrażenie, że gdyby nie pandemia, nadal bym robiła ten cyrk, bo to była świetna zabawa, ale potem po prostu już do tego nie wróciłam”. (12 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież, uczęszczające wówczas do szkół średnich lub na studia wyższe i mocno zaangażowane w daną aktywność, również doświadczały uczucia utraty tożsamości po jej utracie. Przykładami takich osób była koszykarka uniwersytecka, która czuła się zagubiona, nie mogąc uprawiać dyscypliny „będącej w centrum” jej życia, oraz młoda osoba, która od lat tańczyła, czując, że nie może już wyrażać siebie. Szczególnie młodzi ludzie, którzy twierdzili, że wcześniej osiągali wysokie wyniki w danej dyscyplinie, odczuwali dotkliwie skutki tej zmiany i odczuwali frustrację oraz zastanawiali się, co by było, gdyby nie mogli kontynuować uprawiania sportu na poprzednim poziomie.
„Kiedyś tańczyłam. Byłam półprofesjonalną tancerką… Z powodu przerwy w tańcu podczas pandemii COVID-19, nie kontynuowałam go… Naprawdę chciałam z tego zrobić przyszłą [pracę], ale przez COVID-19 to się skończyło. Szczerze mówiąc, byłam bardzo zdenerwowana… Czułam się przygnębiona i rozczarowana. Mój nauczyciel tańca utrzymywał ze mną kontakt i ciągle namawiał mnie do powrotu. Ale czuję, że ponieważ tak długo tego nie robiłam… Jestem osobą dość nerwową, więc próba powrotu do tańca wydawała mi się bardziej stresująca niż sama rezygnacja. (22 lata)
„Tak naprawdę nigdy nie wróciłam do [tańca po pandemii]… To wszystko musiało się całkowicie skończyć… [Taniec] był najważniejszy, kiedy byłam młodsza, to dawało mi pewność siebie, bo czuję, że tak to jest, kiedy zaczynasz tańczyć i uczysz się wyrażać siebie. I nawet w sztukach performatywnych uczysz się wyrażać siebie, ale nie mogąc tego zrobić, pamiętam, że czułam, jakbym teraz nie miała źródła swojej pewności siebie, bo nie jestem w stanie tego robić. To było naprawdę wyczerpujące uczucie, gdy pomyślałam, że to coś, co naprawdę kochałam, a teraz nie jestem w stanie tego robić”. (20 lat) |
W niektórych przypadkach dzieci i młodzież traciły zapał i nie wracały do aktywności po jej wznowieniu. Niektórzy opisywali utratę wiary w swoje możliwości ponownego podjęcia aktywności, spowodowaną utratą umiejętności lub sprawności – często dotyczyło to aktywności fizycznych, takich jak pływanie, gimnastyka i taniec.
„Chodziłem co najmniej raz lub dwa [zajęcia sportowe] tygodniowo, oprócz klubu piłkarskiego… Robiłem całkiem sporo… Potem to się po prostu zatrzymało… Moja drużyna piłkarska przed pandemią radziła sobie naprawdę dobrze i byliśmy w lidze… a potem, delikatnie mówiąc, nie radziliśmy sobie najlepiej… To pokazuje, że niektórzy z nas dbali o siebie podczas pandemii, a inni nie, i ja też nie… Byłem rozczarowany sobą”. (18 lat)
„W moim rugby też czuję, że mógłbym się tam dostać, ale oczywiście wszystko stanęło… Miałem próby lata temu i wszystko się zatrzymało z powodu pandemii… Miałem pierwszą próbę przed wybuchem pandemii COVID-19, a potem drugą, gdy już był COVID, więc ją odwołali, więc po prostu ją zawiesiliśmy i od tamtej pory nie grałem w rugby… Ponieważ przegrałem, byłem po prostu zdezorientowany [bo to była duża część mojej tożsamości]”. (18 lat) |
Utrata możliwości pracy
Respondenci, którzy mogli pracować w czasie pandemii, niemal zawsze podkreślali to jako pozytywne doświadczenie. Wiązało się to z zarabianiem i oszczędzaniem pieniędzy, a także z możliwością „wyjścia z domu” i zdobycia nowych doświadczeń w czasie, gdy tak wiele innych było niedostępnych.
„Na szczęście pracowałam wtedy w supermarkecie. Byłam więc pracownikiem kluczowym, technicznie rzecz biorąc, na pół etatu, co oznaczało, że mogłam wychodzić przez cały czas pandemii i spotykać się z ludźmi… Pracowało tam tak wiele osób w moim wieku, bo wszyscy mieliśmy tam pracę na pół etatu. I trochę przypominało to klub pozalekcyjny… To było naprawdę, naprawdę fajne doświadczenie… Nienawidziłam siedzieć w domu i być zamknięta. Czułam się klaustrofobicznie przez cały czas”. (21 lat)
„Pracowałem przez całą pandemię. Mam wrażenie, że ludzie widzą, że jestem bardzo zmotywowany do pracy… i chciałem dalej zarabiać… Udało mi się sporo zaoszczędzić, podróżować i robić wiele rzeczy, których prawdopodobnie nie zrobiłbym, gdyby nie pandemia… Przed pandemią nie mogłem oszczędzać. Nie mogłem zaoszczędzić nawet 100 funtów… Ostatecznie zaoszczędziłem około 8000 funtów pod koniec roku, kiedy mogłem po prostu tyle pracować, bo nie miałem żadnych innych zobowiązań… Przed pandemią nigdy nie pracowałem w weekendy, bo chciałem mieć wolne weekendy na wyjście. Ale potem, podczas [lockdownu], nie było czegoś takiego jak weekend… każdy dzień był taki sam, bo w inne dni nie działo się nic ciekawego. Więc mogłem w pełni wykorzystać pracę”. (22 lata) „Prawdopodobnie [moje doświadczenia z pandemią stały się mniej negatywne], kiedy zaczęłam pracować [w centrum testowym COVID] i po prostu spotykać się z większą liczbą osób, ponieważ kiedy jesteś sama, bardzo się sobą nudzisz, ale praca i spotykanie się z ludźmi stało się dla mnie czymś bardziej normalnym niż po prostu spędzanie każdego dnia w domu”. (22 lata) „Pracowałem przez całą [pandemię]… całkiem sporo moich znajomych musiało zrezygnować z pracy na pół etatu albo po prostu nigdy jej nie miało [lub] nie mogło jej znaleźć… To zdecydowanie mi pomogło… Ceniłem pieniądze, które zarabiałem. I myślę, że ceniłem pracę – nie żebym traktował ją zbyt poważnie, ale… Naprawdę, naprawdę podobała mi się praca i zarabianie pieniędzy. Czułem się jak dorosły. Bo nie mogłem robić żadnych innych rzeczy, które dawały mi niezależność… To nauczyło mnie wiele o pieniądzach i znaczeniu pracy”. (21 lat) |
Z kolei osoby, które musiały zrezygnować z pracy lub nie mogły jej szukać z powodu pandemii, czuły, że straciły cenne możliwości i dochody. Niektóre dzieci i młodzież, które nie pracowały jeszcze przed pandemią, odczuwały, że wpłynęło to na ich perspektywy i że trudno im było znaleźć pracę w trakcie i po pandemii. Doprowadziło to do wzrostu obaw i niepewności związanych ze znalezieniem pracy oraz zmniejszenia oszczędności na przyszłość.
„Znalezienie pierwszej pracy było naprawdę bardzo trudne… Ponieważ nie masz nic w CV i wiesz, że jesteś młody, nie mogłeś go rozwinąć, bo przez ostatnie dwa lata byłeś w zamknięciu. Więc na początku było ciężko”. (21 lat)
„Pamiętam, jak pierwszy raz aplikowałam o pracę. Zapytali mnie, czy to pierwsza praca, a oni mówili: „Masz przecież 20 lat i dlaczego to twoja pierwsza praca?”. Pomyślałam sobie: „Cóż, COVID się pojawił”. (22 lata) „Pierwszą prawdziwą pracę dostałam na drugim roku studiów… Chyba byłam o wiele bardziej podekscytowana perspektywą rozpoczęcia pracy, ponieważ wcześniej nie miałam zbyt dużego doświadczenia… Zaczęłam pracować dla agencji na drugim roku, na przykład na zmiany w hotelarstwie, i to było po prostu, tak, dość stresujące. Bo niektórzy pracowali, wiesz, od czasów studiów”. (22 lata) |
Trudności ze znalezieniem pracy w trakcie i po pandemii wiązały się również z przekonaniem, że konkurencja o pracę wzrosła, ponieważ tak wiele osób zostało zwolnionych, co nasiliło obawy o utrzymanie zatrudnienia, zwłaszcza jeśli dzieci i młodzież nie pracowały w czasie pandemii. U niektórych osób ukształtowało to ich światopogląd i odczucia dotyczące przyszłego życia, zwiększając ich świadomość wartości bezpieczeństwa zatrudnienia, płac i kosztów utrzymania.
„Mam wrażenie, że… nie ma zbyt wielu dostępnych miejsc pracy, zwłaszcza po pandemii COVID-19. A po pandemii COVID-19 wszystko po prostu zniknęło, jest strasznie, strasznie drogie i przez to o wiele trudniej jest planować budżet i, wiesz, po prostu wydawać pieniądze, a nawet na jedzenie czy cokolwiek innego, płacić rachunki za prąd, zwłaszcza że nadal mieszkam z mamą i dokładam się do niej, żeby jej pomóc, ale wciąż jest ciężko z powodu kryzysu związanego z kosztami utrzymania i tak dalej. Chcę zmienić pracę, ale dosłownie nie mogę żadnej znaleźć. [Szukam] czegokolwiek, co dobrze płaci w tej chwili”. (21 lat) |
Szczególnie dotknięci byli ci, którzy na początku pandemii zbliżali się do 16. roku życia, czyli wieku, w którym można legalnie pracować. Często czuli, że stracili lub opóźnili się w zdobywaniu doświadczenia zawodowego, które postrzegali jako element kształtujący ich przejście w dorosłość.
„Naprawdę ciężko mi było znaleźć pracę… I myślę, że gdybym miała wolne tego lata, podczas lockdownu, prawdopodobnie skończyłabym jako baristka i tak… miałam zamiar podróżować, więc musiałabym na to zarobić”. (22 lata) |
Miało to dalsze negatywne skutki dla osób pochodzących z niższych środowisk lub tych, które nie miały zabezpieczenia finansowego ze strony rodziny lub rodziców.
„Gdybym [zdołał] znaleźć pracę wcześniej… Miałbym więcej czasu na oszczędzanie, więcej pieniędzy. Wtedy nie byłbym teraz tak zestresowany na studiach… to naprawdę efekt domina, muszę teraz utrzymać pracę na pół etatu podczas studiów, lepiej zarządzać swoimi finansami… zamiast po prostu robić to, co niektórzy studenci, czyli wychodzić na drinka. Nie mogę tego robić. Właściwie nie robię tego tak często, bo nie mam pieniędzy”. (20 lat)
„Przed pandemią pracowałam, tylko dorabiałam na pół etatu, ale dawało mi to pieniądze i mogłam kupować jedzenie, robić, co chciałam. Oczywiście w czasie pandemii nie miałam takiej możliwości. Dostawałam tylko gotówkę, nie dostawałam żadnych zasiłków, więc było mi z tym naprawdę ciężko… Po prostu nie miałam pieniędzy na nic, na jedzenie, na nic. Byłam całkowicie zależna od rodziny, na której tak naprawdę nie mogłam polegać”. (20 lat) |
Przerwanie pracy w handlu detalicznym lub hotelarstwie (np. sprzedaż biletów na imprezy, sprzedawcy, obsługa baru, praca w restauracjach typu fast food lub inne prace restauracyjne) również zostało opisane jako przeszkoda. Chociaż utrzymanie dochodu w tym czasie było postrzegane jako niezwykle pomocne, niektórzy postrzegali urlop jako „spowolnienie” w możliwości oszczędzania pieniędzy na życiowe doświadczenia, takie jak lekcje jazdy, podróże czy studia, a także utratę cennego doświadczenia zawodowego lub utratę motywacji.
„Kiedy wróciłam do pracy [po urlopie]… moja głowa była taka… po prostu zmęczona… Nie miałam w sobie takiej motywacji… Przez długi czas po prostu siedziałam z założonymi rękami”. (22 lata) |
Dzieci i młodzież opowiadali również o utracie miejsc pracy (np. staży w sektorze opieki zdrowotnej, takich jak pielęgniarstwo stomatologiczne), których nie można było zrealizować. W niektórych przypadkach było to opóźnienie i oferowano im to samo miejsce, gdy tylko pracodawca był w stanie to zrobić, co łagodziło ewentualne długoterminowe skutki. Inni opisywali jednak całkowity brak możliwości odbycia stażu lub praktyki i obawiali się, że wpłynie to na ich perspektywy zawodowe.
„To po prostu trochę opóźniło [mój staż inżynierski], ponieważ zacząłbym wcześniej, ale oni po prostu nie przyjęli żadnych stażystów, więc to oznaczało tylko półtoraroczne opóźnienie. Tak naprawdę nie przeszkodziło mi to w zdobyciu pracy, o której marzyłem, ale ją trochę opóźniło”. (22 lata)
„Moja praca wolontariacka w sklepach charytatywnych, domach opieki czy gdziekolwiek indziej nagle została odwołana. Wszystkie uczelnie medyczne z pewnością wzięły pod uwagę, że osoby z pewnego okresu pandemii po prostu nie będą mogły podjąć się wolontariatu, a konkretnie wolontariatu związanego z opieką zdrowotną… Doświadczenie wolontariatu w szpitalach – to naprawdę cenne doświadczenie. Nie udało mi się go zdobyć”. (w wieku 20 lat) |
Możliwości samorozwoju i odkrywania
Poniżej szczegółowo opisujemy relacje dzieci i młodzieży z pandemii, która dała im możliwości samorozwoju i odkrywania siebie. Obejmuje to doświadczenia rozwijania nowych umiejętności i pasji, zgłębiania tożsamości i seksualności oraz szerszego wykorzystywania okazji do autorefleksji.
Umiejętności i pasje
W różnych grupach wiekowych dzieci i młodzież dzieliły się pozytywnymi doświadczeniami z wykorzystywania ograniczeń związanych z lockdownem jako okazji do odkrywania i rozwijania nowych umiejętności i pasji. Niektórzy z entuzjazmem podchodzili do odkrywania nowych zainteresowań lub uczenia się nowych umiejętności w domu, wspólnie z członkami rodziny (patrz: Dom i rodzina). Obejmowało to rozwijanie praktycznych umiejętności, takich jak gotowanie, pieczenie, szycie, obróbka drewna, a także rozwijanie zainteresowania przyrodą poprzez spędzanie czasu w ogrodzie lub na spacerach po okolicy. Lockdown był również impulsem dla niektórych do rozpoczęcia ćwiczeń poza szkołą (patrz Zdrowie i dobre samopoczucie).
Dzieci i młodzież miały również pozytywne doświadczenia, w których odosobniona natura lockdownu stworzyła okazję do samodzielnego odkrywania i rozwijania indywidualnych umiejętności i zainteresowań, na które w normalnych okolicznościach mogłyby nie mieć czasu. Wydawało się, że wynikało to z ich własnej ciekawości, a nie z namawiania przez rodziców lub ich obecności. Obejmowało to podejmowanie wyzwań w celu zdobycia nowej umiejętności, od jojo, przez magię, po naukę gry na instrumencie lub języka; spędzanie czasu na ćwiczeniu posiadanych umiejętności, zwłaszcza związanych z muzyką i sztuką; oraz poświęcanie czasu na zgłębianie danego tematu, od kwestii środowiskowych po druk 3D.
„Bardzo poprawiłem swoją grę na perkusji. Mimo że nie miałem żadnych lekcji ani nic. Po prostu znalazłem sposób na granie na perkusji samemu. To dziwne, bo byłem tak młody, że dopiero usłyszałem o grze na perkusji i absolutnie się w niej zakochałem”. (10 lat)
„[Podczas pandemii] odkryłam mnóstwo nowych hobby. Zaczęłam więc malować, zaczęłam samodzielnie szyć niektóre ubrania… Zajęłam się rysowaniem, sztuką, zaczęłam kręcić filmy na YouTube, streamować itd.… To był okropny czas, ale jednocześnie pod pewnymi względami dobry. Pamiętam, że wiele osób z dziwnym uczuciem chciało do tego wrócić, bo… można było usiąść i pomyśleć o różnych rzeczach”. (17 lat) „Znacznie bardziej zainteresowałam się sztuką… bo to było coś, co można było robić w domu, po cichu i tak dalej. Moje umiejętności artystyczne znacznie się poprawiły w tym okresie, bo miałam więcej czasu, żeby się na niej skupić”. (12 lat) „Malowałam… Szczerze mówiąc, nie wiem, skąd mi się to wzięło. Z nudów. Właściwie po prostu rysowałam i tak dalej, ale chciałam namalować rysunki… Ale potem wyszły dobrze, więc po prostu chciałam to zrobić… Wiedziałam, że umiem malować, ale nie tak dobrze. Po prostu nigdy nie mam w siebie wiary, więc nigdy nie próbuję… [Czułam się] dziwnie dumna”. (22 lata) „Moja mama [kupiła mi] pudełko z materiałami do haftu krzyżykowego dla początkujących [podczas lockdownu]… Naprawdę mi się to spodobało, a potem, w pewnym sensie, stało się czymś, co teraz lubię”. (14 lat) „Zdecydowanie dało mi to więcej czasu na ćwiczenia… Myślę, że przed pandemią COVID-19… nie kochałam muzyki… robiłam to raczej z obowiązku [bo rodzice tego chcieli]. Ale po i w trakcie pandemii COVID-19, postanowiłam zdać egzamin ósmoklasisty ze skrzypiec i spędziłam mnóstwo czasu po prostu grając. I to sprawiło, że teraz mam o wiele silniejszą więź z muzyką”. (17 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież stwierdziły, że był to dla nich czas bogatego rozwoju twórczego, w którym mogli skupić się na pisaniu muzyki i tworzeniu dzieł sztuki.
„To właśnie jedna z rzeczy, które pomogły mi przetrwać pandemię – pisałam dużo muzyki, bo lubię śpiewać i pisać piosenki. Postawiłam sobie więc za cel napisanie albumu, wyprodukowanie go i zaśpiewanie. To właśnie pomogło mi przetrwać te miesiące, bo miałam ten projekt, nad którym mogłam usiąść i pracować każdego dnia. To dało mi ogromną satysfakcję”. (22 lata)
„Zaczęłam też pisać, np. krótkie wiersze, coś w tym stylu, czego nigdy wcześniej nie robiłam. Ale zamiast prowadzić pamiętnik czy dziennik, to było dla mnie takie ujście… i kontynuuję to do dziś, tylko rzadziej, bo mam mniej silnych emocji”. (18 lat) „Wtedy czułem się trochę bardziej kreatywny… Po prostu wpadłem na mnóstwo pomysłów, na które prawdopodobnie nigdy bym nie wpadł”. (10 lat) |
Wszystkie wymienione powyżej działania miały pozytywny wpływ w krótkim okresie czasu, ponieważ były dla dzieci i młodzieży sposobem na walkę z nudą i wspieranie dobrego samopoczucia poprzez robienie czegoś satysfakcjonującego (patrz Zdrowie i dobre samopoczucie).
W niektórych przypadkach wykorzystanie czasu i przestrzeni lockdownu do rozwijania umiejętności i pasji miało również pozytywny, długoterminowy wpływ na dzieci i młodzież uczęszczającą wówczas do szkoły średniej, ponieważ otwierało przed nimi nowe możliwości i kierunki rozwoju. Pozytywne przykłady obejmują sytuacje, w których doprowadziło to do odkrycia nowego talentu, takiego jak śpiew czy malarstwo, pomogło im w wyborze przedmiotów, na których chcieliby się skupić w swojej edukacji, lub zainspirowało ich do wyboru przyszłych kierunków kariery.
„Zacząłem grać jako DJ w czasie pandemii, co szczerze mówiąc było całkiem fajne. Po prostu lubiłem to robić i można było to robić godzinami… Zaczęliśmy tworzyć kilka beatów i… Pomyślałem sobie: «Całkiem mi się to podoba» i po prostu tak robiłem”. (22 lata)
„Dla mnie osobiście było to pozytywne, ponieważ znalazłam to, co chciałam robić w swojej karierze. Gdyby nie tamte przemyślenia, nie zrobiłabym tego, bo w życiu wszystko jest takie intensywne… to jakoś ucichło. Miałam szansę naprawdę pomyśleć, podczas gdy większość ludzi w tym wieku idzie prosto ze szkoły, college'u, uniwersytetu; nie zastanawiają się nad tym, a potem trzy lata później mówią sobie: »Nie chcę tego robić«. Miałam więc czas, którego większość ludzi nie ma, żeby po prostu pomyśleć: »Co tak naprawdę chcę robić?«” (20 lat) „Miałam mnóstwo czasu, żeby zastanowić się nad tym, co tak naprawdę chcę robić… [To] zdecydowanie wpłynęło na [moje wybory] na lepsze”. (21 lat) „Myślę, że to mnie zmotywowało do działania. Widząc, jak wiele małych firm rozkwitło jednocześnie i rozwinęło się w czasie pandemii. Ludzie online piekący rzeczy; ludzie szyjący maseczki. To po prostu zmotywowało mnie do wyjścia i zajęcia się czymś dodatkowym, zwłaszcza w mojej sztuce. Czemu nie miałbym zrobić mnóstwa odznak albo czegoś stworzyć i sprzedać? Tak, to zdecydowanie mnie zmotywowało”. (22 lata) „Spędzał prawie cały czas śpiewając i ucząc się piosenek. Odkryliśmy, że ma nie tylko talent do śpiewania, ale także do uczenia się tekstów ot tak. A teraz prawdopodobnie zostanie zawodowym piosenkarzem. I myślę, że to naprawdę… nie wiedzielibyśmy o tym, albo moglibyśmy się dowiedzieć później, czy coś, ale to… Myślę, że to przyspieszyło jego rozwój”. (Rodzic 14-letniego dziecka) |
Tożsamość i seksualność
W badaniu tym zbadano również refleksje na temat wpływu pandemii wśród młodych osób LGBTQ+ (osoby, którym zadawano pytania dotyczące tego tematu, miały ukończone 18 lat w momencie wywiadu, choć niektóre młodsze osoby również poruszały ten temat). Dla wielu osób z tej grupy fakt, że są LGBTQ+, nie był istotnym czynnikiem w ich doświadczeniu pandemii. Niektórzy jednak podkreślali, że lockdown dał im okazję do refleksji i samoekspresji, co zostało szczegółowo opisane poniżej. Należy zauważyć, że dla niektórych ankietowanych pandemia była również okresem napięć w domu, gdzie ich rodziny nie wspierały ich bycia LGBTQ+ – doświadczenia te są badane w Dom i rodzinaNiektórzy z ankietowanych, którzy przechodzili transformację w czasie pandemii, opisali opóźnienia w dostępie do opieki (patrz Usługi zdrowotne).
Kluczowym tematem rozmów z młodymi osobami LGBTQ+ było to, że lockdown dał im czas na refleksję nad swoją tożsamością i seksualnością. Młodzi ludzie opisywali, jak spędzali tyle czasu w samotności, że byli w stanie zastanowić się nad tym, kim chcą być i co jest dla nich ważne.
„[Lockdown] dał mi czas, żeby po prostu usiąść i pomyśleć o sobie”. (21 lat)
„Poczułam, że dużo myślę o sobie i o tym, jaka chciałabym być”. (19 lat) |
Podobnie niektórzy uważali, że dzięki temu, że nie chodzili do szkoły, mogli uniknąć osądu ze strony rówieśników i mogli eksperymentować bez strachu przed osądem lub koniecznością konfrontacji z tym, co społeczeństwo może o nich pomyśleć.
„To była jedna z korzyści, że miałam czas na przemyślenie, jak mogłaby wyglądać moja tożsamość i inne rzeczy, bez konieczności konfrontacji z nimi”. (w wieku 22 lat)
„[Pandemia] dała mi o wiele więcej czasu i przestrzeni mentalnej, żeby, no wiesz, zrozumieć siebie… niejako nadmierną analizę wielu aspektów mojej osoby… Doszłam do wielu wniosków podczas pandemii. Dała mi czas, żeby naprawdę wyrazić siebie, bez strachu przed osądem czy przed byciem postrzeganą”. (18 lat) „Myślę, że mogło to wynikać z tego, że mogłam trochę bardziej zgłębić samą siebie i nie musiałam się martwić, co ludzie o mnie myślą, jak mnie postrzegają, bo byłam po prostu sobą”. (19 lat) „Zrozumiałam, że jestem osobą LGBTQI+ mniej więcej rok po pandemii… Więc mniej więcej w 2021 roku po prostu to sobie uświadomiłam. Powodem tego, szczerze wierzę, było to, że miałam mnóstwo czasu na myślenie… Było łatwiej, bo podczas pandemii dowiedziałam się mnóstwa rzeczy o internecie, znalazłam mnóstwo źródeł, bo wcześniej tak naprawdę z niego nie korzystałam… A potem mogłam też znaleźć w internecie osoby bardziej tolerancyjne”. (16 lat) |
Spędzanie większej ilości czasu online otworzyło umysły dzieci i młodzieży na perspektywy i doświadczenia, z którymi inaczej nie mieliby styczności, dając im powód do refleksji. Niektórzy młodzi ludzie zauważyli, że mogli zobaczyć inne osoby LGBTQ+ opowiadające o swoich doświadczeniach i uświadomić sobie, że to właśnie ich doświadczali.
„Oglądałam wystarczająco dużo TikToków o byciu biseksualistą, że zaczęłam myśleć: »Chwila, skoro algorytm, który jest, no nie wiem, bardzo inteligentny, potrafi to rozgryźć…«. To sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać [czy jestem biseksualna]”. (20 lat) |
Niektórzy w tym czasie dołączyli również do internetowych grup osób LGBTQ+, co dało im możliwość nawiązania znajomości z osobami, których w innym przypadku mogliby nie poznać. Te internetowe społeczności pomogły im zastanowić się nad swoją tożsamością i dały im wsparcie, którego potrzebowali, by zaakceptować siebie.
„Przed tym wszystkim byłam bardzo zdezorientowana swoją seksualnością, ale czuję, że bycie online i dołączenie do społeczności queer pomogło mi stać się bardziej pewną siebie”. (w wieku 19 lat)
„Powiedziałbym, że COVID miał wpływ, ponieważ poznałem wielu gejów, wiesz, lesbijki, osoby biseksualne, wszystko, co pomogło mi odkryć, co czuję w stosunku do siebie. Więc to była korzyść, tak.” (18 lat) „Ja i mój przyjaciel… zawsze żartujemy, że Covid zmienił nas w gejów, bo wpadliśmy w pandemię myśląc, że oboje jesteśmy biseksualni, a po ujawnieniu się zdaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy homoseksualni… Zacząłem umawiać się z dziewczynami po raz pierwszy podczas Covidu… Było to prawdopodobnie łatwiejsze, bo rozmowy online stały się czymś w rodzaju normy”. (22 lata) |
Doświadczenia te nie były jednak powszechne, ponieważ jedna młoda osoba przyznała, że podczas pandemii nie mogła z nikim rozmawiać o swojej seksualności, co utrudniało jej jej zrozumienie.
„To było naprawdę trudne, bo przecież w czasach COVID-u nie można było spotykać się z ludźmi i rozmawiać o takich rzeczach – chodzić do grup rówieśniczych i tego typu rzeczy”. (21 lat) |
Autorefleksja i odporność
Niektóre dzieci i młodzież, zwłaszcza te, które są już dorosłe, uważały, że kluczowym elementem ich doświadczenia pandemii był czas na refleksję, wynikający z mniejszej liczby zajęć i większej ilości czasu dla siebie. Dla niektórych ta samotność była źródłem samorozwoju. Niektórzy dzielili się również relacjami z rozwoju poczucia własnej odporności i większej dojrzałości w obliczu wyzwań związanych z pandemią. Wśród tych, którzy opowiadali o swoich negatywnych doświadczeniach lub stratach, niektórzy również analizowali swój rozwój i wzrost z tej perspektywy.
„Chociaż w czasie pandemii było to trochę przygnębiające i smutne, ale później, patrząc wstecz, czuję się po prostu wdzięczna, że to się stało. Może wiele z tego, co się wydarzyło, było jak błogosławieństwo w nieszczęściu. To był dla mnie sposób na naukę i rozwój dzięki temu doświadczeniu, a także na nabycie umiejętności, takich jak zarządzanie czasem i tak dalej”. (20 lat)
„Myślę, że [pandemia] rozwinęła mnie jako osobę i byłbym zupełnie inny, gdyby nie ona. Ale czuję też, że gdybym mógł cofnąć się w czasie, spróbowałbym to powstrzymać, bo czuję, że kilka lat mojego życia zostało zmarnowanych”. (11 lat) |
Najbardziej pozytywne relacje pochodziły często od osób, którym udało się odzyskać to, co ich zdaniem było „zawieszone” lub „stracone” podczas pandemii: możliwości pracy, oszczędzanie pieniędzy, podróże, przyjaźnie, hobby lub zainteresowania; lub od osób, które rozwinęły je w innym kierunku, z czego teraz były zadowolone lub pogodzone (np. rozwijając nowe zainteresowania, zmieniając ścieżkę kariery lub lepiej rozumiejąc własną seksualność lub tożsamość).
„Ponieważ właśnie skończyłam 18 lat, kiedy wybuchła pandemia, wszyscy powoli wkraczali w dorosłość i wszyscy po prostu straciliśmy poczucie, jak być dorosłymi, bo przegapiliśmy tak ważny moment w naszym życiu… To jak budowanie charakteru. Izolacja i takie tam, a potem powrót do [towarzyskości], to nie jest coś, czego doświadcza się na co dzień. I nie chcę mówić, że jestem wdzięczna za… cieszę się, że pandemia się wydarzyła, ale zdecydowanie jestem za nią wdzięczna, bo ukształtowała moją osobowość”. (22 lata)
„Chociaż pandemia wydawała mi się mroczną siłą, myślę, że doceniam to. Myślę, że chociaż pandemia niosła ze sobą wyzwania, pokazała mi w pewnym sensie, że to rywalizacja z samym sobą i ostatecznie odniosłem sukces”. (21 lat) „Ogólnie rzecz biorąc, nie żałuję lockdownu… Zdecydowanie lepiej wpłynęło to na mnie teraz, w dłuższej perspektywie, na pracę nad sobą… Rozumiem, jak to jest, no cóż, nie pracować. Uświadomiło mi to, że siłownia i praca to styl życia, a nie bycie na zasiłku, picie alkoholu i takie tam. Więc w tym sensie mi to pomogło… Wiele się nauczyłam o sobie w tym czasie”. (22 lata) „Straciłam rok edukacji i myślę, że to sprawiło, że zaczęłam traktować ją poważniej, bo potem wszystko było w moich rękach… ale [to] opóźniło ją i zmieniło dynamikę mojej rodziny do tego stopnia, że nauczyliśmy się żyć ze sobą i doceniać ten rok… Nie sądzę, żebym teraz to zmieniła, bo to mnie ukształtowało i nie miałabym wokół siebie ludzi bez tego… To, że poszłam na studia z rocznym opóźnieniem, sprawiło, że poznałam współlokatorów, z którymi mieszkam już od trzech lat”. (22 lata) |
Niektórzy z ankietowanych odnieśli się również do zmian w swojej perspektywie, zwłaszcza do większego doceniania normalności i dobrych rzeczy w życiu, a być może także do bardziej dojrzałego podejścia niż w innych okolicznościach. Niektórzy opisywali również większą motywację do wykorzystywania szans w przyszłości, większą wdzięczność za przyjaźnie oraz inspirację do poszukiwania nowych sposobów pracy i oszczędzania pieniędzy.
„To sprawiło, że spojrzeliśmy na wszystko inaczej. Nigdy nie docenilibyśmy wejścia do supermarketu i zapełnienia półek. Normalnie nikt by tego nie docenił, ale ponieważ widzieliśmy go tak, no cóż, pusty i z trudem zdobywaliśmy, no cóż, podstawowe rzeczy, bardziej to doceniłem”. (16 lat)
„Myślę, że to sprawiło, że poczułam się wdzięczna za wolność. Chyba. Bo byłam zamknięta przez tak długi czas. Doceniłam możliwość przebywania na świeżym powietrzu i robienia rzeczy z przyjaciółmi i rodziną, tak myślę”. (18 lat) „To sprawiło, że zdecydowanie spędziłam o wiele więcej czasu w swojej głowie. Pomogło mi to zrozumieć, co jest ważniejsze w życiu, a co nie, i zdecydowanie sprawiło, że dojrzałam znacznie szybciej, niż prawdopodobnie zrobiłabym to, gdyby się to nie wydarzyło”. (17 lat) „Moje nastawienie prawdopodobnie się zmieniło [było bardziej zmotywowane do pracy z powodu pandemii]. Chyba zaczęłam myśleć… życie zmieniło się tak szybko. Po prostu rób, co możesz, znajdź, co możesz, wykorzystaj całe swoje doświadczenie, bo może się skończyć, a ja będę go potrzebować, jeśli coś się stanie”. (18 lat) „To, że mój brat był chory i nie mogłem go [w szpitalu] zobaczyć z powodu pandemii, bardzo zbliżyło nas wszystkich, bo kiedy zdarzają się takie rzeczy, człowiek uświadamia sobie, jak cenne jest życie, rodzina i przyjaciele”. (21 lat) „Myślę, że dało mi to poczucie izolacji… Dało mi lepsze pojęcie o tym, jak to jest być samemu, i myślę, że to coś, co we mnie utkwiło… Nie wiem, czy to po prostu kwestia rozwoju i doceniania, czy wynika to z pandemii, czy z obu tych czynników, ale czuję, że jestem o wiele bardziej wdzięczna za to, co mam, czy to tylko ubrania, czy cokolwiek – pieniądze, czy przyjaźnie, wiesz… Więc jestem o wiele bardziej wdzięczna”. (17 lat) |
Uwagi końcowe
Odkrycia te podkreślają szczególne wyzwania, z jakimi borykają się dzieci i młodzież w okresie dojrzewania w czasie pandemii. Chociaż dzieci w każdym wieku czuły się zamknięte w domu, a niektóre młodsze dzieci również nie mogły uczestniczyć w ważnych momentach i rytuałach przejścia, ta grupa odczuła dodatkową utratę niezależności z powodu utraty możliwości kontaktów towarzyskich, podróżowania i pracy.
Badania te podkreślają również wpływ braku dostępności zorganizowanych zajęć w czasie pandemii, co nie tylko skutkuje utratą radości życia i kontaktów społecznych, ale także wpływa na dzieci i młodzież, które czują, że utraciły możliwość uczenia się i rozwoju.
Należy jednak zauważyć, że dla niektórych lockdown był okazją do odkrycia i rozwinięcia nowych umiejętności i pasji. Możliwość zrobienia czegoś satysfakcjonującego w ten sposób była również ważnym czynnikiem w ochronie i wspieraniu dobrostanu dzieci i młodzieży w czasie pandemii.
Odpowiedzi dzieci i młodzieży, zwłaszcza tych, którzy już są dorośli, również podkreślają, że pandemia dała im okazję do refleksji i poznania siebie oraz tego, co jest dla nich ważne. Dla niektórych młodych osób LGBTQ+, z którymi przeprowadzono wywiady, lockdown był okazją do refleksji nad swoją tożsamością i seksualnością. Niektórzy młodzi ludzie stwierdzili również, że doświadczenie pandemii pomogło im się rozwinąć, stać się bardziej odpornymi i docenić to, co mają teraz.
4. Doświadczenia systemów i usług w czasie pandemii
4.1 Przegląd
W tej sekcji omówiono doświadczenia dzieci i młodzieży z konkretnymi systemami i usługami podczas pandemii, analizując ich odczucia dotyczące wszelkich odczuwanych zmian w systemach i interakcjach z usługami w tym czasie. Należy pamiętać, że nie ma to na celu przedstawienia szczegółowych danych na temat zmian w poszczególnych usługach, a raczej uchwycenia percepcji dzieci i młodzieży na temat wpływu pandemii na nich oraz ich odczuć z tym związanych.
Należy zauważyć, że niektórzy z ankietowanych nie mieli punktu odniesienia sprzed pandemii, więc nie byli pewni, w jakim stopniu pandemia wpłynęła na ich doświadczenia. Jednak w niektórych przypadkach dzieci i młodzież opisywały, że uważały pewne praktyki za spowodowane pandemią, i uwzględniliśmy ich relacje. Niektórzy ankietowani przypisywali również opóźnienia pandemii, i również uwzględniliśmy ich spostrzeżenia.
Chociaż zebraliśmy doświadczenia z szerokiego zakresu systemów i usług, wspólnym mianownikiem odczuć dzieci i młodzieży w związku z tymi doświadczeniami była niepewność oraz brak spójności i kontroli. Chociaż niekoniecznie wynikało to z pandemii, odczucia te mogły być spotęgowane przez ogólną niepewność i zamieszanie związane z pandemią.
Zakłócenia w dostępie do wsparcia były również kluczowym czynnikiem utrudniającym życie dzieciom i młodzieży w czasie pandemii. Opóźnienia oraz niespójność w częstotliwości i jakości otrzymywanego wsparcia mogły utrudniać radzenie sobie osobom, które i tak znajdują się w trudnej sytuacji.
4.2 Opieka społeczna nad dziećmi
Przegląd
W tej części omówiono postrzeganie i doświadczenia dzieci i młodzieży związane ze wsparciem ze strony opieki społecznej nad dziećmi w czasie pandemii. Dotyczy to zarówno osób, które w tym czasie przebywały w placówkach opiekuńczych, jak i tych, które miały kontakt z opieką społeczną nad dziećmi z innych powodów. W części omówiono doświadczenia osób objętych opieką w kontekście napięć w domu i zakłóceń w kontakcie z rodziną biologiczną. Dom i rodzina.
Należy zauważyć, że osoby, które po raz pierwszy zetknęły się z opieką społeczną nad dziećmi w czasie pandemii, nie miały punktu odniesienia dla swoich doświadczeń i nie odczuły żadnego wpływu pandemii. Osoby, które otrzymały wsparcie przed pandemią, podzieliły się swoimi doświadczeniami i odczuciami dotyczącymi konkretnych zmian w jakości, częstotliwości i charakterze otrzymywanego wsparcia.
Podsumowanie rozdziału |
|
Odczuwalne zmiany w poparciu w związku z pandemią
Doświadczenia w zakresie wsparcia dla osób opuszczających placówki opiekuńcze Uwagi końcowe |
|
Odczuwalne zmiany w poparciu w związku z pandemią
Poniżej analizujemy postrzeganie przez dzieci i młodzież wpływu pandemii na kontakt z opieką społeczną dla dzieci i wsparcie ze strony tej opieki, ze szczególnym uwzględnieniem zmian w jakości wsparcia, odczuwanych opóźnień w jego świadczeniu, braku możliwości osobistego świadczenia usług oraz zmian kadrowych.
Zmiany w jakości wsparcia
Kluczowym tematem dla osób, które wcześniej korzystały ze wsparcia, było przekonanie, że w czasie pandemii było ono oferowane rzadziej i mniej proaktywnie niż przed pandemią. Niektórzy opisywali trudności z dostępem do wsparcia ze strony pracowników socjalnych w porównaniu z okresem sprzed pandemii i odnieśli wrażenie, że służba „nie dba” o nich tak bardzo jak wcześniej.
„Przed lockdownem chodziłam do pracownicy socjalnej… zabierała mnie na lody czy coś, na spacer… Potem było… kilka telefonów. Na początku nie było tak źle, bo nie wiedziałaś, jak długo to potrwa… A potem, powiedzmy, po kilku tygodniach, po prostu nie było kontaktu, nic… Powiedzieli tylko, że będą się starać utrzymywać kontakt, jak tylko będą mogli, ale były zaległości i… więc to trochę odstawili na boczny tor”. (15 lat)
„Nie przychodzili tak często. Nie byli aż tak zaangażowani w pandemię. Nie przejmowali się nią zbytnio”. (15 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież uważały, że jakość otrzymywanego przez nich wsparcia była lepsza przed pandemią. Niektórzy sugerowali, że czasami osoby nieprzeszkolone w zakresie pracy socjalnej pełniły swoje obowiązki w okresach niedoborów kadrowych. Jeden młody człowiek zasugerował, że ponieważ sami pracownicy socjalni nie mogli uzyskać dostępu do wsparcia, do którego zazwyczaj by dążyli, jakość usług uległa obniżeniu i czuł, że nie otrzymał opieki na takim poziomie, jaki mógłby otrzymać w innych okolicznościach.
„Ponieważ wszyscy byli tak, jak powiedziałem, odizolowani… nikt nie miał możliwości, żeby po prostu wyjść i porozmawiać z ludźmi, jeśli tego potrzebowali. I myślę, że to dobrze i dobrze, móc komunikować się z ludźmi, którzy są po to, żeby ci pomóc, ale oni też nie są w stanie komunikować się z nikim innym. Więc nie są w stanie wykonywać swojej pracy najlepiej, jak potrafią… Nie otrzymałbym takiej opieki, gdyby nie ten czas”. (19 lat) |
Odczuwalne opóźnienia w świadczeniu wsparcia
Dzieci i młodzież również wspominały o odczuwanych opóźnieniach w udzielaniu pomocy. Niektórzy z nich przyznawali, że z powodu pandemii nie mogli uzyskać potrzebnego wsparcia tak szybko, jak ich zdaniem powinni byli. Jedna młoda osoba opisała, że nie mogła skontaktować się ze swoim pracownikiem socjalnym na linii alarmowej, gdy miała problemy z opieką zastępczą, którą później opuściła. Uważała, że problem zostałby rozwiązany znacznie szybciej, gdyby nie pandemia.
„Ktoś w końcu poszedł do biura i zastał mnóstwo nieodebranych połączeń ode mnie i wiadomości głosowych, co było dla niego alarmujące… Najwyraźniej mi uwierzyli i przenieśli mnie z tego domu w sierpniu 2020 roku… Moja pracownica socjalna zrobiła wszystko, co mogła. Podziwiam ją, bo naprawdę starała się pomóc i to pomogło… Gdyby nie pandemia, jestem pewna, że wyprowadziliby mnie dużo wcześniej”. (19 lat) |
Brak możliwości osobistego świadczenia usług
Brak możliwości otrzymania osobistego wsparcia na początku pandemii miał również wpływ na dzieci i młodzież, którzy wspominali, że pracownicy socjalni korzystali z rozmów telefonicznych lub wideorozmów. Niektórzy przyznali, że ta zmiana im się podobała, ponieważ nie lubili rozmawiać z pracownikiem socjalnym. Komunikacja z pracownikami socjalnymi była czasami odczuwana jako uciążliwy obowiązek, a przeniesienie tej interakcji do internetu pozwoliło im uniknąć rozmów (choć należy zauważyć, że mogło to wpłynąć na skuteczność wsparcia udzielanego im przez pracowników socjalnych).
„Więc po prostu siedziałam tak, jak siedzę teraz. Moja mama przy laptopie, a [moja mama] po prostu tam siedzi, a ja po prostu słucham i słyszę cokolwiek, a potem, kiedy skończę, kiedy to się skończy, to już prawie koniec, muszę po prostu zajrzeć i powiedzieć: tak, pa i tak dalej… Nie potrafię wskazać konkretnego powodu, dla którego nie lubię pracowników socjalnych. Po prostu uważam, że to bez sensu i że po prostu odhaczają jakieś pole… Nie wiem, z czego to wynika, ale tak naprawdę nigdy nie przepadałam za tymi interakcjami”. (17 lat) |
Inne dzieci i młodzież stwierdziły, że komunikacja telefoniczna była dla nich pozytywnym doświadczeniem, ponieważ dawała im więcej okazji do skontaktowania się z pracownikiem socjalnym, gdy potrzebowali wsparcia lub chcieli się z nim skontaktować, zamiast czekać, aż pracownik socjalny ich odwiedzi.
„Wtedy mogłam wysłać SMS-a do [mojej pracownicy socjalnej], zamiast, jak moja opiekunka zastępcza, wysyłać SMS-y do niej, co było całkiem miłe, bo mogłyśmy w ten sposób zbudować relację, zamiast rozmawiać za pośrednictwem kogoś innego”. (18 lat) |
Z drugiej strony, niektóre dzieci i młodzież stwierdziły, że przejście na kontakt telefoniczny lub online uniemożliwiło im dostęp do niezbędnego wsparcia, ponieważ albo nie lubili tych form komunikacji, albo nie czuli się na siłach, by się otworzyć. Rozmowy telefoniczne opisywano jako krótsze niż spotkania twarzą w twarz i mogły wydawać się mniej dogłębne. Niektórzy czuli się niekomfortowo lub nie mogli swobodnie rozmawiać w obecności innych osób podczas rozmowy z pracownikiem socjalnym.
„Kiedy rozmawiasz przez telefon, to chyba po prostu czujesz się trochę leniwy i nie mówisz wszystkiego. Chyba po prostu chcesz zakończyć rozmowę, ale kiedy ktoś jest przy tobie… chcesz coś powiedzieć”. (21 lat)
„To było inne… jakby rozmowa przez telefon z kimś nie była tym samym, co spotkanie. Po prostu trwało o wiele krócej”. (15 lat) „To było po prostu ogólnikowe, coś w stylu: »jak się mają dzieci, jak się mają wszyscy?«. Ja na to: »tak, dobrze«. Nie da się wchodzić w szczegóły, kiedy… rozmawia się przez telefon, a nie twarzą w twarz”. (Rodzic 15-letniego dziecka) |
W jednym przypadku brak osobistych wizyt uniemożliwił młodej osobie zgłoszenie się i uzyskanie wsparcia w związku z rozpadem relacji z rodzicami zastępczymi (patrz Dom i rodzina).
Nawet po złagodzeniu obostrzeń i wznowieniu osobistych wizyt, niektóre dzieci i młodzież wspominały, że musiały zachowywać dystans społeczny w kontakcie z pracownikiem socjalnym, co sprawiało, że interakcje między nimi były bardzo dziwne i utrudniało pogłębioną rozmowę.
„Musieliśmy stać na parapecie w salonie i rozmawiać przez okno z pracownikami opieki społecznej”. (15 lat)
„[Mój pracownik socjalny był] na końcu mojego podjazdu, kiedy ja siedziałem na ganku. To było dziwne”. (16 lat) |
Zmiany kadrowe
Niektórzy z ankietowanych odczuwali brak spójności w zespole, który z nimi pracował w czasie pandemii. Utrudniało im to nawiązywanie kontaktu i budowanie relacji z pracownikami socjalnymi oraz poczucie, że są w pełni wysłuchani. Wymagało to również od nich wielokrotnego opowiadania o potencjalnie traumatycznych przeżyciach. Dzieci i młodzież podkreślali, że ten brak ciągłości wpływał na poziom i rodzaj otrzymywanego wsparcia, ponieważ mieli poczucie, że pracownicy socjalni nie byli w stanie w pełni zrozumieć ich sytuacji.
„[Pracownicy socjalni] bardzo się zmieniali. Widzieliśmy [Pracownika Socjalnego 1] jakieś trzy razy; widzieliśmy [Pracownika Socjalnego 2] raz. Widzieliśmy [Pracownika Socjalnego 3] raz czy dwa i widzieliśmy [Pracownika Socjalnego 4] jeszcze raz czy dwa… [Chcieliśmy, żeby opieka społeczna nad dziećmi] naprawdę słuchała… tego, czego my chcemy, a nie tego, czego oni chcą”. (15 lat)
„Za każdym razem, gdy spotykałam kogoś, miałam wrażenie, że mówię po prostu: „Opowiedz mi o swojej sytuacji”. Ta osoba była ze mną przez miesiąc lub dwa, a potem pojawiał się ktoś inny i rozmowa była taka sama”. (20 lat) |
Doświadczenia w zakresie wsparcia dla osób opuszczających placówki opiekuńcze
W niektórych przypadkach dzieci i młodzież, które opuściły placówki opiekuńcze tuż przed pandemią lub w jej trakcie, znalazły się w tymczasowych schroniskach i doświadczyły opóźnień w uzyskaniu wsparcia w znalezieniu długoterminowego rozwiązania. Ich relacje wskazują również na pewne niedociągnięcia w zakwaterowaniu, w którym się znaleźli (choć mogły one istnieć już przed pandemią).
Jedna z podopiecznych ośrodków opieki opowiedziała o pobycie w różnych miejscach podczas pandemii, w tym w domach różnych członków rodziny, a także o doświadczeniach związanych z opóźnieniami w zapewnieniu zakwaterowania i przydzieleniu tymczasowego zakwaterowania z powodu pandemii.
„W zasadzie po prostu skakałam między domami wszystkich, których mogłam, aż trafiłam do czegoś w rodzaju ośrodka opieki wspomaganej… [Kiedy trafiłam do placówki opieki doraźnej, mój pokój był] jak cela więzienna, jeśli to ma sens, jak izolacja, po prostu utknęłam w pokoju… Początkowo umieszczono mnie w placówce opieki doraźnej, która miała trwać tylko kilka dni, ale skończyło się na miesiącach, ponieważ znowu pandemia COVID-19 krążyła wszędzie. Nie było tak źle; po prostu przez długi czas byłam w bardzo małym pokoju ze wszystkimi moimi rzeczami… Odizolowałam się na 14 dni i powiedziałabym, że to była chyba najtrudniejsza część, ponieważ nie miałam… żadnego jedzenia ani niczego, miałam tylko mikrofalówkę. Po prostu nie było to zbyt dobrze zorganizowane”. (20 lat) |
Jedna z młodych osób, z którymi przeprowadzono wywiad, opisała pobyt w tymczasowym lokum po opuszczeniu domu w lipcu 2020 roku. Początkowo mieszkała u rodziny znajomego, a następnie tymczasowo przeniosła się do hostelu dla młodych dorosłych i opisała, jak trudne to było, między innymi ze względu na ograniczenia związane z pandemią. Młoda osoba otrzymała wsparcie w tym doświadczeniu, a następnie, na mocy umowy z Sekcji 20, otrzymała pomoc w przeprowadzce do wspieranego zakwaterowania.39
„[Trudno] było znaleźć jakieś miejsce w środku pandemii, bo oczywiście obowiązywały ograniczenia, takie jak zakaz posiadania bliskich w domu i takie tam… Więc przez jakieś dwa [miesiące] przesiadywałem na kanapie u kumpla, a potem udało mi się znaleźć zakwaterowanie… Chyba to był hostel dla młodych dorosłych… Naprawdę się tam męczyłem. Nie będę kłamał… Z powodu pandemii COVID-19 i jej skutków musieliśmy zostać w pokoju, a ponieważ mieliśmy własną łazienkę, to było jak w domu. A ponieważ mieliśmy własną łazienkę w pokoju, nie było to klasyfikowane jako wspólny dom… Nie mogliśmy korzystać z salonu i wszystko było całkowicie nie tak. Mieliśmy w pokojach kuchenkę mikrofalową i czajnik, a także małą lodówkę z zamrażalnikiem… Żeby skorzystać z kuchni, musieliśmy zadzwonić i [jeśli] ktoś z niej korzystał, nie można było z niej korzystać… trzeba było czekać, aż skończy, albo po prostu upewnić się, że nikogo nie ma w pokoju, kiedy się wchodziło… Ja Miałam wtedy pracownicę socjalną. Miałam więc wokół siebie kilka osób… [w tym] pracownicę CSE, pracownicę ds. wykorzystywania seksualnego dzieci. I ona bardzo się starała, żeby mnie [przenieśli], bo wiedziała, że nie daję sobie rady w hostelu. Więc próbowałam sobie tam radzić. Robiłam to przez cały czas, kiedy byłam w domu. Ale robiłam to, kiedy byłam tam, bo po prostu nie dawałam rady. Czułam się fatalnie, siedząc w pokoju, jakby… nie było nawet krzesła, więc jedynym miejscem, gdzie mogłam usiąść, było łóżko. (20 lat) |
Młoda osoba, która niedawno wróciła do matki, zgłosiła, że ich związek się rozpadł i w rezultacie musiała się wyprowadzić. Musiała spać na kanapie u sąsiadki, czekając na miejsce w domu dziecka, i opisała, że opieka społeczna dla dzieci zaleciła jej, aby spróbowała naprawić relację i wróciła do domu. Opowiedziała o uldze, jaką poczuła, gdy otrzymała miejsce w domu dziecka i wsparcie.
„Przeprowadziłam się do [ośrodka opieki wspomaganej] i zostałam tam przez jakiś rok – nieco ponad rok… Cały czas był tam ktoś z personelu… Właściwie było o wiele lepiej. Czułam się tam o wiele bardziej wspierana [niż mieszkając z mamą albo na kanapie u sąsiadki]”. (20 lat) |
Uwagi końcowe
Relacje dzieci i młodzieży, które przed pandemią kontaktowały się z opieką społeczną nad dziećmi, wskazują na postrzeganie wsparcia jako ograniczonego na wiele sposobów z powodu opóźnień i niespójności. W szczególności brak osobistej opieki wpływał na to, jak dobrze niektóre dzieci i młodzież potrafiły wyrazić swoje potrzeby i jak skutecznie można było im udzielić wsparcia. To zakłócenie w dostępie do wsparcia może utrudnić życie w czasie pandemii osobom, które i tak znajdują się w trudnej sytuacji.
4.3 Usługi zdrowotne
Przegląd
W tej sekcji analizujemy percepcje i doświadczenia dzieci i młodzieży związane z interakcją ze służbą zdrowia w czasie pandemii. Aby uzyskać więcej informacji na temat wpływu pandemii na zdrowie fizyczne i psychiczne dzieci i młodzieży, prosimy zapoznać się z artykułem: Zdrowie i dobre samopoczucie.
Podsumowanie rozdziału |
|
Usługi zdrowia psychicznego
Inne usługi opieki zdrowotnej Uwagi końcowe |
|
Usługi zdrowia psychicznego
W wywiadach dzieci i młodzież odczuwały, że ich dobrostan ucierpiał podczas pandemii, a zwłaszcza podczas lockdownu. Doświadczenia te zostały szczegółowo omówione w Zdrowie i dobre samopoczucieNależy zauważyć, że badanie objęło szerokie spektrum doświadczeń związanych z dobrostanem i zdrowiem psychicznym – od osób, które czuły, że dobrze poradziły sobie w czasie pandemii pomimo wyzwań, po osoby, które czuły się z nią zmagane. Niniejsza sekcja koncentruje się na doświadczeniach osób, które szukały pomocy przed pandemią lub w jej trakcie i korzystały w tym czasie ze świadczeń opieki zdrowia psychicznego.
Przedstawiamy powody, dla których dzieci i młodzież korzystają z usług zdrowia psychicznego, oraz jak doświadczenia związane z pandemią skłoniły niektórych do szukania wsparcia. Następnie analizujemy postrzeganie i doświadczenia dzieci i młodzieży związane z dostępem do formalnego i nieformalnego wsparcia w czasie pandemii, w tym doświadczenia związane z dostępem do terapii rozmownych online.
Powody kontaktu ze służbami zdrowia psychicznego
Dzieci i młodzież opisywały szeroki zakres powodów korzystania z usług zdrowia psychicznego w czasie pandemii. Wśród ankietowanych, którzy korzystali z usług zdrowia psychicznego już przed pandemią, znalazły się osoby doświadczające lęku i depresji, osoby doświadczające samookaleczeń i myśli samobójczych oraz osoby ze zdiagnozowanymi zaburzeniami odżywiania.
Wśród dzieci i młodzieży, które po raz pierwszy zgłosiły się do służb zdrowia psychicznego w czasie pandemii, wyróżniły się dwie grupy – tych, którzy uważali, że wcześniej zmagali się z problemami psychicznymi, a pandemia zaostrzyła te problemy, oraz tych, którzy uważali, że przed pandemią w ogóle nie mieli problemów, ale teraz mają problemy ze zdrowiem psychicznym spowodowane doświadczeniem samej pandemii (należy zauważyć, że moment pierwszego skorzystania ze wsparcia był różny lub nie został zapamiętany).
Osoby, z którymi przeprowadzono wywiady i które skontaktowały się ze służbami zdrowia psychicznego podczas pandemii, opisywały uczucie niepokoju i przytłoczenia z powodu wielu różnych rzeczy, które wówczas odczuwały. Należało do nich poczucie izolacji i osamotnienia w życiu codziennym, lęk o bezpieczeństwo rodziny i przyjaciół w przypadku zarażenia się COVID-19 oraz obawy związane z nauką online. Niektórzy opisywali, że odczuwali napięcia w domu i napięte relacje. Niektóre dzieci i młodzież szukały pomocy, ponieważ doświadczyły choroby w rodzinie i żałoby, które miały miejsce podczas pandemii. Dzieci i młodzież z tej grupy opisywały również kontakt ze służbami zdrowia psychicznego podczas pandemii z powodu doświadczenia trudności z jedzeniem, czasami określanych jako rozwój zaburzeń odżywiania (patrz Zdrowie i dobre samopoczucie Aby uzyskać pełny opis tych doświadczeń). Powody poszukiwania wsparcia w zakresie zdrowia psychicznego również odzwierciedlają czynniki, które utrudniły niektórym dzieciom i młodym ludziom przetrwanie pandemii (patrz Czynniki, które ukształtowały doświadczenie pandemii).
Percepcje dostępu do wsparcia zdrowia psychicznego w czasie pandemii
Z wywiadów z dziećmi i młodzieżą wyłoniły się trzy kluczowe tematy dotyczące ich doświadczeń w dostępie do wsparcia zdrowia psychicznego oraz postrzeganego wpływu pandemii na ten obszar. Po pierwsze, opisywali oni znaczne opóźnienia w otrzymywaniu wstępnych ocen i diagnoz dotyczących szeregu schorzeń psychicznych lub neuroatypowych (a w niektórych przypadkach ich kombinacji). Po drugie, mieli trudności z kontaktem z lekarzami rodzinnymi w celu uzyskania skierowania na wsparcie zdrowia psychicznego. Po trzecie, postrzegali dłuższy czas oczekiwania na stałe wsparcie w ramach Służby Zdrowia Psychicznego Dzieci i Młodzieży (CAMHS).
Niektóre dzieci i młodzież uważały, że ich starania o ocenę w zakresie szeregu problemów ze zdrowiem psychicznym, takich jak depresja i lęk, zostały znacznie opóźnione w wyniku pandemii. (Niektórzy również określali otrzymanie oceny w zakresie szeregu schorzeń neuroatypowych, takich jak autyzm, ADHD i dysleksja, jako opóźnione). Pogląd ten podzielali zarówno ci, którzy zaczęli starać się o ocenę przed pandemią, jak i ci, którzy rozpoczęli ten proces w trakcie pandemii.
„Od czasu pandemii wszystko, co ma listę oczekujących, jest strasznie opóźnione i ma to teraz wpływ na sytuację. Nawet jeśli sam zgłosisz się teraz do poradni zdrowia psychicznego, prawdopodobnie będziesz musiał czekać wieki”. (21 lat) |
Dzieci i młodzież opisywały również negatywne doświadczenia, gdy próbowały skontaktować się z lokalnym lekarzem rodzinnym w celu uzyskania wsparcia w zakresie zdrowia psychicznego, na przykład długi czas oczekiwania na połączenie telefoniczne, i uważały, że wynikało to z wymagań pandemii wobec i tak już podupadającej służby zdrowia.
„Pamiętam, że czułam się naprawdę bezradna. Pamiętam, że w pewnym momencie próbowałam dodzwonić się do mojego lekarza rodzinnego i próbowałam przez wiele dni, każdego ranka wstając i robiąc to, i byłam tak zestresowana, że czułam, że naprawdę potrzebuję z kimś porozmawiać, a nie mogłam, i po prostu nie wiedziałam, co robić… czułam, że nie uda mi się z nikim dogadać”. (22 lata) |
Niektóre dzieci i młodzież uważały, że CAMHS ma bardzo mało personelu, co w połączeniu ze zwiększonym zapotrzebowaniem spowodowanym pandemią, skutkowało trudnościami w umawianiu wizyt i długim czasem oczekiwania. Jedna młoda osoba opisała swoje doświadczenie z trzyletnim oczekiwaniem na terapię poznawczo-behawioralną w CAMHS, mimo że początkowo powiedziano jej, że będzie to sześć miesięcy. Czuła, że to wydłużyło jej czas oczekiwania.
Inny młody człowiek opisał, jak przez miesiące starał się o wsparcie w zakresie zdrowia psychicznego ze strony CAMHS, ale nie otrzymał żadnego wsparcia aż do momentu, gdy podjął próbę samobójczą. Następnie odbył jedną wizytę, którą opisał jako sesję terapeutyczną, ale powiedziano mu, że będzie musiał poczekać kolejne sześć miesięcy na dalsze wsparcie.
„Mimo że był to przypadek kryzysowy, i tak trzeba było czekać sześć miesięcy”. (21 lat) |
Pewna młoda osoba przebywająca w placówce opiekuńczej w czasie pandemii stwierdziła, że osoby w jej sytuacji nie powinny były czekać tak długo.
„Osoby objęte i nieobjęte opieką, takie jak osoby opuszczające placówki opiekuńcze lub pozostające pod opieką, należą do najbardziej bezbronnych dzieci. Uważam, że powinniśmy mieć oddzielny dostęp do usług zdrowia psychicznego lub, wiesz, znacznie więcej możliwości dostępu do wsparcia, ponieważ myślę, że wiele osób by na tym skorzystało”. (20 lat) |
Doświadczenia związane ze wsparciem zdrowia psychicznego w czasie pandemii
Dzieci i młodzież podzieliły się różnymi opiniami na temat swoich doświadczeń związanych ze wsparciem zdrowia psychicznego w czasie pandemii, szczególnie w odniesieniu do tego, jak pomocne okazały się dla nich sesje terapii rozmową online. Terapie indywidualne były opisywane jako główna forma wsparcia otrzymywanego przed pandemią, jak również w jej trakcie, z terapeutą CAMHS lub, w niektórych przypadkach, z terapeutą prywatnym. W większości przypadków ankietowani nie określili rodzaju terapii, z której korzystali.
Osoby, które otrzymywały wsparcie zdrowia psychicznego przed pandemią, wspominały o kilku zmianach w trybie i częstotliwości sesji, które nastąpiły w jej wyniku. Po pierwsze, dzieci i młodzież opisywały przejście z sesji twarzą w twarz na sesje online (za pośrednictwem Zoom lub Teams) lub telefonicznie. Respondenci mieli na ten temat przeważnie negatywne opinie. Niektórzy opisywali terapię online jako trudniejszą, ponieważ woleli rozmawiać osobiście i trudno im było otwarcie mówić o swoich uczuciach i nawiązywać kontakt z terapeutą za pośrednictwem ekranu komputera. Sesje online opisywali jako bardziej bezosobowe i mniej skuteczne, szczególnie w przypadku osób, które miały już silną relację z terapeutą. Niektóre dzieci i młodzież, które po raz pierwszy skorzystały ze wsparcia zdrowia psychicznego w czasie pandemii, bez punktu odniesienia, również opisywały, że sesje online były dla nich trudne. Niektórzy podawali również praktyczne powody takiego stanu rzeczy, takie jak radzenie sobie ze słabym połączeniem internetowym i brak prywatności z powodu obecności członków rodziny w domu.
„Myślę, że z powodu mojego stanu emocjonalnego, który był bardzo rozproszony, czułem się, jakbym nie rozmawiał z prawdziwą osobą. Trudno mi było więc nawiązać kontakt”. (22 lata)
„Opieka społeczna, z której korzystam teraz, w porównaniu z tym, z którego korzystałam wtedy, jest ogromna… Można z ludźmi rozmawiać w sposób uczciwy… Zwłaszcza jako osoba autystyczna… Często nie potrafię wyczuć, co ludzie mówią i jakim tonem, kiedy jestem w złym nastroju. Nie powiem „och tak, teraz nie radzę sobie najlepiej”. Raczej odpowiem „tak, wszystko w porządku, spoko”, zwłaszcza przez telefon”. (22 lata) |
Omówiono również rolę zaangażowania rodziców w wsparcie online. Niektóre dzieci i młodzież opisywały, że ich zdaniem wsparcie, z którego korzystali, stało się bardziej zorientowane na rodziców w czasie pandemii niż wcześniej, i wolałyby, aby ich rodzice nie byli tak zaangażowani.
„Tak naprawdę to oni mówili do mojej mamy, a nie do mnie, bo moja mama w tym momencie siedziała obok mnie i to ona zadawała pytania, więc nie mogłam się wtrącić”. (19 lat) |
Jednak niektóre dzieci i młodzież pozytywnie oceniały doświadczenie otrzymywania wsparcia online. Łatwiej im było komunikować się w domu, w znanym otoczeniu, i doceniali elastyczność wsparcia online.
„Było równie dobrze, jak gdybym spotkał się z nimi osobiście, bo myślę, że rozmawianie z nimi było dla mnie bardziej komfortowe, gdy siedziałem w kuchni… Kiedyś czułem się zdenerwowany, schodząc… teraz nadal trochę się denerwuję, kiedy schodzę. Czuję, że siedząc w swoim domu, czułem się bardziej komfortowo”. (15 lat) |
Niektórzy z przepytanych zgłaszali zmiany w częstotliwości wsparcia zdrowia psychicznego podczas pandemii; na przykład cotygodniowe sesje zostały przeniesione na dwutygodniowe, a niektóre zostały odwołane z powodu choroby. W niektórych przypadkach odnoszono wrażenie, że zaoferowano mniejszą liczbę sesji (na przykład sześć) niż sugerowano by w normalnych okolicznościach. W niektórych przypadkach dzieci i młodzież opisywały, że całkowicie ominęło ich konkretne wsparcie zdrowia psychicznego. Na przykład jeden młody człowiek opisał, jak miał rozpocząć terapię w szkole, ale gdy rozpoczęła się pandemia, to się nie udało i nie zaoferowano mu terapii w szkole. Inna młoda osoba podzieliła się tym, jak miała pojechać na wycieczkę dla osób z dysmorfią ciała i zaburzeniami odżywiania zorganizowaną przez CAMHS i była rozczarowana, że to się nie stało z powodu pandemii.
Inne usługi opieki zdrowotnej
Dzieci i młodzież opisywały, jak ich zdaniem pandemia wpłynęła na ich dostęp do usług zdrowia fizycznego na wiele sposobów. Poniżej analizujemy ich odczucia dotyczące dodatkowych opóźnień w dostępie do leczenia lub diagnozy spowodowanych presją na NHS, obaw przed zarażeniem się COVID-19, co może wpłynąć na dostęp do opieki zdrowotnej, oraz dodatkowych ograniczeń w odwiedzinach po przyjęciu do szpitala.
Odczuwalne opóźnienia w leczeniu lub diagnozie
Niektóre dzieci i młodzież wspominały opóźnienia w leczeniu lub badaniach kontrolnych, które ich zdaniem wynikały z większych opóźnień w NHS podczas pandemii. Było to szczególnie widoczne w relacjach dzieci i młodzieży z niepełnosprawnością fizyczną, którzy opisywali różnorodne emocje wywołane opóźnieniami, w tym stres, frustrację, zmartwienie i lęk przed długoterminowym wpływem na ich zdrowie fizyczne.
Niektórzy z ankietowanych wspominali o niedogodnościach i stresie, jakie odczuwali, gdy pandemia opóźniła regularne badania kontrolne lub wizyty, ale twierdzili, że nie wpłynęło to znacząco na ich zdrowie fizyczne. Odczuli to ci, których regularne badania kontrolne lub zabiegi wspomagające zdrowie (takie jak aparaty słuchowe, dostęp do fizjoterapii czy aparaty ortodontyczne) zostały przerwane.
„Miałam założyć aparat ortodontyczny, kiedy wybuchła pandemia, ale oczywiście termin został przesunięty przez pandemię, więc przez jakieś dwa lata nie mogłam go założyć. Więc tak, musiałam czekać kolejne dwa lata, żeby w ogóle znaleźć się na liście, a potem znowu go założyć… Byłam trochę zirytowana, bo faktycznie go potrzebowałam, więc po prostu długo na niego czekałam”. (19 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież, z którymi przeprowadzono wywiady, były bardziej zaniepokojone opóźnieniem w leczeniu, choć nie uważały, że miało to długoterminowe konsekwencje. Na przykład, jedno dziecko wyjaśniło, że przed pandemią co roku zgłaszało się do lekarza z powodu choroby serca. Nie zgłosiło się na konsultację lekarską przez prawie dwa lata, w trakcie pandemii, którą określiło jako „stresującą” i „przerażającą”, chociaż nie uważało, aby miało to wpływ na jej zdrowie.
„Z powodu COVID-19 nie byłam zbyt często u lekarzy, więc to też mnie trochę zestresowało, bo miałam mieć badanie kontrolne, a z powodu COVID-19 go nie dostałam. To było trochę przerażające”. (14 lat) |
U niektórych dzieci i młodzieży wystąpiły opóźnienia w badaniach kontrolnych lub zabiegach, co miało wpływ na ich zdrowie fizyczne. Pewna młoda osoba ze skoliozą opisała, jak pandemia zbiegła się z jej gwałtownym wzrostem.40 Podczas gdy w czasach bez pandemii byłaby badana przez lekarzy dwa do trzech razy w roku, podczas pandemii nie była badana. Jej skolioza postępowała znacznie szybciej w tym czasie ze względu na skok wzrostowy i nie mogła być leczona gorsetem ani mieć prześwietleń rentgenowskich w celu monitorowania postępów. Z powodu opóźnienia w dopasowaniu gorsetu czuła, że jej skolioza pogorszyła się, niż gdyby nie pandemia, gdyby mogła korzystać z gorsetu i mieć dokładniejszy monitoring swojego stanu. Jej operacja również została znacznie opóźniona z powodu pandemii. To spowodowało u niej duży ból i uznała za „irytujące” i „frustrujące” to, że nie mogła uzyskać wsparcia, którego potrzebowała, aby radzić sobie ze swoim schorzeniem.
„Przed lockdownem miałam regularne prześwietlenia co cztery do sześciu miesięcy, żeby sprawdzić, jak postępuje [moja skolioza], ale w czasie lockdownu musiałam je przerwać, więc nie mogli mnie monitorować. A potem, kiedy nastąpił gwałtowny wzrost, kiedy stan się pogorszył, nie byli w stanie tego zobaczyć, więc tak… to było trochę frustrujące, bo bardzo cierpiałam, więc po prostu nie mogłam liczyć na pomoc, więc było to po prostu dość irytujące i frustrujące”. (18 lat) |
Inna młoda osoba opisała, że nadal zmaga się z problemami z plecami, które rozwinęły się w czasie pandemii z powodu braku odpowiedniego leczenia. Z powodu opóźnień w leczeniu w ramach NHS, zdecydowała się porozmawiać z prywatnym konsultantem na temat swoich problemów z plecami. Chociaż bardzo szybko wykonano jej rezonans magnetyczny i postawiono diagnozę, nie otrzymała żadnego leczenia uzupełniającego i została sama z problemem pleców. Nadal miała problemy z plecami, gdy przeprowadzono z nią wywiad, i musiała zrezygnować z pracy z powodu bólu pleców.
„Miałam sporo szczęścia; udało mi się dostać na wizytę bardzo wcześnie [prywatnie] i [konsultant] ustawił mi rezonans magnetyczny za tydzień, co było po prostu niesamowite, biorąc pod uwagę tamten czas. Okazało się, że to wypuklina dysku, czego nikt się nie spodziewał. Powiedział, że to bardzo rzadkie u młodych osób, biorąc pod uwagę to, co przeszłam. Ale potem było naprawdę trudno umówić się na kolejną wizytę, więc po prostu zrezygnowaliśmy i wiele się wydarzyło z tym konkretnym konsultantem, który zrobił wiele rzeczy, których moim zdaniem nie powinien był robić. Ale ostatnio, kiedy musiałam ponownie skontaktować się z NHS, powiedziano mi, że to nie powinno się zdarzyć w systemie prywatnym. Gdybym zgłosiła się do NHS, nękalibyśmy cię z tym przez kilka miesięcy, zrobilibyśmy porządną fizjoterapię, to trwałoby, nie zostawilibyśmy cię tak, jak zrobił ten konsultant. Więc teraz wolę NHS niż prywatną, ale wtedy jest trudno, bo NHS ma naprawdę długą listę oczekujących, jak teraz. Jestem na liście oczekujących, co jest naprawdę frustrujące. To jedna z rzeczy, które pojawiły się po pandemii; rosnące listy oczekujących są bardzo frustrujące”. (20 lat) |
W badaniu tym przeprowadzono również wywiady z młodymi ludźmi, którzy doświadczyli opóźnień w dostępie do opieki zdrowotnej afirmującej płeć podczas pandemii. Doprowadziło to do refleksji tych młodych ludzi, że ich zdrowie psychiczne ucierpiało z powodu opóźnienia w realizacji planów, aby czuć się komfortowo w swoim ciele (inne aspekty doświadczeń związanych z pandemią dzieci i młodzieży LGBTQ+ zostały omówione w Dom i rodzina I Rozwój i tożsamość).
„No więc, po prostu z powodu, no wiesz [pandemii], miałam bardzo ograniczoną liczbę wizyt u lekarza”. (21 lat)
„Myślę, że wszystkie te rzeczy tylko pogorszyły… transformację. I już czułam się przygnębiona… Poza tym, myślę, że bez rozpraszaczy normalnego życia czułam się uwięziona w swoim ciele… A potem [czułam się] uwięziona w… życiu i tak dalej”. (21 lat) |
- 40 Skolioza to schorzenie, w którym kręgosłup „skręca się i wygina w jedną stronę” https://www.nhs.uk/conditions/scoliosis/
Opóźnienia w dostępie do opieki zdrowotnej spowodowane strachem przed zarażeniem się COVID-19
Czasami strach przed ryzykiem zarażenia się COVID-19, zarówno u dzieci i młodzieży, jak i u ich pracowników służby zdrowia, uniemożliwiał im dostęp do pomocy medycznej. Zdarzało się to, gdy nie mogli uzyskać dostępu do leków lub wsparcia bez wchodzenia do szpitala lub placówki opieki zdrowotnej, a ich wizyty były odwoływane z obawy przed skutkami COVID-19. Na przykład, pewna młoda osoba opisała brak dostępu do leków na schorzenia kości, ponieważ personel medyczny uznał wizytę w szpitalu na badania za zbyt ryzykowną, co powodowało u niej ból.
„Miałam mieć podobne wizyty w czasie pandemii COVID-19, więc często musiałam je odwoływać… Ponieważ mnie nie chcieli, ponieważ byłam narażona na COVID-19, nie chcieli, żebym zaraziła się COVID-19, a potem nie wiedzieli, jakie skutki COVID-19 będzie miał na kogoś z taką chorobą jak ja… Miałam brać leki, ale nie mogłam ich dostać bez chodzenia na wizyty”. (19 lat) |
Pewna młoda osoba z grupy ryzyka klinicznego wspominała o wpływie łagodzenia obostrzeń w placówkach medycznych, opisując, jak zniesienie protokołów izolacji sprawiło, że udanie się do gabinetu lekarskiego lub szpitala stało się dla niej ryzykowne, co uniemożliwiło jej przyjęcie szczepionki.
„Nasz lekarz powiedział nam, że w tamtym czasie nie powinniśmy wchodzić do gabinetów lekarzy rodzinnych ani szpitali, ponieważ groziło nam niebezpieczeństwo, a nawet śmierć”. (19 lat) |
Rodzic innej młodej osoby opowiedział, że kiedy jej dziecko, z poważnym upośledzeniem, odłączyło sondę, powiedziano jej, aby nie szła do szpitala w celu naprawy problemu i karmiła go w inny sposób. Rodzic został później skierowany do opieki społecznej z powodu nieużywania sondy i opisał, że czuł się niesprawiedliwie potraktowany, ponieważ zgłoszono mu obawy dotyczące jego bezpieczeństwa. Dodała, że później opieka społeczna zaakceptowała, że stosowała się do zaleceń lekarza w tej sprawie.
„[Mój syn] wyciągnął sobie kołek, a ponieważ nie mogłam zabrać go do szpitala, wprowadzili środki bezpieczeństwa, mimo że zadzwoniłam do szpitala i powiedziałam, że wyjął mu rurkę… Powiedzieli, że nie ma sensu przychodzić, bo mamy COVID-19. Będzie musiał zostać w szpitalu przez 10 dni. A tego nie chcemy dla ciebie. Więc zostawiliśmy to tak. Daliśmy mu pić. Daliśmy mu jeść. Ale kiedy w końcu poszedł do [usunięto nazwę placówki], wprowadzili mnie pod opiekę, bo nie zabrałam go na badania do szpitala. Ale powiedziano mi, żebym go nie badała z powodu COVID-19”. (Rodzic 21-letniego dziecka) |
Dodatkowe ograniczenia odwiedzin po przyjęciu do szpitala
Dzieci i młodzież, które trafiły do szpitala w czasie pandemii, opisali wyzwania, z jakimi się borykały w związku z ograniczeniami w odwiedzinach.
Jedno z dzieci, które trafiło do szpitala w czasie pandemii na kilka tygodni i któremu pozwolono na tylko jednego gościa, opisało, jak bardzo brakowało mu możliwości zobaczenia rodzeństwa w tym czasie, gdy w szpitalu mogła przebywać tylko mama. Uznała również, że całe doświadczenie pobytu w szpitalu w czasie pandemii było „przerażające”.
„To było dość przerażające, ponieważ było tam mnóstwo ludzi, którzy musieli radzić sobie z pandemią i z tym, co się wydarzyło, i było dość tłoczno, ale ja [byłam] nadal w szpitalu i wiedziałam, że muszę iść, bo było bardzo źle… To było po prostu zupełnie inne doświadczenie – długi pobyt w szpitalu, obserwowanie wszystkich pielęgniarek i lekarzy w maskach i niemożność powrotu do domu, a mój młodszy brat i siostra nie mogli mnie często widywać, bo byłam w szpitalu i tak dalej”. (10 lat) |
Dla młodych ludzi, którzy właśnie ukończyli 18 lat, doświadczenie przyjęcia do szpitala w czasie pandemii było określane jako trudniejsze, bardziej mylące i „dziwne” ze względu na ograniczenia dotyczące jakichkolwiek odwiedzin, co oznaczało, że ich rodzice nie mogli im towarzyszyć. Respondenci wspominali o dezorientacji, z jaką musieli się mierzyć, rozumiejąc, co mówią lekarze, interpretując ich plany leczenia i prowadząc samodzielnie rozmowy o zdrowiu. Opisali również, jak rodzic dołączył do ich wizyt lekarskich przed pandemią i jak teraz czuli się zmuszeni do zachowywania się jak dorośli, co uznali za przygnębiające.
„Zaledwie skończyłam 18 lat, tuż przed pandemią, i trafiłam do szpitala na około tydzień, i, no wiesz, nie mogłam przyjmować żadnych gości. Musiałam sobie z tym wszystkim radzić sama… wszyscy lekarze i ludzie, którzy przychodzili, żeby ze mną porozmawiać… Wcześniej mama przychodziła na moje wizyty lekarskie… i to było dla mnie prawdziwe otwarcie oczu, uświadomienie sobie, że mogę sobie radzić sama, jestem już trochę dorosła. Wow. Wszystko wydaje się takie prawdziwe. To było naprawdę dziwne doświadczenie”. (22 lata)
„A ja chciałam tylko mojej mamy, [która] nie mogła ze mną pójść… [Siedziałam] sama w szpitalu, bo z punktu widzenia NHS, lekarzy i pielęgniarek, »jest dorosła, może sama podejmować decyzje«, a ja nie rozumiałam połowy z tego, co mówili. Wiesz, »masz to, masz tamto, musimy zrobić to i to, i tamto, i musisz iść do tego specjalisty, do tego specjalisty, musisz mieć tę operację, tę operację, ryzyko jest takie, takie i takie«. I to po prostu weszło mi jednym uchem, a wyleciało drugim, bo nie miałam pojęcia, o czym w ogóle mówią, nie wiedziałam nawet, że mam, nie wiedziałam nawet, czym jest pęcherzyk żółciowy”. (w wieku 22 lat) |
Uwagi końcowe
Relacje odzwierciedlają trudności, jakie dzieci i młodzież napotykały w różnych sytuacjach w dostępie do opieki zdrowotnej podczas pandemii. W szczególności osoby korzystające z usług opieki psychiatrycznej odczuwały skutki opóźnień i zmian w częstotliwości udzielania wsparcia.
Wyniki podkreślają również wpływ zakłóceń w stacjonarnych terapiach rozmownych, gdzie dzieci i młodzież miały trudności z uczestnictwem w sesjach online i telefonicznych. Utrata osobistego wsparcia utrudniła im radzenie sobie w czasie pandemii.
W przypadku osób korzystających z usług opieki zdrowotnej sprawozdania odzwierciedlają, w jaki sposób opóźnienia w dostępie do opieki zdrowotnej, m.in. z powodu obciążenia NHS i strachu przed zarażeniem się COVID-19 w placówkach opieki zdrowotnej, mogą prowadzić do krótko- i długoterminowych problemów zdrowotnych.
4.4 Ubieganie się o azyl
Przegląd
W tej sekcji omówiono doświadczenia związane z pandemią wśród dzieci i młodzieży ubiegających się o azyl. Rozmawialiśmy z dziećmi i młodzieżą, którzy znaleźli się w różnych sytuacjach związanych z ubieganiem się o azyl w czasie pandemii. Grupa obejmowała zarówno osoby mieszkające w Wielkiej Brytanii przed pandemią, jak i te, które przybyły w czasie lockdownu. Z tej drugiej grupy większość przybyła z innymi członkami rodziny, chociaż w naszej próbie znalazło się również kilka starszych dzieci i młodzieży, które przybyły same w czasie pandemii. W przypadku gdy młodsze dzieci nie były w stanie przypomnieć sobie szczegółowych informacji dotyczących procesu ubiegania się o azyl, ich rodzice, w miarę możliwości, udzielali informacji.
Najpierw szczegółowo opisujemy doświadczenia osób, które przybyły w czasie lockdownu, zwracając uwagę na poczucie izolacji i strachu w tym czasie, a także na konkretne wyzwania, takie jak opóźnienia w dostępie do lekcji języka angielskiego. Analizujemy również postrzegane zakłócenia w procesie ubiegania się o azyl oraz niektóre usługi wsparcia, które uznaliśmy za związane z kontekstem pandemii.
Podsumowanie rozdziału |
|
Przybycie do Wielkiej Brytanii w czasie pandemii
Doświadczenia z tymczasowego zakwaterowania Doświadczenia z procesów azylowych i wsparcia Uwagi końcowe |
|
Przybycie do Wielkiej Brytanii w czasie pandemii
Doświadczenie przeprowadzki do Wielkiej Brytanii w czasie pandemii było w przeważającej mierze opisywane negatywnie, jako „przerażające”, „stresujące” i „samotne” przez dzieci i młodzież ubiegające się o azyl, szczególnie przez tych, którzy przebywali w ośrodkach detencyjnych lub przybyli sami (patrz Areszt i placówki zabezpieczająceDzieci i młodzież czuły się niepewnie, rozpoczynając nowe życie w Wielkiej Brytanii podczas pandemii z powodu lockdownów i izolacji społecznej. Opisywali ten okres jako bardzo samotny i trudny, a niektórzy opisywali długoterminowy wpływ tej sytuacji na swoje zdrowie psychiczne.
„Nie mogłam robić normalnych, podstawowych rzeczy, które były mi potrzebne do rozwoju… Na przykład uczyć się angielskiego, poznawać nowych ludzi, poznawać nowych ludzi, po prostu doskonalić swój język, wiesz, na początku było mi ciężko”. (20 lat)
„Kiedy przyjechałem, to było na początku albo w środku pandemii COVID-19; musiałem zostać, myślę, 15 dni sam, bez kontaktu. Ponieważ przyjechałem do Wielkiej Brytanii bez nikogo, byłem sam, byłem smutny, bo tęskniłem za ludźmi. Czujesz się samotny, czasami przygnębiony i tak… byłem przestraszony. Tak. Nikogo nie znasz. Nie wiesz, komu ufać… Nadal czuję się trochę, wiesz, smutny, bo przyjechałem do Wielkiej Brytanii bez nikogo”. (21 lat) |
Kluczowym tematem dla osób przybywających do Wielkiej Brytanii w czasie pandemii były utrudnienia w nauce języka angielskiego. Dzieci i młodzież rozmawiali o tym, jak ważną rolę odgrywa nauka języka angielskiego w procesie adaptacji do życia w Wielkiej Brytanii. Osoby, które przybyły do Wielkiej Brytanii w czasie pandemii, odczuwały, że pandemia znacznie utrudniła im ten proces. Niektórzy początkowo nie mieli dostępu do lekcji angielskiego i próbowali uczyć się sami. Inni zauważyli również, że mieli mniej możliwości doskonalenia swojego angielskiego poprzez nieformalne interakcje, takie jak w szkole, w sklepach czy w kontaktach towarzyskich. Osoby, które miały dostęp do nauki online, miały trudności z zaangażowaniem się i zrozumieniem tego, co się dzieje.
„Zdecydowanie nie znałam angielskiego, więc czas spędzony w szkole jest dla mnie kluczowy, abym mogła nadrobić zaległości i nadążać za ludźmi wokół mnie, takimi jak ci, którzy się tu urodzili i po prostu mówią płynnie po angielsku, itd… Kiedy chodzisz do szkoły, masz też kontakt z innymi ludźmi, z przyjaciółmi”. (17 lat) |
Pewna młoda osoba nie miała dostępu do żadnej formy edukacji, gdy po raz pierwszy przyjechała do Wielkiej Brytanii na początku pandemii. Opisała wówczas stres, jakiego doświadczyła, a także nudę.
„Nie miałam żadnego wykształcenia w tym kraju, ponieważ dopiero co przyjechałam i myślałam, że uda mi się zapisać na zajęcia. Z powodu pandemii nie mogłam tego wszystkiego zrobić, nie miałam tego wykształcenia… ponieważ nie mogłam uczęszczać na zajęcia w czasie pandemii, więc bardzo się zdenerwowałam i popadłam w depresję, odczuwając przy tym stres”. (21 lat) |
Pandemia ograniczyła również inne możliwości. Niektórzy ankietowani byli sfrustrowani brakiem dostępu do niektórych wolontariatów lub grup młodzieżowych w czasie pandemii. Postrzegali to jako sposób na poprawę języka angielskiego, a także na poznanie nowych ludzi.
„Byłem zły; chciałem zostać wolontariuszem… grupą wolontariuszy organizującą wydarzenia dla ludzi i dzieci, nie mogłem. To była idealna okazja, żeby nauczyć się też angielskiego, ale nie mogłem”. (20 lat) |
Opóźnienia w nauce języka angielskiego oznaczały również, że dzieciom i młodzieży trudniej było zrozumieć wiadomości lub śledzić postępy w rozpatrywaniu ich wniosku o azyl.
„Nawet wiadomości były trudne do zrozumienia, czasami dlatego, że były po angielsku. Musiałem korzystać z Google'a, żeby to przetłumaczyć… żeby upewnić się, że wiem, co się dzieje, bo byłem tak odizolowany”. (21 lat) |
Doświadczenia z tymczasowego zakwaterowania
Dzieci i młodzież ubiegające się o azyl w czasie pandemii opisywały zróżnicowane doświadczenia związane z tymczasowym zakwaterowaniem, które były specyficzne dla ich sytuacji (na przykład, czy przyjechali z rodziną i czy zostali umieszczeni w schronisku tymczasowym). Obejmowały one zakwaterowanie w hostelu, hotelu lub akademiku, z różnym poziomem bezpieczeństwa i ograniczeniami w przemieszczaniu się, w zależności od lokalizacji i zasad lockdownu obowiązujących w momencie przyjazdu.
Niektórzy z przesłuchiwanych, którzy przebywali w tymczasowym zakwaterowaniu w związku z ubieganiem się o azyl, opisali frustrację związaną z ciasnotą lokali, brakiem przestrzeni osobistej i niepewnością związaną z długością pobytu (patrz także Areszt i placówki zabezpieczające).
„Myślę, że gdybyśmy wiedzieli od początku, że tak będzie przez rok, albo ilekolwiek, byłoby łatwiej niż po prostu nie wiedzieć… Po prostu nie mieliśmy kontroli nad niepewnością. Pamiętam, że pomyślałam sobie: »Powiedz mi tylko, ile to potrwa, bo dam sobie radę, jeśli będę wiedziała, ile to potrwa, nawet jeśli to będzie wieki«”. (20 lat) |
Niektóre młodsze dzieci, z którymi przeprowadzono wywiady, wspominały dzielenie pokoju z rodzeństwem w tymczasowym zakwaterowaniu, ale nie miały wyraźnego wspomnienia tej sytuacji i rzadziej przypominały sobie bezpośredni wpływ pandemii na ich sytuację bytową. Jednak niektórzy z przesłuchiwanych, będący już w późnym wieku nastoletnim i dwudziestym, a także niektórzy rodzice, opisywali, jak opóźnienia w rozpatrywaniu wniosków o azyl wpłynęły na ich sytuację bytową, tworząc atmosferę stresu i niepokoju.
Doświadczenia z procesów azylowych i wsparcia
Poniżej przedstawiamy doświadczenia dzieci i młodzieży ubiegających się o azyl w zakresie procesu składania wniosków oraz dostępu do wsparcia w czasie pandemii.
Opóźnienia w procesie składania wniosków
Dzieci i młodzież zauważyły, że w czasie pandemii wystąpiły opóźnienia w procesie ubiegania się o azyl, co dotknęło zarówno osoby, które przybyły do Wielkiej Brytanii przed pandemią, jak i w jej trakcie.41 Chociaż osoby już przebywające w Wielkiej Brytanii nie zgłaszały trudności w dostępie do opieki zdrowotnej ani edukacji, odczuwały zakłócenia w tym obszarze. Dzieci i młodzież, z którymi przeprowadzono wywiady, a także ich rodzice, odczuwali trudności w kontaktowaniu się z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych (Home Office) lub innymi organizacjami w celu uzyskania aktualizacji wniosku oraz dłuższy czas oczekiwania na odpowiedź. Niektóre dzieci i młodzież uważały, że proces ten zawsze przebiegał powoli, ale pandemia dodatkowo go opóźniła.
- 41 Dla porównania, proces ubiegania się o azyl w Wielkiej Brytanii obejmuje trzy główne etapy:
- Wstępna kontrola i złożenie wniosku: Złożenie wniosku o azyl, podanie podstawowych informacji i spotkanie z urzędnikiem ds. azylu w celu omówienia sprawy.
- Wywiad w sprawie azylu: Szczegółowy wywiad z pracownikiem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, mający na celu wyjaśnienie powodów ubiegania się o azyl, w tym charakteru prześladowań lub zagrożeń, na jakie narażona jest osoba w kraju ojczystym.
- Proces podejmowania decyzji: Oczekiwanie na decyzję Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w sprawie wniosku o azyl, która może skutkować jego zatwierdzeniem, odrzuceniem lub dalszym rozpatrywaniem. https://www.gov.uk/claim-asylum
„Nie jestem pewien, czy oni [Ministerstwo Spraw Wewnętrznych] całkowicie przestali działać, ale proces reagowania został całkowicie spowolniony, więc nie mieliśmy od nich wieści przez prawie rok. Albo powiedzmy, że musieliśmy wysłać im list… miną miesiące, zanim do nas dotrą. Więc pandemia COVID-19 całkowicie to spowolniła. Mam wrażenie, że nawet gdyby COVID-19 nigdy nie wybuchł, prawdopodobnie otrzymalibyśmy nasze dokumenty dwa lata wcześniej”. (21 lat)
„Była po prostu cisza, co jest stresujące dla rodziny… Trudno się z nimi skontaktować, to znaczy, otrzymać jakiekolwiek informacje o komunikacji. Pisałem do mojego posła… wiele razy… ale bezskutecznie. Więc po prostu czekaj, co jest stresujące”. (Rodzic 17-letniego dziecka) |
Osoby, które przeprowadziły się do Wielkiej Brytanii w celu ubiegania się o azyl podczas pandemii, opowiadały o opóźnieniach w rozmowach z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych (Home Office) i spotkaniach z prawnikami. Takie opóźnienia budziły obawy u niektórych dzieci i młodzieży, że ich wnioski nie zostaną rozpatrzone pozytywnie. Rozmowy i komunikacja z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych odbywały się zazwyczaj telefonicznie, a nie osobiście, co niektórzy uznali za frustrujące i rozczarowujące.
„Czekałem tylko na to, co nazywali wielką rozmową kwalifikacyjną, taką, w której trzeba było spotkać się z pracownikami Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, żeby upewnić się, że rozumieją, co się dzieje i czy mnie przyjmą w Wielkiej Brytanii, czy nie… Musiałem czekać na pierwszą rozmowę, która opóźniła się o sześć miesięcy, a potem na drugą… Miałem też kilka spotkań z prawnikiem. Myślę, że te spotkania też trochę trwały… Mam wrażenie, że może mnie tu nie chcą; musieli znaleźć jakieś powody, dla których tak długo zwlekają z odpowiedzią. Tak, wiele rzeczy zaprzątało mi głowę”. (21 lat)
„Myślę, że z powodu Covidu nie dawali nam, no wiesz, możliwości rozmowy kwalifikacyjnej… to trwało tak długo. Nawet po tym, jak złożyliśmy skargę, po prostu nie zostaliśmy zaproszeni na rozmowę tak szybko. Nawet nie przeszliśmy rozmowy kwalifikacyjnej fizycznie; to było – wszystko było dostępne online. Tak. Wszystko jest dostępne – wszystko jest na telefon, co utrudniało sprawę i było po prostu rozczarowujące po tak długim oczekiwaniu”. (20 lat) |
Niektórzy z ankietowanych zauważyli, że ich rodzice byli bardziej zmartwieni lub niespokojni w czasie pandemii z powodu opóźnień w rozpatrywaniu wniosków i braku komunikacji ze strony Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Opisali oni emocjonalny wpływ, jaki miało na nich narażenie na obawy rodziców. Odzwierciedla to szersze wnioski dotyczące tego, jak narażenie na stres w wieku dorosłym może dodatkowo utrudniać pandemię niektórym dzieciom i młodzieży.
„Moja mama miała wiele problemów ze zdrowiem psychicznym, takich jak depresja i lęk… Ona też jest samotną matką… Proces oczywiście zwolnił, więc zastanawialiśmy się, kiedy to nastąpi? Czekaliśmy już, a potem musieliśmy czekać jeszcze dłużej, bo pojawił się COVID. Ona mówiła: »O, pomóż mi sprawdzić pocztę. Czy coś mówili?«. Więc w pewnym sensie zawsze się tym [procesem aplikacyjnym] martwiła”. (21 lat)
„Proces ubiegania się o azyl bardzo wpłynął na moją mamę, bo pamiętam, jak płakała, bo nie wiedziała, jaka będzie reakcja prawnika, była zdenerwowana… Widziałam ją płaczącą, jakby była samotną matką pięciorga dzieci. Więc tak, to naprawdę negatywnie wpłynęło na moją mamę. I to miało również wpływ na mnie, bo za każdym razem, gdy widzę płaczącą mamę, ja też zaczynam płakać”. (19 lat) |
Jednak w niektórych przypadkach opóźnienia opisywano jako mające pewne pozytywne aspekty dla dzieci i młodzieży oraz ich rodziców. Jedna młoda osoba stwierdziła, że opóźnienia oznaczały, że jej mama miała więcej czasu na zebranie dowodów, które pomogłyby jej ulepszyć wniosek. Jednej z matek podobało się to, że mogła sobie „odpocząć” podczas pandemii, ponieważ nie musiała tak często „zgłaszać się” (uczestniczyć w regularnych spotkaniach z pracownikiem socjalnym).
Warto zauważyć, że niektóre dzieci i młodzież były świadome doniesień medialnych na temat osób ubiegających się o azyl w tym czasie. Niektórzy z ankietowanych, którzy byli nastolatkami w czasie pandemii, zauważyli negatywne wiadomości w mediach na temat pogorszenia się stanu osób ubiegających się o azyl w okresie pandemii. W rezultacie opisywali oni uczucie większego strachu i obawy przed deportacją. Osoby mieszkające w Wielkiej Brytanii przed pandemią zazwyczaj opisywały, że odczuwały głęboko zakorzenione obawy przed taką ewentualnością. Jednak niektórzy uważali, że obawy te nasiliły się w okresie pandemii, zarówno za pośrednictwem mediów, jak i w społecznościach ubiegających się o azyl. Na przykład, jedna młoda osoba zauważyła więcej artykułów w mediach na temat deportacji osób ubiegających się o azyl po odrzuceniu ich wniosków.
„Po prostu widziałeś to w mediach albo widziałeś czyjąś sprawę lub sytuację, która się wydarzyła… Moja mama prosiła mnie o przetłumaczenie artykułu, w którym było około 500 osób czekających na deportację, ponieważ Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie wiedziało, co z nimi zrobić lub że istnieje duże prawdopodobieństwo, że twój wniosek zostanie odrzucony… Po prostu zawsze bałem się nieznanego… artykuły i inne rzeczy pochodziły od ludzi z internetu, którzy przesyłali je mojej mamie, a ona, o ile dobrze pamiętam, była na kilku czatach grupowych. (21 lat)
„Mnóstwo było wiadomości, że [osoby ubiegające się o azyl] zostaną odesłane do swoich krajów lub do innego kraju. Myślę, że to było negatywne, bo to było dość przerażające… Przyjeżdżamy po status uchodźcy i chcemy czuć się bezpiecznie; ważne jest, żeby nie szerzyć strachu przed odesłaniem”. (18 lat) |
Wsparcie w czasie pandemii
Organizacje charytatywne zostały wymienione jako źródło ogromnego wsparcia dla dzieci i młodzieży ubiegającej się o azyl oraz ich rodzin, organizując internetowe rozmowy telefoniczne dla grup azylantów, aby mogli się ze sobą kontaktować, działania wspierające naukę w domu oraz dostarczanie żywności. Jeden z młodych ludzi wspomniał, że organizacja charytatywna pomagała również w udzielaniu porad dotyczących wniosków i uspokajaniu osób zaniepokojonych doniesieniami medialnymi na temat deportacji.
„[Organizacja charytatywna] organizowała więc te wydarzenia, żeby kobiety czuły się, jakby wciąż były razem. Myślę, że to było nawet dwa razy w tygodniu, żeby ludzie mogli się spotkać i nawzajem sobie pomóc… Pamiętam, jak moja mama gotowała w kuchni, a telefon leżał w kącie [i] pewnie śpiewała, po prostu rozmawiając ze sobą… Organizowali nawet różne rzeczy online dla dzieci, zwłaszcza tych młodszych, żeby zapewnić im zajęcie, kiedy są w domu… Rozdawali też jedzenie, żeby osoby, które borykają się z trudnościami w tym tygodniu, miały co zabrać do domu. (21 lat) |
Nieliczni respondenci, którzy przybyli do Wielkiej Brytanii samotnie w czasie pandemii, mówili o indywidualnym wsparciu, jakie otrzymali od pracownika kluczowego, a w jednym przypadku również od specjalisty zdrowia psychicznego. Uznano, że to wsparcie było ważne z praktycznego punktu widzenia, pomagając im w procesie składania wniosków, udzielając porad i umawiając wizyty. Dla osób przebywających w ośrodkach detencyjnych był to jeden z ich jedynych kontaktów towarzyskich.
„[Mój kluczowy pracownik] był osobą odpowiedzialną za dostarczanie mi jedzenia i innych potrzebnych rzeczy, a także dla innych osób, takich jak wszystkie organizacje [takie jak opieka społeczna nad dziećmi]”. (21 lat)
„Najlepszym wsparciem w tamtym czasie była moja zwolenniczka. Bo wtedy jedna z moich zwolenniczek mówiła moim językiem. Pytałam ją o wszystko. Tak. Większość wsparcia pochodziła od niej… [Umawiała] mnie na wizyty u lekarza, dentysty i tak dalej”. (20 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież ubiegające się o azyl opisały wsparcie, jakie otrzymały ze swoich szkół, umożliwiające im naukę online, np. w postaci laptopów i kart Wi-Fi.
Pewna młoda osoba opisała również, że otrzymała wsparcie od spółdzielni mieszkaniowej, która zapewniła jej rodzinie dodatkowe wsparcie finansowe i transport na wizyty lekarskie.
„Podczas pandemii COVID-19 nadal byliśmy zależni finansowo od spółdzielni mieszkaniowej… Kiedy ogłoszono pandemię COVID-19, dali nam doraźną wypłatę w wysokości około 100 funtów… Musieliśmy też dwa razy pojechać do [miasta]… żeby tam pójść do lekarza… ktoś z [spółdzielni mieszkaniowej] nas odebrał i zapewnił nam transport”. (21 lat) |
Jednak ankietowani opisali również ograniczone usługi wsparcia w czasie pandemii. Oprócz opóźnień w dostępie do zajęć z języka angielskiego, zamknięcie bibliotek wpłynęło negatywnie na niektóre dzieci i młodzież oraz ich rodziny, które korzystały z laptopów i drukarek w bibliotekach. Może to dodatkowo opóźnić rozpatrywanie wniosków o azyl ze względu na brak możliwości wydrukowania niektórych formularzy lub dostępu do dokumentów online.
„Powiedzmy, że prawnik powiedział mojej mamie: »Musisz to wydrukować, a potem przyjść i dać mi to do biura«. Nie mogła tego zrobić, bo nie mieliśmy laptopa w domu. Zwykle chodziliśmy do biblioteki, żeby to zrobić. Ale tak naprawdę nie wolno nam było wychodzić. Więc pomyślałam sobie: »Och, co ja mam zrobić?«” (19 lat) |
Uwagi końcowe
Relacje z ubiegania się o azyl w czasie pandemii podkreślają poczucie niepewności, jakiego doświadczały dzieci i młodzież w tym czasie, w tym obawy związane z postrzeganymi opóźnieniami i trudnościami w otrzymaniu informacji na temat ich wniosków. Chociaż trudno określić, w jakim stopniu były one spowodowane pandemią, wnioski te odzwierciedlają wyzwania związane z brakiem pewności co do wyniku procesu, a jednocześnie z niepewnością związaną z pandemią.
W przypadku osób, które przeprowadziły się do Wielkiej Brytanii w czasie pandemii, wyniki te wskazują również na trudności w rozpoczęciu życia w Wielkiej Brytanii, wynikające m.in. z utrudnień w nauce języka angielskiego i trudności w dostępie do edukacji.
4.5 System wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych
Przegląd
Rozmawialiśmy z dziećmi i młodzieżą, którzy mieli kontakt z systemem wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych (CJS) na różne sposoby podczas pandemii. Przesłuchiwani byli ofiarami i świadkami przestępstw, a także oskarżonymi. Niektóre dzieci i młodzież miały kontakt z CJS z powodu incydentu, który miał miejsce przed pandemią lub trwającej sprawy, podczas gdy inne miały kontakt z powodu incydentów, które miały miejsce w trakcie pandemii.
W tej sekcji analizujemy doświadczenia związane z kontaktem z policją i rozprawami sądowymi. Należy zauważyć, że osoby, z którymi przeprowadzono wywiady, często nie były pewne, czy ich doświadczenia związane z CJS w tym czasie zostały naruszone przez pandemię, ponieważ nie miały wcześniejszych doświadczeń, z którymi mogłyby je porównać. Niektórzy mieli również ograniczone wspomnienia dotyczące terminów wydarzeń lub niechętnie omawiali je szczegółowo. Pojawiło się jednak przekonanie, że postępowania sądowe zostały opóźnione z powodu pandemii.
Podsumowanie rozdziału |
|
Powody kontaktu z CJS
Doświadczenia z kontaktu z CJS Uwagi końcowe |
|
Powody kontaktu z CJS
Niektóre dzieci i młodzież doświadczyły przemocy, w której rodzic lub opiekun wyrządził krzywdę im i/lub innym członkom rodziny. W tym przypadku ich kontakt z CJS obejmował bycie ofiarą, świadkiem lub jednym i drugim. Niektóre z tych przypadków były powiązane z przemocą, która rozpoczęła się przed pandemią, ale relacje sugerują, że mogła się ona nasilić lub powrócić z powodu okoliczności związanych z lockdownem. Na przykład, jedno dziecko opisało, jak rodzic z zakazem kontaktu nawiązał niechciany kontakt w tym czasie.
„Wtedy [mój ojciec] znowu zaczął [odwiedzać nasz dom, mimo że mieliśmy zakaz kontaktu]. Bo myślę, że on wie, że nudził się podczas lockdownu, oczywiście. Pomyślał, że zapewnimy nam trochę rozrywki. Więc tak, wszystko się zaczęło. Zaczęło się od nowa. Bo wcześniej nawet z nim nie rozmawiałem, odkąd miałem jakieś pięć lat”. (16 lat) |
Niektóre dzieci i młodzież, z którymi przeprowadzono wywiady, zgłosiły, że padły ofiarą różnych przestępstw podczas pandemii, m.in. kradzieży telefonu komórkowego w parku, napaści, prześladowania (co miało miejsce przed pandemią, ale postępowanie sądowe miało się odbyć w trakcie pandemii) oraz rasistowskich ataków kierowanych za pośrednictwem anonimowych połączeń telefonicznych.
„Właśnie dostałam telefon z jakiegoś przypadkowego numeru, z groźbą ataku i nazwania mnie [obelgą rasową]… strasznie mnie wkurzali… mówiąc, że mnie zaatakują, napadną, nazwą [obelgą rasową], a ja po prostu pomyślałam: co do cholery, kto to jest? W końcu nie chciałam dzwonić na policję [na wypadek, gdyby ukradli mi telefon]; chciałam się dowiedzieć, kto to, a potem musiałam złożyć jakieś zawiadomienie”. (20 lat) |
Niektórzy byli świadkami przestępstw i mieli kontakt z CJS, gdy poproszono ich o złożenie zeznań lub wezwano do stawienia się w sądzie.
„Tydzień, dwa tygodnie przed pandemią COVID-19, moja przyjaciółka padła ofiarą napaści seksualnej podczas wieczornego wyjścia. Oczywiście tego samego wieczoru poszliśmy na policję, a ja byłem świadkiem. Złożyliśmy zeznania. [Sprawca] został natychmiast aresztowany dwa tygodnie później. To oczywiste. Oczywiście [on] został zwolniony za kaucją i sprawa miała się odbyć w sądzie. Mój ojciec i tak był wmieszany w sprawy policji, więc wiedziałem, jak działa system. Wiedziałem, że COVID-19 wpłynie na wszystko [tj. obniży priorytet]. Charakter napaści był dość niski. Wiedziałem, że nigdy nie będzie szybki”. (22 lata) |
Pewien młody człowiek został aresztowany podczas pandemii z powodu złamania obostrzeń związanych z lockdownem. Opisał, że został zatrzymany przez policję w skateparku (który był ogrodzony podczas lockdownu, ale ogrodzenie zostało zerwane przez niektórych skaterów) i był zszokowany, że incydent ten doprowadził do jego stawienia się w sądzie.
„Moja mama mi powiedziała – że byłam jedną z niewielu osób w Wielkiej Brytanii, które w tamtym czasie zostały pozwane do sądu za złamanie przepisów dotyczących COVID-19, o których nie miałam pojęcia. A ja siedziałam i myślałam: co ja tu robię? Przecież nic nie zrobiłam… Organizują całe to przesłuchanie sądowe, żeby mnie oddalić. Bo tak naprawdę wszyscy dobrze wiedzieli, że to i tak nic nie da”. (20 lat) |
Należy zauważyć, że część ankietowanych osób, które miały kontakt z CJS, otrzymała wsparcie od pracowników socjalnych (patrz Opieka społeczna nad dziećmi).
Doświadczenia z kontaktu z CJS
Poniżej szczegółowo opisujemy doświadczenia dzieci i młodzieży związane z kontaktem z policją w czasie pandemii, a następnie przechodzimy do omówienia doświadczeń związanych z odczuwanymi opóźnieniami w rozprawach sądowych.
Doświadczenia z kontaktu z policją
Dzieci i młodzież zgłaszali różne doświadczenia związane z interakcją z policją w czasie pandemii. Niektórzy uważali, że na początku pandemii policja miała mniej pracy i więcej czasu na rozwiązywanie problemów niż wcześniej, ale sytuacja uległa zmianie, ponieważ policja poświęciła więcej czasu na egzekwowanie ograniczeń. Inni uważali, że zasoby policyjne były ograniczone w czasie pandemii, co wpłynęło na tempo rozpatrywania ich sprawy.
„Tak więc proces początkowy… wszystko w tamtym momencie przypominało miasto duchów. Było dosłownie tak pusto. Myślę więc, że wtedy ludziom było o wiele łatwiej dostać się [do CJS] i dlatego wszystko potoczyło się tak szybko. Myślę, że w czasie pandemii COVID-19, patrząc na oś czasu, wszystko się rozluźniło, ale potem znowu nabrało tempa, wszystko było raczej nieliczne i rozproszone, a wszystkie zasoby były po prostu wszędzie rozproszone. I wtedy wszystko zaczęło zwalniać”. (19 lat)
„Całe moje urodziny po prostu czekaliśmy na policję i w końcu się pojawili, jakoś pod koniec wieczoru. Ale oczywiście są zajęci… bo w czasie lockdownu, przemoc domowa i tak dalej, narastała”. (16 lat) „W czasie pandemii COVID-19 zasoby zostały mocno ograniczone. Dotyczyło to wszystkich sektorów publicznych. Ale sama policja, jej systemy, są już dość zacofane. Są kompletnie zawiłe. Ale w tym czasie wszystko było dość powolne… pod względem komunikacji niewiele się działo. Więc tak naprawdę nie wiedziałam, co się dzieje z moją sprawą i zajęło to znacznie więcej czasu, niż realistycznie powinno.” (19 lat) |
W czasie pandemii interakcje z policją odbywały się zarówno w domu, jak i na komisariacie. Dzieci i młodzież nie były pewne, czy wizyty domowe są przeprowadzane ze względu na kontekst pandemii. Osoby, z którymi przeprowadzono wywiady, były niekiedy zdezorientowane co do konkretnych terminów tych wydarzeń i ich związku z obostrzeniami.
Doświadczenie opóźnień w rozprawach sądowych
Niektóre dzieci i młodzież doświadczyły opóźnień w rozprawach sądowych, które przypisywali pandemii. Było to frustrujące i wywoływało u niektórych uczucie niepokoju.
„Chyba miała to być rozprawa sądowa w 2020 roku. Miała się odbyć w lipcu… ale potem nie mogli ruszyć z miejsca i sprawa była ciągle przekładana… Termin rozprawy był ciągle przesuwany, bo nawet po pandemii COVID-19 tłumacze nie byli dostępni”. (18 lat)
„Wizyty w sądzie i wszystko inne: to trwało dłużej z powodu pandemii”. (15 lat) „Cały ten proces został więc wydłużony nie tylko z powodu pandemii COVID-19, ale oczywiście także z powodu nowych zdarzeń i chcą to dokładnie zbadać, aby móc uzyskać jak najwięcej zarzutów i wyroków, tak aby [mój tata] mógł być dłużej nieobecny. Ale oczywiście w dużej mierze wynikało to z opóźnień związanych z pandemią COVID-19 i wciąż nadrabiają zaległości, jak mi powiedzieli”. (21 lat) „Covid rzeczywiście odbił się na mnie negatywnie, opóźniając [rozprawę] o ponad półtora roku, i takie drobne rzeczy, jak postępowanie sądowe i tym podobne; wszystko po prostu byłoby o wiele szybsze i sprawniejsze, gdyby nie było Covidu… Doceniam naturę systemu wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych, nie jest on super szybki w porównaniu z jego skalą, ale zdecydowanie o półtora roku”. (22 lata) |
Pewna młoda osoba, która przed pandemią zgłosiła policji przypadek prześladowcy, uznała opóźnienia w sądzie za szczególnie uciążliwe, ponieważ czuła, że potencjalnie grozi jej poważne niebezpieczeństwo.
„W końcu został aresztowany, chyba za nękanie i kilka innych zarzutów, co miało miejsce kilka miesięcy przed wybuchem pandemii COVID-19. Oczywiście został zwolniony… miał dostać wyznaczoną datę rozprawy i tak dalej, ale potem wszystko poszło w zapomnienie, gdy tylko wybuchła pandemia COVID-19 i wprowadzono lockdown… To, że tak bardzo to opóźniono, sprawiło, że przez długi czas czułem się w znacznie większym niebezpieczeństwie… przez długi czas słyszałem groźby przemocy z jego strony”. (22 lata) |
Uwagi końcowe
Relacje dzieci i młodzieży dotyczące kontaktu z CJS podczas pandemii z różnych powodów uwypuklają poczucie dezorientacji i niepewności co do tego, co się dzieje, oraz postrzeganie opóźnień w rozprawach sądowych. Doświadczenia te odzwierciedlają, jak poczucie niepewności i obaw o proces lub wynik sprawy może być spotęgowane przez niepewność wywołaną przez samą pandemię.
4.6 Areszt i placówki zabezpieczające
Przegląd
W tej sekcji omówiono doświadczenia dzieci i młodzieży, które przebywały w ośrodkach detencyjnych lub zamkniętych podczas pandemii. Osoby, z którymi przeprowadzono wywiady, przebywały w różnych zamkniętych ośrodkach z różnych powodów. Wśród nich znalazły się zakłady dla młodych przestępców (YOI), zamknięte domy dziecka, zamknięte oddziały zdrowia psychicznego oraz ośrodki detencyjne dla uchodźców.
Należy zauważyć, że ponieważ respondenci, którzy w latach 2020–2021 po raz pierwszy przebywali w bezpiecznych ośrodkach, zazwyczaj nie mieli bezpośredniego porównania, na podstawie którego mogliby ocenić swoje doświadczenia. Podzielili się jednak swoimi spostrzeżeniami na temat tego, w jaki sposób ich doświadczenia zostały dotknięte przez kontekst pandemii.
Podsumowanie rozdziału |
|
Poczucie zwiększonej izolacji w bezpiecznych warunkach
Odczuwalny wpływ pandemii w bezpiecznych warunkach Zakażenie COVID-19 i samoizolacja Uwagi końcowe |
|
Poczucie zwiększonej izolacji w bezpiecznych warunkach
Wspólnym motywem w sposobie, w jaki dzieci i młodzież żyjące w bezpiecznych warunkach i kontekstach doświadczały pandemii, było poczucie szczególnej i nadmiernej izolacji od innych, w tym osób z ich otoczenia, rodziny i przyjaciół, a także ograniczone możliwości aktywności i ćwiczeń.
Te odczucia wydają się być wynikiem dodatkowych obostrzeń, takich jak opuszczanie zamkniętych pomieszczeń i odwiedziny bliskich, a także kwarantanny mającej na celu zmniejszenie ryzyka rozprzestrzeniania się COVID-19. Dzieci i młodzież przebywające w bezpiecznych miejscach opisywały konieczność szczególnie ścisłego przestrzegania wytycznych dotyczących COVID-19 lub możliwość opuszczania pokoi na znacznie krótszy czas niż w innych okresach. Wpływ tych obostrzeń oraz powody, dla których dzieci i młodzież postrzegały dodatkowe obostrzenia, w tym czas trwania lockdownów, zasady obowiązujące w poszczególnych placówkach i bardziej ograniczoną dostępność personelu, zostały opisane poniżej.
„[Miałam] pół godziny świeżego powietrza każdego dnia, a resztę [czasu] spędzałam w swoim pokoju, bo nie mogłam wyjść… Myślę, że po prostu dajcie mi trochę, po prostu trochę więcej czasu na zewnątrz, na świeże powietrze, zamiast tylko pół godziny. Oczywiście, rozumiem, że trzeba dbać o bezpieczeństwo wszystkich, ale jeśli ostatecznie nie będę miała COVID-19, to jaki jest prawdziwy problem [który rozwiązujecie]?” (17 lat, w bezpiecznym domu dziecka podczas pandemii) |
Uważano, że poczucie narastającej izolacji przyczynia się do frustracji i samotności u dzieci i młodzieży. Niektórzy opisywali siebie jako osoby aktywne i towarzyskie, czujące się „bezradne” w odosobnieniu, co nasiliło się w kontekście pandemii COVID-19. Dotyczyło to szczególnie sytuacji, gdy sytuacja była postrzegana jako niesprawiedliwa lub niepotrzebna, ograniczająca ich możliwości i radość życia. Na przykład młoda osoba ubiegająca się o azyl była zła, czując, że jej życie zostało wstrzymane z powodu zasad, które uważała za „niepotrzebne”. Inny młody człowiek przebywający w areszcie dla azylantów opisał, jak jego zdaniem przedłużający się okres izolacji przyczynił się do rozwoju depresji i objawów fizycznych.
„Nigdy nie byłam domatorką, nie chciałam siedzieć w domu ani po prostu siedzieć w środku, bo lubiłam wychodzić, spacerować, robić zakupy, robić cokolwiek poza domem, po prostu być aktywna, ale czułam się odizolowana, zwłaszcza gdy miałam COVID-19, jakbym po prostu została sama… Całe moje życie stanęło w miejscu, jakby to był mój czas, dni na naukę angielskiego, robienie tego i tamtego, poznawanie nowych przyjaciół, poznawanie nowych ludzi; wszystko się zatrzymało, jakbym nie mogła robić absolutnie nic”. (W wieku 20 lat, w ośrodku dla uchodźców podczas pandemii)
„Kiedy byłam w [usunięto lokalizację], zachorowałam na depresję. Skontaktowałam się z wieloma organizacjami, aby mi pomóc. Po kilku miesiącach poszłam do lekarza rodzinnego i powiedziałam mu: „Proszę, znajdź dla mnie wsparcie w zakresie zdrowia psychicznego, ponieważ w tamtym czasie nie mogłam spać przez kilka nocy, przez pięć, sześć, a nawet wtedy nie spałam. Trzęsła mi się ręka i nogi… to nie pomagało… Udało mi się pójść do jednego lekarza… Nic mi nie przepisał”. (20 lat, przebywała w ośrodku dla uchodźców podczas pandemii – inna osoba niż w powyższym cytacie) |
Odczuwalny wpływ pandemii w bezpiecznych warunkach
Poniżej szczegółowo opisujemy, jak kontekst pandemii wpłynął na zgłaszaną dostępność i zachowanie personelu w bezpiecznych placówkach, w których przebywały dzieci i młodzież podczas pandemii, a także na możliwość odwiedzin ze strony bliskich. Przedstawiamy również, w jaki sposób, według odczuć, negatywnie wpłynęło to na ich doświadczenia i jakość rehabilitacji.
Doświadczenia z personelem
Niektórzy wspominali o problemach z dostępnością personelu i poziomem profesjonalizmu w swoich bezpiecznych placówkach. Opisywali szereg negatywnych skutków ubocznych, jakie te problemy miały na ich doświadczenia. Często czuli, że pandemia i kontekst lockdownu pogarszały ich sytuację.
Niektórzy z przesłuchiwanych opisali, jak pandemia doprowadziła do tego, że nadzorowała ich mniejsza liczba personelu niespecjalistycznego z powodu zwolnień i rezygnacji. Na przykład, jeden młody człowiek w środowisku YOI w latach 2021-2023 opisał, że czas, któremu pozwolono wychodzić z celi lub ćwiczyć, został skrócony. Z jego perspektywy wynikało to z „wykorzystania” przez personel kontekstu Covid-19, aby wziąć wolne w pracy. Powiedział, że mógł spędzać poza celą tylko godzinę dziennie i ćwiczyć raz w tygodniu, co jego zdaniem miało szkodliwy wpływ na jego zdrowie psychiczne i sprawiło, że czuł się niezdolny do uzyskania potrzebnego mu wsparcia. Przed pandemią Covid-19 młodym ludziom w YOI w Anglii i Walii zazwyczaj pozwalano na co najmniej jedną godzinę ćwiczeń na świeżym powietrzu dziennie w oparciu o minimalne standardy, chociaż w praktyce limity mogły się różnić..42
- 42 Instrukcja Służby Więziennej (PSI) 08/2012 Opieka i zarządzanie młodzieżą, obowiązująca przed pandemią COVID-19, określa standardowe oczekiwania dotyczące dostępu do przestrzeni na świeżym powietrzu w zakładach karnych dla młodych przestępców. 24 marca 2020 r. wprowadzono w więzieniu „wyjątkowy model świadczenia usług”. Zmiana ta oznaczała, że więźniowie, w tym młodzi przestępcy, spędzali więcej czasu w celach, ograniczając możliwości aktywności, takich jak ćwiczenia na świeżym powietrzu. 2 czerwca 2020 r. rząd opublikował Krajowe ramy dla reżimów i usług więziennych Zawierał on wymóg, aby wszystkie więzienia zapewniały więźniom czas spędzony na świeżym powietrzu. Ostatecznie, 22 czerwca 2022 r. Życie z COVID-19: Zarządzanie bezpieczeństwem w więzieniach i placówkach dla nieletnich w Anglii i Walii przedstawiła przejście od ograniczeń wprowadzonych w czasie pandemii do bardziej zrównoważonego, zarządzanego lokalnie podejścia w więzieniach i aresztach śledczych dla nieletnich.
„Właśnie wyszedłem ze szpitala ogólnego z powodu astmy, która trwała siedem dni, więc myślę, że jakieś dwa tygodnie później zostałem przyjęty do [prywatnego ośrodka zdrowia psychicznego] i w tym momencie panowała całkowita izolacja, wtedy wszystko było naprawdę rygorystyczne… Nie sądzę, żebym kogokolwiek widział… tylko asystenci medyczni, pracownicy wsparcia i pielęgniarki mogli przebywać w budynku… Naprawdę trudno było uzyskać jakąkolwiek pomoc terapeutyczną… [To wpłynęło na mój powrót do zdrowia] w stu procentach… doszło do tego, że pomyślałem sobie: »Nie mogę tu dłużej zostać, bo tracę rozum, jakby to jeszcze pogarszało sprawę«”. (22 lata, w ośrodku zdrowia psychicznego podczas pandemii) |
Inna młoda osoba opisała, że obserwowała i doświadczała niepokojących przypadków złego traktowania pacjentów w swojej placówce zdrowia psychicznego i spekulowała, że mogło to być spowodowane brakiem odpowiedniego nadzoru podczas pandemii. Obserwowała między innymi nadmierne użycie siły wobec starszego pacjenta i otrzymała możliwość opuszczenia placówki w zamian za brak skargi. Zgłosiła wszystkie te przypadki i uważała, że wynikały one z braku nadzoru w placówce i polegania na personelu agencji.
„Przeniesiono mnie do zamkniętego szpitala… biorąc pod uwagę, że te miejsca mają służyć rehabilitacji, myślę… nie przykładano wagi do przepisów… oczywiście [personel] musiał być wykwalifikowany, ale myślę, że to dlatego, że nie było, no wiesz, nadzoru, który zazwyczaj sprawuje [Komisja ds. Jakości Opieki] i tak dalej. I uchodziło im na sucho wiele rzeczy, których nie powinni. A leczenie… leczenie, którym leczyli pacjentów, było… zupełnie nie na miejscu. [Osoba, której zachowanie uważałem za niewłaściwe] nie wydawała się stałym pracownikiem”. (22 lata, w szpitalu psychiatrycznym podczas pandemii) |
Doświadczenia związane ze zwiększonymi ograniczeniami w odwiedzinach
Respondenci uważali, że zaostrzone ograniczenia w kontaktach i odwiedzinach podczas pandemii utrudniły im życie, niż byłoby to możliwe w innych okolicznościach. Odzwierciedla to historie częściej omawiane w wywiadach, w których dzieci i młodzież zmagały się z ograniczeniem kontaktu z bliskimi.
Osoby przebywające w zamkniętych placówkach zdrowia psychicznego opisywały poczucie szczególnej izolacji od członków rodziny, które zdaniem pacjentek nasiliły obostrzenia związane z pandemią. Jedna z pacjentek opisała, jak jej doświadczenia w tym czasie sprawiły, że czuła się bardziej aspołeczna i zaniepokojona po pandemii. Obostrzenia w placówce uniemożliwiły członkom rodziny odwiedzanie jej sypialni. Poczucie samotności i braku nadzoru po raz pierwszy w życiu utrudniło jej utrzymanie porządku w pokoju, a w rezultacie odczuwała brak kontroli nad swoim życiem. Opowiadała, że czuła się zbyt zdenerwowana, by prosić o pomoc personel, który nosił środki ochrony indywidualnej (PPE), i przez to wydawała się niedostępna.
„Bardzo tęskniłam za babcią… Właśnie wkroczyłam w ten rok niezależności, w którym moi rodzice nie mogli nawet wejść do sypialni… Na przykład, dostałam bukiet kwiatów, włożyłam je do kubka i zalałam wodą… i zwiędły bardzo szybko, a ja nie miałam pojęcia dlaczego. To dlatego, że zużyły całą wodę… Było jeszcze bardziej przerażające, bo wszyscy byli w strojach ochronnych. Nie było widać, kim są… To było naprawdę bardzo odizolowane”. (15 lat, w szpitalu psychiatrycznym podczas pandemii) |
Inna młoda osoba, która dobrowolnie zgłosiła się do ośrodka zdrowia psychicznego, była szczególnie zdenerwowana i zaskoczona tym, że nie pozwolono jej widywać swojej małej córeczki w tym czasie.
„Nie mogłam widzieć mojej córki, nie mogłam widzieć nikogo”. (22 lata, w ośrodku zdrowia psychicznego podczas pandemii) |
Młody człowiek, który przed pandemią i w jej trakcie przebywał w szpitalu, opisał, jak bardzo ograniczono ograniczenia w przemieszczaniu się i odwiedzinach podczas obu lockdownów w 2020 roku. Ograniczone możliwości kontaktu z członkami rodziny utrudniały mu zrozumienie, dlaczego przebywa w ośrodku, oraz uzyskanie potrzebnego wsparcia od służb doradczych, co jego zdaniem wpłynęło na szybkość jego powrotu do zdrowia.
„Kiedy byłem w szpitalu przed pandemią COVID-19… wszyscy mogli wyjść na teren szpitala… Jeśli mieli przepustkę z Sekcji 1743, mogli wyjść z domu. Wszystko to ustało w czasie pandemii COVID-19, nie można było wychodzić, myślę, że przez co najmniej trzy miesiące… [Było]… żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym… Korzystałam ze Skype'a i Zooma na telefonie, pisałam [do rodziny] codziennie i dzwoniłam do nich. Ale tak naprawdę nie mogli przyjść, bo w tamtym czasie panowała ścisła atmosfera… a na końcu drogi stała policja i pytała ludzi, dokąd jadą”. (22 lata, w szpitalu psychiatrycznym podczas pandemii) |
- 43 Artykuł 17 Ustawy o Zdrowiu Psychicznym pozwala pacjentom zatrzymanym na uzyskanie przepustki ze szpitala, w którym są zatrzymani. Przepustka to uzgodniona nieobecność, na określony cel i czas trwania, uznawana za istotną część planu leczenia pacjenta.
Osoby przebywające w innych bezpiecznych placówkach również poruszały kwestię wpływu emocjonalnego dodatkowych ograniczeń w odwiedzinach. Niektóre dzieci z bezpiecznych domów dziecka opisywały, że przez dłuższy czas tęskniły za członkami rodziny i w rezultacie odczuwały obawy związane z kontaktami towarzyskimi. Inne opisywały ograniczenie liczby dozwolonych odwiedzin podczas pandemii oraz to, jak kontakt z członkami rodziny zależał od tego, który personel akurat był na zmianie.
„To było tak, jakbym nie widziała [mamy] przez długi, długi czas. A kiedy w końcu ją zobaczyłam, to było tak, jakbym nie mogła jej przytulić. Musiałam po prostu patrzeć na nią z daleka, a potem się pożegnać… miejsce, w którym [byłyśmy], było dosłownie na odludziu. Myślę, że to właśnie sprawiało, że wszyscy czuli się w określony sposób. Byliśmy [w zasadzie] zamknięci w domu… Myślę, że to miało wpływ na zdrowie psychiczne wielu z nas… jak tylko zaczęłam wychodzić, zaczęłam odczuwać naprawdę silny lęk… Nadal się badam, ale lista oczekujących jest długa. Więc to potrwa bardzo, bardzo długo… [Wciąż mam] ataki paniki”. (17 lat, w bezpiecznym domu dziecka podczas pandemii) |
Jeden z młodych uczestników programu YOI również podzielił się swoją frustracją związaną z zaostrzeniem obowiązujących ograniczeń dotyczących odwiedzin, co przyczyniło się do wzrostu stresu. Miało to pogłębić frustrację związaną z ograniczonymi możliwościami kontaktu, takimi jak rozmowy telefoniczne.
„Powiedziałabym, że [byłam sfrustrowana], ponieważ [nie mogłam widywać] członków rodziny i po prostu… to było po prostu niezwykłe, rodzina, a poza tym, odwiedziny też były, no cóż, ograniczone… Jestem osobą, która lubi działać, więc jeśli nie mogę robić rzeczy, które mnie stresują… powinni byli zwiększyć częstotliwość [telefonowania] [rodziny]. Jak już mówiłam, można było dzwonić tylko godzinę dziennie”. (20 lat, w YOI podczas pandemii) |
Wpływ na edukację i naukę
Dzieci i młodzież w placówkach objętych ochroną opisywały, jak kontekst pandemii wpłynął na otrzymywaną przez nich edukację. Dotyczyło to w szczególności dzieci przebywających w bezpiecznych domach dziecka i placówkach objętych ochroną. Respondenci przyznawali, że otrzymywali inną edukację niż ich rówieśnicy w placówkach ogólnodostępnych, ale ich doświadczenia w tym zakresie były zróżnicowane.
Niektórzy z ankietowanych opisali, że mają mniej zajęć szkolnych i cieszy ich to, że nikt ich nie sprawdza, choć przyznają, że mogą mieć negatywne skutki długoterminowe.
„Kiedy byłam w zamkniętej szkole, oczywiście nikt nie mógł do niej uczęszczać… I nie sądzę, żeby ktokolwiek w ogóle otrzymywał potrzebną mu edukację, bo wszyscy po prostu się wygłupiali, bo [byli] w domu… dostawaliśmy prace pisemne i inne rzeczy do zrobienia w naszych pokojach. Nikt tego nie robił, ale wiecie, to było po prostu, po prostu, żeby dać znać, że mamy to, czego potrzebujemy”. (17 lat, w bezpiecznym domu dziecka/zabezpieczonej jednostce podczas pandemii)
„Ale edukacja ustała, gdy pandemia trwała. [Robili] takie rzeczy jak więcej zajęć dodatkowych, na przykład więcej gier planszowych, budowanie, rękodzieło i tym podobne, zamiast zajęć akademickich, bo wszystkie szkoły zostały zamknięte, w tym ta, serio… To lepsze, prawda, kiedy mniej się pracuje, więc dla nas to było w porządku. Wszyscy się tym cieszyliśmy, naprawdę.” (17 lat, w bezpiecznym domu dziecka podczas pandemii) |
Z kolei jedna z uczennic z oddziału zamkniętego opisała, że w tym czasie jej edukacja stała się przyjemniejsza. Jej obciążenie pracą stało się mniejsze, a ona sama polubiła naukę z innymi uczniami i otrzymywanie większego wsparcia niż wcześniej. Nie jest jasne, czy to doświadczenie różniło się od tego, jakie miałoby miejsce w innych okolicznościach, ze względu na pandemię.
„Nasze klasy byłyby zamknięte w swojej własnej bańce. Kiedy więc zmienialiśmy klasy, to było po prostu jak w naszej klasie. I było całkiem łatwo, bo praca nie była tak ciężka jak w zwykłej szkole. Była tam swoista pomoc i wsparcie, z których wiele otrzymywałem, co było absolutnie wspaniałe. I tak, było po prostu dużo wsparcia, co bardzo mi się podobało”. (16 lat, w oddziale zamkniętym podczas pandemii) |
Zakażenie COVID-19 i samoizolacja
Dzieci i młodzież przebywająca w ośrodkach zamkniętych uważały, że szczegółowe zasady obowiązujące po zakażeniu COVID-19 i związane z kwarantanną były szczególnie izolujące i represyjne. Osoby, z którymi przeprowadzono wywiady w różnych ośrodkach zamkniętych, w tym w domach dziecka i domach dziecka, opisywały doświadczenie dodatkowej izolacji związanej z koniecznością dziesięciodniowej izolacji bez kontaktu. Było to związane albo z zakażeniem COVID-19, albo z kwarantanną zapobiegawczą podjętą po przyjeździe w okresach wzmożonego rozprzestrzeniania się wirusa, na przykład jesienią 2020 roku. Jedna osoba, która przebywała w ośrodku zamkniętym po 2021 roku, opisała, że do 2022 roku okres izolacji został skrócony do trzech dni.
Pewna młoda osoba opisała, że była świadoma, iż w ośrodku zdrowia psychicznego konieczność pozostania w swoich pokojach może znacznie pogorszyć istniejące schorzenia niektórych pacjentów, na przykład tych zmagających się z psychozą lub chorobą afektywną dwubiegunową.
„Jeśli miałeś COVID-19, musiałeś się izolować w swoim pokoju. Dla osób z problemami psychicznymi to praktycznie tortura. Takie były przepisy… Przebywanie tam przez siedem dni z rzędu z chorobą afektywną dwubiegunową jest niewykonalne, więc próbowali uciec”. (22 lata, w szpitalu psychiatrycznym podczas pandemii) |
Respondenci opisywali również wzmożony strach przed zarażeniem się COVID-19 w bezpiecznych miejscach. Obejmowało to obawy dotyczące wspólnych przestrzeni i poczucie, że pomieszczenia takie jak prysznice są brudne i mogą łatwo przenosić zarazki. Dotyczyło to szczególnie ciasnych warunków. Pewien młody człowiek, dzielący pokój hotelowy z trzema innymi osobami podczas procedury azylowej, opowiadał o ciągłym strachu przed ponownym zarażeniem się COVID-19 i opisywał, że nie ma dokąd pójść, aby poddać się samoizolacji.
„Nawet po tym, jak COVID mnie dopadł i po tym, jak wyzdrowiałam, wciąż dzieliłam pokój z trzema osobami, więc nigdy nie wiedziałam, czy mam COVID, czy nie… wszystko, czego dotknęliśmy, musieliśmy przemyśleć, ale tak, w stylu: »och, czy tego dotknęłam, czy nie, czy to zrobiłam?«, wiesz, za dużo o wszystkim myślałaś”. (20 lat, w ośrodku dla uchodźców podczas pandemii) |
Uwagi końcowe
Relacje dzieci i młodzieży przebywających w ośrodkach detencyjnych w czasie pandemii podkreślają ich nasilone poczucie izolacji i wykluczenia w tym okresie, wynikające z doświadczenia zaostrzonych obostrzeń, w tym kwarantanny, izolacji i ograniczonego kontaktu z rodziną i przyjaciółmi. Relacje te wskazują również na odczuwalny spadek dostępności i profesjonalizmu personelu spowodowany pandemią, a wynikające z tego zakłócenia, odczuwane przez niektórych, utrudniają im powrót do zdrowia i reintegrację.
5. Wnioski
W raporcie przeanalizowano zróżnicowane doświadczenia dzieci i młodzieży w czasie pandemii, wskazując na wspólne wątki i wyraźne różnice. Wyniki podkreślają różnorodność doświadczeń i perspektyw związanych z pandemią wśród dzieci i młodzieży. Uwzględniając indywidualne głosy i historie, raport podkreśla wagę dostrzegania unikalnych doświadczeń dzieci i młodzieży, odróżniających je od doświadczeń dorosłych, i ostrzega przed pochopnymi uogólnieniami.
W raporcie omówiono szereg konkretnych okoliczności, które przyczyniły się do szczególnie trudnych lub bardziej pozytywnych doświadczeń. Jak widać, rzadko zdarzało się, aby relacje osób, z którymi przeprowadzono wywiady, były całkowicie pozytywne lub negatywne. Chociaż dzieci i młodzież opisywały trudności, z którymi się borykały, odczuwały również pozytywne aspekty tych doświadczeń lub przynajmniej rzeczy, które ułatwiały im radzenie sobie z nimi. W oparciu o te informacje, nasza analiza zidentyfikowała szereg czynników, które sprawiły, że pandemia była szczególnie trudna dla niektórych, a także czynniki, które pomogły dzieciom i młodzieży radzić sobie w tym czasie.
Czynniki, które utrudniały dzieciom i młodzieży przeżywanie pandemii i wpływały na ich dobrostan w tym czasie, to: życie w napięciu w domu, ciężar odpowiedzialności za innych członków rodziny, brak zasobów, takich jak przestrzeń i stały dostęp do internetu, odczuwanie nasilonego lęku, odczuwanie zaostrzonych ograniczeń oraz przeżywanie żałoby. Zakłócenia w formalnym wsparciu, na którym dzieci i młodzież polegały przed pandemią, również utrudniły niektórym osobom przeżycie pandemii.
Czynniki, które pomogły dzieciom i młodzieży poradzić sobie, a w niektórych przypadkach rozwinąć się w czasie pandemii, to: wspierające relacje ze strony rodziny lub przyjaciół, znalezienie sposobów na wspieranie swojego dobrostanu, robienie czegoś satysfakcjonującego i możliwość kontynuowania nauki.
Planując przyszłość, ważne jest rozważenie, gdzie można zapewnić wsparcie i zasoby, aby chronić osoby najbardziej dotknięte opisanymi „czynnikami ryzyka”, a także promować korzyści i ułatwiać dostęp do czynników, które sprawiły, że doświadczenie stało się mniej szkodliwe lub bardziej pozytywne.
Czynniki, które utrudniły niektórym dzieciom i młodzieży przeżycie pandemii
Napięcie w domu uczyniło pandemię trudną dla niektórych dzieci i młodzieży. W niektórych przypadkach miało to miejsce przed pandemią i zostało zaostrzone przez lockdown, podczas gdy w innych przypadkach napięcia pojawiły się, gdy wszyscy utknęli w domu razem, szczególnie tam, gdzie przestrzeń życiowa wydawała się ciasna. Doświadczenia z tym związane mogą być bardzo różne. Podczas gdy niektórzy doświadczali sporadycznych tarć, inni mieszkali w domach, w których konflikt lub napięcie emocjonalne trwało lub eskalowało. Dzieci i młodzież opisywały wpływ kłótni lub poczucia dyskomfortu w związku z rodzeństwem lub rodzicami, lub bycia świadkiem napięć między dorosłymi w domu. Te napięcia oznaczały, że dla niektórych dom nie był postrzegany jako bezpieczne lub wspierające miejsce podczas pandemii, co samo w sobie było ważnym czynnikiem w radzeniu sobie z lockdownem.
Ciężar odpowiedzialności: Niektóre dzieci i młodzież przejęły obowiązki domowe podczas pandemii. Oprócz dźwigania ciężaru praktycznych zadań, które należało wykonać, takich jak opieka nad osobą chorą, opieka nad rodzeństwem czy dezynfekcja zakupów dla osoby z grupy ryzyka klinicznego, niektórzy odczuwali również emocjonalny ciężar wspierania rodziny w tym czasie, szczególnie gdy osoby spoza gospodarstwa domowego nie mogły przyjść i pomóc. Na niektóre dzieci i młodzież wpłynęła również świadomość trudności, z jakimi borykają się dorośli, w tym pogarszającego się stanu zdrowia psychicznego, obaw o finanse i doświadczenia żałoby. To narażenie na odpowiedzialność dorosłych i stres sprawiło, że niektóre dzieci i młodzież „szybko dorastały” podczas pandemii.
Brak zasobów: Brak zasobów zewnętrznych utrudnił radzenie sobie z pandemią niektórym dzieciom i młodzieży z rodzin o ograniczonych zasobach finansowych. Mieszkanie w przepełnionych mieszkaniach wywoływało napięcie wynikające z poczucia „nadmiernej bliskości” i utrudniało radzenie sobie z COVID-19 w domu lub ochronę klinicznie wrażliwych członków rodziny, a także utrudniało znalezienie miejsca do odrabiania prac domowych. Brak stałego dostępu do Wi-Fi lub urządzeń również utrudniał naukę w domu, a także ograniczał możliwości kontaktu z innymi, relaksu lub nauki nowych rzeczy online. Chociaż dzieci i młodzież bez przestrzeni na zewnątrz nie zgłaszały tego problemu, osoby posiadające ogród opisywały sposoby na poprawę samopoczucia i dobrą zabawę, z których osoby bez ogrodu nie mogłyby skorzystać.
Wzmożony strachDzieci i młodzież z niepełnosprawnością fizyczną, osoby z problemami zdrowotnymi oraz osoby, które same były klinicznie narażone lub pochodziły z klinicznie narażonych rodzin, opisywały swoje uczucia niepewności, strachu i lęku przed ryzykiem zarażenia się COVID-19 oraz poważnymi – a w niektórych przypadkach zagrażającymi życiu – konsekwencjami, jakie może to mieć dla nich samych lub ich bliskich. Dzieci i młodzież przebywające w bezpiecznych warunkach również czuły się narażone i obawiały się zarażenia COVID-19, dzieląc wspólne przestrzenie z innymi osobami w czasie pandemii. Doświadczanie żałoby w czasie pandemii może również prowadzić do nasilenia uczucia lęku.
Zaostrzone ograniczenia:Niektóre dzieci i młodzież doświadczały ograniczeń w inny sposób i w większym stopniu niż inni ludzie ze względu na swoje okoliczności. U niektórych wynikało to z problemów zdrowotnych lub niepełnosprawności fizycznej, bycia klinicznie wrażliwym lub bycia w klinicznie wrażliwej rodzinie. U innych wynikało to z przebywania w bezpiecznym otoczeniu lub specjalnej opiece i poczucia, że muszą przestrzegać zasad bardziej rygorystycznie niż inni. Bycie pod wpływem dodatkowych ograniczeń było szczególnie trudne emocjonalnie, gdy ograniczenia dla innych zostały złagodzone, a osoby, które same były klinicznie wrażliwe lub pochodziły z klinicznie wrażliwych rodzin, opisywały poczucie wykluczenia i „zapomnienia”, gdy społeczeństwo i szkoła otwierały się na innych ludzi.
Zakłócenie wsparcia: Niektóre dzieci i młodzież odczuły zakłócenia w dostępie do formalnego wsparcia i opieki zdrowotnej, zwłaszcza w zakresie zdrowia psychicznego, podczas pandemii, a także utratę szkoły jako źródła wsparcia lub ucieczki od trudności w domu. Podczas gdy niektórzy przystosowali się do utraty kontaktu osobistego, inni mieli trudności z nawiązaniem kontaktu telefonicznego i online oraz czuli się mniej wspierani. Te różnice odzwierciedlają, jak indywidualne preferencje, potrzeby i sposób korzystania wpływały na to, czy zdalne formy wsparcia były dostępne, czy też wyobcowujące. Respondenci opisywali również opóźnienia i niespójność w częstotliwości i jakości wsparcia oraz przekonanie, że usługi, z których korzystali, są pod presją. Te zakłócenia mogły utrudnić radzenie sobie z pandemią osobom, które i tak już znajdują się w trudnej sytuacji.
Doświadczanie żałobyOsoby pogrążone w żałobie podczas pandemii doświadczyły szczególnych trudności, ponieważ obostrzenia związane z pandemią uniemożliwiły im zobaczenie bliskich przed śmiercią, uniemożliwiły im przeżywanie żałoby w sposób, w jaki uczyniliby to w normalnych czasach, lub utrudniły spotkania z rodziną i przyjaciółmi oraz odczuwanie wsparcia w żałobie. Niektórzy opisywali, że rozważali poczucie winy i strachu przed złamaniem zasad, aby zobaczyć bliską osobę przed śmiercią, a poczucie winy z powodu niemożności zobaczenia jej i obawy przed śmiercią w samotności. Niektórzy z tych, którzy mieli bliską osobę zmarłą z powodu COVID-19, opisywali dodatkowy szok związany z tak szybką śmiercią, która wywoływała u nich strach o siebie i innych.
Uderzenie złożoneW niektórych przypadkach wpływ kombinacji tych czynników zaostrzył wpływ pandemii na dzieci i młodzież, które doświadczały wielu wyzwań jednocześnie. Trudności, z jakimi się borykali, mogły być również spotęgowane przez interakcję tych czynników, takich jak brak wsparcia w obliczu nowych lub pogłębionych wyzwań w domu. W niektórych przypadkach ich doświadczenia związane z pandemią były w przeważającej mierze negatywne, a szczególnie ważne było posiadanie wspierających relacji i sposobów dbania o własne samopoczucie. To doświadczenie złożonych negatywnych czynników może znaleźć odzwierciedlenie w innych danych pokazujących, że pandemia pogłębiła nierówności.
Inne trudne aspekty pandemii
Poza tym, nagłe wprowadzenie lockdownu wpłynęło na samopoczucie na wiele sposobów: dzieci i młodzież opisywały uczucie zagubienia, zmartwienia, nudy i samotności. Brak możliwości spotkania się z przyjaciółmi i kolegami z klasy może być szokujący, a badania te podkreślają, jak ważna jest szkoła dla kontaktów społecznych, nie tylko dla nauki.
Lockdown oznaczał również konieczność dostosowania się do nowych metod nauczania, a relacje dzieci i młodzieży ilustrują ogromną różnorodność metod nauczania stosowanych przez szkoły w tym okresie. Dostosowanie się do tych nowych podejść, w szczególności do nauki w domu, nieustrukturyzowanych dni szkolnych, lekcji online oraz ograniczonego wsparcia i doradztwa nauczycieli, mogło wpłynąć na motywację, postępy w nauce i dobre samopoczucie.
Niektórzy z ankietowanych uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi (SEN) lub z niepełnosprawnością fizyczną uznali naukę w czasie pandemii za szczególnie trudną. Niniejsze badanie uwypukla specyficzne trudności, z jakimi borykali się podczas pandemii, związane z utratą wsparcia w nauce i koniecznością polegania na rodzicach, nasileniem problemów, z jakimi borykają się rówieśnicy, oraz szczególnymi trudnościami, z jakimi borykają się niektórzy podczas nauki w domu, w tym ze zrozumieniem, przetwarzaniem informacji i rozumieniem sygnałów społecznych.
Niektórzy z ankietowanych wyrazili złość i frustrację z powodu zakłóceń w edukacji, w tym egzaminów. W niektórych przypadkach młodzi ludzie opisywali, że czuli się mniej skłonni lub niezdolni do pójścia na studia nie tylko z powodu niższych niż oczekiwano ocen, ale także z powodu mniejszego zaangażowania w naukę w wyniku pandemii.
Oprócz problemów z nauką, niektóre dzieci i młodzież odczuwały, że pandemia zahamowała ich postępy w innych dziedzinach życia, takich jak postępy w sporcie, praca czy niezależne życie towarzyskie.
Niektórzy uważali, że pandemia dotknęła ich szczególnie dotkliwie ze względu na kamienie milowe, które mieli w tym czasie osiągnąć. Należały do nich: przejście ze szkoły podstawowej do średniej, ze szkoły do innej szóstej klasy lub college'u oraz ze szóstej klasy lub college'u na uniwersytet. Ci, którzy nie mogli rozpocząć pracy po ukończeniu 16 lat, nauczyć się jeździć po ukończeniu 17 lat lub świętować osiemnastki, również czuli, że zostali niesprawiedliwie pozbawieni możliwości i rytuałów inicjacyjnych.
Oprócz utraty kontaktów społecznych w szkole, niektórym dzieciom i młodzieży brakowało kontaktu z innymi podczas zorganizowanych zajęć i sportów zespołowych, co podkreśla znaczenie tych środowisk dla interakcji społecznych. Ten brak kontaktów społecznych sprawił, że niektórzy czuli się mniej pewni siebie w kontaktach z innymi po lockdownie, a niektórzy opisywali uczucie lęku przed ponownym przebywaniem w towarzystwie innych ludzi.
Brak członków rodziny w przypadku ograniczeń w przemieszczaniu się między gospodarstwami domowymi również mógł stanowić problem. Dotyczyło to osób z rozwiedzionymi rodzicami, osób objętych opieką, które nie mogły widywać się z rodziną biologiczną, oraz osób z rodzicem przebywającym w areszcie. Dotyczyło to również dzieci i młodzieży, które miały bliskie relacje z dalszą rodziną.
Dzieci i młodzież opisywały, że na ich dobrostan wpływają wszystkie powyższe czynniki i wyzwania. W wywiadach relacje odzwierciedlały spektrum doświadczeń związanych z wpływem pandemii na zdrowie psychiczne i dobre samopoczucie. Dotyczyło to osób, które czuły, że dobrze sobie radzą w czasie pandemii pomimo wyzwań. U niektórych strach i zmartwienie prowadziły do uczucia niepokoju. Niektórzy zmagali się również z brakiem rutyny i utratą motywacji w „pustym czasie” lockdownu. Wywiady z osobami, które już otrzymywały wsparcie ze strony służb zdrowia psychicznego lub szukały go, zmagając się z trudnościami w czasie pandemii, uwypukliły trudności, z jakimi borykały się w tym czasie, takie jak depresja, lęk, samookaleczenie i myśli samobójcze. Szeroki zakres odpowiedzi uwydatnia również różnorodność istniejących potrzeb w zakresie zdrowia psychicznego, nowe wyzwania i różne sposoby radzenia sobie wśród dzieci i młodzieży.
Ponadto, ilość czasu spędzonego online podczas pandemii, choć pod wieloma względami cenna, narażała dzieci i młodzież na ryzyko doświadczania szkód online, takich jak narażenie na dezinformację, kontakt z nieznajomymi i negatywne doświadczenia z mediami społecznościowymi. Chociaż żadne z tych zagrożeń online nie ogranicza się do pandemii, odpowiedzi sugerują, że niektóre dzieci i młodzież mogły czuć się szczególnie narażone na kontakt z nieznajomymi i odczuwać frustrację z powodu mediów społecznościowych, biorąc pod uwagę izolację związaną z lockdownem.
Niektórzy mieli również trudności z zarządzaniem czasem online, biorąc pod uwagę okoliczności lockdownu. Mogło to wpłynąć na koncentrację i zdolność do nauki po powrocie dzieci i młodzieży do szkół, a także na ich wzorce snu w tym czasie.
Oprócz zaburzeń snu, niektórzy odczuwali brak aktywności fizycznej i aktywnego wypoczynku, a pandemia negatywnie wpłynęła na ich zdrowie fizyczne. Niektórzy mieli również trudności ze zdrowym odżywianiem, zwłaszcza bez ustalonej rutyny podczas lockdownu. Należy jednak zauważyć, że niektóre dzieci i młodzież znalazły nowe sposoby na aktywność fizyczną i czuły, że ich nawyki żywieniowe nie zmieniły się lub uległy poprawie podczas lockdownu.
Doświadczenia związane z zakażeniem COVID-19 były różne, ale warto zauważyć, że wpływ emocjonalny związany z obawami o konsekwencje, a także próba samoizolacji mogą wydawać się poważniejsze niż objawy fizyczne.
Jednak osoby, u których rozwinęły się stany po przebytym COVID-19, podzieliły szerokie spektrum doświadczeń zdrowotnych w ich wyniku. Doświadczenia zdrowotne różniły się pod względem opisywanych objawów, ich nasilenia i czasu trwania, a także stopnia, w jakim wpłynęły na codzienne życie dzieci i młodzieży. Należy zauważyć, że u niektórych skutki są nadal odczuwalne, wpływając zarówno na codzienne życie, jak i na przyszłe możliwości.
Doświadczanie wyzwań w czasie pandemii może prowadzić do uczucia gniewu i niesprawiedliwości. Ciągłe poczucie ograniczeń, podczas gdy reszta społeczeństwa się otwierała, było szczególnie trudne, prowadząc do poczucia zapomnienia i niesprawiedliwego wykluczenia. Niektóre dzieci i młodzież podzieliły się uczuciami gniewu w związku z własnymi doświadczeniami straty spowodowanej pandemią, co mogło dotyczyć utraty bliskiej osoby lub utraty kamieni milowych i szans. Obejmowały one gniew na innych członków społeczeństwa, w tym „negacjonistów COVID-19”, „antyszczepionkowców” i osoby łamiące zasady lockdownu, a także gniew na rząd zarówno za sposób podejmowania i komunikowania decyzji, jak i za zgłaszane łamanie zasad podczas pandemii. W szerszym kontekście dzieci i młodzież wyrażały różnorodne poglądy dotyczące radzenia sobie z pandemią przez osoby sprawujące władzę.
W badaniu uwzględniono również doświadczenia dzieci i młodzieży związane z konkretnymi systemami i usługami w czasie pandemii, w tym opieką zdrowotną, opieką społeczną nad dziećmi i systemem wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych, a także doświadczenia związane z przebywaniem w różnych bezpiecznych miejscach i ubieganiem się o azyl. Relacje odzwierciedlają szeroki zakres doświadczeń, ale podkreślają wspólny motyw niepewności i niespójności w tym czasie. Chociaż uczucia te mogły występować w normalnych czasach, mogły być potęgowane przez ogólne poczucie niepewności i dezorientacji związane z pandemią.
Czynniki, które pomogły dzieciom i młodzieży poradzić sobie
Biorąc pod uwagę wszystkie wyzwania opisane powyżej, ważne jest, aby wziąć pod uwagę czynniki, które ułatwiły dzieciom i młodzieży radzenie sobie z pandemią, zmianami i wyzwaniami, a nawet rozwój w tym czasie. Planując przyszłość, ważne będzie rozważenie, gdzie można zapewnić wsparcie i zasoby, aby promować korzyści płynące z czynników, które sprawiły, że doświadczenie to było mniej szkodliwe lub bardziej pozytywne, oraz ułatwić do nich dostęp.
Wspierające relacjeDzieci i młodzież w każdym wieku opisywały, jak przyjaciele, rodzina i szersze społeczności pomogły im przetrwać pandemię. Dla niektórych oznaczało to obecność przyjaciół i rodziny – pod ręką lub online – aby zwalczyć nudę i izolację związaną z lockdownem. Niektórzy stali się częścią nowych społeczności online w czasie pandemii i uznali to za cenne. W niektórych przypadkach przyjaciele i rodzina okazali nieocenione wsparcie dzieciom i młodzieży, gdy zmagały się z trudnościami. Bezpieczne i wspierające środowisko rodzinne było ważnym czynnikiem w tworzeniu pozytywnych doświadczeń podczas pandemii.
Znajdowanie sposobów wspierania dobrego samopoczuciaDzieci i młodzież w każdym wieku opisywały, co robiły w domu podczas pandemii, aby świadomie chronić swoje dobre samopoczucie i czuć się lepiej w trudnych chwilach. Od wyjścia na świeże powietrze i ćwiczeń fizycznych, przez spędzanie czasu ze zwierzętami, po oglądanie lub czytanie czegoś, co pozwala oderwać się od rzeczywistości – możliwość zrobienia czegoś pozytywnego lub pocieszającego była niezwykle ważna dla dzieci i młodzieży w czasie pandemii. Niektórzy odkryli również, że wprowadzenie rutyny może pomóc im uniknąć nudy i letargu.
Robienie czegoś satysfakcjonującegoMożliwość zrobienia czegoś satysfakcjonującego w czasie pandemii – czasami niespodziewanie – pomogła dzieciom i młodzieży poradzić sobie z nudą, oderwać myśli od zmartwień i poczuć się bardziej zmotywowanymi w tak zwanym „pustym czasie” lockdownu. Obejmowało to rozwijanie istniejących umiejętności i zainteresowań oraz odkrywanie nowych pasji i talentów. Mogło to również mieć ekscytujące konsekwencje, gdy znalezienie zajęcia inspirowało do nowych hobby lub odblokowywało przyszłe kierunki studiów lub kariery.
Możliwość kontynuowania nauki:Dzieci i młodzież opisywały, jak gdyby mogły kontynuować naukę w czasie pandemii, pomimo powszechnych zakłóceń w edukacji i wyzwań związanych z nauką zdalną, pozwoliło im to poczuć się pozytywnie i osiągnąć to, co chcą w szkole, pracy i życiu. Mogło to wynikać z otrzymania potrzebnej pomocy od rodziców lub personelu nauczycielskiego, możliwości chodzenia do szkoły, podczas gdy inni byli w domu (w przypadku dzieci narażonych na ryzyko i dzieci pracowników kluczowych) lub korzystania z bardziej elastycznego i niezależnego podejścia do nauki. Skuteczna nauka zdalna była również wspierana przez dostęp do odpowiednich urządzeń do nauki, a w niektórych przypadkach przez przestrzeganie rutyny w domu. Oprócz zakłóceń, niektóre dzieci i młodzież podkreślały aspekty nauki w tym okresie, które im się podobały lub które kontynuowały.
Należy zauważyć, że wiele z tych czynników było podyktowanych spędzaniem czasu online – od kontaktów ze znajomymi, przez granie w gry, po naukę nowych rzeczy z samouczków online. Pomimo trudności, jakie niektórzy napotykali w zarządzaniu czasem spędzanym online i ryzykiem narażenia na szkodliwe działania online, przebywanie online mogło być cennym źródłem kontaktów społecznych, pocieszenia, ucieczki od rzeczywistości i inspiracji dla dzieci i młodzieży w czasie pandemii.
Niektórzy z młodych ludzi, z którymi przeprowadzono wywiady, a którzy są już dorośli, wspominali pandemię i dostrzegali pozytywne aspekty jej przejścia. Dla niektórych oznaczało to wdzięczność za to, co mają w życiu, biorąc pod uwagę to, co pandemia im odebrała. Dla innych oznaczało to skorzystanie z okresu w życiu, w którym mieli czas na refleksję nad tym, kim są i co jest dla nich ważne. Niektórzy z tych, którzy zmagali się z konkretnymi wyzwaniami podczas pandemii, czuli, że w trudnym czasie dorośli przezwyciężyli przeciwności losu i dzięki temu teraz czują się bardziej odporni na przyszłość.
Wpływ zmieniający życie
Wreszcie, niniejsze badanie podkreśla, że pandemia miała trwały wpływ na dzieci i młodzież w różnych okolicznościach. Niektórzy z osób z chorobą po przebytym zakażeniu wirusowym doświadczyli nie tylko długotrwałych skutków samej choroby, ale także negatywnych skutków dla swojej edukacji i możliwości. Niektóre dzieci i młodzież, które same są klinicznie narażone lub pochodzą z klinicznie narażonych rodzin, również doświadczyły zakłóceń w swojej edukacji, a niektóre nadal czują się wykluczone, mimo złagodzenia obostrzeń. Inne dzieci i młodzież czuły, że pandemia miała trwały wpływ na ich edukację z różnych powodów, w tym z powodu braku możliwości powrotu do szkoły, utraty motywacji do pozostania w szkole i nieosiągnięcia ocen, które ich zdaniem mogliby osiągnąć w normalnych czasach – wszystko to ma wpływ na przyszłe możliwości. Wreszcie, relacje osób, których bliscy zmarli z powodu Covid-19, również ilustrują zmieniający życie wpływ pandemii.
6. Załącznik A: Pytania badawcze i kluczowe aspekty do zbadania
Pytania badawcze zostały zdefiniowane przez Inquiry w celu uwzględnienia ich w projekcie Verian materiały badawcze. Badacze starali się zgłębiać i analizować te tematy, jeśli były istotne dla uczestników.
Poniższa sekcja przedstawia pytania badawcze, na które odpowiedzi miały przynieść wywiady z próbą ogólną i grupą docelową. Pytania te opracowano na etapie określania zakresu projektu przez zespół prawny i zespół badawczy modułu 8 projektu Inquiry. Zostały one zaadaptowane z Kluczowych Linii Badania (KLOE) dla tego modułu, aby odpowiedzieć na konkretne luki w dowodach poprzez podejście jakościowe. Po tych pytaniach badawczych następują kluczowe aspekty uzgodnione z Inquiry, które zostaną zbadane w grupie docelowej. Oprócz pytań badawczych, wszystkie wywiady dotyczyły innych doświadczeń i skutków pandemii, które dzieci i młodzież uznały za ważne.
6.1 Pytania badawcze
Dobrostan i rozwój
Jaki wpływ pandemia miała na codzienne życie i samopoczucie dzieci i młodzieży? Czy byli świadomi wiadomości i tego, co się dzieje, i jakie to w nich budziło uczucia? Czy uważali, że dostępne i zrozumiałe informacje na temat pandemii były dla nich dostępne, czy też czuli się zdezorientowani lub mieli inne odczucia? Czy spędzali więcej, czy mniej czasu na świeżym powietrzu? Czy ta zmiana miała jakieś trwałe skutki?
Jaki wpływ miało zamknięcie szkół (i innych placówek edukacyjnych) na dzieci i młodzież, w tym na ich rozwój osobisty, społeczny i emocjonalny (w tym seksualność i tożsamość); wpływ na ich zdrowie psychiczne i samopoczucie emocjonalne; a także jakikolwiek szczególny wpływ na osoby pochodzące z rodzin o niskim statusie ekonomicznym i społecznym?
Jaki był szerszy wpływ lockdownów i innych obostrzeń związanych z COVID-19? W tym:
- Wpływ na relacje z przyjaciółmi i możliwości zabawyy, w tym szczególny wpływ na osoby nieposiadające rodzeństwa.
- Konsekwencje utraty dostępu do zajęć rekreacyjnych, hobby, sportu i przyjaźni poza szkołą.
- Wpływ spędzania czasu w domu lub w gronie rodzinnym z powodu ograniczeń, ale bez dostępu do edukacji lub rówieśników (z wyjątkiem korzystania np. z Internetu).
- Wpływ zwiększonego korzystania z Internetu.
- Wpływ na rodzinę i relacje z rodzicami i rodzeństwem lub innymi osobami mieszkającymi w domu (na przykład rodziną zastępczą lub rodzeństwem zastępczym w przypadku rozdzielenia, a także wpływ na osoby nieposiadające rodzeństwa).
W jakim stopniu dzieci były narażone na przemoc, uzależnienie rodzicielskie lub problemy ze zdrowiem psychicznym podczas pandemii?
Czy odnotowano jakiś szczególny wpływ na dzieci pochodzące z ubogich środowisk?
Zdrowie
Jaki wpływ miały doświadczenia związane z COVID-19 na poczucie dobrego samopoczucia emocjonalnego, szczęścia i bezpieczeństwa u dzieci i młodzieży??
Jaki dodatkowy wpływ miał COVID-19 na dzieci i młodzież, które były klinicznie narażone lub już cierpiały na długotrwałe choroby?
Jakie były szczególne skutki zdrowotne pandemii dla dzieci i młodzieży? Czy miało to jakikolwiek wpływ na zdrowie fizyczne (np. na otyłość u dzieci lub kondycję fizyczną)?
Jaki wpływ miało to na zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży oraz ich zdolność dostępu do usług wspierających?
Czy brak bezpieczeństwa żywnościowego miał wpływ na dzieci i młodzież? Czy dzieci miały mniejszy dostęp do żywności z powodu nieobecności w szkole, braku dostępu do usług charytatywnych lub z innych przyczyn?
Jaki wpływ miało to na możliwość dostępu dzieci i młodzieży do opieki zdrowotnej, w tym w zakresie zdrowia psychicznego (np. u lekarza rodzinnego lub w szpitalu) lub na możliwość zbadania ich stanu (jeśli dotyczy) lub monitorowania ich stanu?
Edukacja
Jaki wpływ miało zamknięcie placówek edukacyjnych na doświadczenia dzieci związane z nauką?
Jaki był wpływ na dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi i niepełnosprawnościami (SEND), w tym dostęp do materiałów, nauki i wsparcia (łącznie z jakimkolwiek pozytywnym wpływem)?
W jakim stopniu dzieci pochodzące z ubogich i defaworyzowanych środowisk miały dostęp do edukacji?
Czy wystąpił jakiś długotrwały wpływ, na przykład na frekwencję?
Jaki był wpływ na osiągnięcia i sukcesy dzieci (oraz jakiekolwiek długoterminowe konsekwencje tego faktu w życiu dzieci)?
Jaki wpływ na diagnozę miało wykształcenie, w tym dostęp do odpowiedniej oceny oraz czas/opóźnienie między skierowaniem na ocenę a diagnozą, wszelkich stanów emocjonalnych lub związanych z nauką, w których potrzebne byłoby dodatkowe wsparcie (na przykład, otrzymali plany edukacji, zdrowia i opieki (EHC) lub indywidualne programy edukacyjne)?
6.2 Kluczowe aspekty do zbadania w przypadku grup docelowych
Poniżej szczegółowo opisano kluczowe aspekty, które badania miały na celu zbadanie każdej grupy docelowej. Zostały one opracowane i uzgodnione między Verian a zespołem badawczym Inquiry w oparciu o powyższe pytania badawcze, a także szczegółowe pytania z badania. Zespół prawny modułu 8 firmy Inquiry.
Badania przeprowadzone na próbie docelowej dotyczyły doświadczeń i wpływu pandemii na dzieci i młodzież, ze szczególnym uwzględnieniem ich odczuć związanych z jej wpływem, biorąc pod uwagę ich specyficzne potrzeby i okoliczności. W stosownych przypadkach Verian zbadał doświadczenia związane z konkretnymi usługami i procesami w czasie pandemii – na przykład dzieci i młodzież korzystające z usług opieki psychiatrycznej zostały zapytane o swoje odczucia związane z otrzymywaniem wsparcia online, a dzieci i młodzież z rodzicem lub opiekunem przebywającym w areszcie zostały zapytane o ich doświadczenia związane z ograniczeniami w odwiedzinach.
Wywiady z uczestnikami, którzy spełniali kryteria rekrutacyjne tylko dla jednej grupy, zazwyczaj obejmowały również tematy i badania przedstawione w ogólnym przewodniku tematycznym. Wywiady z uczestnikami o cechach charakterystycznych dla kilku grup docelowych poświęciły więcej czasu na zgłębienie aspektów szczegółowo opisanych poniżej.
Grupa docelowa | Kluczowe aspekty do zbadania |
---|---|
1. Ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi |
|
2. Z niepełnosprawnością fizyczną (w tym niepełnosprawnością sensoryczną, taką jak głuchota, ślepota) |
|
3. Kontakt ze służbami zdrowia psychicznego w czasie pandemii |
|
4. W placówce opiekuńczej w czasie pandemii („dzieci objęte opieką”), w tym „osoby opuszczające placówki opiekuńcze”
5. Kontakt z opieką społeczną nad dziećmi w czasie pandemii („dzieci w potrzebie”) |
|
6. Osoby sprawujące opiekę w czasie pandemii, formalnie i nieformalnie |
|
7. W areszcie lub bezpiecznym miejscu zakwaterowania podczas pandemii |
|
8. Czyj rodzic/główny opiekun przebywał w areszcie w czasie pandemii |
|
9. W kontakcie z systemem wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych |
|
10. Ubieganie się o azyl w czasie pandemii |
|
11. Kto mieszkał w tymczasowym i/lub przepełnionym mieszkaniu |
|
12. Stany po przebytym COVID-19 (np. Long Covid, PIMs, Kawasaki) |
|
13. Osoby, które straciły bliską osobę w czasie pandemii (zwłaszcza główny opiekun) |
|
14. Rodziny klinicznie narażone |
|
15. LGBTQ+ |
7. Załącznik B: Metodologia badań
7.1 Podejście badawcze
Podejście badawcze w tym projekcie obejmowało cztery etapy:
- Do stworzenia przewodników po wywiadach przyczyniły się grupy fokusowe dorosłych, w których uczestniczyli rodzice i nauczyciele (trzy grupy fokusowe).
- Grupy odniesienia składające się z dzieci i młodzieży wzięły udział w opracowaniu przewodników po wywiadach i opracowały style raportowania odpowiednie dla młodych ludzi (cztery grupy spotkały się dwukrotnie).
- Głębokość44 Faza 1 wywiadów: wywiady z próbą ogólną (300 wywiadów). „Ogólna” próba odnosi się do uczestników, którzy w dużej mierze odzwierciedlają populację Wielkiej Brytanii.
- Wywiady pogłębione, faza 2: wywiady z grupą docelową (300 wywiadów). Termin „grupa docelowa” odnosi się do konkretnych grup wybranych na podstawie dowodów wskazujących na to, że pandemia szczególnie negatywnie na nie wpłynęła.
- 44 Wywiady pogłębione to jakościowa technika badawcza polegająca na przeprowadzaniu szczegółowych dyskusji z niewielką grupą uczestników w formie konwersacji. Pytania w wywiadach są głównie otwarte.-zakończono, aby umożliwić naturalne wyłanianie się spostrzeżeń, a nie podążanie za ścisłym planem.
Grupy fokusowe dla dorosłych oraz grupy referencyjne dla dzieci i młodzieży
Grupy fokusowe dla dorosłych
W styczniu 2024 roku Verian przeprowadził trzy 90-minutowe internetowe grupy fokusowe z dorosłymi, aby zebrać informacje na temat doświadczeń osób w wieku 5-6 lat z pandemią, a także pomóc w opracowaniu przewodnika tematycznego i dostosowaniu materiałów badawczych do potrzeb młodszych dzieci. W każdej sesji uczestniczyło pięć osób. W skład grupy wchodzili rodzice, których dzieci uczęszczały do szkoły stacjonarnie podczas lockdownów, rodzice, których dzieci uczyły się w domu podczas lockdownów, oraz nauczyciele, którzy uczyli 5-6-latków w czasie lockdownów.
Grupy odniesienia dla dzieci i młodzieży
Verian zorganizował cztery osobiste spotkania grup referencyjnych z dziećmi i młodzieżą w Manchesterze, Glasgow, Cardiff i Belfaście. Każda grupa spotkała się dwukrotnie w trakcie projektu: w lutym 2024 roku oraz ponownie w czerwcu lub lipcu 2024 roku.
Pierwsza sesja dotyczyła opracowania materiałów badawczych oraz omówienia tematów związanych z pandemią i odpowiedniego języka dla każdej grupy wiekowej. Uczestnicy opracowali również odpowiedzi na często zadawane pytania, które posłużyły do stworzenia arkuszy informacyjnych. Druga sesja koncentrowała się na badaniu opinii i preferencji dzieci i młodzieży, aby umożliwić opracowanie wersji wyników badań dostosowanej do potrzeb dzieci.
Grupy odniesienia obejmowały dzieci w wieku 10-11 lat, 13-14 lat, 16-17 lat oraz młodych dorosłych w wieku 19-22 lat, rekrutowanych w celu zapewnienia różnorodności pod względem wieku, płci, miejsca zamieszkania, pochodzenia etnicznego, statusu społeczno-ekonomicznego oraz doświadczeń związanych z lockdownem. Podczas wszystkich sesji dostępny był doradca z doświadczeniem w pracy z dziećmi i młodzieżą.
Wywiady pogłębione
Verian przeprowadził 600 pogłębionych wywiadów z dziećmi i młodzieżą w próbie ogólnej i docelowej, a każdy wywiad trwał do godziny. Większość z nich przeprowadzono osobiście, ale w razie potrzeby włączono wywiady online, aby ułatwić udział. Wywiady przeprowadzono w sposób częściowo ustrukturyzowany, z udziałem uczestnika: odnoszono się do przygotowanych pytań i tematów, ale osoby przeprowadzające wywiady zachęcano do reagowania na to, o czym dziecko lub młodzież chciały mówić, zamiast podążać za sztywnym schematem. Wywiady zaprojektowano z wykorzystaniem podejścia uwzględniającego traumę, opisanego poniżej. Verian współpracował z dwiema organizacjami wsparcia emocjonalnego, które zapewniły kompleksową ofertę wsparcia emocjonalnego dzieciom i młodzieży. Zobacz Załącznik E Aby uzyskać więcej szczegółów.
Faza 1: 300 wywiadów pogłębionych z próbą ogólną
Okres przygotowawczy do przeprowadzenia wywiadów z ogólną grupą badawczą trwał od stycznia do marca 2024 r. W tym okresie opracowano przewodnik do dyskusji i materiały stymulujące oparte na wynikach badań z grup referencyjnych dla dzieci i młodzieży, a także materiały rekrutacyjne oraz zasoby i narzędzia wsparcia emocjonalnego. Wywiady przeprowadzono od 18 marca do 8 sierpnia 2024 r. Verian przeprowadził wywiady z dziećmi i młodzieżą w wieku od 9 do 22 lat w Anglii, Walii, Szkocji i Irlandii Północnej. W każdym roczniku w wieku od 9 do 18 lat zrekrutowano 20 uczestników, a w każdym roczniku w wieku od 19 do 22 lat – 25. Próba została zaprojektowana tak, aby szeroko odzwierciedlała populację Wielkiej Brytanii, zapewniając jednocześnie wystarczającą reprezentację danych demograficznych i okoliczności, aby odpowiedzieć na pytania badawcze, na przykład osoby bez dostępu do przestrzeni na świeżym powietrzu w domu. Bardziej szczegółowe kryteria próby przedstawiono w Załącznik C, poniżej.
Faza 2: 300 wywiadów pogłębionych z grupą docelową
Okres przygotowawczy do przeprowadzenia wywiadów z grupą docelową trwał od lutego do kwietnia 2024 r. Obejmował on uzgodnienie kluczowych aspektów do omówienia z tymi grupami w celu uzupełnienia istniejących przewodników do dyskusji, dostosowanie materiałów rekrutacyjnych oraz zapoznanie badaczy z kluczowymi zagadnieniami związanymi z przemawianiem do tych grup odbiorców. Wywiady przeprowadzono od 30 maja do 27 listopada 2024 r. Wywiady przeprowadzono z dziećmi i młodzieżą w wieku od 9 do 22 lat z 15 „grup docelowych”, które prawdopodobnie zostały szczególnie dotknięte pandemią w Anglii, Walii, Szkocji i Irlandii Północnej. Grupy obejmowały grupy zdefiniowane ze względu na potrzeby oraz inne ze względu na okoliczności związane z pandemią. Załącznik A przedstawia aspekty poruszane w dyskusjach. Załącznik C przedstawia skład grupy i liczbę osób biorących udział w wywiadach.
Grupa docelowa była nieco starsza niż grupa ogólna (średni wiek: grupa docelowa 17 lat, grupa ogólna 16 lat), z odchyleniem standardowym wynoszącym 3 dla grupy docelowej i 4 dla grupy ogólnej, co wskazuje na mniejsze zróżnicowanie wiekowe w grupie docelowej. Ta różnica wieku wynikała głównie z faktu, że kryteria rekrutacji zostały opracowane w celu zbadania specyficznych okoliczności, takich jak życie w bezpiecznym otoczeniu, rzadziej spotykanym wśród młodszych dzieci. Należy zauważyć, że do dyskusji na temat doświadczeń osób LGBTQ+ w czasie pandemii zrekrutowano wyłącznie osoby, które w momencie przeprowadzania badania miały ukończone 18 lat.
7.2 Podejście uwzględniające traumę
W całym projekcie badawczym zastosowano podejście uwzględniające traumę, aby zapewnić, że udział w badaniu nie doprowadzi przypadkowo do retraumatyzacji lub stresu. Zespół badawczy Verian i partner rekrutacyjny Acumen przeszli specjalistyczne szkolenie prowadzone przez głównego psychologa Inquiry. Zobacz Załącznik D dla całego podejścia rekrutacyjnego. Materiały rekrutacyjne i badawcze zostały sprawdzone przez zespół ds. wsparcia i ochrony Inquiry, aby upewnić się, że są zgodne z tym podejściem. Zobacz Wsparcie podczas angażowania się w dochodzenie – brytyjskie dochodzenie w sprawie COVID-19 Aby uzyskać szczegółowe informacje na temat szerszego zastosowania podejścia uwzględniającego traumę w brytyjskim dochodzeniu w sprawie COVID-19, należy zapoznać się z informacjami. Uczestnicy mieli możliwość rozmowy z doradcą przed, w trakcie lub po wywiadzie, a także dostęp do zasobów online udostępnianych przez dwie firmy oferujące wsparcie emocjonalne. Verian ściśle współpracował z dochodzeniem w celu wdrożenia solidnego procesu ochrony w organizacjach partnerskich. Zobacz Załącznik E w celu zapewnienia wsparcia emocjonalnego.
Wywiady były prowadzone przez uczestników, a tematy omawiano w kolejności odpowiedniej dla każdego z nich, zaczynając od aspektów ich doświadczeń związanych z pandemią, które były dla nich najważniejsze. Podczas wywiadu uczestnicy mieli również możliwość pominięcia lub uniknięcia rozmowy na tematy, o których nie chcieli rozmawiać.
Aby zapewnić jakość i wrażliwość wywiadów oraz zidentyfikować ewentualne problemy, każde dziecko i młody człowiek zostali poproszeni o wypełnienie krótkiej, opcjonalnej ankiety zwrotnej po wywiadzie, dotyczącej ich doświadczeń. Ankietę można było wypełnić na papierze lub online. Rodziców zachęcano do pomocy dzieciom w wypełnieniu ankiety, jeśli zaszła taka potrzeba. Ankieta dotyczyła doświadczeń dzieci i młodzieży z procesu rekrutacji, otrzymanych informacji, wsparcia emocjonalnego oraz samej rozmowy kwalifikacyjnej. Dane i odpowiedzi wykorzystano do monitorowania dobrostanu dzieci i młodzieży w trakcie wywiadu oraz do wprowadzania ewentualnych korekt. Więcej szczegółów na temat ankiety zwrotnej można znaleźć w Załącznik H.
7.3 Zaangażowanie rodziców w wywiady
W wywiadach przeprowadzonych zarówno z grupą ogólną, jak i grupą badawczą, dzieci i młodzież w wieku 9-12 lat proszono o obecność odpowiedzialnego dorosłego, takiego jak rodzic lub opiekun, podczas wywiadu, który miał im towarzyszyć i udzielać wsparcia. Dzieci w wieku 13 lat i starsze miały możliwość skorzystania z pomocy rodzica lub innej osoby dorosłej, jeśli sobie tego życzyły. Wywiad koncentrował się głównie na dziecku lub młodej osobie, ale rodzice mieli możliwość podzielenia się swoimi refleksjami na koniec. Rodzice, którzy byli obecni podczas wywiadów, czasami pomagali dzieciom przypomnieć sobie zapomniane wspomnienia lub pomagali tym, którzy mieli trudności z komunikacją, podzielić się swoją historią. Dlatego, chociaż raport zawiera głównie wypowiedzi dzieci i młodzieży, sporadycznie pojawiają się wypowiedzi rodziców, na przykład w przypadkach, gdy dziecko lub młoda osoba napotkała trudności w komunikacji lub nie wyjaśniła sytuacji w pełni. Należy pamiętać, że obecność rodziców w niektórych wywiadach mogła mieć wpływ na zdolność dziecka lub młodej osoby do bycia całkowicie szczerym. Jednak, ponieważ podejście badawcze zostało zaprojektowane z myślą o wspieraniu dobrostanu uczestników, było to nieuniknione.
7.4 Podejście do analizy danych
Analiza opierała się na podejściu indukcyjnym, umożliwiając bezpośrednią identyfikację tematów i wzorców na podstawie danych, bez ograniczeń wynikających z istniejących ram lub hipotez. Aby zapewnić spójność i rzetelność kodowania oraz identyfikacji tematów, zespół badawczy zastosował strategie współpracy, w tym regularne sesje analizy refleksyjnej, pozwalające na wspólną interpretację danych i ustalenie kluczowych wniosków. Uzupełnieniem tych sesji były częste konsultacje między członkami zespołu badawczego w fazie analizy, mające na celu identyfikację i rozwiązanie wszelkich rozbieżności w interpretacji.
Analiza obejmowała uwzględnienie różnych podgrup. W ramach próby ogólnej zespół badawczy zbadał wszelkie różnice w odpowiedziach, które można było powiązać z danymi demograficznymi, takimi jak wiek, płeć, dochód gospodarstwa domowego, lokalizacja i pochodzenie etniczne. Dodatkowe kwoty próby umożliwiły również analizę podgrup ze względu na rodzaj uczęszczanej szkoły, stały dostęp uczestników do sieci Wi-Fi i urządzeń oraz dostęp do ogrodu. W ramach próby docelowej analiza koncentrowała się na wpływie konkretnych okoliczności na kryteria doboru, a także na ich kombinacji, gdy uczestnicy spełniali kryteria dwóch lub więcej grup docelowych.
Uwzględniono pozycjonowanie, angażując badaczy z różnych środowisk i z doświadczeniem badawczym wśród zróżnicowanych grup odbiorców, co umożliwiło uwzględnienie wielu perspektyw w analizie i zminimalizowanie wpływu indywidualnych uprzedzeń. Wpłynęło to na bardziej zniuansowane i inkluzywne podejście do wywiadów, a także do zrozumienia wyników.
8. Załącznik C: Próbka
8.1 Ogólna stratyfikacja próby
Celem badania było zrekrutowanie łącznie 300 uczestników do próby ogólnej, wykorzystując poniższą stratyfikację próby.
Kryteria podstawowe | Osiągnięto | ||
---|---|---|---|
Szkocja: ✔ Irlandia Północna: ✔ Walia: ✔ Anglia: ✔ |
|||
Kryteria drugorzędne | Osiągnięto | ||
✔ | |||
✔ | |||
8.2 Grupy docelowe
Celem badania było zrekrutowanie co najmniej 20 uczestników z każdej z 15 grup docelowych opisanych poniżej, łącznie 300 uczestników. Ze względu na nakładające się cechy w próbie docelowej, w niektórych grupach przeprowadzono więcej wywiadów niż w innych. Podjęto znaczne wysiłki, aby dotrzeć do wszystkich grup, w tym za pośrednictwem dedykowanych organizacji charytatywnych i grup wsparcia (patrz Podejście rekrutacyjne Aby uzyskać więcej szczegółów na ten temat) trzy grupy (grupa 8: osoby w ośrodkach detencyjnych lub bezpiecznych obiektach, grupa 9: osoby z rodzicem/głównym opiekunem w areszcie i grupa 10: osoby ubiegające się o azyl podczas pandemii) miały mniej niż 20 przeprowadzonych wywiadów. Zostało to uzgodnione z Komisją Śledczą, uznając zarówno rozległe wysiłki podjęte przez rekruterów, jak i szczególne bariery w dostępie do tych osób. Należały do nich wyzwanie identyfikacji osób, których okoliczności zmieniły się od czasu pandemii – czyniąc je mniej widocznymi dla służb – a także ograniczenia w kontakcie z osobami, które nadal znajdują się w ograniczonych warunkach. W niektórych przypadkach osoby mogły również niechętnie powracać do trudnych lub traumatycznych doświadczeń. Pomimo mniejszej wielkości próby, przeprowadzone wywiady dostarczyły bogatego wglądu, a zebrane dane były wystarczające, aby odpowiedzieć na główne pytania badawcze dotyczące tych grup.
Grupa | Opis | Osiągnięto 20 |
---|---|---|
1 | Ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi | ✔ |
2 | Z niepełnosprawnością fizyczną (w tym niepełnosprawnością sensoryczną, taką jak głuchota, ślepota) | ✔ |
3 | Kontakt ze służbami zdrowia psychicznego w czasie pandemii | ✔ |
4 | W środowisku opieki w czasie pandemii („dzieci objęte opieką”), w tym „osoby opuszczające placówki opiekuńcze” | ✔ |
5 | Kontakt z opieką społeczną w czasie pandemii („dzieci w potrzebie”) | ✔ |
6 | Osoby sprawujące opiekę w czasie pandemii, formalnie i nieformalnie | ✔ |
7 | W areszcie lub bezpiecznym zakwaterowaniu podczas pandemii | Osiągnięto skorygowany cel (11) |
8 | Czyj rodzic/główny opiekun przebywał w areszcie w czasie pandemii | Osiągnięto skorygowany cel (11) |
9 | W kontakcie z systemem wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych | ✔ |
10 | Ubieganie się o azyl w czasie pandemii | Osiągnięto skorygowany cel: (13) |
11 | Kto mieszkał w tymczasowym i/lub przepełnionym mieszkaniu | ✔ |
12 | Stany po przebytym COVID-19 (np. Long Covid, PIM, Kawasaki) | ✔ |
13 | Kto stracił bliską osobę podczas pandemii (zwłaszcza głównego opiekuna) | ✔ |
14 | Rodziny klinicznie narażone | ✔ |
15 | Osoby identyfikujące się jako LGBTQ+ | ✔ |
9. Załącznik D: Podejście rekrutacyjne
9.1 Partnerzy rekrutacyjni
Badanie zostało przeprowadzone przez firmę Verian, a rekrutacją kierowała agencja rekrutacyjna Acumen, specjalizująca się w rekrutacji. W przypadku niektórych, rzadko słyszanych i wrażliwych grup docelowych, Verian pozyskał również wsparcie Głównych Uczestników i organizacji za pośrednictwem forum CYP utworzonego przez Inquiry.
9.2 Szczegółowe podejście do rekrutacji
Opracowano ustrukturyzowane i etycznie uzasadnione podejście, aby zapewnić zróżnicowany i wartościowy udział szerokiego grona dzieci i młodzieży, w tym osób z rzadko uczęszczanych grup. Kryteria włączenia do badania wymagały, aby uczestnikami były dzieci i młodzież w wieku od 9 do 22 lat, przebywające w Wielkiej Brytanii w latach pandemii 2020-21. Docelowa próba koncentrowała się na 15 określonych grupach zainteresowań. Więcej informacji na temat stratyfikacji próby można znaleźć w: Załącznik C.
Towarzystwo Badań Rynku (MRS) wymaga uzyskania świadomej zgody od odpowiedzialnego dorosłego podczas przeprowadzania badań z udziałem osób poniżej 16. roku życia. W tym badaniu, ze względu na delikatny charakter tematu badań, uczestnicy musieli mieć ukończone 18 lat, aby samodzielnie wyrazić świadomą zgodę. W przypadku uczestników poniżej 18. roku życia, odpowiedzialny dorosły (na przykład rodzic, opiekun lub opiekun prawny) wyraził zgodę na udział dziecka w badaniu. W przypadku tych dzieci firma Acumen poprosiła o dane kontaktowe dziecka za zgodą rodzica/opiekuna, a jeśli dane zostały udostępnione, dziecko otrzymywało informacje o uczestniku bezpośrednio. W przeciwnym razie wszystkie materiały przed wywiadem oraz informacje dotyczące wsparcia emocjonalnego zostały przekazane rodzicowi/opiekunowi. W dniu wywiadu wszystkim dzieciom i młodzieży przekazano informacje dotyczące wieku, języka i specjalnych potrzeb edukacyjnych (SEND) przed wyrażeniem zgody na udział.
Acumen zastosował strategię rekrutacji free-find, aby zidentyfikować i zaangażować dzieci i młodych uczestników. Rekrutacja free-find obejmuje szereg proaktywnych metod, w tym przypadku obejmujących rekrutację panelową, ukierunkowane kampanie w mediach społecznościowych, współpracę z grupami społecznymi oraz śledzenie wskazówek i rekomendacji uzyskanych w ramach dochodzenia. Dzieci i młodzież oraz osoby dorosłe odpowiedzialne za dochodzenie zostały skontaktowane telefonicznie w celu zaproszenia do udziału. Główni Uczestnicy i członkowie forum CYP dochodzenia zostali również poproszeni o podzielenie się informacją o możliwości udziału ze swoimi sieciami. Uczestnicy zrekrutowani w ramach tego podejścia otrzymali takie same informacje, wsparcie i zachętę jak ci zrekrutowani przez Acumen.
Uprawnieni uczestnicy otrzymali nagrodę w wysokości 60 funtów w ramach podziękowania za udział, a wszyscy opiekunowie mogli liczyć na dodatkową nagrodę w wysokości 40 funtów.
Wspieranie i umożliwianie uczestnictwa dzieci i młodzieży
Materiały informacyjne dla uczestników opracowano przy udziale psychologa specjalizującego się w praktyce z dziećmi i Żywotność, ekspertów w zakresie angażowania młodzieży. Materiały zostały starannie opracowane, aby zapewnić wrażliwość i przejrzystość, a także podkreślić dobrowolność udziału i dostępność wsparcia emocjonalnego oraz zapewnić zgodność z zasadami podejścia uwzględniającego traumę.
Potencjalnym uczestnikom przekazano jasne i przystępne informacje na temat celu badania (w tym wymagań, dobrowolności udziału, przestrzegania Kodeksu Postępowania Towarzystwa Badań Rynku oraz bezpieczeństwa danych). W informacjach tych określono, komu i w jakim celu będą udostępniane ich dane kontaktowe.
Firmy Acumen i Verian dołożyły wszelkich starań, aby zapewnić wszelkie udogodnienia w zakresie dostępności, takie jak elastyczny harmonogram oraz zapewnienie wszystkim uczestnikom dostępu fizycznego i cyfrowego. Acumen przewidział również czas na każdą rozmowę kwalifikacyjną, aby odpowiedzieć na wszelkie pytania, jakie mogli mieć uczestnicy. Aby chronić dobrostan uczestników podczas rekrutacji, Acumen ostrzegał przed zadawaniem pytań o charakterze bardziej drażliwym i przypominał uczestnikom o prawie do pominięcia lub przerwania pytań kwalifikacyjnych w dowolnym momencie. Uczestnicy mieli również możliwość wcześniejszego zamówienia przewodnika po rozmowie kwalifikacyjnej.
Potencjalni uczestnicy (oraz rodzice/opiekunowie osób poniżej 18. roku życia) zostali poproszeni o dwuetapową zgodę na transkrypcję i wykorzystanie danych. Najpierw uczestnicy zostali poproszeni o zgodę na transkrypcję wywiadu, a transkrypcje zostały zanonimizowane w celu usunięcia wszelkich danych identyfikacyjnych przed udostępnieniem ich Komisji Śledczej i zarchiwizowaniem w Archiwach Narodowych jako część dokumentacji historycznej Komisji. Był to warunek udziału w badaniu. Po drugie, uczestnicy uczestnikom dano również możliwość wyrażenia zgody na udostępnienie ich zanonimizowanych danych na potrzeby dalszych badań lub analiz zgodnie z wymogami ochrony danych.
10. Załącznik E: Zapewnienie wsparcia emocjonalnego
10.1 Szkolenie w zakresie przygotowania personelu
Wszyscy pracownicy przydzieleni do tego projektu wzięli udział w szkoleniu w zakresie praktyk uwzględniających traumę, prowadzonym przez zespół Inquiry, a także otrzymali dodatkowe wskazówki od Heads Up, organizacji specjalizującej się w leczeniu traumy, która dostarczyła dodatkowych „realnych” przykładów identyfikacji traumy i stosowania technik reagowania.
Wszyscy pracownicy projektu Verian oraz partnerzy ds. rekrutacji, a także personel udzielający wsparcia podczas rozmów kwalifikacyjnych, przeszli szkolenie na temat pakietu wsparcia emocjonalnego i tego, jak różniło się ono w grupie dzieci w wieku 9–12 lat i w grupie dzieci w wieku 13 lat i starszych, jak szczegółowo opisano poniżej.
Dodatkowi pracownicy wsparcia wywiadu byli obecni w dniu wywiadu. Ich zadaniem było powitanie uczestników i ich rodziców/opiekunów oraz zapewnienie im kopii lub dostępu do informacji o uczestnikach i zapoznanie się z ofertą wsparcia emocjonalnego. Byli również dostępni, aby zapewnić wszelkie niezbędne, natychmiastowe wsparcie praktyczne, w tym pomoc uczestnikom w nawiązaniu kontaktu z placówką wsparcia emocjonalnego, jeśli zaszła taka potrzeba.
10.2 Dostawcy wsparcia emocjonalnego
Oferowane wsparcie emocjonalne pochodziło ze współpracy Mieszanka I Giełda Aby zapewnić wsparcie dostosowane do wieku w grupie wiekowej 9-22 lata, eksperci w tej dziedzinie zapewnili: Exchange zapewnił wsparcie emocjonalne dzieciom w wieku od 9 do 12 lat oraz ich rodzicom, opiekunom lub opiekunom prawnym (w razie potrzeby). Mix oferował wsparcie dzieciom i młodzieży w wieku 13 lat i starszym.
Oprócz standardowych usług opisanych poniżej, doradcy z The Exchange byli również obecni na spotkaniach grup referencyjnych dla dzieci i młodzieży, aby udzielić wsparcia osobom biorącym udział w spotkaniach.
Plan wsparcia emocjonalnego
Acumen przeprowadził wstępną rozmowę telefoniczną w celu przeprowadzenia badania dobrostanu w momencie rekrutacji, z rodzicami i młodymi osobami zainteresowanymi udziałem w badaniu. Pozwoliło to badaczom zrozumieć wszelkie dodatkowe potrzeby uczestników oraz wzmocnić przekazywanie informacji o dostępnych usługach i zasobach przed i po wywiadzie.
Uczestnicy w każdym wieku mieli również dostęp do specjalnie przygotowanych zasobów wsparcia w przeprowadzaniu wywiadów online, stworzonych na potrzeby tego badania, a także do innych materiałów i wskazówek dostępnych dla wszystkich użytkowników The Exchange i The Mix.
Wszyscy uczestnicy zostali zaproszeni przez Acumen do wzięcia udziału w opcjonalnej rozmowie telefonicznej przed rozmową z klinicznie przeszkolonym personelem The Exchange. Ta rozmowa miała na celu zapewnienie, że wszelkie nowe lub niezidentyfikowane potrzeby zostaną zrozumiane i, w razie potrzeby, zaspokojone przed rozmową. Uczestnicy zostali poinformowani, że myślenie lub mówienie o pandemii może być dla nich niepokojące, a celem tej opcjonalnej rozmowy będzie zastanowienie się nad tym, jak mogą się czuć podczas wywiadu i czy są jakieś konkretne tematy, które mogą być trudne. Informacje z tej rozmowy były przekazywane badaczom tylko wtedy, gdy personel uważał, że konieczne są zmiany w wywiadzie, aby zmaksymalizować jakość i doświadczenie uczestnictwa oraz zmniejszyć ryzyko stresu (na przykład tematy, których należy unikać, dłuższe przerwy lub dostosowania fizyczne). Informacje te były udostępniane wyłącznie za pełną wiedzą i zgodą uczestników.
The Exchange i The Mix miały również być „w gotowości” do rozmów telefonicznych w celu udzielenia wsparcia podczas wywiadów zgodnie z harmonogramem wywiadów. Ich rolą było zapewnienie wsparcia w przypadku, gdy udział w wywiadzie spowodował u uczestników stres emocjonalny z powodu przypomnienia sobie traumatycznych wydarzeń związanych z pandemią. Rozmowy telefoniczne wspierające wywiad oferowały również możliwość odbycia jednej lub kilku indywidualnych sesji doradczych, jeśli uczestnicy o to poprosili. Zarówno The Exchange, jak i The Mix oferowały do czterech sesji w razie potrzeby. W dniu wywiadu ankieterzy kontaktowali się również z dziećmi i młodzieżą, aby pomóc im w sformułowaniu wszelkich potrzeb. Ankieterzy powtarzali, w jaki sposób można wprowadzić adaptacje, jaki charakter wywiadu mają uczestnicy i jaką mają możliwość przerwania w dowolnym momencie. Za zgodą ankieterzy dzwonili również, aby porozmawiać z dziećmi i młodzieżą lub ich rodzicami kilka dni po wywiadzie, aby sprawdzić ich samopoczucie i wskazać im drogę do ponownego wsparcia, jeśli będzie to potrzebne.
Mix i The Exchange monitorowały i rejestrowały korzystanie z usług przez uczestników oraz udzielały informacji zwrotnych na temat usług wsparcia emocjonalnego od osób, które z nich korzystały. Verian przekazywał zespołowi badawczemu zanonimizowane informacje na temat interwencji w zakresie wsparcia emocjonalnego w regularnych i uzgodnionych terminach przez cały okres trwania badań terenowych.
11. Załącznik F: Systemy edukacyjne w Wielkiej Brytanii według wieku i etapu
Informacje te zamieszczamy wyłącznie w celach informacyjnych, ponieważ niektóre cytaty dzieci i młodzieży zawierają odniesienia do ich roku szkolnego.
Poniżej znajduje się szczegółowe zestawienie typowych etapów edukacji i odpowiadających im grup wiekowych w czterech zdecentralizowanych administracjach Wielkiej Brytanii: Anglii, Walii, Szkocji i Irlandii Północnej. Przedstawiono w nim strukturę każdego systemu edukacji, w tym kluczowe etapy i kwalifikacje.45 46
Wiek | Anglia | Walia47 | Szkocja | Irlandia Północna |
---|---|---|---|---|
3-4 | Przedszkole (etap edukacji wczesnoszkolnej) | Przedszkole (faza fundacyjna) | Przedszkole (poziom wczesny) | Żłobek (przedszkole) |
4-5 | Przyjęcie (etap wczesnoszkolny) | Recepcja (Faza Fundacyjna) | Klasa 1 (poziom wczesny) | Szkoła podstawowa 1 (etap podstawowy) |
5-6 | Rok 1 (etap kluczowy 1) | Rok 1 (etap podstawowy) | Klasa podstawowa 2 (pierwszy poziom) | Szkoła podstawowa 2 (etap podstawowy) |
6-7 | Rok 2 (etap kluczowy 1) | Rok 2 (etap podstawowy) | Klasa 3 (pierwszy poziom) | Klasa 3 (etap kluczowy 1) |
7-8 | Rok 3 (etap kluczowy 2) | Rok 3 (etap kluczowy 2) | Klasa podstawowa 4 (pierwszy poziom) | Klasa 4 (etap kluczowy 1) |
8-9 | Rok 4 (etap kluczowy 2) | Rok 4 (etap kluczowy 2) | Klasa podstawowa 5 (drugi poziom) | Klasa 5 (etap kluczowy 2) |
9-10 | Rok 5 (etap kluczowy 2) | Rok 5 (etap kluczowy 2) | Szkoła podstawowa 6 (drugi poziom) | Szkoła podstawowa 6 (etap kluczowy 2) |
10-11 | Rok 6 (etap kluczowy 2) | Rok 6 (etap kluczowy 2) | Klasa 7 (drugi poziom) | Klasa 7 (etap kluczowy 2) |
11-12 | Rok 7 (Etap Kluczowy 3) | Rok 7 (Etap Kluczowy 3) | Szkoła średnia 1 (S1 – poziom trzeci/czwarty) | Klasa 8 (etap kluczowy 3) |
12-13 | Klasa 8 (etap kluczowy 3) | Klasa 8 (etap kluczowy 3) | Szkoła średnia 2 (S2 – poziom trzeci/czwarty) | Klasa 9 (etap kluczowy 3) |
13-14 | Klasa 9 (etap kluczowy 3) | Klasa 9 (etap kluczowy 3) | Szkoła średnia 3 (S3 – poziom trzeci/czwarty) | Rok 10 (etap kluczowy 4) |
14-15 | Klasa 10 (etap kluczowy 4 – rozpoczęcie kursów GCSE) | Klasa 10 (etap kluczowy 4 – rozpoczęcie kursów GCSE) | Szkoła średnia 4 (S4 – faza maturalna) | Rok 11 (etap kluczowy 4) |
15-16 | Klasa 11 (Etap kluczowy 4 – egzaminy GCSE) | Klasa 11 (Etap kluczowy 4 – egzaminy GCSE) | Szkoła średnia 5 (S5 – faza maturalna) | Rok 12 (kwalifikacje powyżej 16. roku życia) |
16-17 | Klasa 12 (Etap kluczowy 5 – poziom A lub kursy zawodowe) | Klasa 12 (Etap kluczowy 5 – poziom A lub kursy zawodowe) | Szkoła średnia 6 (S6 – faza maturalna) | Rok 13 (kwalifikacje powyżej 16. roku życia) |
17-18 | Klasa 13 (Etap kluczowy 5 – poziom A lub kursy zawodowe) | Klasa 13 (Etap kluczowy 5 – poziom A lub kursy zawodowe) | Szkoła średnia 6 (S6 - faza maturalna) | Rok 14 (kwalifikacje powyżej 16. roku życia) |
- 45 Chociaż niniejsze podsumowanie odzwierciedla typowe przedziały wiekowe i etapy edukacji we wszystkich czterech krajach Wielkiej Brytanii, mogą występować różnice w zależności od polityki władz lokalnych, indywidualnych potrzeb edukacyjnych lub konkretnych typów szkół, takich jak szkoły niezależne, gimnazjalne czy przygotowawcze. Szkoły te mogą stosować inne ramy programowe lub oferować wcześniejsze lub późniejsze przejścia między etapami.
46 Aby uzyskać więcej informacji na temat każdego z tych etapów, zapoznaj się z Porównanie programów nauczania w szkołach w Wielkiej Brytanii – Biblioteka Izby Gmin (Przegląd), https://www.gov.uk/early-years-foundation-stage; Program nauczania: Przegląd – GOV.UK (Anglia) https://education.gov.scot/curriculum-for-excellence/about-curriculum-for-excellence/curriculum-stagesIhttps://education.gov.scot/parentzone/curriculum-in-scotland/curriculum-levels/ (Szkocja); https://hwb.gov.wales/curriculum-for-wales/introduction-to-curriculum-for-wales-guidance, Edukacja i umiejętności po 16. roku życia | Podtemat | GOV.WALES (Walia), https://ccea.org.uk/foundation-stage,Program nauczania dla dzieci w wieku od 11 do 16 lat | nidirect,Opcje po 12. roku życia | nidirect (Irlandia Północna)
47 Choć w czasie pandemii jest to prawdą, program nauczania w Walii ulega obecnie zmianom, więc może nie odzwierciedlać obecnego etapu edukacji. https://hwb.gov.wales/curriculum-for-wales/introduction-to-curriculum-for-wales-guidance/
12. Załącznik G: Przedmioty i obrazy używane przez dzieci i młodzież
Wszystkie dzieci i młodzież poproszono o przyniesienie na wywiad przedmiotu lub obrazu, który przypominał im o pandemii, jeśli czuły się na to komfortowo. Takie podejście wybrano, aby ułatwić dzieciom i młodzieży przypomnienie sobie wydarzeń, zapewnić prowadzenie dyskusji przez uczestników oraz zapewnić bogate źródło analizy. Verian dołączył wybór przedmiotów i obrazów, aby ożywić kluczowe wspomnienia pandemii.
12.1 Przedmioty i obrazy udostępniane przez dzieci i młodzież w próbie ogólnej
Obraz | Opis | Bliższe dane |
---|---|---|
![]() |
Pożegnalna wiadomość z zakończenia roku szkolnego 2019-20. Przypomniała dziecku o tym, jak bardzo lockdown wpłynął na jej edukację, a także o imionach wszystkich starych przyjaciół i nauczycieli, teraz, gdy przeniosła się do nowej szkoły. | 9, Kobieta |
![]() |
To dziecko wybrało paczkę suszonych drożdży, ponieważ pamięta, jak w czasie kwarantanny zaczęła regularnie piec chleb. | 9, Kobieta |
![]() |
To dziecko wybrało teczkę z pracami szkolnymi, które wykonało w czasie lockdownu. Miała ona służyć jako „kapsuła czasu” z tamtego okresu. | 10, Kobieta |
![]() |
To dziecko wybrało ten kolaż, który stworzyło ze swoją rodziną, aby uwiecznić to, co każdy członek rodziny lubił robić w czasie izolacji. | 10, Mężczyzna |
![]() |
Zdjęcie „domowej listy zakupów” i szafki tego dziecka. Musiała płacić rodzicom za przekąski i przypomniała sobie, że szafki były bardziej pełne niż zwykle z powodu robienia zapasów. | 11, Kobieta |
![]() |
Paczka makaronu. To dziecko nauczyło się dzielić w matematyce, używając makaronu podczas kwarantanny. | 11, Kobieta |
![]() |
Gra Nintendo, której ten chłopiec używał jako formy ćwiczeń każdego ranka podczas kwarantanny z rodziną. | 12, Mężczyzna |
![]() |
Świeca zasilana bateriami. To dziecko pamiętało, jak stawiało przy łóżku świeczkę zasilaną bateriami i modliło się za wyzdrowienie mamy, która przebywała w szpitalu z powodu COVID-19. | 12 lat, Kobieta |
![]() |
To medal, który ten chłopiec otrzymał za przejechanie rowerem i przejście 100 km w maju 2020 roku z mamą i siostrą. Skojarzył go z pierwszym lockdownem. | 13, Mężczyzna |
![]() |
To zdjęcie przedstawia obrazek, który to dziecko, pamiętane przez niego, narysowało na podstawie internetowego samouczka z czasów lockdownu. | 13, Mężczyzna |
![]() |
Kolekcja przedmiotów, które ten chłopiec wykonał podczas lockdownu. Wśród nich znalazła się koszulka, kapsuła czasu i pamiętnik. Wybrał je jako najlepszy zapis tego, co czuł w tamtym czasie. | 13, Mężczyzna |
![]() |
Kolekcja ręcznie robionych maseczek materiałowych. To dziecko pamiętało, jak szyło maseczki z babcią podczas lockdownu. | 14 lat, Kobieta |
![]() |
Butelka płynu do dezynfekcji rąk. To przypomniało dziecku o stresie, jaki odczuwa każdy, dbając o regularne mycie rąk. | 15, Mężczyzna |
![]() |
Laptop. To przypomniało dziecku o całej zdalnej nauce, którą musiało odbyć podczas lockdownu. | 15 lat, Kobieta |
![]() |
Dziennik. To dziecko pamiętało, jak wysyłało go swojej babci podczas lockdownu. Zawierał pytania o jej życie, aby rodzina mogła zachować zapis jej doświadczeń. | 16 lat, Kobieta |
![]() |
Kontroler do gier wideo. Ten chłopiec pamiętał, jak spędzał mnóstwo czasu grając w gry wideo podczas pandemii, takie jak NBA, Call of Duty i FIFA. | 16 lat, mężczyzna |
![]() |
Jeż filcowany igłą. To dziecko pamięta, jak robiło go z mamą i ojczymem podczas lockdownu. | 17, Mężczyzna |
![]() |
Książka z zadaniami. To dziecko pamiętało, jak korzystało z tej książki, kupionej przez mamę, aby pomóc sobie z lękiem podczas pandemii. | 17 lat, Kobieta |
![]() |
Zdjęcie psa na telefonie tej młodej osoby. Pies pomógł jej przetrwać COVID-19, ponieważ mogła go pogłaskać, gdy była zdenerwowana. | 18 lat, Kobieta |
![]() |
Papier toaletowy. Ta młoda osoba wybrała go, ponieważ przypomniał jej o brakach w supermarketach. | 19 lat, Kobieta |
![]() |
Poradnik czytania nut. Ta młoda osoba zaczęła uczyć się czytania nut podczas lockdownu, po tym jak ktoś z jej kościoła podarował jej keyboard. | 19 lat, Kobieta |
![]() |
Książka, którą ten młody człowiek przeczytał podczas lockdownu. Spędzał dużo czasu samotnie w swoim pokoju, czytając. Chociaż było to trudne, pamiętał, że nauczył się dzięki temu wiele i rozwinął nowe zainteresowania. | 20, Mężczyzna |
![]() |
Zrzut ekranu telefonu młodej osoby. Na zdjęciu widać środki ostrożności, które należy podjąć, aby chronić się przed wirusem, zgodnie z wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia. Młoda osoba obawiała się wyjścia z domu po ponownym otwarciu, ponieważ nie chciała ponownie zarazić się COVID-19. | 20, Kobieta |
![]() |
Opakowanie maseczek. Ten młody człowiek skojarzył maseczki z COVID-19, ponieważ nigdy wcześniej ich nie widział i teraz już ich nie widzi. | 21, Mężczyzna |
![]() |
Kluczyki do samochodu. Wybrał je, ponieważ młody człowiek przypomniał sobie swoją miłość do jazdy samochodem podczas lockdownu, czekając na możliwość zapisania się na egzamin. Ostatecznie zdał egzamin w październiku 2020 roku. | 21, Mężczyzna |
![]() |
Notatnik, w którym młoda osoba zapisywała myśli, pomysły na piosenki i muzykę. Pamiętała, jak napisała piosenkę o próbie zjednoczenia ludzi, bycia dla siebie życzliwymi i współpracy w czasie pandemii. | 22 lata, Kobieta |
![]() |
Wyniki egzaminów A-level. Zostały one wybrane, ponieważ młoda osoba pamiętała „wyjątkowe” doświadczenie otrzymania dwóch różnych zestawów wyników podczas pandemii – pierwszy oparty na statystykach ocen poprzednich uczniów, a drugi na przewidywanych przez nauczycieli ocenach. | 22 lata, Kobieta |
12.2 Przedmioty wspólne dla dzieci i młodzieży w próbie docelowej
Obraz | Opis | Bliższe dane |
---|---|---|
![]() |
Dziecięca maseczka z Tesco. Była trochę za mała dla dziecka i zawsze zaginała jej uszy, co było niewygodne. Pamiętała, że nosiła maseczkę i rękawiczki, idąc do sklepu. | 13 lat, Kobieta |
![]() |
Rakieta, którą ta dziewczynka zrobiła na lekcji na Zoomie podczas pandemii. Zajęło jej to dużo czasu. | 14 lat, Kobieta |
![]() |
Książka o Matyldzie, którą to dziecko pamięta, że czytało po raz pierwszy w czasie pandemii i która bardzo mu się podobała. | 14 lat, Kobieta |
![]() |
Ta dziewczynka pamiętała rozmowy przez FaceTime z przyjaciółmi i rodziną na iPadzie. Używała iPada również do nauki, grania w gry i wysyłania SMS-ów. | 14 lat, Kobieta |
![]() |
To dziecko pamiętało, jak czytało tę książkę o Percym Jacksonie podczas pandemii. Miało przyjaciół, którzy podzielali zainteresowanie tymi książkami. | 14 lat, Kobieta |
![]() |
Ta dziewczynka kupiła ten tablet podczas lockdownu, aby móc korzystać z nauki online. Używała go również do rozmów z przyjaciółmi i powiedziała, że korzystała z niego przez większość dnia, każdego dnia. | 14 lat, Kobieta |
![]() |
To dziecko przyniosło maskę, ponieważ pamiętało, że musiało je nosić w środkach transportu, na przykład w samolotach. Nie lubił nosić maseczek, ponieważ były „irytujące”, ale ostatecznie wiedział, że pomagają, więc czuł, że było warto. | 14, Mężczyzna |
![]() |
To dziecko wspomina, jak w czasie pandemii codziennie grało w Fortnite na PlayStation. | 14, Mężczyzna |
![]() |
To dziecko pamięta, jak wszyscy „kłócili się” o papier toaletowy i jak prawie mu go zabrakło. | 15 lat, Kobieta |
![]() |
Ta dziewczynka wspominała, że każdy dzień zaczynała od ćwiczeń Joe Wicksa. Naprawdę je lubiła i odkryła, że pozwalały jej one zaczynać dzień w „przyjemnej, świeżej nucie”. | 15 lat, Kobieta |
![]() |
To jest kontroler do PlayStation 3 z konsoli, na której ta dziewczynka spędzała większość wolnego czasu podczas pandemii. | 15 lat, Kobieta |
![]() |
Ten dzieciak grał w drużynę piłkarską FIFA. Grał w nią z kolegami. Uwielbiał grać w FIFĘ i spędzał większość czasu, gdy nie spał, grając na PlayStation podczas lockdownu. | 14, Mężczyzna |
![]() |
Rysunek żyrafy, który ta dziewczynka narysowała podczas pandemii. Zajęło jej to dużo czasu. Rysowanie było dla niej sposobem na ucieczkę i „niemyślenie” o innych rzeczach. | 16 lat, Kobieta |
![]() |
Brelok, który ta dziewczynka dostała w prezencie od swojej babci, która zmarła podczas pandemii. Powiedziała, że ma dla nich bardzo sentymentalny charakter. | 17 lat, Kobieta |
![]() |
Płyta, która ukazała się w dniu, w którym w Wielkiej Brytanii wprowadzono lockdown, i której młodzi ludzie słuchali przez cały okres lockdownu. Mieli zobaczyć artystę na żywo w 2020 roku. Udało im się zobaczyć go w późniejszych latach. | 19, Niebinarny |
![]() |
Nintendo Switch: ta młoda osoba dostała je na początku pandemii i grała w Animal Crossing na swoim urządzeniu przez cały okres pandemii. | 19 lat, Kobieta |
![]() |
Ten młody człowiek pamięta, jak grał w Fortnite ze znajomymi podczas pandemii. Budził się, pisał do znajomych i grał z nimi w Fortnite, dopóki rodzice nie kazali mu przestać. | 19, Mężczyzna |
![]() |
Ten młody człowiek szukał azylu w czasie pandemii. Ta książka pomogła mu nauczyć się angielskiego i nawiązać relacje z ludźmi. | 20, Mężczyzna |
![]() |
Ta młoda osoba pamięta, że w czasie pandemii znacznie częściej używała środka dezynfekującego do rąk i ogólnie zachowywała większą ostrożność, dotykając przedmiotów publicznych. | 21 lat, Kobieta |
![]() |
To zdjęcie przedstawia bitą kawę, która była trendem panującym w czasie pandemii. Ta młoda osoba uznała, że odzwierciedla to, jak bardzo nudziły się z mamą, robiąc bitą kawę, mimo że żadna z nich nie przepadała za kawą. | 21 lat, Kobieta |
![]() |
Ta kartka została wręczona młodej osobie przez innych pacjentów szpitala psychiatrycznego w marcu 2021 roku. Przypomina jej ona czasy, kiedy nauczyła się wiele o nawiązywaniu przyjaźni w trudnych okolicznościach. | 22 lata, Kobieta |
13. Załącznik H: Ankieta opinii
Ankieterzy zapraszali uczestników do wypełnienia ankiety zwrotnej na koniec każdego wywiadu. Dzieci i młodzież oraz ich rodzice byli zachęcani do wypełnienia ankiety online i kierowani do otwartej ankiety za pomocą kodu QR, który ankieterzy przekazali im podczas wywiadu. Dostępne były również wersje papierowe (z kopertami zwrotnymi), a na życzenie oferowano nieformalne wywiady telefoniczne.
Ankieta składała się z 11 pytań, w tym jednego pytania otwartego, i została zaprojektowana tak, aby jej wypełnienie zajęło około trzech minut. Celem ankiety było uzyskanie informacji zwrotnej na temat doświadczeń uczestników z wywiadów, w szczególności w zakresie poczucia bezpieczeństwa, zaufania i wysłuchania podczas wywiadów, aby móc opracować najlepsze praktyki w zakresie przyszłych wywiadów. Dane nie zostały ważone. Wyniki te były regularnie monitorowane, raportowane i omawiane z Komisją ds. Badań, aby ocenić, czy istnieją obszary procesu wywiadów, które budzą obawy lub wymagają zmian.
Ogólnie rzecz biorąc, nie było dowodów na negatywny wpływ uczestnictwa na dobre samopoczucie podczas wywiadów ani w trakcie obserwacji. Wyniki wskazują, że zdecydowana większość dzieci i młodzieży miała pozytywne doświadczenia z udziału w badaniu, pod względem łatwości uczestnictwa, poczucia wiedzy, samego doświadczenia wywiadu oraz przejrzystości opcji wsparcia emocjonalnego.
Otrzymano 309 odpowiedzi, w tym 154 odpowiedzi z próby ogólnej i 121 odpowiedzi z próby docelowej. Główne wyniki przedstawiają się następująco:
Łatwość udziału:
- Ogółem 98% uczestników uznało, że udział w wywiadzie był łatwy.
- Wszyscy uczestnicy uznali, że udział w badaniu był łatwy.
- Większość uczestników objętych badaniem, 96%, uznała, że udział w badaniu jest łatwy.
Czuć się poinformowanym:
- Ogółem 93% uczestników uznało, że arkusz informacyjny dobrze wyjaśniał, co będzie się działo podczas wywiadu.
- Wśród uczestników 92% uznał, że zostało to dobrze wyjaśnione.
- Wśród uczestników badania 96% uznał, że zostało to dobrze wyjaśnione.
Doświadczenie w rozmowach kwalifikacyjnych:
- Ogólnie rzecz biorąc, respondenci z grupy 97% uważali, że mogli być całkowicie prawdomówni w trakcie wywiadu, co było zasadniczo takie samo u wszystkich uczestników zarówno w grupie ogólnej (97%), jak i w grupie docelowej (96%).
- Ogólnie rzecz biorąc, uczestnicy badania 93% czuli się w pełni zdolni do poruszania kwestii, które były dla nich ważne, a poziom zgodności w obu grupach był podobny: grupa 94% to uczestnicy ogólni, a grupa 93% to uczestnicy objęci badaniem docelowym.
- Ogólnie rzecz biorąc, ankieterzy 96% odnieśli wrażenie, że słuchali ich z uwagą. Dotyczyło to 99% w przypadku uczestników ogólnych w porównaniu z 94% w przypadku uczestników docelowych.
Znaczenie udziału:
- Ogólnie rzecz biorąc, 95% uważał, że ważne było udzielenie pomocy brytyjskie dochodzenie w sprawie COVID-19.
- Spośród uczestników 97% uznało to za ważne.
- Wśród uczestników objętych badaniem 95% uznało to za istotne.
Zrozumienie opcji wsparcia emocjonalnego:
- Ogólnie rzecz biorąc, użytkownicy 97% uważali, że wiedzą, jak rozmawiać z osobą, która jest zdenerwowana.
- Spośród uczestników badania 95% uznało, że rozumie.
- Wszyscy uczestnicy objęci badaniem czuli, że zrozumieli temat.